Wyszukiwanie:

Logowanie:

Realizatorzy:

„Comédia infantil”

Mieć dowód tożsamości

28 października br., na ósmym w tym roku spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej, omawialiśmy powieść Henninga Mankella „Comédia infantil”. W dyskusji wzięło udział dziesięć osób.

Historia dzieje się w Mozambiku, w mieście Maputo, gdzie na scenie teatru sąsiadującego z piekarnią piekarz Jose Antonio Maria Vaz, po usłyszeniu strzałów, znajduje rannego dziesięcioletniego chłopca. Przez dziewięć kolejnych dni na dachu piekarni wysłuchuje dramatycznej historii dziecka. Nelio wraz z innymi dziećmi żyje na ulicy, a każdy kolejny dzień jest walką o przetrwanie. Tragiczne przeżycia w ogarniętym wojną kraju sprawiły, że dzieci musiały szybko dorosnąć. Ich największym marzeniem jest dach nad głową i dowód tożsamości. Życie w grupie tworzy im namiastkę rodziny, bo każdy chce do kogoś należeć i mieć poczucie bezpieczeństwa.

Książka Mankella wywołała bardzo ciekawą dyskusję dotyczącą kwestii ludzkiego życia. W „Comédia infantil” widzimy obraz nędzy, brudu, okrucieństwa i obojętność na okrutny los dzieci. ”Ludzie nie budują już domów, lecz kryjówki” - klubowicze przytaczają słowa Nelia. Schowani za murem udają, że nie widzą nędzy i tragedii innych. Los tego chłopca i jego towarzyszy jest konsekwencją bytności białych kolonistów.

Jak zgodnie stwierdzono, utwór skłania do refleksji i ma wymiar uniwersalny, dramat wojny zawsze wywołuje wielkie emocje. O tragicznych zdarzeniach Mankell pisze ładnym, ciepłym językiem, książkę czyta się jak baśń.

 

Na kolejnym spotkaniu, 25 listopada 2013 r., omawiać będziemy książkę Olgi Tokarczuk „Prowadź swój pług przez kości umarłych”.

 

 

Ewa Pawlak

relacja powstała na podstawie

wypowiedzi uczestników DKK F2 MBP

w Pabianicach

 

"Kobiety z Czerwonych Bagien"

 

 

To te wiedźmy z Czerwonych Bagien!

25 września br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej odbyło się siódme w tym roku spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki, na którym została omówiona powieść Grażyny Jeromin-Gałuszki „Kobiety z Czerwonych Bagien”.

W dyskusji wzięło udział dziewięć osób.

 "Rób, co ci serce dyktuje, najwyżej później będziesz żałować” - mówiły.

Niezwykłe dzieje czterech pokoleń kobiet zamieszkujących Czerwone Bagna poznajemy ze wspomnień Kornelii, które niczym dziedzictwo przekazane zostały jej w snutych przez Rozę opowieściach.

 Czekając na swe setne urodziny, prababka Rozalia siedzi na werandzie przed domem. Towarzyszy jej prawnuczka Kornelia, która przyjechała do Czerwonych Bagien leczyć połamane nogi i złamane serce. Historia Czerwonych Bagien sięga narodzin Rozy, ma sto lat. Zdarzyły się wielkie nieszczęśliwe miłości, była radość i smutek, wojny z sąsiadami i walka o przetrwanie. Mężczyźni w Czerwonych Bagnach pojawiają się tylko na chwilę i pokazani są przez autorkę w bardzo słabym świetle. „Fajtłapy zależne od kobiety” - zauważa klubowiczka.

 Książka wywołała ciekawą dyskusję i dużo emocji. Jedni uznali ją za mądrą i piękną historię, pozostali za, owszem, dobrą, ale tylko czytadło. Zgodnie stwierdzono, że powieść czyta się lekko, ma niepowtarzalny urok, jest w niej ciepło domowego ogniska, bliskość i poczucie wspólnoty. Podobał się język i prostota opowieści, wielopokoleniowość, wspaniały klimat i dowcip między wierszami. Sympatią klubowicze obdarzyli postać Rozy, kobiety nie poddającej się przeciwnościom losu i twardo stąpającej po ziemi.

 Na kolejnym spotkaniu, 28 października 2013 r., omawiać będziemy książkę Henninga Mankella „Comédia infantil”.

Ewa Pawlak

relacja powstała na podstawie

wypowiedzi uczestników DKK F2 MBP

w Pabianicach

 

 

„Trucicielka i inne opowiadania”

Zastanów się zatrzymaj, ja Ci podpowiem...

 

26 czerwca br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej na szóstym w tym roku spotkaniu

Dyskusyjnego Klubu Książki, omawialiśmy książkę Erica- Emmanuela Schmitta

„Trucicielka i inne opowiadania”. Zbiór zawiera cztery opowiadania, są to poruszające

historie o ludzkich postawach i obsesjach.W każdym występuje postać Świętej Rity z Casii,

patronki tych, którzy stracili nadzieję.

 

Tytułowa „Trucicielka”to starsza kobieta, która uniknęła kary za zamordowanie swoich

trzech mężów. Swym sekretem obarcza na spowiedzi młodego księdza, od tej chwili myśl,

by prawda została ujawniona nie daje mu spokoju.

„Powrót” to historia marynarza który dowiaduje się o śmierci jednej z córek, uświadamia sobie,

że bardzo kocha żonę i córki, a myśl, że nigdy tej miłości nie okazał staje się jego obsesją.

Wielką wewnętrzną przemianę, w której dobry po tragicznym przeżyciu przeistacza się

w zgorzkniałego i bezwzględnego człowieka, a zły w dobrego, poświęcającego się innym

okaleczonym na ciele i duszy opisuje autor w opowiadaniu “Koncert Pamięci Anioła“.

Axel jeden z bohaterów opowiadania to typowy przykład, jak nienawiść może zmienić człowieka. Nienawiść i chęć zemsty była motorem do zdobycia bogactwa. Zarówno jego, jak i Chrisa, sprawcę jego kalectwa na całe życie połączyła myśl o tym tragicznym w skutkach zdarzeniu i miała wpływ na ich życiowe wybory.

Nasuwa się refleksja „Jaką potęgą jest zazdrość i co może zrobić z człowiekiem, kogo uczynić”.

Czwarte opowiadania “Elizejska miłość” to historia osamotnionej, śmiertelnie chorej Catherine

i jej męża, prezydenta kraju Henriego Morela. Uchodzą za wspaniałą, kochającą się parę.

Naprawdę, każde z nich żyje własnym życiem i toczy wewnętrzną walkę.

Obsesją Catherine jest prawda o ich związku, Henriego, by ta prawda nie wyszła poza związek.

To historie jakie zdarzają lub mogą wydarzyć się w życiu.

Lektura wywołała dużo emocji. Świetna książka do dyskusji o ludzkich postawach.

Uczestnicy spotkania określili książkę jako psychologiczną, lekką w czytaniu,

skłaniającą do refleksji i przemyśleń. Mieli wrażenie, że wszystko jest dopowiedziane do końca,

autor sam daje odpowiedzi na stawiane przez siebie pytania.

Padły zdania, że to lektura dla licealisty, by podyskutować, czy można się zmienić, na przykład

na godzinie wychowawczej, dlaczego ten dobry może stać się zły i odwrotnie,

nie ma nic głębszego. Zastanów się zatrzymaj, ja Ci podpowiem...

Każdy boi się śmierci, każdy ma szansę się zmienić i od niego tylko zależy jaką drogę wybierze.

Na kolejnym spotkaniu 25 września 2013r. omawiać będziemy książkę

Grażyny Jeromin – Gałuszki pt. „Kobiety z Czerwonych Bagien”.

 

 

 

Ewa Pawlak

relacja powstała na podstawie wypowiedzi

uczestników DKK F2 MBP w Pabianicach

 

 

"Lala" i "Balzakiana"

Dnia 27 lutego br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się 38 spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych, na którym gościłyśmy czternaście osób. Rozmawialiśmy o powieści Jacka Dehnela „Rynek w Smyrnie”. Była to trzecia książka tego autora omawiana przez nas na spotkaniach klubu, dwie poprzednie to „Lala” i „Balzakiana”. „Rynek w Smyrnie” daleko mniej przypadł do gustu naszym klubowiczom niż tamte lektury (zwłaszcza „Lala”, która do dziś jest przez nich wspominana z ogromnym sentymentem). Czym można by wytłumaczyć ten dość krytyczny osąd klubowych czytelników? Z ich wypowiedzi wynikało, że uznali ten tytuł, skądinąd bardzo przez nich cenionego autora, za mało dopracowany, przypominający raczej wprawki pisarskie studenta. Klubowicze nie przestali darzyć pisarza wielką estymą, swoje zastrzeżenia kierowali tylko i wyłącznie pod adresem tej pozycji. Odezwały się wprawdzie nieliczne głosy tych spośród obecnych na spotkaniu, którym powieść wydała się przynajmniej w niektórych aspektach interesująca, ale miały zbyt małą siłę przebicia i utonęły w ferworze ogólnej dyskusji. Wszyscy natomiast podkreślali z wielkim naciskiem nieprawdopodobne wręcz mistrzostwo w posługiwaniu się słowem, którym autor zda się malować swoje opowieści oraz swobodę i artyzm z jakimi używa niemal zapomnianego przez większość współczesnych autorów języka na wysokim literackim poziomie. Spotkanie przebiegło interesująco. Bardzo miłe było także samo zakończenie, bowiem nasi klubowicze zapragnęli lekkiej odmiany i przynieśli wybrane przez siebie wiersze, z rozmaitych względów szczególnie dla nich ważne, by zaprezentować je pozostałym osobom obecnym na spotkaniu DKK. To był bardzo miły akcent i tak udany, że wszyscy obecni stwierdzili, iż chcieliby kontynuować ten zwyczaj na kolejnych spotkaniach klubu. W związku z tym na następnym „zlocie” DKK dla dorosłych, który odbędzie się 27 marca, oprócz omawiania zadanej lektury, a będzie to „Sztuka latania” Magdaleny Kawki, znów będziemy delektować się wybraną przez naszych klubowych gości poezją. Mam nadzieję, że ten zwyczaj zostanie z nami na dłużej, bo naprawdę okazał się bardzo trafionym pomysłem.

"Kobieta pułkownika" Daniel Katz


 

22 maja 2013 r. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej odbyło się piąte w tym roku spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki, na którym została omówiona książka Daniela Katza „Kobieta pułkownika”. W dyskusji wzięło udział 9 osób.

Kobieta pułkownika” to opowieść o miłości i tragedii wojny bałkańskiej. Wspólne losy tej wojny łączą okaleczonych na ciele i duszy: Mavrę, jej ojca - bośniackiego Serba oraz fińskiego pułkownika z misji ONZ. Ociemniały pułkownik pojmuje ją za żonę. Zamieszkują z Jovanem, jej ojcem, pełniącym rolę strażnika ich bezpieczeństwa i szczęścia. W uporządkowane życie tej trójki wkracza Henryk Watra, młody nauczyciel historii. Lektura tej opowieści wywołała ciekawą dyskusję i dużo emocji. Klubowicze stwierdzili zgodnie, że to książka, którą czytelnik się delektuje. Nie ma w niej wartkiej akcji, czyta się ją jednostajnie, ma dużo opisów i cytatów, ale wciąga od pierwszej strony. Podobały się bardzo wyraziste postacie. Niewidomy pułkownik, wyjątkowy facet, mądry i wspaniały strateg, Mavrze może dać miłość, poczucie bezpieczeństwa i zrozumienie, nie może dać dziecka. Pozostawia ją innemu mężczyźnie (wyjeżdża do Rosji na tydzień) po to, by nie odeszła. Wie, że uczucie nauczyciela do Mavry to nie szaleńcza miłość. Ten romans nie zaszkodzi ich związkowi, tylko go umocni. Watra to nie mężczyzna mocno zakochany, on wszystko wyważy, przemyśli. „Człowiek nie odpowiada za swoje myśli”- nie ma wpływu na myśli i na uczucia, ale na to co z tym zrobi. Postać Henryka klubowicze określili jako rozmytą, mało zarysowaną. Podobał się Jovan i jego opowiastki, choć jego stosunek do córki denerwował. Uważał, że córka powinna być wdzięczna pułkownikowi, a w związku przecież nie chodzi o to, by trwał wiecznie, ale o to, by był dobry. Mavra to dorosła kobieta i sama powinna decydować, prawdziwy rodzic daje dziecku wolność.

Książka bardzo podobała się klubowiczom - ciekawe dialogi, trochę romantyzmu, poezji i muzyki. Czytając o losach ludzi, poznajemy geopolityczne sprawy. Kunszt pisarza pokazał bezsens i chaos tej wojny.

 

Kolejne spotkanie DKK odbędzie się w ostatnią środę czerwca 2013 roku, jak zwykle o 17.00. Omawiać będziemy książkę Erica–Emmanuela Schmitta „Trucicielka”.

 

 

Ewa Pawlak

relacja powstała na podstawie wypowiedzi

uczestników DKK F2 MBP

w Pabianicach

'Zielona mila" Stephen King

 

24 kwietnia 2013 r. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej odbyło się czwarte w tym roku spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki, na którym została omówiona książka Stephena Kinga

„Zielona mila”.W dyskusji wzięło udział 10 osób.

King opowiada historię strażnika więziennego, nadzorującego osadzonych w celach śmierci. Ostatnia droga skazańców, tytułowa „Zielona mila” prowadzi po zielonym linoleum

do pomieszczenia, w którym stoi elektryczne krzesło nazywane Starą Iskrówką.

Wśród oczekujących wykonania wyroku w więzieniu Cold Mountain znajduje John Coffey, obdarzony niezwykłą mocą, zagadkowy olbrzym skazany za brutalny mord na dwóch małych dziewczynkach.

Powieść wywołała bardzo burzliwą dyskusję, nie wszystkim przypadła do gustu i podzieliła

dyskutujących. Klubowiczom John wydał się być człowiekiem upośledzonym, ufny jak dziecko.

Przypomina Lenngo Smalla, bohatera powieści Steinbecka „Mszy i ludzie”.

Podobały się charakterystyczne dobrze nakreślone postacie. Sam utwór uczestnicy spotkania

uznali za stereotyp westernowy, w którym jest dobry i zły, i ten zły musi ponieść karę.

Nie podobała się wymyślona gwara więzienna, być może zawinił tłumacz.

Dyskutujący zwrócili uwagę na wiele kwestii natury moralnej, wymierzania sprawiedliwości,

i powodów zniesienia kary śmierci. Rozmawialiśmy o emocjach, które długo tłumione przeradzają się w agresję, a ona musi gdzieś znaleźć ujście.

Po lekturze pojawiły się refleksje, że najgorsze dla skazańca jest czekanie na wykonanie wyroku.

Ta książka to gotowy scenariusz, zekranizowana została w 1999 przez Franka Darabonta,

a postać strażnika Paula Edgecombe zagrał Tom Hanks.

Uczestnicy spotkania chętnie porównywali utwór do jego ekranizacji, nie wszyscy oglądający wcześniej film doczytali książkę do końca.

 

Na kolejnym spotkaniu 22 czerwca 2013 r. omawiać będziemy książkę Daniela Katza „Kobieta pułkownika”

 

Ewa Pawlak

relacja powstała na podstawie

wypowiedzi uczestników DKK F2 MBP

w Pabianicach

DKK dla dorosłych (spotk. 37)

 

Dnia 30 stycznia 2013 r. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach, 37 spotkaniem, rozpoczęłyśmy czwarty rok działalności Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych, na którym gościłyśmy jedenaście osób (prawie obsada drużyny piłkarskiej, tyle że bez zawodników rezerwowych, ale już po EURO, to może nie muszą być).

Ponieważ poprzednie spotkanie klubu odbyło się w listopadzie ub. roku, do omówienia mieliśmy, tym razem, dwie książki - „Fabrykę muchołapek” Andrzeja Barta i „Samotność liczb pierwszych” Paolo Giordano. Trudno mówić, by obie klubowe lektury zauroczyły naszych klubowiczów, bo nie są to książki „lekkie, łatwe i przyjemne”, ale za to na tyle zapadły im w pamięć, że klubowa dyskusja była naładowana elektrycznością do tego stopnia, że właściwie można było z powodzeniem zgasić światło, bo „wyładowania” powstałe w czasie rozmowy, spokojnie mogły oświetlić biblioteczną czytelnię. Nasi klubowi goście tak gorąco i ogniście dyskutowali o obu tytułach, że w końcowej fazie rozmów nawet sami doszli do wniosku, iż są zdziwieni, jak to się stało, że książki, które właściwie wcale nie przypadły im do gustu, wzbudziły tak potężne emocje.

Nie padło nawet stwierdzenie, które nieraz pojawia się na naszych klubowych spotkaniach, że przeczytali klubową lekturę, bo „powinno się i trzeba się przygotować do dyskusji na klubie, ale gdyby nie obowiązek, to była tak nudna, że szkoda byłoby na nią czasu”.

Części naszych klubowiczów bardziej zapadła w pamięć książka włoskiego fizyka, obecnie doktoranta w Państwowym Instytucie Fizyki Nuklearnej, z zamiłowania pisarza, Paolo Giordano o... samotności i to nie liczb pierwszych (wbrew rozumianemu dosłownie tytułowi), ale... ludzi. Skąd my to znamy, przecież właściwie każdy, niemal każdy, jest sam, jeśli nie całe życie, to bardzo często jego znakomitą większość. Mimo, tak smutnego tematu „Samotność liczb pierwszych” podobała się (chociaż, to chyba niezbyt fortunne określenie) naszym klubowiczom.

Podobnie rzecz się miała w przypadku drugiej klubowej lektury, choć to sami klubowicze chcieli zapoznać się z tym tytułem, po części zapewne dlatego, że jakiś czas temu „przerabialiśmy” na DKK inną książkę Andrzeja Barta – był to „Rewers”, który im się spodobał i chcieli przekonać się, czy inna książka tego autora będzie, ich zdaniem, równie dobra. No i okazało się, że cel został osiągnięty – klubowicze uznali „Fabrykę muchołapek” za całkiem udany dokument (lub prawie dokument), opisujący losy prawdziwej, znanej z wiarygodnych publikacji, postaci – człowieka będącego niekoronowanym królem łódzkiego getta – Chaima Mordechaja Rumkowskiego. Autor stara się bezstronnie przedstawić głównego bohatera swojej książki, chociaż nasi klubowicze zauważyli, że przychodzi mu to z dużym trudem. Być może spowodowane jest to tym, że „władca” getta w Łodzi był postacią, delikatnie mówiąc, kontrowersyjną i straszny koniec, który go spotkał, nasi klubowi goście uznali za „potworny, ale jednak, niestety, zasłużony”. Omawialiśmy książkę p. Barta w oparciu o inne jeszcze opracowania dotyczące łódzkiego getta w historii II wojny światowej, a nasz klubowy mężczyzna dodatkowo zadał sobie trud wyszukania informacji nt. niechlubnej sławy bohatera książki oraz powojennych losów jego rodziny. Trud naszego klubowicza został nagrodzony – paniom jego wypowiedź bardzo się podobała i były nią naprawdę zainteresowane, a przy okazji, na bazie tychże informacji, wywiązała się nam na klubie nader emocjonalna, a nawet zażarta, dyskusja. Dzięki temu zaś styczniowy DKK dla „dużych ludzi” był naprawdę fajny i bardzo... żywiołowy. Mam nadzieję, że i następne klubowe spotkanie, które umówiliśmy sobie na 27 lutego, jak zwykle o godz. 17.00, będzie równie udane. Porozmawiamy na nim o książce p. Jacka Dehnela „Rynek w Smyrnie”.

DKK dla dorosłych (spotk. 36)

 

Dnia 28 listopada br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się 36 spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych, na którym „odliczyła się” rekordowa, jak do tej pory, liczba klubowiczów. Biblioteka nasza gościła, bowiem na ostatnim, w tym roku, klubowym spotkaniu aż dwadzieścia trzy osoby i gdyby nie to, że część z nich spóźniła się, a część, niestety, musiała wcześniej wyjść, to wprawdzie może i nie trzeba by lecieć i pożyczać krzeseł od sąsiadów, ale spotkanie DKK musiałoby się chyba odbyć na świeżym (choć to określenie, w odniesieniu do naszego miasta, jest mocno przesadzone) powietrzu (dobrze chociaż, że było tego dnia wyjątkowo, jak na tę porę roku, ciepło), z uwagi na rozmiary naszej czytelni, która choć naprawdę elastyczna, jest raczej przytulna i wielkością zdecydowanie nie przypomina hangaru na samoloty. Ale nic to, grunt że mimo ciasnoty, wszyscy, naprawdę wszyscy, nasi klubowicze, obecni na listopadowym „zlocie” DKK dobrze się bawili (co zresztą nawet widać na zdjęciach).

Być może fakt, że przez ten czas, od kiedy klub istnieje, zdążyli się wzajemnie naprawdę nieźle poznać, a co ważniejsze polubić, i chyba całkiem dobrze się czują w swoim towarzystwie, sprawił, że mimo dość dużego zaludnienia na listopadowym spotkaniu „książkowego klubu” nikt nie narzekał na mało komfortowe warunki. Mało tego, żartowali, opowiadali o tym, co im się przytrafiło w ciągu miesiąca, który minął od poprzedniego spotkania ich DKK, po to by, jak to ujęli „koleżanki i kolega mogli być na bieżąco zorientowani, co się człowiekowi przytrafiło w życiu, bo fajnie, jak można się z nimi podzielić radością. A czasem i smutkiem. Ale jak się porozmawia na klubie, nawet o kłopotach, to zawsze trochę ulży i od razu jest weselej”.

Oczywiście nie poświęciliśmy całego klubu na omawianie prywatnych spraw, co to, to nie. To nie o naszych klubowiczach, za czasów napoleońskich, jeden z samozwańczych polityków polskich wydumał powiedzenie - „Stale prywata – Rzeczpospolito, giń!”. Nasi klubowicze są na takie niefrasobliwe i, bądź, co bądź, lekceważące podejście do sprawy zbyt profesjonalni - „Co boskie – Bogu, a co cesarskie, to cesarzowi”, więc i rozmowie o klubowej lekturze poświęciliśmy „trochę” czasu.

Tym razem omawialiśmy powieść Harlana Cobena - „Obiecaj mi”, która podzieliła naszych klubowiczów na dwa obozy. W jednym zgromadzili się zwolennicy tegoż tytułu, drugi zgrupował, może nie tyle zajadłych przeciwników, co sceptycznie do pomysłu Cobena nastawionych adwesarzy. Ci ostatni rzeczowo udowadniali, grupie stojącej po drugiej stronie barykady literackiego sporu, że autor - po pierwsze nie zaproponował czytelnikom nic nowatorskiego, po drugie, to o czym pisze przypomina powieść niemal science – fiction (i to koniecznie, wedle opinii naszych klubowych gości, z gruntu amerykańskiego), a nie thiller psychologiczny, jak sugeruje nota na okładce, a w dodatku postaci bohaterów są tak kiepsko, wręcz infantylnie, skonstruowane, że czytelnik odnosi wrażenie, jakby autor potraktował go, już nawet nie z przymrużeniem oka, ale zgoła, jak środek od kapusty.

Jako, że nasi klubowicze, to jednak, jakby nie patrzeć, wyrobieni czytelnicy, więc oczekują od książek wyższego poziomu i dlatego niech nikogo nie dziwi taka opinia o książce Cobena. Co nie przeszkadza, że drugi klubowy obóz postawił zdecydowaną kontrę, tak ostrej krytyce, motywując swoje, z kolei nader przychylne zdanie nt. tej powieści, tym że „choć nie jest to literatura wysokiego lotu, dobrze się tę książkę czyta, jako lekki przerywnik dla poważniejszych pozycji”. Poza tym stwierdzili, że im „podobały się perypetie, wymyślone przez autora dla bohaterów”. Mało tego, nawet całkiem pokaźną dawkę sympatii, u tej części klubowych gości, tzn. pozytywnie do książki Cobena nastawionych, owi bohaterowie wzbudzili.

Mnie osobiście cieszyło to, że dzięki tym kompletnie różnym opiniom, dyskusja nt. „Obiecaj mi” była tak bardzo żywiołowa i gorąca, a przy tym dowcipna i lekka, że naprawdę czas klubowego spotkania zleciał nam błyskawicznie i, co chyba ważniejsze, przyjemnie.

Najfajniejsze zaś było to, że nikt się na nim nie nudził, ani nie próbował udawać Śpiącej Królewny. A to już naprawdę ogromny sukces. Natomiast osoby, które, jak już wspominałam, musiały, z rozmaitych powodów, wcześniej nas opuścić, wyglądały na autentycznie z tego niezadowolone, bo jak mówiły, wolałyby „zostać na spotkaniu do końca, pośmiać się i porozmawiać”, tak wg nich było miło i wesoło na tej listopadowej „zbiórce” DKK.

Ponieważ nie pozwolono nam przedłużać klubowych spotkań na czas po zamknięciu biblioteki, pozostali klubowicze także mówili o, wg nich, „zbyt krótkim czasie trwania DKK i niedosycie nagadania się na zapas aż do następnego spotkania w klubowym gronie”. Ponieważ na to nie mam wpływu, mogę tylko mieć nadzieję, że stęsknieni przyjdą na następny „zlot”, który umówiliśmy sobie na 30 stycznia 2013 r. i omawiając na nim dwie klubowe lektury (a co, niech się „nie lenią” przez te dwa miesiące) – Andrzeja Barta „Fabrykę muchołapek” i Paola Giordano „Samotność liczb pierwszych” będą się bawili, jak na tym listopadowym i równie miło spędzą czas w, jak to określili, „kręgu przemiłych ludzi”.

 

DKK dla dorosłych (spotk. 35)

 

Dnia 24 października br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się 35 spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych, w którym udział wzięło dwanaście osób.

Rozmawialiśmy o książce p. Hanny Kowalewskiej - „Góra śpiących węży”.

W czerwcu 2010 r. „przerobiliśmy” powieść p. Hanny - „Tego lata w Zawrociu”, która bardzo się naszym klubowiczom podobała, zaś w październiku tegoż samego roku mieliśmy zaszczyt i przyjemność gościć sympatyczną pisarkę w naszej bibliotece.

„Góra śpiących węży”, to drugi tom „Zawrociowej” sagi, a ponieważ, jak już wspomniałam, pierwsza część bardzo przypadła do gustu naszym klubowiczom, prosili o kontynuowanie tego cyklu powieści p. Kowalewskiej na spotkaniach ich klubu książki. I stąd taki właśnie wybór klubowej lektury. Tyle, że niestety przy okazji tegoż tytułu spotkał nas leciutki zawód. Już wyjaśniam dlaczego... Otóż wszyscy nasi klubowicze, jakkolwiek cieszyli się z ponownego spotkania z bohaterami książek o Zawrociu, to jednak nie omieszkali, trzeźwo i rzeczowo oceniając sytuację, wyrazić swojej krytycznej, nt. drugiej części „Zawrociowej” historii, opinii. Krytyka zaś wzięła się stąd, że druga z cyklu powieść o Zawrociu podobała się klubowiczom zdecydowanie mniej, niż pierwsza. Zgodnie uznali, że choć dwa razy obszerniejsza od tomu pierwszego, „zawiera w sobie daleko mniej treści, a za to solidną porcję „lania wody”, która, jak to woda, niewiele wartościowych „esencji” wnosi do akcji w książce”.

Oczywiście, z sympatii dla, naprawdę uroczej, osoby autorki i, do dziś bardzo ciepło wspominanego pierwszego tomu sagi o Zawrociu, krytyczne słowa, które padły na październikowym DKK pod adresem „Góry śpiących węży” nie były zbyt srogie czy złośliwe, ale nie zawierały także zachwytu, który do dziś towarzyszy wspomnieniom lektury „Tego lata w Zawrociu”.

Mimo, że „śpiące węże” niespecjalnie przypadły do gustu naszym klubowiczom, omówiliśmy klubową lekturę szczegółowo i bardzo profesjonalnie, jako że osoby należące do książkowego klubu, to wyrobieni czytelnicy i nawet, jeśli książka nie zyskuje ich aprobaty (o zachwycie nie wspominając) podchodzą do rozmowy o niej poważnie, choć starają się zawsze, by ta rozmowa była przy „okazji” lekka i dowcipna. I tym razem ta „recepta na sukces” także się sprawdziła, a książkowy klub dla „dużych ludzi” był, jak zawsze zresztą, miły, żywiołowy i uroczo rozgadany.

W związku z czym mam nadzieję, że i kolejne spotkanie DKK dla dorosłych będzie równie udane.

Umówiliśmy się na nie 28 listopada, jak zwykle o g. 17.00 (nieważny „Teleexpress” i in.), a na klubowy „warsztat” weźmiemy wtedy powieść Harlana Cobena - „Obiecaj mi”.

 

 

DKK dla dorosłych (spotk. 34)

 

Dnia 26 września br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się 34 spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych, w którym udział wzięło dwunastu klubowiczów.

Rozmawialiśmy o dwóch, „zadanych” do przeczytania przez wakacje, książkach – Elizabeth Gilbert - „Ludzie z wysp” oraz Ali Shaw - „Dziewczyna o szklanych stopach”.

Pierwsza powieść, autorki, najbardziej znanej z przeniesionej na ekran, z Julią Roberts w roli głównej, książki „Jedz, módl się, kochaj”, zdecydowanie nie podobała się naszym klubowiczom, a to ze względu na sposób narracji zastosowany przez autorkę, który wydał się naszym klubowiczom

„nudny, ciężkostrawny i zupełnie niewciągający” oraz na tematykę książki, która teoretycznie miała być „historią o losach dwóch zwaśnionych rodów, „doprawioną” sosem miłości” (czyli „Romeo i Julia” wiecznie żywi!), a zawiera w sobie li tylko „długie i nader szczegółowe opisy hodowli i obyczajów krabów, co dla nikogo po prostu nie może być na tyle interesujące, by po ten tytuł sięgnąć”. Także żaden z bohaterów tejże opowieści nie zyskał sympatii naszych klubowiczów i szczerze mówiąc wcale mnie to nie dziwi.

Jeśli zaś chodzi o drugą z omawianych powieści, czyli o „Dziewczynę o szklanych stopach”, to wprawdzie także nie zauroczyła naszych klubowiczów, ale w porównaniu z książką Elizabeth Gilbert i tak wysunęła się na prowadzenie w klubowej dyskusji, co w praktyce oznacza, że poświęciliśmy jej omawianiu więcej czasu i... zainteresowania. Wprawdzie i ta powieść nie zachwyciła naszych klubowiczów, ale przynajmniej na tyle zdołała ich zaciekawić, że bez specjalnych oporów przeczytali ją całą, by dowiedzieć się jakie zakończenie zaplanowała autorka i czy dobrze je odgadli. I chociaż większość osób obecnych na wrześniowym DKK chciała innego zakończenia tej, jak ją reklamuje na okładce wydawca, „love story”, to i tak uznali ją za „całkiem interesujący i nietuzinkowy, oryginalny pomysł na opowiedzenie, niby całkiem banalnej historii dwojga młodych ludzi”

Szkoda, że nie udało nam się trafniej dobrać klubowych lektur, ale może bardziej udana będzie kolejna, tym razem powieść znanej i lubianej przez naszych klubowiczów, polskiej autorki p. Hanny Kowalewskiej - „Góra śpiących węży”, o której porozmawiamy na, umówionym na 24 października o g. 17.00, spotkaniu DKK dla dorosłych.

Myślę, że nadzieja na przychylność naszych klubowiczów dla tego tytułu nie jest całkowicie bezpodstawna, z uwagi na fakt, że książki p. Kowalewskiej i sama pisarka, którą mieliśmy zaszczyt gościć w naszej bibliotece w październiku 2010 r., są ogromnie lubiani przez naszych klubowiczów.

Statystyki działalności

Wykaz zakupionych ksiażek

Jak założyć lub dołączyć?

KONTAKT

Koordynatorkami wojewódzkimi DKK są:
Danuta Wachulak i Dorota Jankowska
(Dział Metodyki, Analiz i Szkoleń WBP w Łodzi).

tel. 42 663 03 53
42 63 768 35

adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Deklaracja dostępności

2011 WiMBP w Łodzi