Wyszukiwanie:

Logowanie:

Realizatorzy:

Potyczki z pamięcią – sprawozdanie ze spotkania tomaszowskiego DKK, poświęconego książce Juliana Barnesa „Poczucie kresu”

W dniu 20 stycznia miało miejsce pierwsze w tym roku spotkanie klubowiczów. „Obrady” rozpoczęto od przegryzienia chińskiego ciastka, zawierającego wytyczne i wskazówki na rok 2015. (To już drugi kulinarny popis prowadzącej i nadal brak informacji o ofiarach śmiertelnych Puszcza oczko).

Po degustacji nadszedł moment na odrobinę teorii. Prowadząca przedstawiła definicje takich terminów jak: pamięć, pamięć autobiograficzna, czy teoria tzw. wyparcia. Słowa te często pojawiały się przy omawianiu książki Barnesa.

Sama książka wzbudziła sprzeczne emocje. Nie wszyscy klubowicze przeczytali powieść do końca, niektórzy mieli trudności w lekturze, ale byli też i tacy, którzy przeczytali z wielkim zainteresowaniem.

Klubowiczki zgodziły się, że bohater powieści (Antony) jest przeciętniakiem, niczym szczególnym się nie wyróżnia, nic szczególnego nie osiągnął. Będąc emerytem, musi zmierzyć się ze swoją przeszłością i z wydarzeniami sprzed 40 lat. Niespodziewany spadek jest bodźcem do podjęcia rozmyślań o przeszłości, o motywach i konsekwencjach swoich czynów oraz do odkrycia, że „ to, co pozostaje w pamięci, nie zawsze jest równoznaczne z tym, czego człowiek był świadkiem.” Czytelnik musi wykazać się detektywistycznym zacięciem, by poskładać w całość strzępki wspomnień Antony’ego. Generalnie możemy powieść odbierać jako zapis śledztwa, w którym główny podejrzany jest równocześnie swoim oskarżycielem. „Poczucie kresu” to literackie dochodzenie, które doskonale ukazuje w jaki sposób człowiek sam kreuje samego siebie i konstruuje swoją biografię oraz stwarza swoją przeszłość w taki sposób, aby dawało się z nią współistnieć.

Uczestniczki spotkania zgodnie stwierdziły, że trudno było im poruszać się w fabule pełnej niedomówień, sprzeczności, przypuszczeń i zgadywanek. Trudno znaleźć odpowiedzi na następujące pytania: czy przyjaciel Tony’ego, Adrian popełnił samobójstwo tylko z powodów filozoficznych? Czy po liście Tony’ego, Adrian i Veronica mogli zbudować związek? Jaką rolę w tej historii odegrała matka Veroniki?

Historia Antony’ego jest doskonałym pretekstem do rozmyślań nad istotą i funkcjonowaniem pamięci, odpowiedzialnością, a także historią i czasem. „Jak często opowiadamy własną historię życia? Jak często dopasowujemy, upiększamy, dokonujemy chytrych skrótów? Im dłużej trwa życie, tym mniej jest tych, którzy mogliby zakwestionować naszą relację, przypomnieć nam, że nasze życie nie jest naszym zżyciem, lecz jedynie historią, którą o swoim życiu opowiadamy. Opowiadamy innym, ale – głównie – samemu sobie.”

(Przed)Świąteczne rozmowy o „Ostatnim Czytelniku” czyli relacja ze spotkania DKK Koła Dorosłych w Tomaszowie Mazowieckim

16 grudnia spotkałyśmy się, by porozmawiać o książce Davida Toscany pt. „Ostatni czytelnik”. Dyskusja przebiegała w bardzo świątecznej atmosferze, którą tworzyły m.in. świąteczne dekoracje, świece oraz pyszne pierniczki (kulinarne dzieła jednej z klubowiczek oraz prowadzącej Śmiech).

Książkę, którą omawiałyśmy, określić  można mianem książki o książkach. Nie należała do najłatwiejszych lektur, dyskutantkom do gustu nie przypadły styl prozy strumienia świadomości, brak dialogów i wyraźnej konstrukcji. Prozę Toscany uznały za trudną w odbiorze i przeznaczoną dla odbiorcy o wyrafinowanym guście czytelniczym. Jednak pomimo krytycznych uwag, twórczość Meksykanina również poruszała, zachwycała i zaskakiwała (przynajmniej prowadzącą Puszcza oczko).

Przede wszystkim utwór Toscany to erudycyjna i kunsztownie utkana opowieść z niesamowitych scen i wymyślonych książek. W świecie stworzonym przez meksykańskiego pisarza literatura w zaskakujący sposób przenika się z rzeczywistością. Niezwykle ciekawą postacią jest bibliotekarz Lucio, a jeszcze ciekawszy jest warsztat jego pracy. Tytułowy bohater książki „kataloguje” nie według autorów, tytułów, roku wydania, narodowości autora, ale według własnej subiektywnej opinii. Książki dzieli na dobre i złe, dobre trafiają na półki, a złe do piekła, czyli do magazynu, gdzie zostaną pożarte przez karaluchy. W książkach szuka odpowiedzi na życiowe problemy, na podstawie literatury interpretuje otaczającą go rzeczywistość. Wierzy, że to co nam się przytrafia, zostało już kiedyś opisane w książkach, także zagadkową sprawę zamordowanej Anymari odnajduje w książkowych historiach. Lucia możemy zatem uznać za łącznika między realnym światem wioski, a fikcyjnym światem literatury.

Opowieść o wiosce Icamole i jej dziwnych mieszkańcach jest doskonałym pretekstem do snucia refleksji o książkach, realiach rynku wydawniczego, jak również o sposobach odbioru książek przez czytelników. W książce odnaleźć można wiele pięknych myśli i cytatów, jednym z nich jest następujący: „Podobnie jak woda najbardziej potrzebna jest na pustyni, a lekarstwo w czasie choroby, książki są niezbędne tam, gdzie nikt nie czyta”.

Po omówieniu grudniowej lektury, podsumowałyśmy mijający rok czytelniczy. Każda z uczestniczek wskazała książkę, omawianą w ramach spotkań klubowych, która najbardziej jej się spodobała. Typy były bardzo różne, chyba żaden tytuł nie został powtórzony, co świadczy o zróżnicowanych gustach literackich w naszej grupie. Na zakończenie spotkania przewidziana była mała niespodzianka – loteria fantowa (w puli nagród były: kalendarz, torba na książki i zakładki). W bardzo dobrych humorach umówiłyśmy się na kolejne książkowo-kawowe pogaduszki już w nowym, 2015 roku.

O „tacierzyństwie” po czesku w tomaszowskim DKK

W dniu 18 listopada 2014 roku 7 członkiń tomaszowskiego Dyskusyjnego Klubu Książki spotkało się, by porozmawiać o książce Petra Sabacha, pt. „Podróże konika morskiego”.

Sabach to popularny czeski pisarz, znany ze swych humorystycznych powieści i opowiadań. Na polskim rynku wydawniczym ukazały się 3 jego książki.

Podróże konika morskiego” to pisane w formie dziennika wspomnienia 25-letniego ojca, który poświęca się wychowywaniu dziecka, aby umożliwić żonie karierę naukową. Autor sięga zarówno po własne doświadczenia, jak i obserwacje otoczenia i subiektywne spostrzeżenia, aby przedstawić plac boju, jakim jest opieka nad dzieckiem. Dzięki lekturze dziennika zostajemy wtajemniczeni w wahania nastroju autora, trudności z opanowywaniem agresji, gdy dziecko sprawiało kłopoty, a także poznaliśmy specyfikę placu zabaw i kategorie mam tam uczęszczających, co było dla nas ciekawe, a niekiedy zaskakujące. Kiedy Sabach poszedł na urlop ojcowski, był w swojej ojczyźnie pionierem i wyróżniającym się dziwakiem. W latach 70-tych w krajach bloku wschodniego charakterystyczny i powszechnie obowiązujący model rodziny składał się z pracującego mężczyzny i kobiety, opiekującej się dziećmi i zajmującej się domem. W książce czeskiego pisarza te tradycyjne role zostały odwrócone.

Choć książka jest satyryczna i humorystyczna, to jak zauważyły klubowiczki, porusza ważne problemy i dotyka głębszych wartości, takich jak: miłość, odpowiedzialność, cierpliwość, poświęcenie, przebaczenie.

Czytelniczkom przypadła do gustu twórczość Czecha i kilka z pań przyznało, że chętnie sięgną po inne jego książki. Dawno nie zdarzyło się, aby książka wzbudziła tak pozytywne wrażenia niemal u wszystkich dyskutantów.

Szołbiznesowy światek w Tomaszowie Mazowieckim

W dniu 16 września 2014 spotkanie tomaszowskiego DKK poświęcone zostało książce Karoliny Korwin Piotrowskiej, pt. „Bomba czyli alfabet polskiego szołbiznesu”. Pani Karolina jest dziennikarką, znaną z audycji radiowych i programów telewizyjnych. Cechuje ją cięty język i bezkompromisowa ocena celebrytów i gwiazd.

Książka, jak sam tytuł wskazuje, jest omówieniem (nieco wybiórczym) postaci i zjawisk, związanych z szołbiznesem w Polsce. W porządku alfabetycznym autorka przedstawiła i oceniła aktorów, aktorki, piosenkarzy, piosenkarki, szafiarki oraz nieodłączne składniki światka celebrytów, takie jak: botoks, agenci, czy też faszyzm modowy.

Żadna z klubowiczek nie miała pozytywnych wrażeń po lekturze książki. Nie bardzo wiadomo po co i dla kogo powstała ta publikacja. Korwin Piotrowska nie napisała o niczym, czego by bardziej rozgarnięty obserwator
naszego szołbiznesu nie wiedział. Poza tym dziennikarka raczej nie jest obiektywna w swych ocenach, od razu można spostrzec, kogo lubi, a za kim nieprzepada.


Uczestniczki spotkania zgodnie stwierdziły, że książka rozczarowuje. Zamiast błyskotliwej analizy świata gwiazd dostałyśmy, co najwyżej czytadło do autobusu, a tytułowa „bomba” to raczej „niewypał”.

Narkotyczna wizja Warszawy wg Twardocha w tomaszowskiej książnicy

24 czerwca członkinie DKK w Tomaszowie Mazowieckim spotkały się, aby porozmawiać o książce Szczepana Twardocha pt. „Morfina”.

Powieść w 2013 r. została nominowana do nagrody literackiej NIKE oraz otrzymała Paszport Polityki. Autor z wykształcenia jest socjologiem i filozofem. Niezwykle bliska jest mu problematyka tożsamości narodowej: polskiej, niemieckiej i śląskiej. Łatwo to zauważyć przy lekturze rzeczonej „Morfiny”, czy „Wiecznego Grunwaldu”.

Książka Twardocha wzbudziła wiele emocji zarówno wśród opinii publicznej, krytyków literackich, jak i uczestników spotkania DKK. Opinie czytelnicze były skrajne, od zachwytu po oburzenie. Jednak zarówno klubowi entuzjaści twórczości pana Twardocha, jak i ich antagoniści docenili walory powieści, jakimi niewątpliwie są: staranne odtworzenie Warszawy z września 1939, jej kamienic, życia ulic, dialogi z rikszarzami i przekupkami... Akcja powieści umieszczona została w czasie II wojny światowej, ale nie możemy określić jej mianem powieści wojennej, czy historycznej. „Morfina” z całą stanowczością wpisuje się w nurt psychologiczny literatury. Na stronach książki śledzimy zmaganie się ze sobą i ze swoją tożsamością Konstantego Wilemanna, pół Polaka, pół Niemca, syna Ślązaczki i niemieckiego oficera.

Bohater powieści, a właściwie anty - bohater jest kobieciarzem, bon vivantem, morfinistą, bywalcem Adrii i Ziemiańskiej. Jednak nie sposób go nie lubić. Czytelnicy natychmiast zauważają kontrast między słabym, chwiejnym i nieokreślonym Konstantym, a silnymi, zdecydowanymi kobietami, które go otaczają (matka – szalona Katarzyna, żona Hela, kochanka Sala, czy Dzidzia). Enigmatyczny głos wewnętrzny, który towarzyszy bohaterowi również ma naturę kobiecą, być może jest to matka, być może śmierć, a może Polska?

W „Morfinie” przeplatają się wątki tożsamości narodowej, zestawienie ze sobą pierwiastków męskiego i żeńskiego oraz fatalizmu. Te wszystkie wątki wzajemnie się zazębiają i przeplatają, tworząc duszną i niepokojącą atmosferę, co jeszcze bardziej podkreśla wspomniany już tajemniczy głos, jeszcze bardziej tajemniczej narratorki. Powtórzenia i zapętlenia tekstu wprowadzają niemal narkotyczny trans.

Zdaniem większości Pań obecnych na spotkaniu warto czytać Twardocha. „Morfina w pierwszym kontakcie oszałamia, ale jednocześnie wciąga i uzależnia. Niewątpliwie jest to wymagająca lektura, ale warta poznania.

Październikowe spotkanie z twórczością Johna Updike’a w Tomaszowie Mazowieckim

21 października 2014 r. klubowiczki tomaszowskiego Dyskusyjnego Klubu Książki spotkały się, by porozmawiać o książce Johna Updike’a, uznawanego za jednego z najwybitniejszych współczesnych amerykańskich pisarzy, pt. „Łzy mojego ojca i inne opowiadania”.

Omawiany zbiór opowiadań był ostatnią, pożegnalną publikacją autora, a 17 opowiadań, które zawiera, powstawały przez ostatnie dwie dekady życia pisarza, tylko jedno pochodzi z 1979 r.

 Updike w opowiadaniach powraca do swoich ukochanych motywów: wiary, miłości, namiętności i śmierci. Często opisuje zwykłe, codzienne wydarzenia, z których potrafi wysnuć zaskakującą puentę, pobudzając czytelnika do refleksji. Ton opowiadań jest refleksyjny, można powiedzieć, że to książka o spojrzeniu na młodość z punktu widzenia starszego człowieka, to także w dużej mierze, rozliczenie z przeszłością i teraźniejszością. Starość dla Updike’a nie jest kwestią świadomości, a subiektywnego doświadczenia. Jego bohaterowie to ludzie starsi, którzy ciągle pragną żyć, jeżdżą więc na klasowe spotkania, wracają do dawnych miłości, odwiedzają rodzinne strony z nadzieją odnalezienia siebie sprzed lat. Bohater opowiadania zatytułowane „Wolność” mówi: „Starość (…) nadchodzi w przypływach niepewności. Nie można już ufać znakom drogowym, lusterkom wstecznym a ni własnym zdolnościom improwizowania.”

Czytelniczki za najbardziej poruszające uznały opowiadanie pt. „Różne odmiany doświadczenia religijnego”, traktujące o wydarzeniach z 11 września. Tragiczne wydarzenia tego dnia autor przedstawił z różnych perspektyw, bohaterami są: starszy mężczyzna obserwujący z balkonu płonące wieże Word Trade Center i w niepewności oczekujący powrotu córki, którą obowiązki służbowe niekiedy zmuszają do odwiedzania tych budynków;  kobieta znajdująca się na pokładzie samolotu, przejętego przez terrorystów; mężczyzna pracujący na jednym z najwyższych pięter WTC oraz sami terroryści.

Tytułowe opowiadanie także przykuło uwagę dyskutantów. Bardzo wymowna i symboliczna jest scena pożegnania ojca z synem wyjeżdżającym na studia do innego miasta. „Mój ojciec przewidział jednak (…), że pochłania nas czas – że chłopiec, którym kiedyś byłem, umiera, jeśli już nie umarł, a my będziemy mieć ze sobą coraz mniej wspólnego.”

Czytelniczki uczestniczące w spotkaniu, uznały omawiane opowiadania Johna Updike’a za ciekawą i wartą uwagi lekturę. Pomimo poruszonych przezeń trudnych tematów, jak starość, przemijanie i śmierć, końcowy wydźwięk nie jest pesymistyczny. Jak przekonuje autor, nie należy niczego żałować, trzeba żyć i cieszyć się chwilą, bo z perspektywy końca wszystko okazuje się śmiesznie małe i nieistotne.

 

Artystyczny świat Patti Smith i Roberta Mapplethorpe’a w Tomaszowie

W środę 28 maja na spotkaniu DKK toczyła się rozmowa, poświęcona publikacji Patti Smith „Poniedziałkowe dzieci”. Książka jest kroniką przyjaźni autorki ze słynnym fotografem Robertem Mapplethorpe’em. Opisuje wspólny świat dwojga aspirujących artystów, wchodzących razem w dorosłe życie i w krąg nowojorskiej bohemy końca lat 60. Smith opisała trudności początkujących twórców, takie jak  problemy finansowe i głód oraz drogę na upragniony szczyt. W książce Smith odnajdujemy galerię znanych postaci, które pojawiają się w życiu bohaterów, takie jak: Janis Joplin, Jimmy Hendrix, Gregory Corso, William Burroughs, czy Salvador Dali. Rzecz dzieje się w świecie dziś legendarnym – w orbicie wpływów Andy’ego Warhola, modnych nowojorskich klubach i barach (Max’s Kansas City, CBGB) i oczywiście w hotelu Chelsea (pełnego artystów i ekscentryków).

Klubowiczki przyznały, że książkę Patti Smith czyta się bardzo dobrze. Opisywany przez nią świat nowojorskiej bohemy artystycznej lat 60 i 70 okazał się bardzo interesujący, choć czasami szokujący. Narkotyki, wolne związki i homoseksualizm zraziły niektóre czytelniczki i uniemożliwiły dokończenie lektury. Pogawędkę o książce uzupełniłyśmy zarysem wiedzy o życiu i twórczości Patti Smith oraz wysłuchałyśmy jej muzyki, która, jak się okazało, była nam już wcześniej znana (jak chociażby hit „Because the Night”). Na zagłębienie się w twórczość przyjaciela Smith – Roberta Mapplethorpe’a uczestniczkom spotkania brakło odwagi. Wystarczające okazały się książkowe opisy jego fotografii, w których dominującym motywem był homoseksualizm i sadomasochistyczne upodobania.

Wszystkie dyskutantki zwróciły uwagę, że Patti Smith w swojej książce stara się wybielić kontrowersyjnego przyjaciela. Pisze głównie o jego zaletach, pomijając wady, a ponadto stara się znaleźć czysto artystyczne inspiracje w fotografii Roberta, choć sama przyznała, że jego twórczość nie podobała jej się i nie rozumiała jej. Niektórzy krytycy stwierdzali wręcz, że „Poniedziałkowe dzieci” to hagiografia Mapplethorpe’a i trudno się z tą oceną nie zgodzić.

Pomimo kontrowersyjnych i szokujących treści, książkę uznano za ciekawy obraz pokolenia lat 60. i 70. XX wieku, który warto poznać.

 

Turpistyczne popołudnie z Krajewskim w Tomaszowie

29 kwietnia 2014 roku Klubowicze DKK dyskutowali o książce Marka Krajewskiego, zatytułowanej „Rzeki Hadesu”. Kameralne grono Pań uczestniczących w spotkaniu stwierdziło zgodnie, iż powyższy kryminał nie przypadł im do gustu.

Panie zarzuciły autorowi nikłą i słabo zarysowaną intrygę. Powieść nie przeraża, nie zmusza do myślenia, zakończenie rozczarowuje z powodu błyskawicznie rozwiązanej zagadki. Ponadto Panie uwagę zwróciły na wszechobecną brzydotę w utworze Krajewskiego: powojenny Wrocław jest miastem zniszczonym, brudnym, jego przestrzeń cuchnie zgnilizną, padliną, trupami, kanałami, a smród ten dopełniają szarości i mroki podziemi, piwnic oraz zanieczyszczonych kamienic. Sami bohaterowie wpisują się w ten krajobraz brzydoty, ich ciała są okaleczone, a oni sami cierpią na wstydliwe dolegliwości. Zbrodnia również należy do jednych z najbardziej odrażających, gdyż dotyczy skrzywdzenia bezbronnego dziecka.

Klubowiczki jak i prowadząca nie są w stanie zrozumieć fenomenu kryminałów Marka Krajewskiego, ich olbrzymiej poczytności oraz czołowych miejsc, które zajmują na listach bestselerów. Oczywiście doceniony został olbrzymi wkład pracy autora i jego warsztat, przygotowanie historyczne, kulturowe, konsultacje z historykami, lekarzami, chemikami, czy też prawnikami. Niewątpliwe autor sumiennie przygotowuje się do pisania swych powieści, pozostaje wierny prawdzie historycznej i naukowym ustaleniom. Mimo to, nie przekonał Pań do swojej mrocznej twórczości.

Wyprawa do Złotego Serca Rosji z Jackiem Hugo-Baderem

W dniu 18 marca 2014 r. Klubowicze DKK dyskutowali o książce Jacka Hugo-Badera pt. „Dzienniki kołymskie”. Publikacja ta była owocem samotnej podróży autostopem po Trakcie Kołymskim, o którym autor powiedział: „ta licząca ponad dwa tysiące kilometrów droga wybrukowana jest ludzkimi żywotami. Położona na kościach. I to nie jest żadna metafora.”

Podróż Hugo-Badera po ‘”Złotym Sercu Rosji” odbywa się śladem Warłama Szałamowa, rosyjskiego pisarza, poety i więźnia Gułagu. Polak próbuje poznać warunki w jakich przyszło żyć Szałamowi, nocuje w szpitalu, w którym poeta pracował, a także spotyka się z jego ostatnią miłością.

Biegun okrucieństwa fascynował dziennikarza, dlatego pojechał na Kołymę aby „zobaczyć jak się żyje w takim miejscu, na takim cmentarzu. Najdłuższym. Można się tu kochać, śmiać, krzyczeć z radości?”

Uwagę uczestniczek spotkania zwróciła niezwykła galeria osób, które spotyka na swej drodze reporter: poszukiwacze złota, Jurij, komandos sił powietrznych ZSSR, niewidomy biegacz jakucki, który pokonał dwanaście tysięcy kilometrów, córka okrutnego Jeżowa (szefa NKWD), czy oligarcha Basanski. Fascynujące są także syberyjska przyroda i ziemia oferująca niezmierzone bogactwa rud, minerałów i cennych pierwiastków.

Wszyscy uczestnicy określili książkę jako bardzo interesującą, poruszającą, a także skłaniającą do refleksji nad naturą człowieka i jego kondycją w XX wieku i teraz.

 

Alice Munro i jej historie w Tomaszowie Maz.

                18 lutego 2014 r.  Klubowicze DKK dyskutowali o zbiorze opowiadań ubiegłorocznej noblistki Alice Munro pt. „Za kogo Ty się uważasz?”. Książka ta składa się z dziesięciu miniatur, których tematem są pojedyncze epizody z różnych okresów życia Rose – dziewczyny wywodzącej się z nizin społecznych, pnącej się dzięki ambicjom i przyjaznym okolicznościom po klasowej drabinie.

Bohaterka naszej lektury zmaga się przez całe życie z kompleksem pochodzenia, ten nieznośny defekt w życiorysie ( na który trudno mieć wpływ) stanie się niechcianym towarzyszem, a jego obecność zdeterminuje wiele ważnych wyborów Rose i ukształtuje jej losy. Dorastająca na prowincji dziewczyna za wszelką cenę chce się wyrwać z rodzimego środowiska. Dzięki inteligencji, pracowitości i zaparciu dostaje się na studia, a dzięki małżeństwu z zamożnym mężczyzną udaje jej się trafić do wyższej warstwy społecznej. Jednak ucieczka od swojego pochodzenia okazuje się karkołomnym zadaniem. Rose nigdy nie udaje się zerwać z przeszłością. Poczucie niższości, niedowartościowanie i wstyd będą się w niej mieszać z poczuciem wyższości, przez co nasza bohaterka utknie w martwym punkcie – nieukształtowana i zagubiona, choć z drugiej strony przecież silna i zdeterminowana.

Uwagę czytelników zwróciły wyraziście nakreślone postaci oraz doskonałe, obfitujące w szczegóły opisy, które nadają epicki oddech opowiadaniom noblistki. Tematem snutych przez autorkę opowieści są  historie zwykłych ludzi, mieszkających na prowincji. Autorka często wplata do nich wątki autobiograficzne, wzbogacając życie bohaterów elementami doświadczeń swoich i bliskich sobie osób.

            Uczestnicy spotkania w pełni rozumieją pochlebne opinii krytyki literackiej na temat twórczości Alice Munro i nie dziwią ich liczne nagrody, które otrzymała (najważniejsze to Nagroda Bookera i wspomniana już literacka nagroda Nobla w 2013 r. oraz liczne kanadyjskie wyróżnienia).

            Klubowicze zwrócili również uwagę na inne cechy twórczości Kanadyjki, takie jak: rzeczowy, jasny styl, nielinearna narracja, zmiany czasu i przestrzeni oraz ironiczny i nieco zdystansowany sposób przedstawiania bohaterów.

            W opinii czytelników utwory Munro opowiadają o zwyczajnych historiach zwyczajnych ludzi. Nie wyklucza to jednak podejmowania tematów trudnych, jak np. temat molestowanego seksualnie dziecka, wykluczenia społecznego  czy biedy. Jak twierdzi sama autorka każde środowisko jest dostatecznie interesujące, aby powstawały interesujące historie.

Statystyki działalności

Wykaz zakupionych ksiażek

Jak założyć lub dołączyć?

KONTAKT

Koordynatorkami wojewódzkimi DKK są:
Danuta Wachulak i Dorota Jankowska
(Dział Metodyki, Analiz i Szkoleń WBP w Łodzi).

tel. 42 663 03 53
42 63 768 35

adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Deklaracja dostępności

2011 WiMBP w Łodzi