Wyszukiwanie:

Logowanie:

Realizatorzy:

Literacki kicz czy mistrzostwo słowa?

Na to pytanie próbowały odpowiedzieć w odniesieniu do tekstów Harukiego Murakamiego uczestniczki marcowego spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych w Tomaszowie Mazowieckim.

                Twórczość japońskiego pisarza nie wzbudziła wielkiego entuzjazmu. Ponieważ omawiane „Słuchaj pieśni wiatru” jak i „Flipper roku 1973” były pierwszymi tekstami stworzonymi przez Murakamiego, Panie postanowiły dać mu „szansę” i sięgnąć po inne powieści. Przecież nie na darmo japoński pisarz w 2015 roku znalazł się na liście magazynu Time 100 najbardziej wpływowych ludzi na świecie, a jego nazwisko wymienia się już od kilku lat w kontekście potencjalnej literackiej nagrody Nobla.

                Klubowiczki nie przekonała ani oryginalna forma, ani fantastyczne wątki, tym bardziej bohaterowie. Prowadząca spotkanie odczytywała ciekawostki dotyczące twórczości Harukiego Mjurakamiego oraz fragmenty recenzji. Panie obecne na marcowym spotkaniu nie podzielały jednak zachwytów innych czytelników. Niektóre wprawdzie dostrzegły w omawianych powieściach pewne zalety, jak np. prosty język czy charakterystyczną leniwą, spokojną atmosferę, ale był to chyba jedyny element świata przedstawionego Murakamiego, który spotkał się z aprobatą.

                Klubowiczki negatywnie wypowiadały się także o wątkach fantastycznych. Jaki sens ma np. pogrzeb łącznicy telefonicznej, skąd przybywają bliźniaczki z powieści „Flipper roku 1973”? Panie uznały, że trudno tu zgodzić się z terminologią jaką posłużono się w jednej z recenzji, nazywając motywy fantastyczne realizmem magicznym. Daleko jednak Murakamiemu do Garcii Marqueza.

                W ocenach omawianych tytułów bliżej było Klubowiczkom do opinii Jacka Dehnela, który nazwał jego książki literackim hochsztaplerstwem oraz  Joanny Bator zarzucającej Murakamiemu płycizny, brak zaangażowania i prawdy o Japonii.

Czy można nauczyć psa czytać i po co?

Lutowe spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych przy Miejskiej Bibliotece Publicznej w Tomaszowie Mazowieckim odbyło się pod znakiem snów.

Na wstępie prowadząca spotkanie opowiedziała o genezie książki Jonathana Carrolla oraz przeczytała fragmenty wywiadu z pisarzem. Klubowiczki zgodziły się z opinią, że  „Ucząc psa czytać” przypomina bardziej szkic powieściowy a historia Tony’ego Areala wydaje się mieć zaburzoną fabułę. Panie doceniły początek książki, kiedy nasz bohater dopiero wkracza w tajemny świat snów i alternatywnej rzeczywistości. Potem, kiedy akcja przyspiesza a czytelnik doświadcza natłoku fantastycznych zdarzeń robi się coraz „dziwniej”. Niektórym Czytelniczkom podobała się historia miłości Tony’ego i przemiana Leny Schabort, inne dostrzegły w niej dużą dozę sztuczności i kiczu.

Za jeden z najważniejszych wątków opowieści Carrolla Klubowiczki uznały, oprócz powyższych wątków, śmierć i inkarnację. Powtórne wcielenie, które staje się również udziałem głównego bohatera, rozpoczęło rozmowę o życiu  pozagrobowym, kontaktach z bliskimi zmarłymi odwiedzającymi nas w snach.

Spotkanie zakończyło się odczytaniem i analizą kilku haseł z „Wielkiego sennika” związanych z marzeniami sennymi Tony'ego Areala. Stały się one zaczątkiem opowieści o koszmarach i snach Pań obecnych na spotkaniu.

„Zamknięte drzwi”

Pierwsze w nowym roku spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych w Tomaszowie Mazowieckim było niezwykle owocne i upłynęło w sympatycznej atmosferze.

                Z pewnością przyczyniła się do tego powieść Magdy Szabo, która spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem większości Klubowiczek. Tomaszowskie Czytelniczki wypowiadały się na jej temat niemal w samych superlatywach. Oceniły ją jako pozycję zmuszającą do refleksji i poruszającą emocjonalnie. Zarówno Panie jak i prowadząca spotkanie były pod ogromnym wrażeniem postaci stworzonych przez węgierską pisarkę. Rozmowa dotyczyła głównie różnic między światami Magdy i Emerenc. To one zdaniem Klubowiczek sprawiły, że sytuacja, która dla Emeranc zakończyła się tragicznie, była tak skrajnie odmiennie oceniona przez obie kobiety. Jednak mimo innego światopoglądu, pozycji społecznej, wykształcenia zrodziła się między nimi niesamowita więź przypominająca relację matki i córki. Mistrzostwo prozy Szabo polega według opinii Pań na tym, że stworzyła postaci niejednoznaczne, pełne sprzeczności i przez to prawdziwe.

                Jedna z uczestniczek spotkania zwróciła uwagę na fakt, że poza relacjami psychologicznymi, „Zamknięte drzwi” to również opowieść o skomplikowanej i trudnej historii Węgier. Inni dostrzegli także wątek autotematyczny, przedstawiający postać pisarki i proces tworzenia dzieła literackiego. Takich „smaczków” w prozie Szabo czytelnik odnajdzie wiele.

                Na koniec prowadząca spotkanie zachęciła Klubowiczki do obejrzenia filmu z 2012 r. opartego na książce Marty Szabo z niesamowitą Helen Mirren w roli głównej.

„Toksyczna miłość”

Ostatnie tegoroczne spotkanie tomaszowskiego DKK dla dorosłych zdominowała dyskusja o toksycznej miłości i przedmiotowym traktowaniu kobiet. Historia opowiedziana w „Czarnej” wzbudziła wiele kontrowersji. Dla Klubowiczek szokująca była nie tylko fabuła, choć przecież napisało ją życie, ale również niedopuszczalna sama forma opowieści.

Spotkanie rozpoczęło się od wysłuchania fragmentów książki w mrocznym wykonaniu Edyty Olszówki. Stały się one pretekstem do rozmowy o różnicach w postrzeganiu świata przez kobiety i mężczyzn. Właściwie zobrazował je sposób przeżywania związku przez głównych bohaterów „Czarnej” tzn. uczuciową i idealizującą partnera Marię oraz Jeremiego kierowanego przez najniższe instynkty.

Historia opowiedziana przez Wojciecha Kuczoka nie jest niczym nowym. Z kart literatury znamy wiele trójkątów, bohaterowie Kuczoka wpisują się dokładnie w przypisane im role. On – wygodny samiec, myślący jedynie o własnej przyjemności, ona – ślepo zakochana po uszy, oszukiwana „rzona”, która obwinia o wszystko kochankę. O dziwo, autor i czytelnik stają po stronie kochanki. Choć w gronie Klubowiczek, znalazły się Panie, które bardzo krytycznie i surowo oceniły postać Maryśki.

Tomaszowskie czytelniczki zgodnie uznały, że postaci kobiece są w powieści Kuczoka o wiele ciekawsze niż postaci męskie – jednowymiarowe, bo skierowane na branie, wykorzystywanie kobiet. Te jednak mimo, że stają się ofiarami tradycyjnego porządku społecznego ograniczającego ich rolę do zaspokajania męskich potrzeb, są również najbardziej zagorzałymi strażniczkami patriarchatu. To bardzo smutny wniosek, ale niestety do niego prowadzi analiza postępowania Marysi, jej mamy Heleny czy zdradzanej żony.

Kolejnym ważnym tematem podejmowanym w „Czarnej” jak zauważyły Klubowiczki jest zakłamanie i podwójna moralność małych społeczności.

Wszystko w „Czarnej” wydaje się brudne, brzydkie i tandetne. W takich dekoracjach dochodzi do finalnej tragedii. Wszystkimi wstrząsnął brutalny fragment zabójstwa chłopca „ubrany” w poetycką formę. Książka Kuczoka na pewno na długo pozostanie w pamięci tomaszowskich Czytelniczek.

Lem wg Orlińskiego

22. listopada tomaszowskie DKK dla dorosłych dyskutowało o książce „Lem. Życie nie z tej ziemi”. Panie obecne na spotkaniu oceniły książkę Wojciecha Orlińskiego jako wymagającą ale ciekawą. Być może dlatego, że biografia przedstawia głównie Stanisława Lema jako pisarza a nie człowieka. Autor próbuje w niej zrozumieć twórczość pisarza przez studiowanie jego biografii, doszukuje się miejsc wspólnych dla nich obu. Stąd książka Orlińskiego zawiera wiele fragmentów tekstów autora „Solaris”, co dla czytelnika nie znającego jego twórczości może być nieco męczące i trudne.

Klubowiczki uznały, że najciekawszym fragmentem biografii jest prolog, w którym autor daje ponieść się fantazji i spekuluje na temat codzienności pisarza. Pojawiają się też nieco później smaczki dotyczące zamiłowania do motoryzacji, wypraw górskich czy słodyczy. Bardzo interesująco opisany jest również konflikt z Dickiem, którego donosy na Lema dotarły nawet do FBI.

Zarówno prezentowane fragmenty filmu Borysa Lankosza pt. „Autor Solaris” jak i książka Wojciecha Orlińskiego wg opinii uczestników spotkania prezentują go z jednej strony jako człowieka bardzo tajemniczego, ukrywającego wiele faktów ze swojego życia, z drugiej pisarza bardzo popularnego, którego książki tłumaczono na 41 języków.

Niewątpliwie istotnym zarzutem kierowanym w stronę Wojciecha Orlińskiego przez tomaszowskie Klubowiczki jest brak obiektywizmu. Autor występuje ciągle w roli wielbiciela Stanisława Lema, interpretuje fakty na jego korzyść, broni go.

Bez względu jednak na wszystko, bohater biografii jest doceniony jako prorok, który już w latach 50-tych mówił o powstaniu wielu nowinek technologicznych czy trafnie przewidywał zjawiska społeczne i polityczne, obecnie stające się rzeczywistością.

Szalona księżniczka polskiego malarstwa

18. października tomaszowskie DKK dla dorosłych dyskutowało o książce Angeliki Kuźniak „Diabli nadali”.

Spotkanie DKK rozpoczęło się od prezentacji krótkich filmów przedstawiających wystawę prac Zofii Stryjeńskiej w Muzeum w Krakowie oraz recenzję książki opowiedzianą przez pisarza Janusza Rudnickiego. Następnie prowadząca spotkanie wspomniała o genezie książki. Panie dzieliły się refleksjami dotyczącymi innych tytułów Angeliki Kuźniak.

Biografia Zofii Stryjeńskiej uzyskała bardzo pozytywne opinie Czytelniczek. Niezwykła i fascynująca wydała się Paniom obecnym na spotkaniu przede wszystkim sama bohaterka opowieści, jedna z najlepszych i jednocześnie nieco zapomnianych malarek dwudziestolecia – Zofia Stryjeńska.

Pojawiły się refleksje na temat trudnej sytuacji kobiet na początku 20 wieku. Walka  o przetrwanie na polu rodzinnym, malarskim i ekonomicznym to codzienne problemy, które nękały ówczesnych artystów. Kobiety miały jeszcze trudniej. Musiały walczyć ze stereotypowym myśleniem o rolach społecznych. Dlatego też być może Stryjeńska „spaliła życie rodzinne na ołtarzu sztuki”. Nie mogła pogodzić tych dwóch światów. Klubowiczki zwróciły też uwagę na fakt, że również mężczyźni, których spotykała na swojej drodze byli dalecy od ideałów: Karol Stryjeński kilkakrotnie umieszczał ją w szpitalu psychiatrycznym, drugi zdradzał i zaraził chorobą weneryczną. Nic dziwnego, że do niekonwencjonalnej malarki przyczepiono łatkę „wariatki”. Oczekiwania społeczne wobec kobiet były zupełnie inne niż plany życiowe Stryjeńskiej.

Panie zgodnie uznały, że książkę warto przeczytać, by poznać tę nietuzinkową i odważną postać.

Strach się bać - "Stalker" Larsa Keplera

W jesienne popołudnie 20. września tomaszowski Dyskusyjny Klub Książki spotkał się, aby rozmawiać o książce „Stalker”.  

Thriller Larsa Keplera nie wzbudził entuzjazmu obecnych na spotkaniu Pań. Tylko niektóre z nich przyznały, że fabuła książki wciągnęła je do tego stopnia, że z wypiekami na twarzy przewracały kolejne strony nie mogąc doczekać się rozwiązania zagadki. Większość jednak bardzo krytycznie wypowiadała się na temat wydarzeń i bohaterów. Czytelniczki zwróciły uwagę na bardzo realistyczne sceny zabójstw. Ostatnie minuty życia zamordowanych kobiet, ich strach, ból, wreszcie śmierć wydały się Paniom zbyt brutalne. Zastanawiały się również, kto kryje się za pseudonimem literackim Lars Kepler. Zdumiało je, że autorem tych scen jest spokojne i zgodne małżeństwo posiadające trójkę dzieci.

Klubowiczki zgodziły się ze stwierdzeniem, że „Stalker” to powieść przede wszystkim o pierwotnej i złej naturze człowieka. W świecie Larsa Keplera dominuje uzależnienie, nienawiść, popęd seksualny, brutalność. To zło ucieleśnia się nie tylko w postaci seryjnego mordercy Nelly Brandt czy Rockyego Kyrklunda ale jego  pierwiastek można odnaleźć nawet w postępowaniu detektywów. Niektóre Czytelniczki uznały, że taki zabieg sprawia, że postaci psychiatry Ericha Marii Berka czy Adama Youssefa, Joony Limy wydają się wielowymiarowe i bogatsze. Inne drażniła poprawność polityczna autorów, którzy głównym detektywem uczynili 30-letnią lesbijkę w zaawansowanej ciąży. Nieco sztuczne wydały się również sceny walk, których uczestnikiem był Joona Linna.

Podsumowując dyskusję można przytoczyć opinię jednej z Czytelniczek, która stwierdziła, że „Stalker” wciąga i przeraża ale na pewno przeznaczony jest dla czytelników o mocnych nerwach.

"Zachłanne na życie" w Tomaszowie Mazowieckim

Czerwcowe spotkanie DKK dla dorosłych poświęcone było książce Sławomira Kopra. Biograficzne opowieści o czterech wspaniałych kobietach: Kalinie Jędrusik, Elżbiecie Czyżewskiej, Agnieszce Osieckiej i Małgorzacie Braunek nie zyskały dobrej opinii  tomaszowianek.

                Klubowiczki uznały, że „Zachłanne na życie” są bardzo powierzchowne, wypełnione plotkami i właściwie nie wnoszą nic nowego do historii bohaterek. Mimo, że portrety skonstruowane są dość sprawnie, przytoczone przez autora fakty to jedynie zbiór skandali, anegdot i plotek.

                Możemy dowiedzieć się na przykład, że Kalina Jędrusik nadużywała wulgaryzmów i romansowała za przyzwoleniem swego partnera z innymi mężczyznami, że była okropną macochą, Agnieszka Osiecka nadużywała alkoholu a Elżbieta Czyżewska była wyrachowaną karierowiczką. Bardzo to płytkie portrety i na pewno krzywdzące dla artystek.  Od historyka zdaniem obecnych na spotkaniu Pań, można by wymagać nieco więcej.

                Brak w książce Sławomira Kopra również fotografii, które wzbogaciłyby opowiadane historie, pokazały bohaterki opowieści w różnych rolach i momentach życiowych.

„Zachłanne na życie” czyta się szybko i równie szybko zapomina.

Siła kobiet

W maju członkowie tomaszowskiego DKK dyskutowali o książce Kathryn Stockett „Służące”. Historia opowiedziana przez amerykańską autorkę znana była Klubowiczom już wcześniej, głównie z filmu Tate Taylor o tym samym tytule. Fragmenty filmu stały się zresztą wstępem do dalszej rozmowy. Panie wypowiadały się o obu dziełach bardzo pochlebnie. Nie bez przyczyny, jak widać, „Służące” bardzo długo utrzymywały się na liście amerykańskich bestsellerów.

Klubowiczki poruszyła najbardziej tematyka segregacji rasowej. Były wstrząśnięte faktem, że w kraju, który obecnie jest ostoją demokracji, jeszcze niedawno ludzi z innym kolorem skóry traktowano jak obywateli drugiej kategorii. Panie podziwiały oczywiście postawę trzech kobiet, które odważyły się przekroczyć obowiązujące prawo, ryzykując ostracyzm środowiska, utratę pracy, zdrowia a nawet rodziny.

Przyjaźń Skeeter, Aibleen i Minny stanowiła przeciwwagę dla pań skupionych wokół Hilly, kobiet obłudnych, fałszywych, które w białych rękawiczkach plotką, czy fałszywym oskarżeniem potrafiły złamać życie. To raczej ciemna strona damskiej przyjaźni.

Kolejnym tematem, na który zwrócono uwagę, był wątek tworzenia. Literatura bowiem wg Kathryn Stockett ma moc sprawczą. Opowiadanie własnej historii, czasem bardzo bolesnej działało na nasze bohaterki oczyszczająco, dawało nadzieję i poczucie sprawiedliwości.

Czytelnicy uznali, że książka być może miejscami była naiwna, ale na pewno wzbudzała emocje i skłaniała do myślenia.

Skarby przeszłości

Kwietniowe spotkanie DKK dla dorosłych w Tomaszowie Mazowieckim poświęcone było książce Brygidy Helbig.  W niewielkim gronie rozmawiano o niej głównie jako powieści trudnej w odbiorze. Historia opowiedziana przez autorkę to zdaniem Klubowiczów dość skomplikowany kolaż rodzinnych zdarzeń: narodzin, śmierci, przesiedleń, zmian nazwisk, tożsamości i miejsc. Do tego wszystkiego opowieść często się „rwie”, autorka celowo miesza chronologię zdarzeń. Niektórym przeszkadzał także język powieści.

Panie doceniły natomiast „Niebko” jako opowieść niosącą pewną prawdę o relacjach polsko-niemieckich, Niemcach, stereotypach narodowościowych.

Obecni na spotkaniu członkowie DKK „rozszyfrowali” również tytuł powieści, który pozwolił wyjaśnić mozaikową, skomplikowaną fabułę książki. A ta z kolei skojarzyła się im z inną powieścią: „Dom z witrażem” Żanny Słoniowskiej.

W rozmowie pojawił się też wątek tożsamości bohaterów. Dyskusja dotyczyła głównie postaci Willego Kellera, ojca narratorki, który nie wie czy jest Niemcem czy Polakiem. Zresztą doskonale radzi sobie zarówno jako członek Hitlerjugend  jak i żołnierz Polski Ludowej.

Klubowicze zastanawiali się, czy  jednostka ma szansę na zachowanie tożsamości, jeśli w grę wchodzi życie własne i całej rodziny. Wojna zniszczyła bowiem wszystko, co cenne dla rodziny Kellerów i Drzewuskich, pozbawiła życia bliskich, zabrała poczucie bezpieczeństwa , zmuszała do walki i ciągłego szukania siebie.

Te same problemy dotykają też kolejne pokolenia. Narratorka opowieści Marzena odziedziczyła je po dziadkach i rodzicach. Być może spisywanie historii rodzinnej miało pełnić funkcję terapeutyczną, pomóc kobiecie w odnalezieniu własnej tożsamości.

Nietypowa saga rodzinna z II wojną światową w tle stała się również przyczynkiem do wojennych wspomnień rodzinnych Klubowiczów.

Statystyki działalności

Wykaz zakupionych ksiażek

Jak założyć lub dołączyć?

KONTAKT

Koordynatorkami wojewódzkimi DKK są:
Danuta Wachulak i Dorota Jankowska
(Dział Metodyki, Analiz i Szkoleń WBP w Łodzi).

tel. 42 663 03 53
42 63 768 35

adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Deklaracja dostępności

2011 WiMBP w Łodzi