W promocję spotkań DKK przy WBP w Łodzi prężnie włączył się PUB BIBLIOTEKA, mieszczący się na rogu ulic Struga/Kołciuszki w Łodzi. więcej: |
Grażyna Jagielska "Miłość z kamienia"
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy WBP w Łodzi
- Utworzono: wtorek, 14, październik 2014 13:28
- Domagalska Elżbieta
W dniu 16 września spotkałyśmy się po wakacyjnej przerwie, żeby podyskutować o książce Grażyny Jagielskiej "Miłość z kamienia. Życie z korespondentem wojennym". Żadna z nas nie znała jej jako pisarki, za to wszystkie wiedziałyśmy kim jest i czym zajmuje się jej mąż, Wojciech Jagielski.
Książka całkowicie nas zaskoczyła. Była szczera, odważna i dobrze napisana. To opowieść o strach i obsesji utraty najbliższej osoby, a jednocześnie o ogromnym poświeceniu i bezgranicznym oddaniu. Podczas dyskusji okazało się, że samotność, borykanie się w pojedynkę z codziennymi obowiązkami domowymi i wychowywaniem dzieci znamy z autopsji, choć na szczęście w dużo mniejszej skali. Oszczędzony został nam potworny, paraliżujący lęk i strach o życie najbliższej osoby, który Grażynę Jagielską doprowadził do załamania nerwowego i skończył się pobytem w klinice stresu bojowego. Takie zakończenie pozwala na postawienie pytania, czy więź łączącą ją z mężem można nazwać miłością? Gdzie są granice poświęcenia się dla drugiej osoby w związku? Dyskusja przeciągała się, bo książka rodziła też wiele innych pytań: czy z moralnego punku widzenia wolno biernie przyglądać się cierpieniom innych ludzi (wstrząsająca historia Tai), opisywać ich tragedię i brać za to pieniądze? Czy wolno narażać swoje życie nie licząc się z najbliższymi - czy to nie ich dobro powinno stawiać się na pierwszym miejscu? I wreszcie najważniejsze: czy cena jaką musiała zapłacić najbliższa osoba nie okazała się zbyt wysoka?
"Miłość z kamienia" bardzo nam się podobała - zarówno sam pomysł, jak i sposób, w jaki została napisana. Dawno żadna lektura nie zrobiła na nas tak dużego wrażenia i dawno nie czytałyśmy książki dwa razy.
Elżbieta Domagalska
Mimi Alford: "Stażystka". Skrywany przez pół wieku sekretny romans Kennedy’ego.
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy WBP w Łodzi
- Utworzono: czwartek, 14, marzec 2013 11:17
- Danuta Kapela
Pierwsze spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki w 2013 roku poświęcone było książce Mimi Alford Stażystka. Mój romans z prezydentem Kennedym i jego skutki. Odbyło się tradycyjnie w ostatni wtorek miesiąca – 29 stycznia w kawiarence Fraszka. Mimo złej pogody przyszły prawie wszystkie klubowiczki (13 osób). Lektura wzbudziła spore kontrowersje. John Fitzgerald Kennedy, 35. prezydent Stanów Zjednoczonych zawsze cieszył się nieprawdopodobną popularnością i sympatią opinii publicznej. Dziś, po prawie 50 latach od jego tragicznej śmierci, emocje nadal nie słabną, czego dowodem jest właśnie Stażystka.
Rozpoczęty latem 1962 roku romans dziewiętnastoletniej Mimi, która przyjechała na staż w biurze prasowym Białego Domu, z JFK trwał półtora roku i przerwany został zamachem w Dallas. Skrywany przez autorkę przez 40 lat został odkryty przez dziennikarzy w 2003 roku i natychmiast stał się sensacją, ale dopiero 10 lat później przemówiła główna bohaterka Marion Beardsley Fahnestock Alford.
Czy warto było przeczytać liczące 250 stron wspomnienia z tamtego okresu i poznać jej wersję wydarzeń? Zdania były podzielone dokładnie na pół (jedna z pań nie chciała się jednoznacznie wypowiedzieć i wstrzymała się od głosu). Połowie koleżanek książka zdecydowanie się nie podobała. Główny zrzut można tutaj sformułować następująco: dlaczego autorka napisała taką nudną książkę, skoro akcja rozgrywa się w tak interesującym miejscu jak Biały Dom, a bohaterem jest najpotężniejszy człowiek „wolnego świata”? Plusem jednak byłoby przedstawienie panujących w tamtych czasach realiów, bo aż trudno uwierzyć, że w 1962 roku, gdy pierwszy czarnoskóry student (James Meredith) został przyjęty na Uniwersytet Missisipi, w zamieszkach zginęły 2 osoby. Minęło przecież niespełna 50 lat, a prezydentem Stanów Zjednoczonych w 2008 roku został Barack Obama (i to dwukrotnie!) - to doskonały przykład na to, jak szybko zmienia się świat.
Drugiej połowie uczestniczek książka się podobała: nie przeszkadzał im nieporadny styl ani naiwność głównej bohaterki. Uznały, że książka celowo koncentruje się na odczuciach autorki. Jest swoistą spowiedzią Mimi, która z perspektywy czasu robi rozrachunek ze swoją młodością i z sensacyjnym romansem mającym wpływ na całe jej późniejsze życie. Ich zdaniem to ciekawa książka, napisana prostym językiem, w sam raz na zimowe wieczory.
Po burzliwej, pełnej emocji dyskusji okazało się, że żadnej ze stron nie udało przekonać się do zmiany zdania. I tak w duchu tolerancji dla odmiennych opinii zakończyłyśmy nasze spotkanie.
Elżbieta Domagalska
Dyskusja o książce Kim Edwards "Córka opiekuna wspomnień"
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy WBP w Łodzi
- Utworzono: czwartek, 14, marzec 2013 11:06
- Danuta Kapela
Pod koniec maja spotkaliśmy się w Czytelni Działu Zbiorów Specjalnych, żeby podyskutować o książce Kim Edwards Córka opiekuna wspomnień. Tym razem nie było nas zbyt dużo – prawdopodobnie ze względu na trudne tematy poruszane przez autorkę frekwencja była mniejsza niż zwykle. Książka Kim Edwards dotyka bowiem wielu poważnych problemów. Jednym z nich jest los dzieci z zespołem Downa, ale najważniejsza jest tutaj dramatyczna historia człowieka, który w ułamku sekundy musi podjąć decyzję dotyczącą nie tylko jego samego, ale mającej wpływ na przyszłe losy całej jego rodziny. To opowieść o trudnych życiowych wyborach – wyborach mniejszego zła. Historia, która zmusza do osobistych przemyśleń i postawienia sobie trudnych pytań. Czy doktor David miał prawo okłamać żonę, nawet jeśli chciał oszczędzić jej cierpień? Jak ocenić postępowanie pielęgniarki Caroline, która wprawdzie potępiała decyzję Davida, ale w imię miłości do niego o niczym nie powiedziała Norah? Czy Phoebe powinna pozostać z przybraną matką, czy też przenieść się do nowej dla niej rodziny?
Dyskusja nie była łatwa. Zastanawiałyśmy się nad postępowaniem Davida, rozważając szlachetne pobudki, którymi się kierował, ale ostatecznie musiałyśmy potępić jego postępowanie – jego wybór zniszczył życie całej rodziny. Nie wolno podejmować takich decyzji za innych - jego żona, matka dzieci, powinna mieć szansę poznania prawdy. Oboje powinni zmierzyć się z tym, co zgotował im los, stawić czoła wyzwaniom, jakie postawiło przed nimi życie. Wybór Davida pozbawił Norah takiej szansy, a i tak nie uchronił jej przed cierpieniem, a rodziny przed rozpadem. Sam też poniósł konsekwencje – nie potrafił zapomnieć o tym, co zrobił, a towarzyszące mu stale poczucie winy nie pozwoliło pomóc żonie w ukojeniu jej smutku. Mniej jednoznacznie oceniłyśmy postępowanie pielęgniarki Caroline: doceniłyśmy to, że nie zostawiła dziewczynki w zakładzie, że walce o nią poświęciła całe swoje życie. Wszystko to jednak nie zwolniło jej od odpowiedzialności za to, że nie powiedziała Norah prawdy, że nie pozwoliła matce zadecydować o losie córki.
Ta trudna powieść (oparta zresztą na prawdziwych wydarzeniach) wzbudziła wiele emocji – zarówno podczas lektury, jak i podczas dyskusji. Zmusiła nas także do zastanowienia się nad tym, jak ważne jest podejmowanie w życiu właściwych wyborów, których konsekwencje ponosimy nie tylko my, ale także i nasi najbliżsi.
29 maja 2012
Elżbieta Domagalska
"Być kobietą i nie zwariować. Opowieści psychoterapeutyczne" Katarzyny Miller i Moniki Pawluczuk
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy WBP w Łodzi
- Utworzono: czwartek, 14, marzec 2013 11:02
- Danuta Kapela
Kwietniowe spotkanie naszego DKK poświęciliśmy książce o zupełnie innym charakterze niż te, które omawialiśmy do tej pory. Po raz pierwszy był to poradnik psychologiczny o wiele mówiącym tytule: Być kobietą i nie zwariować. Opowieści psychoterapeutyczne. Jak być kobietą pewną siebie, szczęśliwą i spełnioną? Takie pytania zadaje sobie wiele współczesnych kobiet. Dwanaście z nich, w różnym wieku i w różnych sytuacjach życiowych, spotyka się na kilkudniowej terapii, aby ulepszyć swoje życie. Jesteśmy świadkami ich swobodnej rozmowy, podczas której poruszane są problemy ze swoją tożsamością, z relacją ja – mąż, z oceną samej siebie. Dzięki takiej formie przekazu możemy poczuć się współuczestniczkami warsztatów, przyjrzeć się najbardziej typowym kobiecym problemom i spróbować wykorzystać w swoim życiu rady doświadczonej terapeutki, jaką jest Katarzyna Miller – filozofka, psycholożka, psychoterapeutka i poetka.
Na spotkaniu zjawiły się same panie. Nieliczni panowie postanowili zrobić sobie wolne, uznając, że ich (na szczęście) takie problemy nie dotyczą. Spotkanie odbywało się więc w ściśle kobiecym gronie, aczkolwiek dość wyraźnie zróżnicowanym wiekowo. I tak usadowione w wygodnych fotelach w Czytelni Działu Zbiorów Specjalnych, popijając kawę i herbatę dyskutowałyśmy o przydatności tego rodzaju książek i naszych odczuciach po przeczytaniu tekstu. Opinie były zróżnicowane, ale dało się zauważyć pewną prawidłowość: panie o większym doświadczeniu życiowym były dość sceptycznie nastawione do poradnika i jego zawartości. Uważały, że książka nie wnosi nic nowego, a rady jakie padają są albo oczywiste, albo nie zawsze trafne.
Innego zdania były najmłodsze klubowiczki, którym książka bardzo się podobała, a rady uznały za trafne i mądre. Postanowiły niektóre z nich od razu wprowadzić w życie, a nad innymi dobrze się zastanowić i dokładniej je przeanalizować. Wszystkim natomiast podobało się przesłanie autorki: „Cieszcie się, dziewczyny życiem. Z facetem czy bez faceta, cieszcie się nim. Doceniajcie to, co wam przynosi. Tego wam, i sobie oczywiście, życzę”.
17 kwietnia 2012
Elżbieta Domagalska
Dyskusja o książce "Córka Rembrandta" Lynn Cullen
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy WBP w Łodzi
- Utworzono: czwartek, 14, marzec 2013 10:58
- Danuta Kapela
Lutowe spotkanie DKK poświęcone książce Lynn Cullen „Córka Rembrandta” nie bez przyczyny odbyło się w Czytelni Działu Zbiorów Specjalnych. Postanowiłyśmy wzbogacić naszą dyskusję i przygotowałyśmy zbiory ikonograficzne poświęcone twórczości Rembrandta, uważanego powszechnie za jednego z największych malarzy wszechczasów (pozostawił około 300 obrazów olejnych, 300 grafik i około 1000-2000 rysunków). Na stołach rozłożyłyśmy liczne albumy, które miały pomóc nam wczuć się w klimat książki i epoki. Nie doceniłyśmy jednak inwencji naszych pań klubowiczek, które również przyniosły kolorowe reprodukcje najważniejszych dzieł Rembrandta, a zwłaszcza tych, o których mowa jest w książce (m.in. „Grupa rodzinna”, „Straż nocna”, „Żydowska narzeczona”). Naszej dyskusji towarzyszyło więc oglądanie poszczególnych obrazów w kolejności zgodnej z tą, w jakiej pojawiają się w tekście.
Oparta na interpretacji malarskiego dorobku Rembrandta książka bardzo się wszystkim podobała. Opowieść o nieślubnej córce jednego z najsławniejszych holenderskich malarzy, która po śmierci matki i ślubie brata sama musi opiekować się coraz bardziej szalonym artystą, zainteresowała nasze klubowiczki. Część z nich zdecydowała sięgnąć po prawdziwą biografię malarza, aby przekonać się, jak naprawdę wyglądała historia Cornelii i jej matki. Spodobał się również klimat książki, a zwłaszcza przedstawiona w wyjątkowo plastyczny, wręcz „malarski”, sposób, panorama siedemnastowiecznego Amsterdamu (do czego zapewne przyczyniły się naukowe badania autorki nad Amsterdamem w okresie Złotego Wieku). Bardzo sugestywnie - naszym zdaniem - wypadły też wizje pisarki dotyczące okoliczności powstawania różnych dzieł Rembrandta. Świetnym przykładem jest tutaj scena pozowania do obrazu "Żydowska narzeczona”, w której biorą udział Cornelia i młody Neel, uczeń malarza. Czytelnik, tak jak Rembrandt, jest świadkiem budzącego się uczucia , które autorka opisuje w sposób wzruszający i prawdziwy.
Nasze spotkanie z „Córką Rembrandta” znacznie się przeciągnęło, a dyskusji o książce towarzyszyły dygresje na temat prawdziwego życia artysty i filozoficzne wręcz rozważania o roli sztuki w życiu.
28 luty 2012
Elżbieta Domagalska
Lynn Cullen "Córka Rembrandta"
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy WBP w Łodzi
- Utworzono: czwartek, 14, marzec 2013 10:01
- Danuta Kapela
Lutowe spotkanie DKK poświęcone książce Lynn Cullen „Córka Rembrandta”nie bez przyczyny odbyło się w Czytelni Działu Zbiorów Specjalnych. Postanowiłyśmy wzbogacić naszą dyskusję i przygotowałyśmy zbiory ikonograficzne poświęcone twórczości Rembrandta, uważanego powszechnie za jednego z największych malarzy wszechczasów (pozostawił około 300 obrazów olejnych, 300 grafik i około 1000-2000 rysunków). Na stołach rozłożyłyśmy liczne albumy, które miały pomóc nam wczuć się w klimat książki i epoki. Nie doceniłyśmy jednak inwencji naszych pań klubowiczek, które również przyniosły kolorowe reprodukcje najważniejszych dzieł Rembrandta, a zwłaszcza tych, o których mowa jest w książce (m.in. „Grupa rodzinna”, „Straż nocna”, „Żydowska narzeczona”). Naszej dyskusji towarzyszyło więc oglądanie poszczególnych obrazów w kolejności zgodnej z tą, w jakiej pojawiają się w tekście.
Oparta na interpretacji malarskiego dorobku Rembrandta książka bardzo się wszystkim podobała. Opowieść o nieślubnej córce jednego z najsławniejszych holenderskich malarzy, która po śmierci matki i ślubie brata sama musi opiekować się coraz bardziej szalonym artystą, zainteresowała nasze klubowiczki. Część z nich zdecydowała sięgnąć po prawdziwą biografię malarza, aby przekonać się, jak naprawdę wyglądała historia Cornelii i jej matki. Spodobał się również klimat książki, a zwłaszcza przedstawiona w wyjątkowo plastyczny, wręcz „malarski”, sposób, panorama siedemnastowiecznego Amsterdamu (do czego zapewne przyczyniły się naukowe badania autorki nad Amsterdamem w okresie Złotego Wieku). Bardzo sugestywnie - naszym zdaniem - wypadły też wizje pisarki dotyczące okoliczności powstawania różnych dzieł Rembrandta. Świetnym przykładem jest tutaj scena pozowania do obrazu "Żydowska narzeczona”, w której biorą udział Cornelia i młody Neel, uczeń malarza. Czytelnik, tak jak Rembrandt, jest świadkiem budzącego się uczucia , które autorka opisuje w sposób wzruszający i prawdziwy.
Nasze spotkanie z „Córką Rembrandta” znacznie się przeciągnęło, a dyskusji o książce towarzyszyły dygresje na temat prawdziwego życia artysty i filozoficzne wręcz rozważania o roli sztuki w życiu.
Elżbieta Domagalska
I Ogólnopolska Dyskusja Literacka w naszym Klubie - dyskusja o książce "Trafny wybór" J.K. Rowling
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy WBP w Łodzi
- Utworzono: wtorek, 15, styczeń 2013 14:19
- Danuta Kapela
Ogólnopolska Dyskusja Literacka Dyskusyjnych Klubów Książki nad powieścią J.K. Rowling „Trafny wybór” 12 grudnia 2012 roku rozpoczęła się w DKK przy Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi punktualnie o godzinie 18.00.
Z niecierpliwością oczekiwaliśmy na pierwszą „dorosłą” książkę J.K Rowling. Wreszcie jest – wszyscy chcieli ją przeczytać, dlatego trzeba było ustawić się w kolejce. Spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki zapowiadało się ciekawie. Emocje podsycał fakt, że – wyjątkowo – kluby w całej Polsce rozpoczynały dyskusję o tej samej porze, w dniu o „magicznej” dacie 12.12.2012.
Przygotowanie odpowiedniej atmosfery w Czytelni Działu Zbiorów Specjalnych nie było łatwe. W tle ustawiliśmy wszystkie wydania 7 tomów cyklu o Harrym Potterze (nawet te rozkładane, trójwymiarowe edycje dla najmłodszych) i płyty z filmami. Resztę pomieszczenia ozdabiały plakaty z okładką książki – wisiały nawet na choince.
Oczekiwania były ogromne. Czy „Trafny wybór” je spełnił? Dyskusja (długa i gorąca) rozpoczęła się od krytycznych uwag na temat języka. Jedna z klubowiczek powiedziała wprost, że nie przeczytała całej książki, bo nie podobał się jej pełen wulgaryzmów język. Innym przeszkadzała przygnębiająca atmosfera powieści - ponury obraz małomiasteczkowej społeczności, zwłaszcza jej patologicznej części. Śmierć Barry’ego Fairbrothera, jednego z członków rady Pagford sprawiła, że na jaw wyszły wszystkie dotąd starannie ukrywane ciemne strony życia: problemy małżeńskie, fałszywe sąsiedzkie relacje, prześladowanie w szkole, narkotyki, przemoc, okaleczanie się i patologia w rodzinie. Nic dziwnego, że takiej książki nie czyta się łatwo. Jednak większości dyskutujących książka się podobała. Przeważała opinia, że druga połowa powieści (zwłaszcza ostatnie rozdziały) w pełni rekompensuje trudną i trochę zbyt rozwlekłą pierwszą część. Intrygująca i pełna emocji fabuła wciąga czytelnika coraz bardziej i od samej końcówki nie można się już oderwać.
Wszyscy zgodziliśmy się z podsumowaniem, że w rezultacie otrzymaliśmy niełatwą w odbiorze, jednak bardzo dobrą powieść, którą z czystym sumieniem można polecić na długie zimowe wieczory. Na zakończenie spotkania przygotowaliśmy zestaw haseł, które skłoniłyby autorkę „Trafnego wyboru” do przyjazdu do Polski i odwiedzenia właśnie naszego Dyskusyjnego Klubu Książki. Hasła rodziły się w naszej głowie spontanicznie podczas swoistej burzy mózgów, a ich treść, ku naszemu zdumieniu, w szczególny sposób uzupełniła przeszło dwugodzinną dyskusję w gronie 12 osób. A oto zestaw haseł:
1. Czy dobro umiera wraz z Barrym ?
2. Pagford – świat Mugoli
3. Nie trzeba latać na miotle, żeby znaleźć zło
4. Rowling dla wytrwałych
5. Polska to trafny wybór
6. Czarodziejki z Łodzi zapraszają siostrę J.K. Rowling!
Zgodnie z przewidywaniami nasze spotkanie znacznie się przedłużyło. Zakończyła je sesja fotograficzna – wszystkie chciałyśmy mieć zdjęcie ze swoim transparentem i książką w ręku. W końcu okazja, żeby zaprosić znaną na całym świecie autorkę bestsellerowego cyklu o Harrym Potterze na spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki nie zdarza się codziennie!
Z niecierpliwością czekamy na kolejną książkę J.K. Rowling - jej pierwsza powieść dla dorosłych to bez wątpienia TRAFNY WYBÓR!
Elżbieta Domagalska
Zadie Smith " O pięknie"
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy WBP w Łodzi
- Utworzono: piątek, 29, styczeń 2010 00:00
- Domagalska Elżbieta
Tradycyjnie, we wtorek 29 stycznia spotkaliśmy się w sali konferencyjnej naszej Biblioteki aby podyskutować o książce Zadie Smith „O pięknie” ( 15 osób).
Tytuł okazał się zwodniczy – zamiast rozważań o wartościach estetycznych otrzymaliśmy historię o zdradzie, która niszczy piękno, burzy spokój i harmonię , przynosi ból i rozpad rodziny. Bohaterem zbiorowym powieści jest rodzina Howarda Belseya – profesora na Wydziale Sztuk Wyzwolonych Uniwersytetu w Weelinton, specjalisty od Rembrandta. Nie jest to rodzina do jakich jesteśmy przyzwyczajeni : Howard jest Anglikiem, jego żona Kiki to afroamerykanka , on jest profesorem sztuki , ona administratorem szpitala. Mają troje dzieci, które łączy jedynie ciemny kolor skóry odziedziczony po matce : najstarszy syn – Jerome, który jako jedyny w rodzinie jest chrześcijaninem - to bystry i pracowity student , córka Zora brak wybitnych zdolności nadrabia uporem i tupetem (jest ambitną perfekcjonistką), zaś najmłodszy syn Levi wyznaje ideologię „gangsta rap” i poszukuje swojej drogi pomagając „biednym, czarnym braciom” handlować „lewym” towarem na ulicy. Mieszkają na przedmieściach Bostonu we wspaniałym starym domu otoczonym ogrodem , z galerią rodzinnych zdjęć na ścianach. Niestety, zdrada Howarda burzy i tak z trudem utrzymywaną rodzinną harmonię. Zagubieni i poszukujący swojej drogi młodzi ludzie dojrzewają w poczuciu totalnej destabilizacji. Rozpadowi małżeństwa towarzyszy rozpad rodziny.
„O pięknie” to w pewnym sensie powieść feministyczna. Przedstawieni w niej mężczyźni są egocentrykami żyjącymi w świecie abstrakcyjnych idei, sporów intelektualnych oraz wojen podjazdowych prowadzonych w imię próżności i niezdrowych ambicji. Zarówno Howard, jaki i jego największy zawodowy przeciwnik – profesor Monty Kipp okazują się słabi i egoistyczni, nieodpowiedzialni i zakłamani.
Szczere i prawdziwe są tu tylko kobiety – paradoksalnie odległe od świata wielkich idei i intelektualych dysput - to one są „piękne wewnętrznie”.
Książka wzbudziła wiele emocji, dyskusja potoczyła się wartko i burzliwie. W jednym klubowiczki były zgodne - wszystkie jednogłośnie potępiły obydwu panów – zarówno profesora Howarda Belseya, jak i profesora Montyego Kippa. Obaj zdradzili swoje żony, obaj okłamywali je i oszukiwali – nie było żadnych okoliczności łagodzących. Kontrowersje wzbudziło natomiast zakończenie książki - część pań uważała, że Kiki przebaczy Howardowi i małżonkowie pomimo wszystko pozostaną razem , inne były zdania, że małżeństwo nieodwołalnie się rozpadło i nie da się go już uratować. Wszyscy jednak zgodzili się, że warto było przeczytać te 598 stron oraz że ostatnia część książki była najciekawsza i czytało się ją najlepiej.
Na następnych spotkaniach będziemy omawiać dzieła noblistów : 26 lutego będzie to „Powolny człowiek” Johna M. Coetzee, wybitnego pisarza południowoafrykańskiego, laureata Nagrody Nobla z 2003 roku. Do przeczytania wybraliśmy też „Piąte dziecko” Doris Lessing, ostatniej laureatki.
Elżbieta Domagalska Moderator DKK przy WiMBP Łódź
Eustachy Rylski "Warunek"
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy WBP w Łodzi
- Utworzono: środa, 20, styczeń 2010 00:00
- Domagalska Elżbieta
20 stycznia, na pierwszym w nowym roku spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki przy WiMBP im. Józefa Piłsudskiego, członkowie klubu stawili się w komplecie – było 14 osób.
Naszą dyskusję poświęconą książce Eustachego Rylskiego „Warunek” rozpoczęliśmy od zapoznania się z ciekawą biografią autora i jego dość nietypową drogą do pisarstwa. Być może wpływ na to miał tradycyjny dom rodzinny ( wychowywali go dziadkowie ze strony ojca), którzy uważali, że młody mężczyzna powinien zostać oficerem kawalerii, rolnikiem, prawnikiem lub inżynierem. Bycie pisarzem uważali za fanaberie. Literatura – w ich opinii - mogła być namiętnością, ale nie poważnym zajęciem. Nic więc dziwnego, że przyszły pisarz w wieku 17 lat zatrudnił się w bazie samochodowej w Sobieszowie koło Jeleniej Góry. Dziwnym zbiegiem okoliczności była to ta sama baza, w której wcześniej pracował Marek Hłasko.
Eustachy Rylski debiutował późno - w 1983 roku, w wieku 39 lat. Jego minipowieść „Stankiewicz” ukazała się w „Literaturze” i otrzymała nagrodę tygodnika za debiut roku. W 1984 ukazała się druga minipowieść „Powrót”, trzy lata później zbiór opowiadań „Tylko chłód” , a potem na blisko 20 lat Rylski zrezygnował z prozy. Dopiero w 2004 roku ukazała się następna powieść „Człowiek w cieniu”, a w 2005 - „Warunek”. Utwór ten znalazł się w finale największych nagród literackich: NIKE i ANGELUSA. Naszym zdaniem całkiem zasłużenie. Powieść, której akcja została osadzona w epoce napoleońskiej, to znakomite studium psychologiczne dwóch diametralnie różniących się postaci: litewskiego arystokraty, kapitana szwoleżerów Andrzeja Rangułta oraz porucznika Semena Hoszowskiego, syna ubogiego popa z zapadłej wołyńskiej wioski. Ich spotkanie w zrujnowanym majątku pod Moskwą, wymuszony pojedynek, jego nieoczekiwane konsekwencje, mordercza wędrówka na Litwę do rodzinnego majątku Rangułta aż po zaskakujący koniec - wszystko to czyta się znakomicie. Różnie można interpretować nieoczekiwane zakończenie - po śmierci Rangułta Hoszowski, jego wieczny przeciwnik, staje się strażnikiem legendy wielkiego szwoleżera. Nic dziwnego więc, że mieliśmy odmienne zdania co do intencji kierujących Hoszowskim. Nie zmienia to jednak faktu, że książka nam się podobała. Doceniliśmy zarówno wartką, efektowną akcję, jak i mistrzowskie posługiwanie się językiem. Naszym zdaniem „Warunek” jeszcze raz potwierdził kunszt pisarski Eustachego Rylskiego.
W lutym będziemy dyskutować o książce Józefa Hena „Pingpongista”.
Elżbieta Domagalska Moderator DKK przy WiMBP Łódź
Olga Tokarczuk "Bieguni"
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy WBP w Łodzi
- Utworzono: środa, 09, grudzień 2009 00:00
- Domagalska Elżbieta
Tradycyjnie we wtorek, 9 grudnia, odbyło się ostatnie w tym roku spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki przy WiMBP im. Józefa Piłsudskiego. Pomimo przedświątecznej krzątaniny frekwencja dopisała - było 14 osób. Do przeczytania wybraliśmy książkę Olgi Tokarczuk „Bieguni” - laureatkę 12 edycji Nagrody Literackiej „Nike” 2008.
Dyskusję o książce rozpoczął Igor, któremu powieść bardzo się podobała i który przyszedł na nasze spotkanie specjalnie, żeby podzielić się swoimi wrażeniami: „Czytelnicy przyzwyczajeni do klasycznych fabuł powieściowych mogą być książką Olgi Tokarczuk rozczarowani. Autorka bowiem rezygnuje z płynnej narracji na rzecz kilkudziesięciu krótszych lub dłuższych opowiastek. Każda z nich odnosi się do tematu podróżowania. Zarówno tego fizycznego, z miejsca do miejsca, jak i podróżowania mentalnego, w głąb własnego umysłu - czasem nawet autorka zabiera nas w podróż w czasie. Sądzę, że można odczytać „Biegunów” jako jedną wielką wędrówkę. Ale nie jest to podróż, jaką znamy z wakacyjnych wycieczek, to raczej wędrówka tytułowego bieguna ( członka prawosławnej sekty, który wierzył, że ruch jest obroną przed złem) - chaotyczna, skomplikowana, bezładna, przypadkowa. W ten sposób napisana książka może zniechęcić, sądzę jednak, że jeśli odrzucimy przyzwyczajenia i damy się poprowadzić Oldze Tokarczuk, podróż ta może okazać się podróżą życia.” Tyle Igor.
Oceny pozostałych klubowiczów nie były już tak entuzjastyczne. Byliśmy zgodni, że wprawdzie powieść czyta się bardzo dobrze, ale jest ona nierówna - miejscami ciekawa i wciągająca , a miejscami nudna i popadająca w tanią publicystykę. Najwięcej zastrzeżeń wzbudziły historie kolekcji zakonserwowanych organów ludzkich oraz motyw naukowców wygłaszających na lotniskach otwarte wykłady dla oczekujących podróżnych. I choć może to wydawać się obrazoburcze w stosunku do największego wydarzenia literackiego 2007 roku niektórzy z nas zadawali sobie pytanie: „ Ale o co autorce tak naprawdę chodzi?”
W nowym roku , 20 stycznia spotkamy się , żeby porozmawiać o książce Eustachego Rylskiego „Warunek”.
Elżbieta Domagalska Moderator DKK przy WiMBP Łódź