Wyszukiwanie:

Logowanie:

Realizatorzy:

DKK dla dzieci (spotk. 18)

Dnia 2 lutego br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się 18 spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dzieci, w którym udział wzięło sześcioro naszych młodych klubowiczów oraz pani bibliotekarka ze Szkoły Podstawowej nr 14. 
Tym razem na klubowy „warsztat” wzięliśmy„Tajemniczego opiekuna” Jean Webster, powieść z klasyki literatury dla dzieci i młodzieży, która wzbudziła u naszych klubowych dzieciaków lekko mieszane uczucia. Nie byli, bowiem specjalnie zauroczeni perypetiami Agaty Abbott, głównej bohaterki książki, ale też jej lektura nie sprawiła im zbytnich trudności, ani nie była dla nich szczególnie przykra. Co do braku zachwytu, to można go chyba wytłumaczyć nieco archaicznym językiem książki, co w dobie wściekle galopującej nowoczesności, która nie daje dzieciom czasu, nawet na względnie poprawne wysławianie się i pisanie w języku, choćby nieco zbliżonym do literackiego, zastępując np. zwykłe „Cześć” - „Sie ma ziomal”, od biedy można zrozumieć. Martwi mnie wprawdzie trochę, że nawet nasze, naprawdę fajne, mądre i czytające, klubowe dzieciaki nie przebrnęły przez lekturę „Tajemniczego opiekuna” kurcgalopkiem i z niczym nieskalaną przyjemnością, ale pocieszające jest to, że przynajmniej próbowali. Wprawdzie efekt końcowy był raczej średni, co nas z panią z biblioteki SP 14 trochę zaskoczyło, bo obie byłyśmy przekonane, jako że „odpracowałyśmy” ten tytuł w naszych czasach nastoletnich, iż przynajmniej dziewczynkom nieco bardziej przypadnie do gustu. Opierałyśmy swój literacki entuzjazm, dotyczący tej powieści, na jej podobieństwie, przynajmniej w ujęciu tematu, do nadal czytanej, i to bez szczególnej przykrości i przymusu, a poza tym znanej chyba wszystkim, książki Lucy Maud Montgomery „Ania z Zielonego Wzgórza”, ale widocznie proza Jean Webster na tyle różni się od książek autorstwa Maud z Wyspy Księcia Edwarda, opisujących przygody rudowłosej dziewczynki, że nasi klubowicze owszem zapoznali się z nią, ale jak to określili : „Nie ma takiej opcji, żebyśmy jeszcze kiedyś chcieli to przeczytać”. Dobrze chociaż, że coś z lektury tego tytułu wynieśli, tyle że były to raczej mało radosne, melancholijne refleksje, ponieważ to co zapadło im w pamięć najbardziej, to opis domu dla sierot, w którym na początku powieści Webster przebywa główna bohaterka, Agata. Naszym klubowym dzieciom natychmiast skojarzył się z twórczością Janusza Korczaka i w związku z tym zaczęły wspominać swoje wrażenia z lektury jego książek, m. in. „Króla Maciusia Pierwszego”, a dwie z naszych młodych „klubowiczek” nawet opowiedziały pokrótce o jego życiu, poświęconym takim właśnie niechcianym, odrzuconym dzieciom.
Mimo że, dostosowując się do zainteresowań dzieciaków, poruszaliśmy na klubie takie smutne tematy, to na spotkaniu, bynajmniej, nie było łzawo, bo dzieci mają tak zmienne nastroje, że poza kilkunastominutowymi wspomnieniami o Januszu Korczaku, omawianie klubowej lektury przebiegło nam, na szczęście, jak zwykle, w lekkiej, wesołej formie. Dzieci żartowały nawet z siebie samych, że „Tajemniczy opiekun”, choć : „Taki chudy, jak i sama książka cienka”, to musieli poświęcić mu więcej czasu, niż np. powieści „Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi” p. Rafała Kosika, którą omawialiśmy na DKK we wrześniu, więc chyba się starzeją i nie mają takiego dobrego tempa w czytaniu, jak kiedyś. Nie było jednak, aż tak źle – książkę omówiliśmy, a dwie dziewczynki dodatkowo (i całkowicie dobrowolnie!) wykonały portret Agaty Abbott, który prezentują na zdjęciach ze spotkania. 
Może więc, mimo że zachwytu powieścią Webster nie stwierdziliśmy, nasze klubowe dzieciaki nie zniechęcą się i na następne „spotkanie z książką”, które umówiliśmy sobie na 2 marca, oczywiście o godz. 15.00, przyjdą bez szczególnej przykrości. Pogadamy na nim o książce p. Hanny Ożogowskiej „Dziewczyna i chłopak, czyli heca na 14 fajerek”.  

DKK dla dzieci (spotk. 16)

Dnia 3 listopada br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się szesnaste spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dzieci, na które udało się przyjść czworgu naszym klubowiczom oraz pani bibliotekarce ze Szkoły Podstawowej nr 14. 
Tym razem „przerabialiśmy” książkę p. Grzegorza Kasdepke pt. „Detektyw Pozytywka”. Nie ukrywam, że wybór klubowej lektury nie był „puszczony na żywioł”, a wręcz odwrotnie – decyzja o tym, co będziemy omawiać na ostatnim w tym roku, spotkaniu DKK, zapadła wspólnie z naszymi klubowymi dzieciakami. Na wcześniejszych „spędach” młodego „klubu książki” rozmawialiśmy bowiem o tym, co dzieci chciałyby przeczytać i omówić, oni zaś zdecydowali, że powinien to być któryś z tytułów ich ulubionego autora. Jednym słowem „padło” na p. Kasdepke, bo wszyscy zdecydowanie chcieli, żeby to właśnie jego książka była naszą klubową lekturą. „Mówisz – masz”, stało się wg ich życzenia, a oni z kolei odwdzięczyli się naprawdę fajną dyskusją o przygodach przesympatycznej fajtłapy, czyli właścicielu agencji detektywistycznej „Różowe okulary”, detektywie Pozytywce. Obecni na spotkaniu młodzi ludzie zgodnie stwierdzili, że ten przyjaciel dzieci, to tak fajny kumpel, że oni także chcieliby żeby ktoś taki został ich przyjacielem. 
Podobało im się, że tytułowy bohater książki p. Kasdepke, mimo że właściwie jest dorosły, to nie stracił umiejętności „bycia dzieckiem”, a poza tym, z pozoru nieporadny i gapowaty, jest geniuszem w rozwiązywaniu kryminalnych zagadek. W związku z tą ostatnią opinią nasze klubowe dzieciaki zaczęły go porównywać z innymi znanymi z filmów, książek i programów telewizyjnych, detektywami, a były to niemal same sławy świata kryminologii, jak np. porucznik Colombo, Sherlock Holmes czy Kojak, a z nieco bardziej współczesnych detektywi z programów TV, takich jak : „Malanowski i partnerzy”, „W-11. Wydział śledczy”, „Detektywi” czy „997”. Wprawdzie w „zestawieniu” z ww. dobra, poczciwa ciapa, którą w gruncie rzeczy jest Pozytywka, nie wypadł, w ocenie dzieci, porównywalnie do nich przebojowo, operatywnie czy groźnie, ale z całą pewnością skutecznie. Poza tym stwierdzili, że „fajne u niego jest to, że zajmuje się sprawami drobnymi, niby mało istotnymi, ale przecież bardzo ważnymi dla tych, którzy z nimi przychodzą do niego po pomoc”. Jednym słowem niepozorny Pozytywka, okazał się świetnym materiałem na bohatera, bo autor tak przedstawił go w książce, że dzieci uwierzyły, iż nawet ktoś z pozoru nie mający w sobie zadatków na supermena, może tym supermenem być i pomagać innym. 
Cieszę się, że klubowa lektura zyskała uznanie w oczach naszych dzieciaków, bo dzięki temu listopadowe spotkanie, mimo sennego, pochmurnego dnia przebiegło nam fajnie, żwawo, bez dłużyzn i zastojów. Mam nadzieję, że kolejne, na które umówiliśmy się już w nowym roku, a konkretnie 5 stycznia 2011, jak zwykle o 15.00, okaże się równie udane, bo mamy zamiar pogadać wtedy o jednej z cyklu „nieśmiertelnych” książek Rene Goscinnego, o uroczym, choć nieco uciążliwym 10-latku, pt. „Nieznane przygody Mikołajka”.  

DKK dla dzieci (spotk. 15)

Dnia 6 października br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się piętnaste spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dzieci, na którym „odmeldowało się” sześcioro klubowych dzieciaków oraz p. bibliotekarka ze Szkoły Podstawowej nr 14. 
Rozmawialiśmy o książce p. Anny Onichimowskiej „Duch starej kamienicy”, której głównym bohaterem jest tytułowy duch, imieniem Maciek, uroczy i sympatyczny, okropna ciapa o złotym sercu, jeśli oczywiście uznamy, że duchy, jakby nie było, istoty już nieżyjące, mają serca. 
Maciuś, wymyślony przez p. Onichimowską, jest duchem wyjątkowym – nie ma predyspozycji (już choćby dlatego, że nie dorównuje wzrostem reszcie swojej „duszej” rodziny i jest bardzo malutki) ani, co dużo ważniejsze, chęci żeby straszyć, lubi za to pomagać tym, którzy tej pomocy potrzebują. Właściwie cała książka wypełniona jest opisami działań Maćka, spieszącego na ratunek w sprawach wymagających interwencji, którymi nikt inny nie ma ochoty się zająć. I to od spraw błahych po całkiem poważne, ale przedstawione przez autorkę w sposób lekki i dowcipny. I właśnie to, zapewne, zdecydowało, że ta sympatyczna „opowieść o duchu” p. Onichimowskiej, tak bardzo się podobała naszym młodym klubowiczom, co mnie osobiście sprawiło nie tylko dużą radość, ale i ulgę, bo zawsze bardzo się boję o ich wrażenia po lekturze klubowych książek. 
Na szczęście w przypadku opowieści o przesympatycznej ofermie – duszku Maćku, moje obawy okazały się nieuzasadnione, bo dzieciaki książkę przeczytały z ochotą i entuzjastycznie opowiadały, na naszym klubowym spotkaniu, o jego przygodach i o tym, która z nich najbardziej im się podobała. Zadeklarowali nawet chęć zaprzyjaźnienia się z tym zdecydowanie nietypowym przedstawicielem „świata duchów”. Stwierdzili także, że z ich strony istnieje potężne zapotrzebowanie na książki opisujące dalsze losy gapowatego Maciusia, mieszkańca starej kamienicy, którego tak bardzo polubili. 
Miło mi, że tym razem klubowa lektura okazała się wyborem całkiem dobrze wcelowanym w gust naszych młodych klubowiczów. Poza wszystkim zaś cieszę się, że książka p. Onichimowskiej, aż tak im się podobała, a to dlatego, że pod koniec października autorka, jako prezent dla klubowiczów z DKK dla dzieci, przyjedzie do naszej biblioteki na spotkanie autorskie, w związku z czym mam nadzieję, że z zadawaniem pisarce pytań, nasze klubowe dzieciaki, (a także te spoza „klubu książkowego”, które na spotkanie przyjdą) nie będą miały żadnych problemów i wobec tego nie będzie ono ani drętwe ani nudne.
Na następny klubowy „spęd”, który będzie jednocześnie ostatnim w tym roku kalendarzowym, wyznaczyliśmy sobie dzień 3 listopada, o godz. 15.00, kiedy to „przerobimy” książkę p. Grzegorza Kasdepke „Detektyw Pozytywka”. Ja zaś mam nadzieję, że będzie to równie udany wybór klubowej lektury, jak historia o dobrym duszku Maciusiu, p. Onichimowskiej.

DKK dla dzieci (spotk. 14)

Dnia 8 września br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się czternaste spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dzieci. Rozmawialiśmy na nim o „zadanej” do przeczytania w wakacje, książce p. Rafała Kosika - „Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi”, która na szczęście bardzo się naszym młodym klubowiczom podobała, wobec czego dyskusja potoczyła się wartko i żywiołowo. To ostatnie zaś dlatego, że niemal każdej osobie, obecnej na spotkaniu, podobała się inna przygoda, z tych które w książce p. Kosika przeżywa trójka 
tytułowych bohaterów. Większość klubowych dzieciaków od września rozpoczęła naukę w gimnazjum, tak jak Felix i jego przyjaciele, z czego byli nawet zadowoleni (poczuli się nader dorośle), chociaż stwierdzili że szkoła, do której uczęszczają nastoletni bohaterowie powieści, bardziej im się podoba, niż ta w której uczą się oni sami. W związku z powyższym, część naszej klubowej „nasiadówki” poświęciliśmy opowieściom o tej nowej szkole, do której teraz będą chodzić. Okazało się zresztą że, przynajmniej na razie, nasze klubowe dzieci wcale nie są nią zauroczone – nowe przedmioty, nowi i wymagający nauczyciele, nowi koledzy - jednym słowem wszystko nowe... i, jak się okazało, nieco przerażające. Nasi klubowicze postanowili jednak znaleźć w tej niezbyt komfortowej, dla nich, sytuacji choćby niewielką pociechę dla siebie i uznali, że właściwie całkiem podobne niedogodności życia w nowej szkole przeżywali Felix, Net i Nika, którym udało się wyjść z tych „opresji” całkiem dobrze, więc i oni, z całą pewnością jakoś sobie poradzą. Z czego wynika, że lektura książki p. Kosika chyba przypadła do gustu klubowym dzieciom, skoro porównują swoje życie z tym fikcyjnym, opisanym przez autora i próbują znaleźć jakieś podobieństwa, bo to książkowe im się podobało. 
Oprócz omawiania losów Felixa i spółki, rozmawialiśmy też oczywiście o tym, gdzie nasi klubowicze spędzili wakacje, a że to zawsze miły sercu temat, więc i rozmowa była sympatyczna. Spotkanie, w którym wzięło udział ośmioro klubowiczów i pani z biblioteki Szkoły Podstawowej nr 14, trwało nieco krócej niż na ogół trwają nasze klubowe „nasiadówki”, bo ok. półtorej godziny, ale można to chyba tłumaczyć tym, że nowa szkoła od początku „wzięła do galopu” nasze klubowe dzieciaki i nałożyła na nie tak wiele zajęć, że niestety dłużej nie mogli zostać w bibliotece, a za ich przykładem poszli pozostali uczestnicy klubu. Rozumiem to doskonale i cieszę się, że mimo tak wielu obowiązków jednak znaleźli czas, by na spotkanie DKK przyjść. Może uda im się pogodzić tę nową, tak dla nich trudną, szkołę ze spotkaniami „klubu książki” i pojawią się także na następnym, które wyznaczyliśmy sobie 6 października zachowując, przynajmniej na razie, taką jak do tej pory godz. 15.00. Mamy zamiar porozmawiać wtedy o książce p Anny Onichimowskiej, pt. „Duch starej kamienicy”.  

DKK dla dzieci (spotk. 13)

Dnia 9 czerwca br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się trzynaste spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dzieci, na którym „stawiło się” 11 naszych młodych klubowiczów oraz pani bibliotekarka ze Szkoły Podstawowej nr 14.
Nasz ostatni, przed wakacjami, klub książki dla „małych ludzi” był, być może z uwagi na wręcz ogłuszający upał, który tego dnia „nawiedził” Pabianice, zdecydowanie „luźniejszy” niż niemal wszystkie wcześniejsze. Dzieci, bowiem bardziej myślały o wakacjach niż o książce p. Agnieszki Tyszki „Róże w garażu”, o której na spotkaniu rozmawialiśmy. Jednak mimo, że bardzo trudno było skierować ich uwagę na omawianą klubową lekturę, to w końcu na tyle się to udało, że choć pokrótce, ale jednak „obgadaliśmy” powieść p. Tyszki.
Właściwie nie było ani jednej osoby, której „Róże w garażu” się nie podobały. Trudno wprawdzie mówić o jakimś szczególnym zauroczeniu tym tytułem, ale specjalnego wstrętu przy czytaniu, dzieciaki nie odczuwały, co w rozmowie kilkakrotnie wszyscy nasi młodzi klubowicze podkreślili.
W rankingu na najfajniejszą z tegorocznych klubowych lektur „Róże w garażu” uplasowały się na trzecim bądź czwartym miejscu (zdania były nieco podzielone), więc nie było aż tak źle.
Co poniektóre osoby stwierdziły nawet, że chętnie przeczytałyby kontynuację przygód szóstki młodych przyjaciół z książki p. Tyszki, jeśli takowa zostanie wydana. Naszym klubowiczom podobał się np. pomysł autorki by tę samą historię opowiadali równolegle wszyscy książkowi bohaterowie, bowiem okazało się, że każdy z nich, w tych samych sytuacjach odnalazł przeważnie kompletnie różne rzeczy i na zupełnie inne sprawy zwrócił uwagę, co zdaniem naszych klubowych dzieci sprawiło, że „książkę fajnie się czytało, bo nie była nudna”. Poza tym podobały się im także dowcipne rysunki, w tym ten na okładce oraz, w przypadku opowiadania książkowej historii przez niektórych młodych narratorów powieści, humorystyczne dialogi, które bardzo ubawiły nasze klubowe dzieciaki.
W związku z tym można chyba całkiem bezpiecznie uznać, że spotkanie naszego DKK dla „małych klubowiczów”, mimo pewnego rozprzężenia atmosfery, było całkiem udane. Wprawdzie z omawianiem klubowej książki uwinęliśmy się „raz, dwa”, ale i tak całe „zgrupowanie” trwało niemal dwie godziny. Po prostu dlatego, że „musieliśmy” pogadać jeszcze „obowiązkowo” o wakacyjnych planach każdego klubowicza, no i „wycałować się” na zapas, żeby starczyło na dwa wakacyjne miesiące. Następny klubowy „spęd” wyznaczyliśmy sobie bowiem 8 września, na razie tak jak do tej pory o godz. 15.00 (chyba, że nasi młodzi klubowicze będą mieli bardzo niekorzystnie, dla klubu, ułożony plan lekcji, a takim przypadku termin i godzina pewnie ulegną zmianie), a porozmawiamy wtedy o książce p. Rafała Kosika - „Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi”.
Mam tylko nadzieję, że nasze powakacyjne spotkanie dojdzie do skutku w, przynajmniej zbliżonym do dotychczasowych składzie, a to z uwagi na fakt, iż znakomita większość naszych klubowych dzieciaków od września idzie do gimnazjum, a zmiana szkoły na taką bardziej „dorosłą” może się okazać dla nich na tyle ważna, że nie będą już chcieli przychodzić do biblioteki na klub książki dla dzieci.  



DKK dla dzieci (spotk. 12)

Dnia 5 maja br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się dwunaste spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dzieci, na którym „odliczyło się”ośmioro młodych klubowiczów oraz pani z biblioteki Szkoły Podstawowej nr 14.
Tym razem na klubowy „warsztat” wzięliśmy książkę p. Ireny Landau - „Jest O.K. !”.
Niestety, wbrew optymistycznemu skądinąd tytułowi, książka nie zyskała uznania naszych klubowych dzieciaków. Najpoważniejszym zarzutem z ich strony było to, że narratorką tej opowieści jest nauczycielka, a przecież „jak świat, światem” wiadomo, że młodzież za „ciałami pedagogicznymi” nie przepada. Poza tym nasze klubowe dzieci miały także zastrzeżenia do zbyt poważnego tonu, w jakim autorka książkę napisała. Zgodnie oświadczyły, że zdecydowanie wolą, gdy tematy ważne i... poważne przedstawione są w książkach w sposób, w miarę możliwości, lekki i dowcipny, a nie „tak drętwy i napuszony, że po prostu trudno się to czyta”.
Brzmi to wszystko niezbyt przyjemnie i z całą pewnością nieoptymistycznie ale, choć to niewielka pociecha, przynajmniej tym razem nasi młodzi klubowicze „zwarli szeregi” i przy omawianiu powieści p. Landau zaprezentowali jednomyślną opinię nt. tejże książki, tyle tylko że ta, jednaka u wszystkich klubowiczów, nieprzychylna opinia powinna raczej zmartwić pisarkę. Mnie z kolei, oprócz zmartwienia faktem nieudanego doboru klubowej lektury, dała sporo do myślenia nt. spraw (i sposobu, w jaki należy je przedstawić, by trafiły do młodego odbiorcy), którymi interesuje się współczesne młode pokolenie. 
Myślę, że nie chodzi o to, iż nasze dzieci (nie tylko klubowe) są pozbawione uczuć, chociaż takie stwierdzenie byłoby oczywiście najprostsze (aczkolwiek także najbardziej krzywdzące i niesprawiedliwe), ale raczej o to w jaki sposób dorośli te uczucia „uruchomią”, a w tym konkretnym przypadku po prostu się to nie udało. I to właściwie cała „diagnoza” klubowej lektury. Pewnie gdyby książka „Jest O.K. !”, poruszająca przecież wiele spraw naprawdę ważnych, była napisana w nieco lżejszym tonie, bardziej zrozumiałym dla młodego czytelnika, to nasze klubowe dzieciaki nie wystawiłyby jej, tak „na biegu”, oceny niedostatecznej. 
Trudno jednak prognozować, czy jakaś książka jest udana czy też nie i oceniać opinie czytelników, (w myśl złotej zasady : „Nie sądźmy, nie będziemy sądzeni”), więc i ja nie mam do tego prawa. Podsumowując – choć to przykre, tym razem klubowa lektura okazała się, dla naszych młodych klubowiczów, wyborem zdecydowanie nietrafionym. 
Mam tylko cichą nadzieję, że może tytuł wybrany przez nas do omówienia na następnym spotkaniu DKK dla dzieci, które umówiliśmy sobie na 9 czerwca (nasz ostatni przed wakacjami klubowy „spęd”), jak zwykle o godz. 15.00, a tym razem będzie to książka p. Agnieszki Tyszki - „Róże w garażu”, doczeka się nieco bardziej przychylnej oceny ze strony naszego młodego „klubu książkowego”.  

DKK dla dzieci (spotk. 11)

Dnia 7 kwietnia br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się jedenaste spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dzieci, na którym „odliczyło się” siedmioro naszych młodych klubowiczów. A ponieważ zapanowała ostatnimi czasy „moda na wampiry”, więc i my, idąc tym tropem, rozmawialiśmy o książce, opowiadającej o takich to właśnie „fanach” napoju znanego jako... krew, o wdzięcznym tytule „Wampirek”, autorstwa Angeli Sommer – Bodenburg.
Powieść niemieckiej autorki opowiada o, raczej dość niezwykłej, przyjaźni 9 – letniego chłopca imieniem Antoni z „nieco” starszym, bo 150 – letnim, tytułowym wampirkiem, Rydygierem hrabią Trzęsikamieniem. Mimo tej dość znaczącej różnicy wieku, jest on właściwie rówieśnikiem Antosia, a to dlatego, że wprawdzie nie żyje od ponad stu lat, ale w chwili śmierci był mniej więcej w wieku swojego ludzkiego przyjaciela. Oczywiście mimo obopólnej sympatii, którą darzą się Antoś i Rydygier, obaj różnią się na tyle, że w książce całkiem dużo się dzieje. „Chłopcy” przeżywają rozmaite przygody, mniej lub bardziej miłe. Niektóre kończą się zupełnie dobrze, inne nieco mniej dobrze, ale jakichś straszliwych dramatów w tej opowieści nie ma, więc czyta się to całkiem lekko. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie pewna „drobniutka”... niedogodność, która się nam przytrafiła, a mianowicie nie wszyscy nasi młodzi klubowicze byli „Wampirkiem” zauroczeni. Tzn. książka podobała się naszym „klubowym mężczyznom”, dziewczynki natomiast były, delikatnie mówiąc, mało entuzjastyczne w ocenach, które „wystawiły” powieści Angeli Sommer. Chłopcom podobał się przygodowy charakter opowieści, natomiast dziewczyny stwierdziły, że wolałyby raczej „poważniejszą historię, najlepiej o miłości i żeby była podobna do „Zmierzchu”. Na naszym klubowym spotkaniu nie obyło się bowiem bez porównań „Wampirka” do znanej „wampirzej”sagi Stephanie Meyer. I o ile chłopcom klubowa lektura podobała się, właściwie bez zastrzeżeń, to dziewczynki zdecydowanie optowały za książkami opisującymi „kontakty” ludzi z wampirami tak właśnie, jak zrobiła to autorka cyklu „Zmierzch”.
Mam wrażenie, że te różnice zdań, nt. omawianej na klubowym spotkaniu książki, „ulęgły się” nam z tej prostej przyczyny, że coraz wyraźniej zaznaczają się rozbieżności upodobań czytelniczych między dziewczynkami i chłopcami. Najzwyczajniej w świecie nasze klubowe dzieciaki są już na tyle „dorosłe”, że coraz bardziej widoczne staje się, jak różnią się w odbiorze książek, o których rozmawiamy na DKK. Jeszcze nie tak dawno, te różnice nie były aż tak duże, ale teraz, tj. już od kilku spotkań, widać je coraz bardziej. 
I pewnie konsekwencją faktu, że najwyraźniej dziewczynki czują się zdecydowanie „starsze i mądrzejsze” od chłopaków, będzie niestety to, że nasz „klub książki” dla dzieci „zasilać” będą głównie właśnie chłopcy. Chyba, że w niedługim czasie przybędzie nam „klubowych kobiet”, ale to już z pewnością z młodszych roczników, bo nasze dotychczasowe „klubowiczki”, jako że już od jakiegoś czasu nie czują się usatysfakcjonowane doborem klubowych lektur, pewnie niedługo nas opuszczą. Na razie jednak, ku mojej radości, zdecydowały się jeszcze trochę z nami pobyć i zadeklarowały chęć przyjścia na kolejne spotkanie DKK, które wyznaczyliśmy sobie na 5 maja, jak zwykle o godz. 15.00. Mamy zamiar porozmawiać na nim o książce p. Ireny Landau o, mam nadzieję, szczęśliwym dla nas wszystkich tytule - „Jest O. K. !”.  


DKK dla dzieci (spotk. 10)

Dnia 3 marca br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się dziesiąte spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dzieci, na którym gościłyśmy siedmioro naszych młodych klubowiczów oraz panią z biblioteki Szkoły Podstawowej nr 14.
Tym razem „bohaterką” naszego klubowego spotkania była książka p. Joanny Olech - „Pompon w rodzinie Fisiów”. Rzecz traktuje o smoku, imieniem Pompon, który pewnego dnia wylazł z kanalizacji i „zalągł się” w tytułowej rodzinie. Ponieważ narratorką w książce p. Olech, jest córka państwa Fisiów, Malwina, jakby nie patrzeć dziewczyna, myślałam, że powieść bardziej przypadnie do gustu naszym klubowym dziewczynom, ale spotkała mnie, w tym względzie, niespodzianka - opowieść o smoku zdecydowanych sympatyków znalazła wśród naszych „klubowych mężczyzn”, natomiast dziewczynkom właściwie w ogóle się nie podobała. I to nawet do tego stopnia, że tylko jedna z obecnych na „klubie” przedstawicielek płci pięknej, ją przeczytała. I chociaż zauroczona nie była, przynajmniej nie poddała książki, tak ostrej krytyce, jak to miało miejsce w przypadku pozostałych „klubowiczek”. Właściwie nie wiem, czym można by wytłumaczyć, to negatywne nastawienie, z jakim nasze klubowe dziewczyny potraktowały powieść p. Olech. Może przyczyny należy upatrywać w fakcie „starzenia się” naszych klubowych dzieciaków ? A że jednak zdecydowanie szybciej „starzeją się” dziewczynki, które ogromną wagę przywiązują teraz raczej do „miłości w książkach, ale takiej, jak np. w „Zmierzchu” albo chociaż jakiejś podobnej do niego książce”, więc właściwie czysto przygodowy „Pompon...” po prostu zupełnie do nich nie trafił. 
Trochę przykro, ale chyba nic na to nie poradzimy. Cieszę się tylko, że ta nasza klubowa lektura, spodobała się (na szczęście nawet bardzo) naszym „klubowym panom”. I to właśnie oni, właściwie „zawładnęli” marcowym spotkaniem DKK dla dzieciaków. Świetnie wychwycili mnóstwo spraw ważnych i uroczych drobiazgów, z przygód fajtłapowatego, niesfornego i trochę złośliwego smoka. Ze swadą i nader humorystycznie opowiadali swoim klubowym koleżankom, („które przecież książki nie przeczytały”), a także nam, tj. pani z biblioteki szkolnej i mnie, te smocze przygody, które najbardziej im się podobały. Na koniec zaś stwierdzili nawet, że bardzo chcieliby przeczytać „o dalszych losach sympatycznego Pompona i równie fajnej, trochę zwariowanej rodzinie Fisiów”, (może dlatego właśnie autorka nadała im takie nazwisko), która stworzyła mu prawdziwy, ciepły dom. A tak poza wszystkim – nie wymagajmy za wiele, nie można przecież mieć wszystkiego, cieszę się, więc bardzo, że przynajmniej niektórym naszym klubowiczom książka p. Olech jednak się podobała, a spotkanie klubu dla dzieci było dzięki temu, mimo wszystko, udane i czasu sobie nie zmarnowaliśmy. 
Nie wiem tylko, czy wobec tego faktu, o którym wcześniej wspomniałam, tj. „starzenia się” dziewczyn, przypadnie im do gustu następna klubowa książka, a będzie to powieść Angeli Sommer – Bodenburg, pt. „Wampirek”, którą omówimy na kolejnym spotkaniu klubu dla dzieciaków - 7 kwietnia br., jak zwykle o godz. 15.00.  


Statystyki działalności

Wykaz zakupionych ksiażek

Jak założyć lub dołączyć?

KONTAKT

Koordynatorkami wojewódzkimi DKK są:
Danuta Wachulak i Magdalena Szymańska
(Dział Metodyki, Analiz i Szkoleń WBP w Łodzi).

tel. 42 663 03 53
42 63 768 35

adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Deklaracja dostępności

2011 WiMBP w Łodzi