DKK dla dzieci (spotk. 11)
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy MBP w Pabianicach FB 2 - Dzieci
- Utworzono: czwartek, 17, luty 2011 13:02
- Katarzyna Kuchler
Dnia 7 kwietnia br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się jedenaste spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dzieci, na którym „odliczyło się” siedmioro naszych młodych klubowiczów. A ponieważ zapanowała ostatnimi czasy „moda na wampiry”, więc i my, idąc tym tropem, rozmawialiśmy o książce, opowiadającej o takich to właśnie „fanach” napoju znanego jako... krew, o wdzięcznym tytule „Wampirek”, autorstwa Angeli Sommer – Bodenburg.
Powieść niemieckiej autorki opowiada o, raczej dość niezwykłej, przyjaźni 9 – letniego chłopca imieniem Antoni z „nieco” starszym, bo 150 – letnim, tytułowym wampirkiem, Rydygierem hrabią Trzęsikamieniem. Mimo tej dość znaczącej różnicy wieku, jest on właściwie rówieśnikiem Antosia, a to dlatego, że wprawdzie nie żyje od ponad stu lat, ale w chwili śmierci był mniej więcej w wieku swojego ludzkiego przyjaciela. Oczywiście mimo obopólnej sympatii, którą darzą się Antoś i Rydygier, obaj różnią się na tyle, że w książce całkiem dużo się dzieje. „Chłopcy” przeżywają rozmaite przygody, mniej lub bardziej miłe. Niektóre kończą się zupełnie dobrze, inne nieco mniej dobrze, ale jakichś straszliwych dramatów w tej opowieści nie ma, więc czyta się to całkiem lekko. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie pewna „drobniutka”... niedogodność, która się nam przytrafiła, a mianowicie nie wszyscy nasi młodzi klubowicze byli „Wampirkiem” zauroczeni. Tzn. książka podobała się naszym „klubowym mężczyznom”, dziewczynki natomiast były, delikatnie mówiąc, mało entuzjastyczne w ocenach, które „wystawiły” powieści Angeli Sommer. Chłopcom podobał się przygodowy charakter opowieści, natomiast dziewczyny stwierdziły, że wolałyby raczej „poważniejszą historię, najlepiej o miłości i żeby była podobna do „Zmierzchu”. Na naszym klubowym spotkaniu nie obyło się bowiem bez porównań „Wampirka” do znanej „wampirzej”sagi Stephanie Meyer. I o ile chłopcom klubowa lektura podobała się, właściwie bez zastrzeżeń, to dziewczynki zdecydowanie optowały za książkami opisującymi „kontakty” ludzi z wampirami tak właśnie, jak zrobiła to autorka cyklu „Zmierzch”.
Mam wrażenie, że te różnice zdań, nt. omawianej na klubowym spotkaniu książki, „ulęgły się” nam z tej prostej przyczyny, że coraz wyraźniej zaznaczają się rozbieżności upodobań czytelniczych między dziewczynkami i chłopcami. Najzwyczajniej w świecie nasze klubowe dzieciaki są już na tyle „dorosłe”, że coraz bardziej widoczne staje się, jak różnią się w odbiorze książek, o których rozmawiamy na DKK. Jeszcze nie tak dawno, te różnice nie były aż tak duże, ale teraz, tj. już od kilku spotkań, widać je coraz bardziej.
I pewnie konsekwencją faktu, że najwyraźniej dziewczynki czują się zdecydowanie „starsze i mądrzejsze” od chłopaków, będzie niestety to, że nasz „klub książki” dla dzieci „zasilać” będą głównie właśnie chłopcy. Chyba, że w niedługim czasie przybędzie nam „klubowych kobiet”, ale to już z pewnością z młodszych roczników, bo nasze dotychczasowe „klubowiczki”, jako że już od jakiegoś czasu nie czują się usatysfakcjonowane doborem klubowych lektur, pewnie niedługo nas opuszczą. Na razie jednak, ku mojej radości, zdecydowały się jeszcze trochę z nami pobyć i zadeklarowały chęć przyjścia na kolejne spotkanie DKK, które wyznaczyliśmy sobie na 5 maja, jak zwykle o godz. 15.00. Mamy zamiar porozmawiać na nim o książce p. Ireny Landau o, mam nadzieję, szczęśliwym dla nas wszystkich tytule - „Jest O. K. !”.