Imię w ciemności - przeczytane z obowiązku
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy MBP w Pabianicach FB 4 - Dorośli
- Utworzono: piątek, 12, kwiecień 2013 17:43
- Piotr Brzeziński
Tak klubowicze określili książkę „Imię w ciemności” Renaty Šerelyté, młodej
litewskiej pisarki, którą omawialiśmy na spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki
w marcu 2013 roku.
Nie jest to wciągająca historia kryminalna, jak sugeruje wydawca na odwrotnej
stronie okładki książki. Choć wątek kryminalny snuje się przez całą książkę,
odnosi się wrażenie, że Šerelyté nie zamierza go rozwijać. Śmierć pięknej siedemnastolatki nie znajduje rozwiązania nawet, gdy pojawia się podejrzany.
Demony przeszłości, (wcześnie umiera jej matka, ojciec nigdy nie trzeźwieje, zostaje uwiedziona jako niepełnoletnia i traci dziecko) mieszają się z alkoholową teraźniejszością prowincjonalnej pani detektyw prowadzącej dziwne i nierealne śledztwa.
Klubowicze zwrócili uwagę na motyw ziół trujących, które pani detektyw cały czas spotyka na swoim biurku. Te trucizny to symbole, bohaterka mając taki zawód nie potrafi sobie z sobą poradzić.
Zło świata dotyka ją tak bardzo, że chce zmienić swoją powłokę.
Uderza zakończenie książki, autorka przechodzi na narrację męską, sama nie wie kim
jest, popada w schizofrenię „Imię w ciemności” ukryte, nieznane.
Większości, książka nie przypadła do gustu, została określona jako nudna, udziwniona, styl przeładowany, barokowy.
Najdziwniejsza książka jaką omawialiśmy, przyroda straszy, atakuje, tam wszystko żyje, nawet umarli. Narzuca się pytanie: czemu ta lektura ma służyć ?
Nie zaciekawi i niczego nie nauczy. Przeczytana z obowiązku.
Czy pisarka chciała pokazać człowieka wrażliwego, popadającego w schizofrenię, którego zło sowieckiej Litwy wprowadziło w mrok, alkohol i obsesję?
Na kolejnym spotkaniu 26 kwietnia 2013r. omawiać będziemy książkę Andrzeja Barta
pt. „Don Juan raz jeszcze”.
Ewa Pawlak
relacja powstała na podstawie wypowiedzi
uczestników DKK F4 w Pabianicach