Wyszukiwanie:

Logowanie:

Realizatorzy:

DKK dla dorosłych (spotk. 29)

 

Dnia 29 lutego br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się 29 spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych, na którym gościłyśmy, wcale niepechową, liczbę 13 osób.

Rozmawialiśmy o książce Erica Frattini - „Szpiedzy papieża”. Autor tego szczegółowego, drobiazgowego, niemal analitycznego, opracowania traktującego o jednym z najbardziej efektywnie działających wywiadów świata, czyli agentach Watykanu, jest znany z podejmowania w swoich książkach trudnych tematów i osiągania doskonałych rezultatów w trakcie zbierania materiałów do nich. Tak jest i tym razem, kiedy to opisując działania ludzi w służbie głowy państwa papieskiego, dotarł do tajnych archiwów watykańskich, dokumentując działalność „szpiegów papieży” od średniowiecza po XXI wiek.

Nasi klubowicze podzielili się na dwa obozy, z których jeden, niestety zdecydowanie mniej liczebny, zachwycił się klubową lekturą, drugi natomiast był książką Erica Frattini kompletnie znudzony i znużony. Część klubu zauroczona biografiami szpiegów w służbie papieży próbowała przekonać pozostałe osoby, obecne na spotkaniu, do swojego zdania, argumentując to ogromem pracy, jaką autor zainwestował w swoją publikację oraz, ich zdaniem, naprawdę bardzo interesujące, a mało znane fakty z historii państwa watykańskiego. Z kolei druga strona w tej klubowej dyskusji, nie dając się przekonać, twierdziła że „owszem należy docenić zaangażowanie autora w opracowanie tak obszernego materiału”, ale jednocześnie uznała, że jest to książka właściwie li tylko dla osób zainteresowanych tematem, dla nich zaś ta popularnonaukowa publikacja interesująca nie była i zupełnie ich nie wciągnęła, co nie przeszkadza, że nasze klubowe spotkanie było bardzo żywiołowe i absolutnie nie nadęte, bowiem nasi klubowicze spierali się w cudny, leciutki, uroczy sposób, z dużym poczuciem humoru, co mimo powagi tematu poruszonego w książce, zmieniło jej omawianie z „pomnikowej”, co byłoby z uwagi na temat całkiem zrozumiałe, w przesympatyczną, dowcipną dyskusję, przy której wszyscy świetnie się bawiliśmy.

Zobaczymy, czy uda się nam zachować ten rewelacyjny klimat na następnym klubowym „zlocie”, który umówiliśmy sobie na 28 marca, jak zwykle o godz. 17.00, kiedy to, celem uczczenia przypadającego na 27 marca Międzynarodowego Dnia Teatru, porozmawiamy, m. in. o sztukach oglądanych przez naszych klubowiczów na deskach teatrów polskich, opierając się o przeczytane przez naszych klubowych gości biografie znanych polskich aktorów, m. in. Gustawa Holoubka, Tadeusza Łomnickiego, Anny Prucnal, Krystyny Jandy i in. aktorskich znakomitości, które zostały im rozdane na lutowym spotkaniu DKK.

To będzie bardzo nietypowe klubowe spotkanie, ale nie z takimi wyzwaniami nasi klubowicze radzili sobie doskonale, więc ja osobiście niczego się nie boję i czekam na ten marcowy „klub książki” niecierpliwie.

DKK dla dorosłych (spotk. 28)

Dnia 18 stycznia 2012 r. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się 28 spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych, na którym gościłyśmy piętnaście osób.
Rozmawialiśmy o dwóch „zadanych” do przeczytania w listopadzie ub. roku, lekturach - „Bikini”, powieści p. Janusza Leona Wiśniewskiego oraz o publicystycznej książce p. Mariusza Szczygła „Gottland”.
Oba tytuły są, od momentu, kiedy się ukazały, znane i poszukiwane przez czytelników, zdobyły także pokaźną liczbę nagród oraz nominacji do tychże. Zaskarbiły sobie również, z czego bardzo się cieszę, uznanie naszych klubowiczów.
Ponieważ zdecydowaną przewagę liczebną w naszym „klubie książki” mają panie, a wszystkim, obecnym na styczniowym spotkaniu, bardziej podobała się powieść p. Wiśniewskiego, więc nikogo nie powinno dziwić, że jedyny przedstawiciel męskiego świata, który także wziął w nim udział, został przez klubowe kobiety przegłosowany. Oczywiście nie polegało to na nie dopuszczeniu naszego klubowego mężczyzny do głosu, ale po wygłoszeniu swojej opinii o obu książkach i zdecydowanemu opowiedzeniu się po stronie publicystyki p. Mariusza Szczygła, nasz klubowicz został, przez kobiecy „pierwiastek” klubu, poddany niemalże średniowiecznym ordaliom. Jako jednostka nieskłaniająca się ku sugestiom piękniejszej połowy ludzkości, wytrwał przy swoim zdaniu i mimo niejakich „uciążliwości” próbował przekonać nasze klubowe kobiety do zmiany zdania i przyznania mu racji, że lepszą, z dwóch omawianych na tym spotkaniu książek, jest publikacja p. Szczygła nt. totalitaryzmu w, już byłej, Czechosłowacji. Nie udało mu się to w najmniejszym stopniu, ale jako rasowy gentleman uznał ich racje i rozmowa potoczyła się bez dalszych „zakłóceń”.
Swoją opinię nt. klubowych lektur nasz „osobisty” klubowy mężczyzna motywował tym, że jego zdaniem powieść p. Wiśniewskiego to taka sobie banalna historyjka, hołdująca zasadzie „wszystko już było” i nie wnosząca nic, czego czytelnik nie wiedziałby z lektury innych, podobnych historii. 
Natomiast zupełnie inaczej, wg opinii naszego klubowicza, rzecz się ma w odniesieniu do książki p. Szczygła, opisującej wiele spraw, które do tej pory nie były znane szerokiemu kręgowi czytelników, tak bardzo, bowiem, strzeżono ich tajemnicy. 
Nasze klubowiczki z kolei, zdecydowaną większością głosów, stanęły po stronie prozy p. Wiśniewskiego, która po prostu je urzekła. Stwierdziły nawet, że, mimo iż „Bikini” liczy sobie ponad 500 stron, czytało im się tę książkę dużo szybciej i przyjemniej niż, zdecydowanie mniej obszerną, publicystykę p. Szczygła, która wg ich opinii „jest okropnie ponura i przygnębiająca”. Natomiast historię opowiedzianą piórem p. Wiśniewskiego uznały za „szalenie wciągającą, a czytało się ją niemal zachłannie”. 
Tak, więc kolejny raz, okazało się, że panowie i panie różnią się bardzo, jeśli chodzi o gusta, w tym przypadku czytelnicze i nawet na spotkaniach DKK, przy odbiorze klubowej lektury, dochodzi do leciutkich konfliktów na linii kobiety – mężczyźni, kiedy to każda ze stron sporu udowadnia swoje racje i dowodzi ich słuszności, absolutnie nie przyjmując do wiadomości zmiany zdania pod wpływem aktywnej „agitacji” drugiej strony. Ale to, moim zdaniem, dobrze, bo z całą pewnością nuda, senność i zniechęcenie są od klubowiczów, jak najdalsze i dzięki temu nasz klub nie tylko w nazwie ma słowo „dyskusyjny”. Innymi słowy, można chyba spokojnie powiedzieć, że działa zgodnie z zamierzeniem i wg projektu, wymyślonego kilka lat temu przez Instytut Książki. 
No i o to chodzi, o to chodzi... W związku z czym mam błogą nadzieję, że nasi klubowicze nie zniechęcą się i nadal będą mieli ochotę przychodzić na spotkania DKK. 
Czy tak optymistyczne założenie będzie miało pokrycie w rzeczywistości okaże się już 29 lutego o godz. 17.00, kiedy to spotkamy się, by porozmawiać o książce Erica Frattini, pt. „Szpiedzy papieża”.  



DKK dla dorosłych (spotk. 27)

Dnia 30 listopada br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się 27 spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych, na którym gościłyśmy dwadzieścia osób. 
Na ostatnim w tym roku klubowym „zlocie” było naprawdę bardzo fajnie - wesoło i gwarno, chociaż omawiana na nim książka wcale wesoła nie była, ponieważ rozmawialiśmy o thillerze psychologicznym Laury Lippman „Co wiedzą zmarli”, który, choć właściwie nic na to nie wskazywało, okazał się co nieco kontrowersyjny i wywołał u naszych klubowiczów nader mieszane uczucia. Znakomitej większości, bowiem zdecydowanie nie przypadł do gustu, chociaż emocje wzbudził całkiem solidne, co z kolei sprawiło, że dyskusja nad książką była szalenie burzliwa, wobec czego można chyba uznać, że wybór klubowej lektury nie był tak bardzo chybiony, jak w pierwszym odruchu zadeklarowała znaczna większość naszych klubowych gości. Uznali, bowiem powieść o dwóch dziewczynkach, zaginionych w pogodne, wiosenne popołudnie, przed wielu laty, za temat zbyt oklepany i nie wnoszący nic nowego do „czytelniczego rozważania o książkach”. Krótko mówiąc początek rozmowy na temat klubowej lektury przebiegł nam pod hasłem „wszystko już było...”. 
Ponieważ jednak kilka osób miało nieco inny pogląd i nie zgodziło się potulnie ze zdaniem większości, więc rozmowa natychmiast nabrała rumieńców i przerodziła się w bardzo żywiołową, można nawet powiedzieć zażartą, dyskusję, która trwała nieprzerwanie niemal dwie godziny i zakończyła się li tylko dlatego, że trzeba było zamknąć bibliotekę, nie zaś ze względu na osiągnięty przez strony kompromis. Do końca spotkania, bowiem żaden z, umownie rzecz nazywając, „klubowych obozów” nie przekonał drugiego do swoich racji i każda ze stron w czytelniczym sporze pozostała przy swoim zdaniu nt. książki Laury Lippman, ale „nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”, bo przynajmniej w żadnym razie nie można było mówić o nudzie, na tym naszym klubowym „spędzie”, a wydaje mi się, że o to chyba na spotkaniach DKK chodzi.
Poza tym, że nasi goście wykopali na siebie wzajemnie „topór wojenny” w dyskusji o książce, to prywatnie, oczywiście, wszyscy „przestawiliśmy się” na wyższą kulturę osobistą i złożyliśmy sobie wzajemnie serdeczne świąteczne i noworoczne życzenia, jako że listopadowe spotkanie DKK było, jak już wcześniej wspomniałam, ostatnim w tym roku.
Tak, więc było, jak zwykle zresztą, miło, serdecznie, uroczo, cieplutko i przesympatycznie. 
Mam błogą nadzieję, że nasi mili klubowicze nadal będą chcieli przychodzić na spotkania DKK i ten fantastyczny stan rzeczy nie ulegnie zmianie, a nasze kolejne klubowe „nasiadówki” będą podobne. 
Wobec tego optymistycznego nastawienia następne spotkanie naszego klubu książki „dla dużych” umówiliśmy sobie na 25 stycznia, już 2012 roku, jak zwykle o godz. 17.00, a że nasi klubowi goście to świetni i super wyrobieni czytelnicy, więc sami od siebie zaproponowali, żeby przygotować na nie dwie klubowe lektury, co oczywiście natychmiast stało się rzeczywistością, ph. „mówisz - masz” i w związku z tym zabrali ze sobą do domu „Bikini” Janusza L. Wiśniewskiego oraz „Gottland” Mariusza Szczygła. Na styczniowym spotkaniu DKK zaś zobaczymy, która z tych, jakby nie patrzeć, solidnie różniących się od siebie książek bardziej przypadła im do gustu.

 

DKK dla dorosłych (spotk. 26)

Dnia 26 października br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się dwudzieste szóste spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych, na którym gościłyśmy szesnaście osób. 
Rozmawialiśmy o głośnej, choćby z uwagi na to, że głośny, i nominowany do wielu nagród, m. in. do najbardziej chyba znanej w świecie filmowym – Oscara, jest film, który stał się jej zaczątkiem, powieści p. Andrzeja Barta „Rewers”. Autor jest bardziej scenarzystą niż pisarzem, wobec czego najpierw pojawił się scenariusz, na podstawie którego reżyser Borys Lankosz nakręcił film, ze świetną notabene obsadą, wystąpili bowiem, m. in. Krystyna Janda, Anna Polony, Marcin Dorociński, Bronisław Wrocławski i Agata Buzek, później zaś, tj. jako „produkt” końcowy – książka.
Napisałam, że to powieść, ale to nieprawda, ponieważ „Rewers” właściwie jest nowelą filmową, tak zresztą został opisany na stronie tytułowej, przez wydawnictwo W. A. B.
Zdaniem ludzi pióra „przeróbka” scenariusza na książkę, nie zaś odwrotnie, jest szalenie trudna i po przeczytaniu „Rewersu” przyznać muszę, że coś w tym jest. To nie tylko moja subiektywna ocena, podobnego zdania była również większość obecnych na klubowym spotkaniu osób. 
Nie chodzi bynajmniej o to, że naszym klubowiczom książka p. Barta się nie podobała, ale raczej o specyficzną formę, jaką nadał jej autor. Byliśmy zgodni, co do tego, że czyta się ją tak właśnie, jak scenariusz i to nawet nie filmowy, ale teatralny. Rozdziały wyglądają, jak rozpisane na sceny i ujęcia, co lekko utrudniało naszym klubowiczom wczucie się w klimat i nastrój książki. Nawet narracja jest specyficzna, jakby „poszarpana” na drobne kawałki, a nie płynna, jak w większości książek. 
Z tego, co napisałam wydawać by się mogło, że klubowa lektura niespecjalnie się podobała, ale nie, to były właściwie jedyne zastrzeżenia dotyczące książki p. Barta, poza tym, bowiem „Rewers” zyskał uznanie w oczach naszych klubowych gości. Podobała się ta opowieść, wg ich opinii, „oparta na psychologii człowieka, historia pogmatwanych losów jednej rodziny”. Uznanie zyskały zwłaszcza czasy, tj. wczesne lata 50-te XX wieku, w których książkowa historia się zaczyna.
Większość obecnych na klubie osób widziała także sfilmowany „Rewers” i zgodnie przyznała, że najlepiej lekturę książki zacząć dopiero wtedy, gdy obejrzy się film. Na ogół jest odwrotnie, najpierw sięga się po książkę, by po jej przeczytaniu skonfrontować swoje odczucia i wyobrażenie postaci z filmowymi, ale ponoć w tym akurat przypadku, wg opinii naszych klubowiczów, zdecydowanie należy postąpić na odwrót. Dopiero wtedy opowiedziana historia jest pełna i można ją właściwie zrozumieć, choć jakoś specjalnie ich nie urzekła. Na zakończenie, bowiem nasi klubowi goście stwierdzili, że gdyby stworzyć ranking książek omówionych do tej pory na spotkaniach DKK, to „Rewers” znalazłby się, gdzieś pośrodku tej listy. Krótko mówiąc niezły, ale nie arcydzieło, do którego mieliby ochotę wracać. Ogólnie jednak opowieść p. Barta podobała się naszym klubowiczom, w związku z czym październikowy DKK można chyba uznać za udany. 
Mam nadzieję, że i następne klubowe spotkanie, na które umówiliśmy się na 30 listopada, jak zwykle o godz. 17.00, nie będzie gorsze. Porozmawiamy na nim, jakże stosownie, zważywszy na porę roku i najbardziej chyba ponury miesiąc, jakim jest listopad, o powieści Laury Lippman „Co wiedzą zmarli”.  




 

DKK dla dorosłych (spotk. 25)

Dnia 28 września br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się dwudzieste piąte spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych, na którym gościłyśmy dwanaście osób.
Rozmawialiśmy o dwóch „zadanych” do przeczytania przez wakacje, książkach – Orhana Pamuka „Nazywam się Czerwień” i Artura Domosławskiego „Kapuściński non – fiction”. 
Pierwsza z nich, autorstwa zdobywcy literackiej Nagrody Nobla z 2006 r., wywołała nader żywiołową dyskusję, która podzieliła obecnych na klubowym spotkaniu, na dwie grupy – zafascynowanych egzotyczną, poetycko – malarską powieścią Pamuka oraz nieco sceptycznie do niej nastawionych. I wydaje mi się, że to akurat można poczytać za sukces pisarza, ponieważ gdyby książka nie wzbudzała w odbiorcach żadnych emocji należałoby ją uznać za kompletną porażkę autora, a w zaistniałej sytuacji pewnie on sam (gdyby oczywiście mógł się naszym rozmowom przysłuchiwać) podsumowałby klubową dyskusję stwierdzeniem: „Kochajcie mnie lub nienawidźcie, tylko nie bądźcie obojętni”. A ponieważ pod takim mniej więcej hasłem się ona odbyła, można założyć, że noblista poczułby się całkiem usatysfakcjonowany. 
Druga z omawianych na wrześniowym DKK dla „dużych ludzi”, lektura nie podzieliła naszych klubowiczów, aż tak kontrastowo, jak „Czerwień” Pamuka, ale to wcale nie znaczy, ze opinie na jej temat były mdłe i nijakie. Wręcz przeciwnie, to potężne tomiszcze wzbudziło gorące spory wśród klubowych gości. Tyle tylko, że w tym przypadku nie chodziło o to, czy książka p. Domosławskiego podobała się klubowiczom czy nie, ale zastanawiali się raczej nad etyczną stroną tego dość ryzykownego przedsięwzięcia znanego publicysty, współpracującego m. in. z tygodnikiem „Polityka”. O etyce zaś rozmawialiśmy dlatego, że p. Domosławski, wg dość zgodnej, powszechnej opinii wygłoszonej przez naszych gości, nie zdołał narzucić sobie dostatecznej autokrytyki i posunął się w swojej publikacji o jeden (co najmniej) krok za daleko. Prac nt. osób bardziej i mniej znanych powstawała zawsze pokaźna ilość i w znacznej mierze bywały to publikacje krytyczne, odsłaniające wiele skrzętnie przez ich bohaterów skrywanych tajemnic, ale w tym przypadku autor, już nawet mniejsza o to, że był uczniem Ryszarda Kapuścińskiego, ale niestety, i co gorsza, mienił się być jego przyjacielem. Fakt, że odbrązowił wizerunek Mistrza (jak sam go w książce określa), że starał się go ściągnąć z piedestału i uczłowieczyć, to dobrze, ale... No właśnie ale... Na tym winien poprzestać, a niestety tego nie zrobił. Wyciągnął na forum publiczne, życie i sprawy osób trzecich związanych blisko z p. Kapuścińskim, a to spowodowało przekroczenie tejże etycznej granicy, za którą, wg naszej klubowej opinii, nie powinien (a nawet nie wolno mu było) się zapuszczać. Fakt, że tego „dokonał” sprawia iż, skądinąd bardzo dobre opracowanie, staje się niestety niezbyt sympatyczną, plotkarską publikacją, czego chyba p. Domosławski, jako solidny fachowiec, raczej nie planował. Szkoda doprawdy, że w tę stronę sprawa się potoczyła i to zarówno z uwagi na osobę autora książki, jak i jej bohatera. 
Cieszę się, że obie klubowe lektury spotkały się z żywiołowym, a przy tym życzliwym i pozytywnym odbiorem ze strony naszych klubowych gości, tym bardziej, że każda z nich liczy sobie po kilkaset stron, co sprawiło, że początkowo na naszych biednych klubowiczów padł blady strach, jak im się uda przez nie przebrnąć. Ponieważ jednak, co by nie mówić, są to osoby ze świetnie wyrobionym gustem czytelniczym, wrześniowe spotkanie DKK dla dorosłych było na naprawdę dobrym poziomie. Mam nadzieję, że i następne, które odbędzie się 26 października, o godz. 17.00 będzie równie udane. Porozmawiamy na nim o książce p. Andrzeja Barta „Rewers”.  



DKK dla dorosłych (spotk. 24)

Dnia 29 czerwca br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się 24 spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych, na którym gościłyśmy dwanaście pań. Rozmawiałyśmy o książce p. Marka Krajewskiego „Głowa Minotaura”. Ta mroczna, kryminalna opowieść, z akcją osadzoną przez autora we Lwowie i Wrocławiu, noszącego wtedy niemiecką nazwę Breslau, lat 30-tych, właściwie dosłownie chwilę przed II wojną światową, może nie tyle spodobała się naszym klubowiczkom, ale z całą pewnością spokojnie można uznać, że zainteresowała je i wciągnęła w wykreowany przez p. Krajewskiego świat brutalnych, odrażających morderstw (a zresztą, czy istnieją inne?), brudnych, nielegalnych interesów (a czy istnieją inne?), rozpasanych, często „zaprawianych” narkotykami, orgii, ale także świetnie przez autora przedstawionej historii przedwojennego Wrocławia i Lwowa, miasta wtedy należącego do Polski. Stworzył naprawdę rzetelny, poparty drobiazgową, żmudną pracą, szkic historyczny tej barwnej metropolii, śledztwo dwóch głównych bohaterów – kapitana Eberharda Mocka i komisarza Edwarda Popielskiego, koncentruje się bowiem głównie na terenie Lwowa i to właśnie to miasto jest tym, na którym autor skupia większą uwagę. I właśnie tą mrówczą pracą, wedle zdania naszych klubowych pań, zasłużył na duże uznanie. Z wielkim entuzjazmem omawiały klubową lekturę, podkreślając zasługi pisarza, któremu udała się, wcale niełatwa, sztuka stworzenia w swojej opowieści bardzo ludzkich bohaterów, bowiem nawet ci, których uczynił autor pozytywnymi mają całkiem pokaźny „bagaż” wad, przywar i ułomności, co czyni ich prawdziwymi ludźmi, nie zaś papierowymi, przesłodzonymi, mdłymi postaciami. 
Mimo, że „Głowa Minotaura” wydaje się książką, która przypadnie do gustu raczej panom, to nasze klubowiczki, jako że czerwcowe spotkanie okazało się bardzo sfeminizowane i nastąpił zdecydowany deficyt klubowych mężczyzn, stanęły na wysokości zadania i dyskusja nt. powieści p. Krajewskiego potoczyła się nie tylko wartko, ale nawet szalenie dynamicznie, choć dużych rozbieżności w opiniach klubowych pań nie było. Wszystkie były zgodne, co do rzetelnie przez autora opisanego, potwornego wynaturzenia mordercy, a właściwie morderców, bo choć początkowo zbrodnie popełnia „tylko” jeden mężczyzna, to prawdziwym potworem, wg zgodnej opinii obecnych na klubie pań, jest ten, który te zbrodnie ułatwia i niejako zleca. Na końcu makabrycznej historii jego zwyrodniała natura dochodzi zresztą do głosu i po zabiciu, wprawdzie jeszcze nieswoimi rękoma, tytułowego „Minotaura”, odrzuca maskę miłego, szarmanckiego, uroczego, bardzo przystojnego mężczyzny, człowieka z wyższych sfer, gentlemana w każdym calu i ostatnią ofiarą „zajmuje się” już sam. Mnie przypominało to trochę „Portret Doriana Graya” Oscara Wilde'a, klubowym paniom natomiast skojarzyło się z opowieścią o doktorze Jekyllu i panu Hyde, z czym zresztą, jak najbardziej się zgadzam. 
Cieszę się, że ta barwnie opisana historia zbrodni z terenu przedwojennego Lwowa znalazła takie uznanie w oczach naszych klubowiczek, iż wyraziły ochotę przeczytania innych jeszcze tytułów autorstwa p. Krajewskiego, znajdujących się w zbiorach naszej placówki. 
Chciałabym, żeby zawsze udawało się nam tak dobrać klubową lekturę, by rozmowa na klubie była równie żywiołowa, jak na tym ostatnim, przed wakacjami, spotkaniu DKK dla „dużych ludzi”.
Kolejny „zlot” klubu umówiliśmy sobie na 28 września, jak zwykle o. godz. 17.00, a porozmawiamy na nim o dwóch tytułach „zadanych” do przeczytania przez wakacje – p. Artura Domosławskiego „Kapuściński non – fiction” i zdobywcy literackiego Nobla za rok 2006, Orhana Pamuka „Nazywam się Czerwień”. Zobaczymy, czy któraś z nich, a może obie, zyskają u naszych klubowiczów opinię równie pochlebną, co powieść p. Krajewskiego, choć diametralnie się od niej różnią. 



DKK dla dorosłych (spotk. 23)

Dnia 25 maja br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się 23 spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych, na którym gościłyśmy 16 pań.  
Rozmawiałyśmy o debiutanckiej powieści p. Grażyny Jeromin – Gałuszka, pt. „Złote nietoperze”. Już dawno żadna klubowa lektura nie wywołała tak żywiołowej dyskusji i nie wzbudziła tak wielkich emocji. Panie spierały się bardzo gorąco, broniąc swoich racji oraz wybranych bohaterów, a właściwie dwóch głównych bohaterek, książki. Te dwie, krańcowo różne kobiety, uczyniła autorka niemal realnymi postaciami, budzącymi tak żywe reakcje u czytelników, że nasze klubowiczki, jak mówiły, po prostu nie mogły podejść do książki chłodno i obojętnie. 
Nasz „książkowy klub” podzielił się na tym majowym spotkaniu na dwa obozy, z których jeden zgromadził gorące zwolenniczki Matyldy, dziwnej, niejednoznacznej, mimo pozorów, kobiety, która na pierwszy rzut oka wydaje się być osobą prostolinijną i dobrą, bez żadnych „odchyleń osobowości”, lubiącą zwierzęta, życie na wsi, kontakt z przyrodą – po prostu ideał! Niestety, autorka udowadnia, i to w całkiem przekonujący sposób, że nie ma ideałów, na tym „najlepszym”ze światów.
Druga grupa klubowych pań z kolei zdecydowanie opowiedziała się po stronie Lory, żyjącej szybko, zachłannie, konsumpcyjnie, równie dziwnej kobiety, która pewnego, wcale niepięknego, z punktu widzenia Matyldy, dnia wkracza w jej życie, zmieniając je na zawsze. 
Spory udowadniające, która z tych dwóch kobiet jest „tą dobrą” (czy chociażby tylko lepszą) zajęły klubowiczkom niemal trzy godziny, a i tak zawarły tylko w miarę polubowny rozejm, żadna ze stron bowiem nie chciała ustąpić, „do krwi ostatniej” broniąc swoich racji.
Mimo to wydaje mi się, że nasze spotkanie spokojnie można uznać za całkiem udane, klubowa lektura bowiem okazała się, jak najbardziej wciągająca i to do tego stopnia, że większość klubowiczek stwierdziła nawet, iż bardzo chętnie widziałaby ją sfilmowaną, bo wg nich „Złote nietoperze”, to właściwie gotowy scenariusz. Zwróciły także uwagę innych obecnych na klubie pań na, ich zdaniem, świetną szatę graficzną książki, głównie zaś na, utrzymane w kolorze sepii, zdjęcia obu bohaterek.
Wprawdzie jedna z naszych klubowiczek postawiła powieści p. Jeromin – Gałuszki zarzut, że jest zbyt przewidywalna i schematyczna, ale choć podkreśliła także, iż jej się ta książka nie podobała, to jednak wzięła szalenie intensywny udział w klubowej rozmowie, wnosząc do niej wiele emocji.
Mam nadzieję, że i kolejna klubowa lektura, a będzie nią „Głowa Minotaura” p. Marka Krajewskiego, którą mamy zamiar omówić na następnym spotkaniu DKK dla dorosłych – 29 czerwca, o godz. 17.00, spotka się z równą przychylnością naszych klubowiczów.  

DKK dla dorosłych (spotk. 22)

Dnia 27 kwietnia br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się 22 spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych, w którym udział wzięło piętnaście osób. Rozmawialiśmy o książce p. Małgorzaty Terleckiej – Reksnis, pt. „Holoubek - Rozmowy”. Najogólniej rzecz ujmując jest to bardzo obszerny wywiad, który autorka prowadziła ze znanym, wybitnym, już niestety nieżyjącym, polskim aktorem p. Gustawem Holoubkiem, przez ponad trzydzieści lat, spotykając się z nim w rozmaitych miejscach i okolicznościach.
Nasi klubowicze nie byli, niestety, z wyboru klubowej lektury zadowoleni, motywując swoją opinię tym, że „książka p. Terleckiej - Reksnis w żadnej mierze nie jest materiałem nadającym się do dyskusji, a na tym przecież polega idea DKK, skoro już w samej nazwie mają one słowo „dyskusyjne”. Poza tym spodziewali się raczej biograficznej opowieści, a książka którą omawialiśmy na kwietniowym spotkaniu naszego dorosłego klubu, to raczej coś w rodzaju wykładu z teorii teatru i technik gry aktorskiej. Wobec powyższego trudno jakoś specjalnie się dziwić naszym klubowiczom, że nie urzekła ich ta dość obszerna publikacja dziennikarki związanej z Zakładem Teatru i Widowisk w Instytucie Kultury Polskiej UW, która pewnie po części z uwagi na profil instytucji, w której pracuje, napisała swoją książkę w taki właśnie sposób, niekoniecznie budzący zachwyt u wszystkich czytelników. Jednak mimo tego „braku zachwytu” ze strony naszych klubowiczów, wszyscy oni podkreślali, że sama osoba bohatera książki, czyli p. Holoubka, budzi ich jak najbardziej pozytywne uczucia, bowiem cenią bardzo tego wybitnego, zasłużonego dla kultury polskiej, aktora. Wymienili nawet tytuły ich ulubionych filmów i sztuk teatralnych, w których zagrał. Na pierwszym miejscu w tym swoistym „rankingu lubienia” znalazła się „Pętla” w reż. Wojciecha Hasa, z roku 1957, a tuż za nią serial TV z 1988 r. pt. „Królewskie sny” zrealizowany przez aktora i reżysera Grzegorza Warchoła, wg scenariusza Józefa Hena i na motywach jego powieści, pod tym samym tytułem, opowiadający o ostatnich latach życia króla polskiego Władysława Jagiełły. 
Uznanie dla p. Holoubka, w tych i innych rolach, nie zmieniło jednak zdania naszych klubowiczów nt. klubowej lektury. 
Mimo, że tym razem klubowe spotkanie niestety nie wyszło najlepiej, mam nadzieję, że może następny „książkowy zlot”, który wyznaczyliśmy sobie na 25 maja, jak zwykle o godz. 17.00, będzie nieco bardziej udany, a wybrana do omówienia na nim debiutancka powieść p. Grażyny Jeromin – Gałuszka, pt. „Złote nietoperze”, bardziej przypadnie do gustu naszym klubowym gościom, niż opracowanie poświęcone p. Holoubkowi. 

Statystyki działalności

Wykaz zakupionych ksiażek

Jak założyć lub dołączyć?

KONTAKT

Koordynatorkami wojewódzkimi DKK są:
Danuta Wachulak i Magdalena Szymańska
(Dział Metodyki, Analiz i Szkoleń WBP w Łodzi).

tel. 42 663 03 53
42 63 768 35

adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Deklaracja dostępności

2011 WiMBP w Łodzi