DKK dla dorosłych (spotk. 28)
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy MBP w Pabianicach FB 2 - Dorośli
- Utworzono: wtorek, 14, luty 2012 09:56
- Katarzyna Kuchler
Dnia 18 stycznia 2012 r. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się 28 spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych, na którym gościłyśmy piętnaście osób.
Rozmawialiśmy o dwóch „zadanych” do przeczytania w listopadzie ub. roku, lekturach - „Bikini”, powieści p. Janusza Leona Wiśniewskiego oraz o publicystycznej książce p. Mariusza Szczygła „Gottland”.
Oba tytuły są, od momentu, kiedy się ukazały, znane i poszukiwane przez czytelników, zdobyły także pokaźną liczbę nagród oraz nominacji do tychże. Zaskarbiły sobie również, z czego bardzo się cieszę, uznanie naszych klubowiczów.
Ponieważ zdecydowaną przewagę liczebną w naszym „klubie książki” mają panie, a wszystkim, obecnym na styczniowym spotkaniu, bardziej podobała się powieść p. Wiśniewskiego, więc nikogo nie powinno dziwić, że jedyny przedstawiciel męskiego świata, który także wziął w nim udział, został przez klubowe kobiety przegłosowany. Oczywiście nie polegało to na nie dopuszczeniu naszego klubowego mężczyzny do głosu, ale po wygłoszeniu swojej opinii o obu książkach i zdecydowanemu opowiedzeniu się po stronie publicystyki p. Mariusza Szczygła, nasz klubowicz został, przez kobiecy „pierwiastek” klubu, poddany niemalże średniowiecznym ordaliom. Jako jednostka nieskłaniająca się ku sugestiom piękniejszej połowy ludzkości, wytrwał przy swoim zdaniu i mimo niejakich „uciążliwości” próbował przekonać nasze klubowe kobiety do zmiany zdania i przyznania mu racji, że lepszą, z dwóch omawianych na tym spotkaniu książek, jest publikacja p. Szczygła nt. totalitaryzmu w, już byłej, Czechosłowacji. Nie udało mu się to w najmniejszym stopniu, ale jako rasowy gentleman uznał ich racje i rozmowa potoczyła się bez dalszych „zakłóceń”.
Swoją opinię nt. klubowych lektur nasz „osobisty” klubowy mężczyzna motywował tym, że jego zdaniem powieść p. Wiśniewskiego to taka sobie banalna historyjka, hołdująca zasadzie „wszystko już było” i nie wnosząca nic, czego czytelnik nie wiedziałby z lektury innych, podobnych historii.
Natomiast zupełnie inaczej, wg opinii naszego klubowicza, rzecz się ma w odniesieniu do książki p. Szczygła, opisującej wiele spraw, które do tej pory nie były znane szerokiemu kręgowi czytelników, tak bardzo, bowiem, strzeżono ich tajemnicy.
Nasze klubowiczki z kolei, zdecydowaną większością głosów, stanęły po stronie prozy p. Wiśniewskiego, która po prostu je urzekła. Stwierdziły nawet, że, mimo iż „Bikini” liczy sobie ponad 500 stron, czytało im się tę książkę dużo szybciej i przyjemniej niż, zdecydowanie mniej obszerną, publicystykę p. Szczygła, która wg ich opinii „jest okropnie ponura i przygnębiająca”. Natomiast historię opowiedzianą piórem p. Wiśniewskiego uznały za „szalenie wciągającą, a czytało się ją niemal zachłannie”.
Tak, więc kolejny raz, okazało się, że panowie i panie różnią się bardzo, jeśli chodzi o gusta, w tym przypadku czytelnicze i nawet na spotkaniach DKK, przy odbiorze klubowej lektury, dochodzi do leciutkich konfliktów na linii kobiety – mężczyźni, kiedy to każda ze stron sporu udowadnia swoje racje i dowodzi ich słuszności, absolutnie nie przyjmując do wiadomości zmiany zdania pod wpływem aktywnej „agitacji” drugiej strony. Ale to, moim zdaniem, dobrze, bo z całą pewnością nuda, senność i zniechęcenie są od klubowiczów, jak najdalsze i dzięki temu nasz klub nie tylko w nazwie ma słowo „dyskusyjny”. Innymi słowy, można chyba spokojnie powiedzieć, że działa zgodnie z zamierzeniem i wg projektu, wymyślonego kilka lat temu przez Instytut Książki.
No i o to chodzi, o to chodzi... W związku z czym mam błogą nadzieję, że nasi klubowicze nie zniechęcą się i nadal będą mieli ochotę przychodzić na spotkania DKK.
Czy tak optymistyczne założenie będzie miało pokrycie w rzeczywistości okaże się już 29 lutego o godz. 17.00, kiedy to spotkamy się, by porozmawiać o książce Erica Frattini, pt. „Szpiedzy papieża”.