"Podróż Enrique" i wycieczka DKK Oddziału dla Dzieci w MBP Łódź- Widzew
DKK- spotkanie 6
Kolejne spotkanie DKK w naszej bibliotece odbyło się 23.07. Ponieważ, to okres wakacyjny spotkanie zostało podzielone na dwie części. Najpierw porozmawiałyśmy o książce Soni Nazario pt. „Podróż Enrique”. Potem same udałyśmy się na wycieczkę krajoznawczo- poznawczą do nowo otwartego Muzeum Wirtualnego w Białej Fabryce.
Powieść „Podróż Enrique” jest właściwie reporterskim opisem zmagań, podejmowanych przez mieszkańców Hondurasu, żeby dostać się nielegalnie na terytorium Stanów Zjednoczonych. Tytułowy emigrant Enrique, podejmuje tę próbę kilkakrotnie. Chce odnaleźć i połączyć się z swoją matką. Matka chłopca, tak jak wiele honduraskich kobiet wyjechała do USA, aby zapewnić pozostawionym w kraju dzieciom, lepsze życie.
Dzieci jednak tęsknią. Dobra materialne i możliwość edukacji nie są w stanie zrekompensować przerwanych więzi. Zastanawiałyśmy się, czy można tę sytuację porównać do problemu polskiej ekonomicznej emigracji. Tęsknota za bliskimi jest wszędzie taka sama. Jednak tu, możliwości kontaktu i połączenie się z rodziną są o wiele łatwiejsze.
Głównemu bohaterowi też się to w końcu udaje. Nie jest już dzieckiem, ale młodym chłopcem, który zostawia w kraju swoją ciężarną dziewczynę. Spełnia się jego marzenie. Spotyka się z matką. Jednak oboje są już innymi ludźmi. Trudno im się porozumieć.
Stwierdziłyśmy, że w tym momencie relacji, Enrique traci sympatię czytelnika. Nie potrafi być wdzięczny matce za trud i poświęcenie. Jej wymagania go przerastają. Nie umie myśleć o swojej przyszłości. Ciągle oczekuje od matki pomocy, ale teraz to ma być zadośćuczynienie za stracone wspólne lata. Popada w alkoholizm i narkotyki. Nie potrafi wykorzystać szansy jaką daje mu pobyt w nowym kraju. Z drugiej strony - dalej tęskni. Teraz za swoją dziewczyną i dzieckiem, którego nawet nie zna. Historia się powtarza. Być może kolejna matka opuści swoje dziecko, żeby zapewnić mu lepszy start w życiu.
Najbardziej przerażająca w tej opowieści wydała nam się właśnie powtarzalność tragicznych losów tamtejszych ludzi. Opisy biedy i bezsilności mieszkańców wobec panującego w Ameryce Środkowej bezprawia. Przy czym zauważyłyśmy, że autorka nikogo nie osądza. Wszystkie opisane w książce historie są prawdziwe. Spisane podczas długiej i niebezpiecznej podróży śladami Enrique. A była to podróż mordercza. Za to autorka zyskała nasze uznanie.
Nasza podróż, była jak najbardziej bezpieczna. Miała nawet cechy krajoznawcze, chociaż nie ruszyłyśmy się poza granice rodzinnej Łodzi. Nie mniej okazało się, że jadąc autobusem komunikacji miejskiej, można też odkryć nieznaną sobie okolicę i czegoś się o niej dowiedzieć.
Muzeum wirtualne w Białej Fabryce poświęcone jest oczywiście historii włókienniczego imperium, jakim było nasze miasto. Nie jest to jednak typowa ekspozycja. Na niewielkiej co prawda powierzchni, przy użyciu nowoczesnej techniki, wchodzimy w świat włókienniczej fabryki. Obserwowałyśmy symulację pracy maszyny parowej, rozwiązałyśmy kilka quizów, dowiedziałyśmy się jak i z czego powstaje nić, a potem tkanina. Spacer po muzeum zakończyłyśmy stworzeniem autorskiej pocztówki. Przy okazji zachęciłam nasze czytelniczki do przeczytania „Ziemi obiecanej”. Okazało się, że jest to powieść młodym łodzianom zupełnie nieznana. Pocieszające jest jednak to, że dziewczyny lubią swoje miasto i dobrze się w nim czują.
Książka obrazkowa dla dzieci
DKK- spotkanie 5
Majowe spotkanie DKK w naszej bibliotece miało być poświęcone powieści,pt. „Poczwarka”. Zbliżał się jednak Dzień Dziecka i uznałam, że miło by było to święto zauważyć. Przecież nasze czytelniczki to takie „biblioteczne” dzieci. Ucieszyłam się, że akurat na to spotkanie przyszło 7 osób.
Przyniosłam kilka książek obrazkowych. Byłam ciekawa jak ocenią taką propozycję wydawniczą młodzi ludzie, którzy czytają już inną literaturę, ale przecież dziećmi kiedyś byli i to nie tak dawno.
Na stole pojawiły się : „Pamiętnik Blumki” i „Kłopot” I. Chmielewskiej, „Gdzie jest moja siostra” S. Nordqvista, „Czarna książka kolorów” M. Cottin i R.Faria, „ Księżyc zapomniał” i „ Dźwięki kolorów” J. Liao, „Miasteczko Mamoko” A.i D. Mizielińskich oraz „Dokąd iść-mapy mówią do nas” H. Kim i K. Lipko – Skarbałło.
Cechą tych książkach jest to, że ilustracja jest równorzędnym lub nawet samodzielnym nośnikiem treści.
Ten rodzaj książki nie jest w Polsce popularny. Zastanawiałyśmy się jakie są tego przyczyny. Zauważyłyśmy, że mało tekstu rodzi przekonanie – „tu nie ma co czytać”. Dorosły, który wybiera książkę dla dziecka, nie dostrzega waloru i ładunku poznawczego ilustracji zawartych w tej książce. Dzieci, natomiast, uwielbiają oglądać obrazki. Potwierdziło to nasze spotkanie. Czytelniczki doceniły piękno obrazu, szczególnie w książce pt. „Gdzie jest moja siostra”. „Czarna książka kolorów” mająca przybliżyć odbiorcy świat dziecka niewidomego zachwyciła pomysłem – czarne wypukłe ilustracje na czarnym tle. Książka pt. „Kłopot”, to przy bardzo prostej formie przekazu, duży ładunek emocjonalny.
Najdłużej zajęło nasze czytelniczki „Miasteczko Mamoko”. Tutaj nie ma tekstu. Na kolejnych stronach śledzimy losy kilkunastu postaci. Musimy się wykazać niezłą spostrzegawczością i uwagą. Książka tylko pozornie bawi. Świetnie rozwija wyobraźnię, ale także umiejętności werbalne (mimo braku tekstu).
Oglądanie i czytanie książeczek dla dzieci sprowokowało rozmowę o ulubionych bajkach naszych czytelniczek. Oczywiście wszyscy „przeszli” przez nieśmiertelnego Andersena, Perrault i braci Grimm. Ciekawa była rozmowa o bohaterach filmowych. Okazało się, że Bolek i Lolek oraz Reksio są nieśmiertelni.
Spotkanie wypełniły różne wspomnienia z dzieciństwa. Zrobiło się bardzo miło i nostalgiczne.
Mam nadzieję, że „Poczwarka” z powodu tego przesunięcia nie ucierpi i powrócimy do książki na kolejnym spotkaniu.
Whelan Gloria "Bezdomny ptak"- relacja ze spotkania
DKK- spotkanie 4
Kolejne spotkanie DKK w naszej bibliotece było poświecone książce Glorii Whelan,
pt. „Bezdomny ptak”.
Historia opowiedziana w powieści dzieje się we współczesnych Indiach. Bohaterką jest nastolatka zmuszona do poślubienia nieznanego jej chłopca. Okazuje się, że jej mąż jest chory i wkrótce umiera. Koli zostaje wdową. Jej los wydaje się przesądzony. Nie może wrócić do rodziny, nie może też zostać w domu swojej teściowej. Skazana na nędzne życie w mieście wdów, dzięki różnym zbiegom okoliczności odnajduje szczęście.
Książka nam się podobała . Jest napisana prostym językiem. Bardzo przyjemnie się ją czytało. Życie nastolatki, takiej jak Koli, w Indiach, sprowokowało dyskusję o hinduskich obyczajach i tradycjach. Niektóre z nich są dla nas niepojęte i zupełnie nie do przyjęcia. Na przykład wczesne wychodzenie za mąż, na dodatek za człowieka, którego zupełnie się nie zna. Niska pozycja kobiety w tamtej kulturze. Ale też są rzeczy, które ujmują i zastanawiają. Np. wielka pokora wobec tego co przynosi nam los. W opisanej historii ta pokora zostaje nagrodzona, ponieważ Koli odmienia swoje przeznaczenie. Wydaje się jednak, że dzieje się to bez jej udziału. To raczej splot szczęśliwych zbiegów okoliczności.
Zauważyłyśmy też, że chociaż temat jest smutny i ciężki, to opowieść jest pogodna. Los nie musi być ostateczny i przesądzony.
Następne spotkanie będzie poświęcone książce D. Terakowskiej, pt., „Poczwarka”.
"Anioły stąd odeszły"- relacja
DKK – spotkanie 3
Na kolejnym spotkaniu DKK w naszej bibliotece, 29.03. 2013 r., omawiałyśmy książkę Heidi Hassenmuller, pt. „Anioły stąd odeszły”.
Nie wszyscy przeczytali powieść. Jedni nie mieli czasu, innych nie zachęciła tematyka.
Czytelniczkom, które przeczytały historię chorej na chorobę skóry Merel, książka nie bardzo się spodobała. Główny zarzut dotyczył przedstawienia przez autorkę postaci bohaterki. Postawa Merel, była dla czytelniczek niezrozumiała i denerwująca. Nie była to dziewczyna z którą mogłyby (jako też młode osoby) się utożsamić. Zauważyłyśmy też, że książki polecane dla młodzieży (tu: rekomendacja Biblioteka młodych) są przesycone zbytnim dydaktyzmem. Ta powieść, najpierw jest pisana w trzeciej osobie, a potem cała historia jest opowiedziana ponownie, ale w pierwszej osobie. Zabieg niepotrzebny i nieuzasadniony. Zakończenie robi wrażenie pośpiesznego, tak jakby autorka chciała już zakończyć pisanie.
Natomiast problem chorej dziewczyny, która musi zmierzyć się nagle z niechętnym jej otoczeniem rówieśników, sprowokował dyskusję o relacjach między ofiarą, a jej prześladowcą. Zastanawiałyśmy się ile w takich relacjach jest winy po stronie ofiary, a ile po stronie prześladowcy. Doszłyśmy do wniosku, że w pewnych sytuacjach ofiara swoją postawą może prześladowcę prowokować. Padło tu mnóstwo przykładów zaczerpniętych z osobistych doświadczeń i obserwacji. Zgodziłyśmy się też, że łatwo jest wrogo nastawić grupę przeciwko jednej osobie.
Następna powieść, to „Bezdomny ptak”.
"Co wiedzą zmarli" L. Lippman
Lutowe spotkanie naszego klubu DKK, odbyło się 01. 03 . Miało być poświęcone omówieniu kryminału L. Lippman, pt. „Co wiedzą zmarli”. Ale zaczęłyśmy od „Cienia wiatru”. Powieść Zafona , czytelniczkom bardzo się podobała. Jest to książka, której nie umiałyśmy zakwalifikować do żadnego gatunku literackiego. Powieść obyczajowa ?.... na pewno tak. Wszak mamy tam opis stosunków społecznych w Hiszpanii na początku XX w., na tle wydarzeń historycznych. Kryminał?... Powieść sensacyjna?.... Chyba też .Rozwiązanie zagadki kim jest człowiek, który pożąda książek pewnego autora, tylko po to żeby je spalić, niewątpliwie wpisuje się w konwencję gatunku. Romans?.... Jeśli chodzi o tę tematykę, to powieść opisuje dzieje, co najmniej kilku miłosnych związków. Szczęśliwie zakończony romans głównego bohatera i tragiczna miłość człowieka, którego tajemnice chce rozwikłać. Jedna z czytelniczek zauważyła nawet pewne powtórzenie losów tych ludzi. Uczucie głównego bohatera napotyka bardzo podobne przeszkody, do tych jakie spotykały człowieka bez twarzy. Wszystkie zgodziłyśmy się, że powieść Zafona napisana jest pięknym językiem. Mimo, że jest wielowątkowa i autor często posługuje się retrospekcją, czytelnik nie gubi głównych wątków. Klimat powieści jest również niepowtarzalny.
Jeśli chodzi o drugą powieść, nie miałyśmy wątpliwości co do gatunku. Kryminał pt. „Co wiedzą zmarli” czytało się dobrze. Chociaż wydawało nam się, że niektóre wątki, są wprowadzone „na siłę”, tylko po to żeby pogmatwać akcję. Zastanawiałyśmy się też, czy główna bohaterka jest postacią wiarygodną. Jej zachowanie było często nieadekwatne do sytuacji i niewytłumaczalne. Kryminał, jako gatunek literacki, okazał się obcy naszym klubowiczkom. Jedna z czytelniczek czyta powieści A. Christie. Bardzo jej się podobają. Docenia w nich to, że zarówno zagadka kryminalna, jak i jej rozwiązanie, są przez pisarkę dokładnie przemyślane. Czytelnik, natomiast po przeczytaniu książki, łapie się za głowę dlaczego sam wcześniej nie wpadł na to, kto jest winien.
Na kolejnym spotkaniu będziemy omawiać książkę pt. „ Anioły stąd odeszły”.
"Cień wiatru" C.L. Zafona
Pierwsze spotkanie naszego klubu w tym roku, odbyło się 25 stycznia. W nielicznym gronie (3 osoby) miałyśmy omówić powieść C.R. Zafona, pt. „Cień wiatru”. Jednak nie bardzo się to udało. Tylko jedna czytelniczka przeczytała książkę. Nasza rozmowa potoczyła się więc w kierunku tzw. „życia”. Niemniej recenzja, wystawiona książce przez osobę, która ją przeczytała była na tyle zachęcająca, że pozostali zadeklarowali, że zapoznają się z powieścią na następne spotkanie.
"Poza horyzonty" Jasia Meli
Kolejne spotkanie DKK w naszej bibliotece odbyło się 21 grudnia. Żeby podkreślić przedświąteczny nastrój, ozdabiałyśmy lukrem pierniczki. Nie obyło się też bez prezentów. Chciałyśmy podziękować naszym dziewczętom za prawie całoroczną współpracę i podarowałyśmy im samodzielnie upieczone piernikowe choinki. My same zostałyśmy obdarowane ślicznymi kubeczkami.
Kiedy przebrnęłyśmy przez oficjalną część spotkania, próbowałyśmy porozmawiać o książce, pt."Poza horyzonty" Jasia Meli. Tylko próbowałyśmy,ponieważ całkowicie pochłonęło nas ozdabianie pierników. Opowieść Jasia Meli o pokonywaniu przez niego kolejnych barier, podobała się czytelniczkom. Jest to relacja napisana prostym językiem. Bardzo ciepła. Pozbawiona patosu i bezpretensjonalna. Kalectwo nie jest przeszkodą w prowadzeniu pełnego, satysfakcjonującego życia. Zwróciłyśmy jednak uwagę na to, że Jaś Mela nie został ze swoim problemem sam. Wspierali go rodzice, których los też nie oszczędzał. Uwierzył w niego polarnik Marek Kamiński. Zaufała mu Anna Dymna. Między innymi, dzięki nim stał się postacią rozpoznawaną. To otwierało kolejne drzwi. Nie każdy ma taką szansę. Inna sprawa, że Jaś umiał z tej szansy skorzystać. Nie było łatwo. Uczciwie trzeba powiedzieć, że kosztowało go to sporo wysiłku, nie tylko fizycznego. Teraz, jak sam mówi, spłaca dług. Założył fundacje i stara się pomagać innym.
Zastanawiałyśmy się jak potoczyłoby się jego życie, gdyby nie uległ temu strasznemu w skutkach wypadkowi. Ale czy na pewno był on taki straszny? Czy taka zmiana w życiu młodego człowieka może to życie wzbogacić? Czy można powiedzieć, że nieszczęście uszlachetnia? Nie wiemy. Nie znalazłyśmy na te pytania odpowiedzi.
A dalej rozmowa potoczyła się w siną dal..... ku innym książkom, filmom i szkolnym wspomnieniom. Chyba nas tak nastroiła świąteczna atmosfera i koniec mijającego roku.
Spotkanie listopadowe DKK - "Ono"
Na listopadowym spotkaniu ,nasz klub DKK omawiał książkę D. Terakowskiej pt. Ono".
Czytelniczki były podzielone w swoich opiniach. Jednym książka się podobała, a innym nie bardzo. Powieść zainteresowała te dziewczęta, które lubią czytać literaturę obyczajową. Myślały przede wszystkim, o trudnej sytuacji w jakiej znalazła się główna bohaterka. Krytykowały postawę jej matki. Zastanawiały się nad pozycją ojca w tej rodzinie. Trochę denerwujące i niezrozumiałe dla czytelniczek, były opisy sytuacji społecznej, w różnych okresach powojennej Polski. Czasy, które znały i pamiętały ze swojego dzieciństwa były ciekawe. Natomiast lata 80-te i 50-te nie były interesujące. Czytelniczkom, które lubią literaturę fantasy i przygodową, książka nie przypadła do gustu.Wszystkie zgodziłyśmy się, że zastanawiające jest zakończenie historii. Bardzo wieloznaczne. Każdy może je zrozumieć i odebrać po swojemu. Będzie to zależało od tego jak chcielibyśmy, żeby potoczyły się losy głównej bohaterki.
Dalej dyskusja potoczyła się w kierunku innych powieści i .... filmów. Rozmawiałyśmy o tym jakie książki lubimy czytać. Które z nich są dobrze zekranizowane, a które nie i dlaczego. Padły takie tytuły jak "Igrzyska śmierci", "Miasto kości", ekranizacje powieści S. Kinga. Wszystkie dziewczyny stwierdziły, że nie lubią czytać książek podrózniczych. Ciekawe jak będzie wyglądało spotkanie grudniowe, na którym będziemy rozmawiać o książce J. Meli pt. "Poza horyzonty". Zobaczymy ?!