Wyszukiwanie:

Logowanie:

Realizatorzy:

"Być może starość to rozświetlone pokoje w pamięci i ludzie, którzy tam żyją" Philip Larkin

14 maja 2012 r., zacne nasze grono DKK dla Dorosłych spotkało się, by wiosennej scenerii rozmawiać o niełatwym temacie, jakim są relacje między dorosłymi dziećmi, a rodzicami, którzy znajdują się na jednym z najtrudniejszych etapów swego życia.  Czas, kiedy spada sprawność fizyczna i umysłowa jest niezwykle trudna dla obydwu stron, z uwagi na konieczność odnalezienia porozumienia i akceptacji pojawiających się problemów.  „Rozświetlone pokoje” Richarda Masona, to powieść obyczajowa, której osią są stosunki między sędziwą kobietą i jej córką, z drugiej zaś subtelny opis staczania się w szaleństwo i umierania. To także opowieść o ucieczce Joan McAllister, starszej pani, byłej pianistki, która trafia do luksusowego domu starców, w świat mało znanych wydarzeń historycznych, które rozegrały się w RPA przed ponad wiekiem.  Te dwie płaszczyzny pobyt w domu starców i podróż, w którą zabiera matkę Eloise, pragmatyczna, samotna bizneswoman dają obraz, jaki wyłania się z kart tej niezwykłej powieści Mansona.   Okryte tajemnicą dzieje rodziny Joan i Eloise, holenderskich osadników osiadłych w Południowej Afryce, doświadczonych przez los (a właściwie przez brytyjskich zdobywców) podczas wojny burskiej, dopełniają wizerunku bohaterki, która pod wpływem przeżyć wywołanych odnalezieniem pamiętnika swej prababki zamyka się w swoim własnym świecie.  Czy, to choroba, jak uważają lekarze i pielęgniarki z domu starów, czy brak uczucia ze strony najbliższych córki i syna, powodują, że Joan powoli przechodzi na stronę, gdzie widzi  dawno temu utraconych najbliższych? Dla Eloise, to też czas przemyśleń, ale i czas walki o lokatę finansów, które mają zabezpieczyć przyszłość jej i matki.  Ale, czy pieniądze, to wszystko, czy kostyczne relacje matki i córki, decyzja o życiu w samotności, pomogą Eloise zrozumieć, co w życiu jest najważniejsze.  Powieść Masona, to również historia dla młodych ludzi, którzy chcą zrozumieć sens życia, którzy postrzegają starość, jako jeden z elementów naszej egzystencji.  Warto może tak jak Paul – 16 letni chłopak, z którym przyjaźni się starsza pani, ciepło spojrzeć na ludzi, którzy mają tyle do przekazania i zaoferowania, zanim tego czasu już nie będzie.  

 

Autor przedstawia, wykorzystując swoich bohaterów, współczesne społeczeństwa, gdzie gonitwa za karierą, zyskiem odsuwa na dalszy plan relacje rodzice – dzieci.  Gdzie najprostszym rozwiązaniem, jest umieszczenie matki, czy ojca w domu, gdzie rzekomo mają spędzić w spokoju resztę swych dni?....

 

Rozmowy nasze były trudne, zdania podzielone, tematy takie jak te poruszane w powieści Mansona powodują, że człowiek zastanawia się nad swą przeszłością, swoimi relacjami z rodzicami, ale też i nad przyszłością, która nas czeka.  Czy kiedyś możemy stać się  żyjącą w swoim świecie Joan, czy zimną,  samotną  Eloise, a może… znajdziemy inny złoty środek, który poprowadzi nas właściwą drogą?. Oby tak właśnie było.

 

 

 

"Różnorodność doznań"

Relacja ze spotkania DKK w dn. 16.04, omawiałyśmy książki: „ 39,9” Moniki Rakusy oraz „ F-27. Czy tu jeszcze rosną róże” Ireny Kalpas, Marcina Ludwickiego.

 Świat między innymi dlatego jest tak interesujący, ponieważ zaskakuje nas różnorodnością. Każda istota lub rzecz na tym świecie jest inna. Nasza grupa jest przykładem takiej różnorodności, co powoduje zajmujące dyskusje. Każda z nas ma inny gust, potrzeby i wrażliwość i to jest wspaniałe, bo inaczej gdyby wszyscy myśleli tak samo byłoby strasznie nudno.

 Niestety 16.04 było nudno. Wszystkie jednogłośnie stwierdziłyśmy, że książka „39,9” (bo trudno to nazwać powieścią, biografią czy pamiętnikiem) jest do niczego. Bezładne zapiski, bez specjalnego znaczenia, opis diety kopenhaskiej przeplatany próbą zaimponowania Czytelnikowi że mamy pojęcie o istnieniu pewnych dzieł. Po przeczytaniu nie pozostaje w pamięci nic, a wystarczyłaby jakaś oryginalna myśl, zadanie skonstruowane zdanie, jakaś historyjka z puentą. Tutaj tego nie ma. Każdy może napisać taką książkę. Wystarczy zajrzeć do kalendarzyka, w którym prowadzimy zapiski. Ale nie każdy powinien to wydawać.

A teraz Filtrowa 27. Kontrast. Losy dramatyczne, naturalnie zdeterminowane latami, w których żyje bohaterka. Wydaje się, że mimo tego dramatyzmu jest to też jedna z wielu historii. Czy się różni od innych? Dla mnie jakąś czystością, niewinnością w opowiadaniu swojego życia. Bez pretensji do losu i bez heroizmu i może dlatego wzbudza w nas szacunek i sympatię dla osoby, która tak przeżyła swoje życie. Mnie wzruszyła przede wszystkim miłość jedna jedyna do końca życia, która dla naszej bohaterki jest zwykłą koleją rzeczy, po prostu nie wyobraża sobie, żeby mogło być inaczej. W naszych czasach niestety brzmi to jak bajka

relacja  Alicja Kurek

„Strefa wspomnień”- teatr w wersji retro i nie tylko

12 marca 2012 r. odbyło się kolejne, wyjątkowe spotkanie DKK dla Dorosłych. Od razu pada pytanie, czemu wyjątkowe, przecież każda dyskusja w naszym wykonaniu jest oryginalna i niepodważalna. Wszystko to prawda, ale….. marcowa miała w sobie magię teatru. Choć na chwilę, w naszym pięcioosobowym gronie przeniosłyśmy się w czar wspomnień związanych z dotychczas obejrzanymi sztukami teatralnymi. Opowieścią nie było końca, gdyż nasze grono lubi mówić i snuć opowieści. Dzieliłyśmy się swoimi wrażeniami, rozmawiałyśmy o grze aktorskiej, przy okazji robiąc krótką analizę wybitnych aktorów, którzy przewinęli się przez deski łódzkich i nie tylko, teatrów. Wspomniałyśmy o teraz tak modnych spektaklach interaktywnych, w których to widownia bierze udział, decydując o zakończeniu bądź o losach postaci, w którą wciela się aktor.

Sporo uwagi podczas teatralnego spotkania poświęciłyśmy właśnie aktorom, ich grze, a też specyfice zawodu. Pomogła nam w tym książka „Teatr” Williama Somerseta Maughama, która ukazuje środowisko aktorskie w pełnym świetle, w różnych odcieniach i barwach. Bohaterowie – Julia i Michał – dwoje ludzi, związani miłością do teatru, prowadzą małżeńskie życie, jako doskonałą grę aktorską. Poświęcając się karierze, gubią gdzieś swoje prawdziwe życie, ogrywając role w realnym świecie. Autor z lekką ironią ukazuje środowisko gwiazd brytyjskiej sceny z jego wadami i przywarami, a zarazem barwne opisy konwencjonalnego światka, gdzie wszystko z pozoru wydaje się doskonałą harmonią.

To było spotkanie z czarem wspomnień, ale i nutką współczesności, a wszystko to razem tworzyło scenografię do magicznego świata teatru. Gdyby go nie było jakże ubogi byłby świat, bez emocji swoistej atmosfery, bez kurtyny, rzędu krzeseł, bez poczucia elegancji i radości z odkrywania wielu kreowanych przez aktorów ról.

 

„Zdrajca czy bohater?”

13 lutego 2012 r., podczas kolejnego spotkania DKK dla Dorosłych, padły słowa zdrajca, ojczyzna, człowiek, miłość. Wiele można wymienić słów, bo jak się czyta i rozmawia o książce Marii Nurowskiej „Mój przyjaciel zdrajca” to mnóstwo emocji i myśli nasuwa się do głowy. Jest to opowieść o pułkowniku Ryszardzie Kuklińskim, który mówił tak: „ Na pewno nie czuję się Amerykaninem, mimo że Ameryka mnie doceniła. Ameryka dała schronienie, mnie i mojej rodzinie, gdy musiałem uciekać przed zemstą systemu, najbardziej zbrodniczego i perfidnego systemu XX wieku. Kiedy to do mnie dotarło, postanowiłem wydać mu wojnę. W pojedynkę, bo jak inaczej - nie miałem ani rakiet, ani żołnierzy. To była szalona myśl, która powstała w mojej głowie wiele lat temu i trwała we mnie do czasu, aż pojawiła się realna szansa, aby przemienić ją w czyn.”

Te słowa najlepiej obrazują osobę pułkownika Kuklińskiego, który w rozmowie z Marią Nurowską odsłania się przede wszystkim, jako człowiek. Poznajemy go prywatnie, w wojsku gdzie pnie się po szczeblach kariery, by w końcu spotkać się z nim, z jego myślami, rozterkami, decyzjami dotyczącymi podjęcia współpracy z amerykańskim wywiadem. Wszystko to oczywiście w realiach wszechobecnego systemu komunistycznego, który to generował realia życia społeczeństwa polskiego. Dzięki przeprowadzonemu wywiadowi możemy spojrzeć na życie tego człowieka z perspektywy czasu, innego już systemu politycznego i zadać sobie lub innym pytania, trudne pytania egzystencjalne, moralne i ogólnoludzkie. To jest książka, która wciąż budzi w naszym kraju wiele emocji. Jedni uważają Kuklińskiego za bohatera, który dla dobra Polski zdecydował się na współpracę z amerykańskim wywiadem, inni z kolei mają go za zdrajcę, który sprzeniewierzył się wojskowej przysiędze. Niektórzy zajmują też pozycje pośrednie, uznając konieczność współpracy z CIA, stwierdzając jednocześnie fakt zdrady. Kwestia oceny pozostaje osobistą sprawą każdego i każdej z nas. Nasze dyskusyjne grono też jednoznacznej opinii nie wydało w tej kwestii, jednak, jako kobiety zwróciłyśmy uwagę na żonę pułkownika. Naszym zdaniem to ona była bohaterką, to ona, choć pozornie miała nie wiedzieć o posunięciach męża, (który no cóż miewał romanse dla ukrycia swej działalności), wspierała go, to ona była matką jego synów i to ona, gdy w końcu się dowiedziała o misji postanowiła wyjechać z nim, wraz z synami (starszy nie zgadzał się z początku z decyzjami ojca) do Stanów. Na koniec nasunęła się nam jedna myśl, to książka gdzie cicha wielkość mierzona jest wiernością i oddaniem, czyli przyjaciel dla „zdrajcy”.

 

„A gdy by tak powrócić do dzieciństwa?!”

16 stycznia 2012 r., kiedy zimowa aura za oknami w pełni, spotkanie dorosłego DKK w przytulnej, ciepłej Czytelni, nabierało rumieńców spowodowanych dyskusją o książce Hanny Bakuły „Hania Bania”. Jest to autobiograficzna, zabawna historia inteligentnej sześciolatki, która żyje w wymyślonym świecie, przyprawiając swoją rodzinę o palpitacje serca. Wychowywana w podwarszawskiej Zielonce pod czułym okiem Babci (zamieniającej się w potwora, gdy trzeba było wcisnąć we wnuczkę znienawidzony makaron), postrzelonego Dziadka, porywczego Ojca, któremu stale nadeptywała na odcisk, Mamy i służącej Stefy, wiedzie beztroskie dzieciństwo w PRL-owskiej rzeczywistości, obżerając się smakołykami a także generując wiele zabawnych przygód, które różnie kończą się dla Hani z piekła rodem. Wspólnie z bohaterką całe nasze dyskusyjne grono poznawało i jednocześnie porównywało jej świat ze światem własnych dziecięcych wspomnień. Hania wiedzie nas od śniadania do kolacji, od Wigilii po Wielkanoc, od lata do zimy, od wakacji aż po szkołę. W toku różnych zabawnych przygód poznajemy tajemnice rodzinne, postrzegamy okiem dziecka świat dorosłych, widzimy, jakie marzenia ma Hania, co jest dla niej ważne a co nie.

Autorka starała się utrzymać poziom rozumowania sześciolatki, co jest o tyle ciekawe, że jest to książka o dziecku pisana dla dorosłych. Czasem jednak, w ogólnym odbiorze ta dziecinność przeszkadzała i powodowała, że niektórym fragmentom nie poświęcało się większej uwagi. Niewątpliwym atutem „Hani Bani” jest jej sentymentalny charakter, pełen uroków sielskiego dzieciństwa, smaków przyrządzanych potraw, do których to przepisy stały się powodem równie ożywionej dyskusji. Dyskutantki przypomniały sobie wiele własnych smaków, zapachów z dziecięcej kuchni dziadków i rodziców. Przepisy, przekazane przez troskliwe babcie czy mamy stały się bazą dla przyszłej dorosłej kuchni, już we własnym domu.

„Hania Bania” wzbudziła w naszym gronie uśmiech, ciepło, ale też nie wywołała w żadnej z nas wielkich emocji. Doszłyśmy jednak do wniosku, że jest to pozycja, którą warto przeczytać w zimne styczniowe dni.

 

„Wielbiciele słowa pisanego”

12 grudnia 2011 r. tuż przed świętami Bożego Narodzenia, nasz DKK dla Dorosłych spotkał się na kolejnym, czwartym spotkaniu. Tym razem miał być, w założeniu, kryminał, a okazało się, że jest to podszyta czarnym humorem satyra na amerykański świat wydawniczy. „Kto zabija najsłynniejszych amerykańskich pisarzy” Roberta Kaplowa to historie, które tworzą obraz pisarskiego światka w krzywym zwierciadle. Na wokandę wyciągnął autor takie sławy jak Danielle Steel, Sue Grafton, Curtis Sittenfeld czy Toma Clancego – wszyscy oni giną w niewyjaśnionych okolicznościach. Wyobraźnia Kaplowa wynosi go na szczyt, w dobrze sposobu śmierci celebrytów. Ale to nie koniec sław, które przewijają się na stronicach powieści. Główną rolę odgrywa mistrz horroru Stephen King, który jawi się nam, jako sfrustrowany starzejący pisarz, porzucony przez żonę. King, w miarę jak dowiaduje się o kolejnych morderstwach, zaczyna obawiać się i o swoje życie. Bunkruje się w domu, który stanowi twierdzę nie do zdobycia. Jednocześnie nie pokój o żonę skłania go do podjęcia niebezpiecznej podróży, która prowadzi do zaskakującego odkrycia.

 

W książce możemy spotkać również dwóch czołowych aktorów, choć z różnych kręgów geograficznych, mamy Gerarda Depardieu, z którym gorący romans przeżyje Danielle Steel czy komika Steva Martina pojawiającego się zawsze w momencie popełnienia morderstwa…..

 

Autor pokusił się o całkowitą odsłonę kultowych postaci świata wydawniczego, z wielką odwagą ciągnie swą opowieść pokazując, iż bycie sławnym pociąga za sobą wielkie konsekwencje. To nie tylko prestiż, bogactwo i uwielbienie mas, ale i zawiść, która może prowadzić do morderstwa. To obraz ludzi, którzy choć żyją w świetle jupiterów, mają niejedno na sumieniu, to próba od idealizowania postaci, które dzięki swym powieściom wpływają na innych.

Warto się zapoznać z książką, która inna w swej konwencji poddaje pod zastanowienie ludzką psychikę.

Atutem powieści jest wartka akcja, która powoduje że książkę czyta się szybko, a zaskakujące momenty, nadają jej pikanterii. Niestety, naszym klubowiczkom książka nie przypadała do gustu, choć dzielenie przez nią przebrnęły, nie wyzwoliła w nich większych emocji.

Na kolejne spotkanie 16 stycznia 2012 r. zaprasza „Hania Bania”, a w roli głównej wystąpi Hanna Bakuła.

 

„Magia w sielskość wpleciona”

14 listopada 2011 r. w jesienne popołudnie, spotkał się po raz kolejny DKK dla Dorosłych w naszej bibliotece. Choć za oknami zimno, mokro to w naszej Czytelni ciepło, przytulnie i magicznie a to za sprawą książki „Czarownica z Radosanej” Zofii Staniszewskiej. Tytułowa czarownica to trzydziestokilkuletnia Jagoda – wdowa, samotnie wychowująca dwójkę dzieci. Pracuje w szkolnej bibliotece i hoduje konie, w wolnych chwilach uprawia też białą magię, zupełnie nieszkodliwą dla bliźnich. Sadzi drzewa życia, rozmawia z ptakami, wpatruje się w gwiazdy i tańcuje na Polanie Mgieł. Nie stroni przy tym od zwyczajnego życia na wsi, nawiązując bliskie relacje z jej mieszkańcami. Jej magiczne zdolności wydają się zupełnie oczywiste i naturalne. Dzięki nim Jagoda osiąga stan względnej harmonii. Chociaż w jej poukładanym (mimo wszystko) świecie brakuje jednak czarów działających najmocniej - miłości.

 

Ta książka to taki kraniec świata, gdzie czas się zatrzymał, gdzie ludzie są prości, gdzie na poczekaniu mamy do czynienia z ludowymi legendami, gdzie wszystko toczy się tak jak natura chciała. To barwny obraz wsi, który reprezentują takie postacie jak Babucha, która swoją kozę uważa za święte stworzenie czy Pomylony Mirek rozmawiający z Bogiem i Najświętszą Panienką. Dla kontrastu autorka kreuje bardziej współczesnych bohaterów, jak wścibska Ryśkowa, radny parający się podejrzanymi interesami czy zawistni o unijne dopłaty rolnicy. A na dokładkę pazerność, fałszywa religijności i domniemane objawienia, czyli nasza polska wieś w pigułce. Wszystko to tworzy obraz pozornej sielanki, którą od czasu do czasu ktoś lub coś naruszy. To, czym książka zadziwia, to wplecione w fabułę baśnie, które Jagoda opowiada swoim dzieciom, a które niosą ze sobą wiele prawd życiowych.

 

Jagoda jest kobietą, która szuka miłości, a to z kolej pociąga za sobą przezabawne dyskusje z siostrą na temat wirtualnych romansów, czyli nic ująć nic dodać romans, który oczywiście kończy się happy endem. Miłość puka do drzwi, trzeba tylko je otworzyć ……….

 

Nasze wrażenia, co do przeczytanej książki były różne, niektóre osoby oczekiwały bardziej wartkiej akacji, zbyt wymuszona narracja powodowała, iż powieść nie pozostawiła wielkich wrażeń. Jak powiedziała jedna z dyskutantek: „zbyt wiele autorka chciała upchnąć do jednego wora, co dało efekt przesytu”. Niemej jednak swoim ciepłem, sielskością i magicznością powieść osłodziła nam nieco mroczne wrażenia z poprzedniego spotkania.

 

12 grudnia 2011 r. spotkamy się z książką „Kto zabija najsławniejszych amerykańskich pisarzy” Roberta Kaplowa

 

„Rembrandt i jego tajemnice”

17 października 2011 r. odbyło się kolejne spotkanie DKK dla Dorosłych, w naszej bibliotece. Tym razem pod głos dyskusji poddałyśmy książkę Lynn Cullen „Córka Rembrandta”. Fabuła powieści oscyluje wokół losów córki jednego z największych artystów europejskich. Cornelia, mieszka z ojcem i przyrodnim bratem Titusem w rzemieślniczej części miasta (Amsterdam)- dzielnicy Jordaan. Matkę zabiera zaraza, a Titus żeni się i wyprowadza z domu. Cornelia zostaje sama ze zdziwaczałym ojcem, który całe dnie poświęca na malowanie obrazów, do których natchnienia daje mu Bóg, a których nikt nie chce kupować. Jej życie upływa na przygotowywaniu posiłków oraz czytaniu w ukryciu książek. Czasami służy ojcu, jako manekin do wyrażenia pozy, nigdy, jako główny temat obrazu. Często też nachodzą ją wspomnienia czasów, w których żyła jej matka.

Czytając książkę nasunęło się nam kilka pytań, które stały się tematem naszej dyskusji. Dlaczego Rembrandt nigdy nie ożenił się, z Hendrickje, matką Cornelii? Dlaczego jego córka nigdy nie była głównym obiektem jego obrazów tak jak pozostali członkowie rodziny? Dlaczego Rembrandt nie przekazał córce swoich umiejętności malarskich? Jaka zagadka przeszłości dręczy dziewczynę?

Autorka, choć zaznacza, że nie jest to powieść historyczna, to jednak stara się wiernie oddać realia XVII –wiecznego Amsterdamu. Prowadzi nas oczami Corelli przez ulice i uliczki, wiedzie przez meandry relacji bogatych mieszczan i biedoty miejskiej. Dzięki plastycznemu ujęciu poznajemy ostatnie lata życia Rembrandt, poprzez jego obrazy, których powstawanie autorka opisuje, skupiając się często na detalach.

Choć książka nie wywarła na nas wielkiego wrażenia to jednak warto ją przeczytać, by zrozumieć jak trudne było życie ówczesnych ludzi. To, co nie podobało się naszym klubowiczkom to pesymistyczna, mroczna atmosfera, wszechogarniająca śmierć i choroba, która towarzyszyła powieści, oczywiście zgodnie z ówczesnymi realiami.

Na kolejne spotkanie zapraszamy 14 listopada 2011 r., pod dyskusję weźmiemy książkę „Czarownica Radosnej” Zofii Staniszewskiej

 

"Szczęście w torebkę zaklęte"

Cudowne zrządzenie losu, a może niezwykła potrzeba rozmowy z drugim człowiekiem skłoniły nas do powołania DKK dla Dorosłych, który działa przy MBP Łódź-Widzew Filii nr 5 (ul. Wilcza 7). Z początku nie byłam pewna czy uda się nam przetrwać, myślałam: „może to tylko pierwsze zachłyśniecie się czymś nowym, a potem nie będzie czasu, chęci ….”. Ale nie, widać od dawna drzemała w nas chęć rozmowy, spotykania się, uśmiechu, ciepła i radości. I powiem, że dla takich wspólnych chwil z Czytelniczkami, (bo są same Panie) warto się starać, warto być moderatorem klubu. Startujemy od 19 września, kiedy to odbyło się pierwsze oficjalne spotkanie. Grono nasze składa się z pięciu pań, które co tu ukrywać mają wiele do powiedzenia. Na naszym spotkaniu, podczas którego rozmawiałyśmy o książce Sharon Owens „Siódmy sekret szczęścia”, były chwile poważne, refleksyjne, ale i pełne radości, szczęścia. Jestem przekonana, że to fabuła powieści, wywoła w nas tak wiele różnych emocji, które miały swoje ujście w gorącej dyskusji. Akcja rozpoczyna się w momencie, gdy główna bohaterka Ruby robi świąteczne zakupy, ubiera choinkę i czeka na męża, który ma wrócić z pracy. Jest szczęśliwa, pełna wiary w przyszłość, przyszłość, którą niszczy śmierć. Nagle wali się poukładany świat , pozostaje ból, smutek, łzy i bezsens dalszej egzystencji. Obok jest świat przyjaźni, uosobiony w postaci Jasminy, która swą pogodą ducha i młodzieńczą beztroską przedziera się przez rozpacz i strach. Ruby odnajduje powód do życia, prowadzi mały sklepik, który jest nie tylko biznesem, ale lekarstwem dla chorej duszy. Odpowiedzią na potrzebę wyjścia z otchłani samotności jest siedem aksamitnych torebek, które symbolizują siedem różnych ludzkich historii, zakończonych wskazówkami. Te wskazówki to siedem sekretów szczęścia, które pozwalają Ruby odnaleźć wiarę w przyszłość u boku człowieka niosącego spokój i bezpieczeństwo, przyjaźń i miłość, radość i smutek, czyli wszystko to, co składa się na udane życie.

 

Autorka poprzez nietuzinkową fabułę odkrywa ludzką psychikę w różnych momentach życia, w momentach tragicznych i w chwilach szczęścia. Wiedzie nas przez meandry uczuć, rozterek, chwil zwątpienia. Odsłania trudne ścieżki, życia naszych rodziców, którzy często sami zagubieni w labiryncie uczuć nie są wstanie być szczęśliwi. To doskonała okazja do zrozumienia tych, którzy dali nam życie, choć sami szczęścia nie zaznali, skrępowani społecznymi, religijnymi czy też ogólnoludzkimi więzami, żyjąc we wspólnej samotności , tracą okazję do własnej drogi.

 

Gdyby ktoś nie znał owych „Siedmiu sekretów szczęścia” to chętnie je przedstawię: emocjonalna niezależność, dobre zdrowie psychiczne i fizyczne, życie bez zawiści, przyjaciele, dobre uczynki i dostrzeganie piękna w drobiazgach, zamknięcie przeszłości.

 

Oczywiście każda z nas dorzuciła do tej listy jeszcze parę swoich sekretów, ale myślę, że nie ma nic złego w tym by te wskazówki wcielać w życie, a życie samo je zmodyfikuje. Może coś doda, a może coś zabierze, pozostaje tylko wierzyć, że dane nam będzie dostrzec, oczywiście w porę, sekrety szczęścia.

 

Na kolejne spotkanie zapraszamy 24 października 2011 r. , o godz. 16.00. Tym razem porozmawiamy o książce Lynn Cullen „Córka Rembrandta”.

 

Statystyki działalności

Wykaz zakupionych ksiażek

Jak założyć lub dołączyć?

KONTAKT

Koordynatorkami wojewódzkimi DKK są:
Danuta Wachulak i Dorota Jankowska
(Dział Metodyki, Analiz i Szkoleń WBP w Łodzi).

tel. 42 663 03 53
42 63 768 35

adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Deklaracja dostępności

2011 WiMBP w Łodzi