Wyszukiwanie:

Logowanie:

Realizatorzy:

„Kto zrozumie młodego faceta…?”

W środę 19 września 2012 r. odbyło się pierwsze po wakacjach spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Tym razem spotkałyśmy się w nieco większym gronie niż zazwyczaj. Może to wakacje tak wpłynęły na dziewczyny, że z chęcią przyszły na to spotkanie? Na początku zaczęłyśmy rozmawiać o swoich przeżyciach z wakacji, a potem przeszłyśmy do tematu książki. Na to spotkanie miałyśmy do przeczytania książkę pt. "Szalone życie Rudolfa". Chociaż niektórym dziewczynom nie podobała się ta powieść, ponieważ uważały, że była za bardzo dziecinna, mnie bardzo przypadła do gustu. Książkę czyta się bardzo szybko, jest ona lekką i humorystyczną powieścią doskonałą na każdy dzień. Niektóre zachowania bohatera potrafią rozśmieszyć czytelnika do łez. Jak sama nazwa powieści wskazuje jest to książka o życiu nastoletniego chłopca Rudolfa. Jest on chłopcem, który jak każdy nastolatek ma swoje potrzeby i marzenia. Największym marzeniem Rudolfa jest zostać aktorem. Chłopak dąży do tego i napotyka przy tym wiele przeszkód. Jeżeli chcecie się dowiedzieć czy mu się uda przeczytajcie sami! Książka jest naprawdę warta polecenia. Na następne DKK zapraszamy 24 października o godzinie 16.00, będziemy dyskutować o "Pierwszej nocy pod gołym niebem". Zapraszamy!



relacja Marcelina Dudek

 

 

 

„Uwierz w siebie - naprawdę warto”

16 maja odbyło się kolejne DKK. Tym razem omawiałyśmy książkę pt.: „Czatownaie na chłopaka”. Opowiada ona historię siedemnastoletniej Lisanne, która bez reszty zakochała się w Tomie, który w realu zupełnie nie zwraca na nią uwagi. Jak to często bywa, życie nie omieszkało postawić zagubionej nastolatki przed trudnymi wyborami. Książka jest napisana w lekkim stylu i łatwo się ją czyta, mimo to porusza ona problemy, które zazwyczaj spotykają każdą z nas min. samoocena. Dlatego w trakcie spotkania uczestniczki wypowiadały się o sobie i o innych zwracając uwagę na zarówno zalety jak i wady. Nie raz i nie dwa danie innych wywoływało salwy śmiechu. Ale przecież często się zdarza, że nie widzimy u siebie lepszych cech. Na dzisiejszym spotkaniu popijając smaczną herbatkę (dziękujemy pani Małgosi : ) i prowadząc emocjonujące dyskusje, zwróciłyśmy uwagę na nasze relacje z innymi ludźmi – z chłopakami, koleżankami, przyjaciółmi i rodzicami. A oprócz tych naszych wzajemnych filozofii (rozmów, wody, łyżki i aparatu) wyszłyśmy z naszej biblioteki z dobrym humorem i kolejnymi szalonymi pomysłami na życie.

 

relacja Klaudia Zarygaryan

 

"Przygoda z czytaniem"

Dnia 18 kwietnia odbyło się spotkanie DKK. Był to bardzo ważny dzień dla Klubowiczów, ponieważ odbyły się 5 urodziny naszego ukochanego klubiku. Co miesiąc z chęcią tutaj przychodzimy. Właśnie w tym miesiącu dostałyśmy do przeczytania książkę pod tytułem ,,Michał Jakiśtam". Główną bohaterką jest Edyta, która przenosi się z małego
miasteczka do Warszawy. Tam czeka ją dużo przeżyć związanych z nową szkołą i otoczeniem. Dziewczyna nie lubi czytać, lecz gdy sięga po powieść Wandy Rybackiej od razu przekonuje się do powieści.. Więcej informacji o losach Edyty dowiecie się gdy sami przeczytacie tą świetną książkę. :=D

 

 

Na zakończenie umieszczam wiersz, który napisałam na urodziny DKK.
Do zobaczenia na następnym spotkaniu DKK zapraszamy na nie 16 maja o godzinie 16.00.

 

„DKK to tu się właśnie odnalazłam.

 

To właśnie tu grupa mała się stworzyła wraz z Panią Małgosią na czele jest: Marta, Marysia, dwie Natalie, Patrycja, Ola z Sarą, Agnieszka i ja, Martyna i najstarsza z nas Justyna. :-)

 

To właśnie tu z chęcią co miesiąc przychodzimy i właśnie tu będziemy dalej przychodzić, bo to jest nasze grono małe i wspaniałe lecz niedoskonałe.”

 

Dziękuję Wam wszystkim za te trzy lata DKK

 

Marcelina Dudek

 

Wino, Dionizos i teatr... czyli jak ciężko być aktorem

Łódź, dn. 28.03.2012 r.

Wino, Dionizos i teatr...

czyli jak ciężko być aktorem

Nasze ostatnie DKK było… nietypowe. Nie rozmawialiśmy o książkach, szczerze mówiąc żadnej nie przeczytałyśmy (znowu na linii frontu były same kobiety… od razu mówię, nie rozmawiałyśmy o chłopakach, makijażu, paznokciach czy fryzurach). Rozmawiałyśmy o sztuce. Dokładnie o teatrze. Nawet chwilami o matematyce – ale w tym temacie na mnie nie liczcie; należę do osób, które czasami nie wiedzą ile wynosi √4.

Czym jest teatr? Kto go zapoczątkował? Z czym się kojarzy? Jak to jest być prawdziwym aktorem? Czy potrzeba do tego talentu? A może wystarczy samo logiczne myślenie? Jak dużo wysiłku wkłada się w odzwierciedlanie uczuć? Czy duże znaczenie ma mimika twarzy…?

Wiele pytań i wiele odpowiedzi. Często niejednoznacznych. Bo jak wyjaśnić uczucia? Jednakże, ja postaram się na nie odpowiedzieć, wyciągając wnioski z naszej burzliwej dyskusji.

Na początku chciałabym wyjaśnić, skąd się wziął teatr. Otóż, w starożytnej Grecji co roku, pod koniec marca, obchodzono Wielkie Dionizje. Było to najważniejsze greckie święto, poświęcone bogu wina- Dionizosowi. Podczas  procesji występował chór męski, a na jego czele stał przewodnik, który wyznaczał rytm oraz melodię, a także kierował tańcem. Z czasem rola przewodnika zaczęła rosnąć i stał się pierwszym aktorem. Widowiska straciły wówczas swój religijny charakter i przekształciły się w przedstawienia teatralne. W teatrze greckim mogli występować TYLKO mężczyźni (dziś nazwalibyśmy to jawną dyskryminacją! Nie dość, że kobiety nie posiadały praw wyborczych, to na dodatek nie mogły grać w teatrze). Pod koniec VI w. p.n.e. podczas Wielkich Dionizjów zaczęto organizować  zawody dramatopisarzy. Każdy z autorów prezentował cztery dzieła- trzy tragedie i jedną komedię. Bohaterowie tragedii najczęściej znajdowali się w sytuacji bez wyjścia (pamiętacie „Antygonę” Sofoklesa? Każdy jej wybór, skazywał ją na porażkę).  Można byłoby tak pisać i pisać…

Ale ważniejsze jest to, z czym wam się kojarzy teatr? Na pierwszy ogień idzie aktor. Następnie: kurtyna, scena, dramatopisarz, groteska, budynek (np. Teatr Wielki), operetka, teatr muzyczny, opera, sztuka, scenariusz, didaskalia (mnie również skojarzyli się faceci w rajtuzach, jednak niewolno mi o tym wspominać J ). Ale wśród wielu, wielu skojarzeń zabrakło jednego. Bo czym jest teatr bez widowni? Jakie znaczenie ma aktor bez publiczności? Odpowiedź jest jedna: znikome. Aktor w teatrze pełni ważną rolę. Nie tylko wykonuje swoją pracę, ale również grą porywa publiczność (a uwierzcie, to jest baaaaardzo trudne zadanie – zaraz dowiecie się dlaczego).

Każda rzecz we wszechświecie ma swoje plusy i minusy. Kiedy plusy przeważają szalę,  możemy mówić o rzeczach dobrych, kiedy minusy – o złych. Więc jakie teatr ma słabe strony? Czy może jednak jest wyjątkiem od reguły? Nam było bardzo ciężko znaleźć chociaż jeden minus. Wśród beznadziejnie beznadziejnych odpowiedzi znalazły się takie jak: podwójnie siedzenia  - skąd się to wzięło, do dzisiaj nie wiem. W teatrze też nie wolno jeść. Dlaczego?- zapytacie, ale wyobraźcie sobie, jak wy byście się czuli, stojąc na scenie przed publicznością, będąc mega-zestresowanym, a ktoś przed wami wyjmie bułę z pasztetem i zacznie szeleścić torebką, papierkiem, folią...   To nie tylko przeszkadza, ale również powoduje uczucie głodu. Do minusów można zaliczyć również to, że w teatrze nie ma powtórek. Nic nie dzieje się tak samo. Nawet  przedstawienie o tym samym tytule, z tą samą obsadą za każdym razem jest inne. Ale czy to aby na pewno słaba strona?

Podczas dyskusji wyłoniłyśmy zdecydowanie więcej plusów. Będąc obserwatorem sztuki można jej niemal dotknąć. Jej obecność jest wręcz namacalna. Możemy podziwiać wszystkie cuda, które dzieją się wokół nas wieloma zmysłami. To zdecydowanie świetna rzecz dla osób, które nie mają bardzo rozbudowanej wyobraźni. Teatr jest dziedzictwem narodowym. Stanowi ważny ośrodek kultury i jest bardziej wartościowy od zwykłego kina. Najbardziej smuci fakt, że młodzież coraz rzadziej chodzi do tego niezwykłego miejsca… Tam można wczuć się w atmosferę, być świadkiem czegoś… magicznego! Jak już mówiłam, nic w teatrze nie zdarza się dwa razy.

Kolejna sprawa -czy żeby być aktorem, potrzeba talentu?  Uważam, że tak. Nie można odgrywać osoby, którą, de facto, się nie jest, używając logicznego myślenia. Owszem, można się nauczyć roli, schematu postępowania (jak w matematyce), spróbować opowiedzieć historię, ale nigdy nie będzie to naturalne, prawda?

Artysta potrafi odzwierciedlić swojego bohatera samą mimiką twarzy. Nie jest to łatwe. Skąd wiem? Próbowałam…  nie zawsze wychodziło (poprawka: często nie wychodziło) i trzeba było do tej gry dodać gest, który najczęściej wszystko wyjaśniał. Nie potrafiłam zmienić swoich oczu. A bez nich nie ma prawdziwej sztuki. Tylko oczy są zwierciadłem duszy… 

Ajajaj… przecież ja nie powiedziałam, dlaczego rozmawiałyśmy o teatrze! Zapomniałam! Już to nadrabiam. Dwudziestego siódmego marca każdego roku obchodzimy Międzynarodowy Dzień Teatru -dlatego nasze DKK miało charakter czysto – że tak to ujmę- teatralny.

Reasumując, teatr to magia. Jeden z cudów rozgrywających się na naszych oczach. Coś niezwykłego i niezaprzeczalnie wspaniałego.  Więc mam prośbę: chodźcie do teatru, obcujcie z nim, pozwólcie mu przetrwać, aby dzieci naszych dzieci też mogły być świadkami czarów w realnym świecie, bo „teatr jest aktywną refleksją nad samym sobą”.

 

                                                                                                                     relacja Marta Stańczak

 

"Kim jestem...? Sebastianem czy Wieśkiem?"

Dnia 29 lutego, spotkaliśmy się na kolejnym w tym roku DKK. Tym razem rozmawialiśmy o książce, „Kim jesteś Sebastianie?” Haliny Olczak-Moraczewskiej. Książka jest pisana w formie pamiętnika, a raczej dwóch pamiętników – Anety i Sebastiana. Na pozór może wydawać się złożona, ponieważ akcja jest opisywana z różnych punktów widzenia i dopiero po pewnym czasie wydarzenia zaczynają się ze sobą zazębiać. Pomimo tego, czyta się ją bardzo przyjemnie, jedna z książek, którą przeczytałam tzw. jednym tchem.

 

Opowiada ona o Sebastianie, chłopaku pochodzącym z bogatej rodziny, który ma wszystko, o czym może marzyć dzisiejszy nastolatek – kochających rodziców, firmowe ubrania i gadżety, chodzi do prywatnego liceum i mieszka w luksusowym apartamencie. Dostaje wszystko, na co tylko ma ochotę, jest rozpieszczany przez rodziców, którzy traktują swojego jedynaka jak oczko w głowie. Z czasem zaczyna również należeć do klasowej elity – dopasowuje się do grupki bogatych chłopaków, którzy dopiero z czasem okazują się niezbyt dobrymi znajomymi. Jednakże życie Sebastiana wywraca się do góry nogami, kiedy w jego mieszkaniu pojawia się nowa pomoc domowa i jej nastoletni syn.

 

Ku zdumieniu Sebastiana, jego matka traktuje intruzów nadzwyczaj uprzejmie, niemalże jak członków rodziny. Przymyka oko na wszelkie przewinienia nowej gospodyni i zupełnie nie zwraca uwagi na jej zupełny brak umiejętności kulinarnych. Na domiar złego, zabiedzony syn pomocy domowej, Jasiek, zaczyna naukę w tym samym liceum, do którego chodzi Sebastian, narażając go na złośliwe komentarze, wstyd i plotki. Zdenerwowany i rozżalony chłopak przelewa na Janka całą swoją nienawiść, nieświadomy rodzinnej tajemnicy, w którą obaj są uwikłani.

 

Natomiast Aneta, jest miłą i zaradną dziewczyną, po uszy zakochaną w Sebastianie. Posiada bogatego ojca. Po rozwodzie rodziców, jej matka nie chce przeprowadzić się z luksusowego apartamentu, ponieważ bardzo wystrzega się pokazania byłemu mężowi swojej bezradności. Chce być postrzegana, jako niezależna i silna kobieta, która pomimo rozwodu potrafi wychowywać córkę w takich samych dogodnościach, jak wcześniej. Z tego powodu pracuje na kilka etatów, między innymi, jako kelnerka w klubie nocnym. W tym czasie, ojciec Anety startuje w wyborach do Euro parlamentu i chcąc wykorzystać dziewczynę do kreowania wraz z obecną partnerką wizerunku szczęśliwej rodziny, podstępnie wysyła jej matkę do pracy za granicą. Nieszczęśliwa Aneta czuje się wykorzystana i ucieka z domu ojca. Wtedy drogi jej i Sebastiana zaczynają się ze sobą splatać.

 

Podczas spotkania naszego klubu, opowiedzieliśmy wspólnie, co działo się w książce. Następnie wyraziliśmy swoją opinię na jej temat, co nam się podobało, a co nie. Najbardziej poruszający wydawał się dla nas motyw prywatnej szkoły i jej uczniów, elitarnych grupek, którym podporządkowują się inni. Wymienialiśmy się opiniami na ten temat, w końcu doszliśmy do wniosku, że w publicznych szkołach tzw. hierarchia występuje w o wiele mniejszym stopniu.

 

Uważam, że książka jest naprawdę warta przeczytania, polecam zarówno osobom lubiącym romantyczne momenty i tematy dające do myślenia, jak i tym, które cenią dobrą akcję – na pewno podczas czytania tej książki nie będziecie się nudzić."

 

 relacja Patrycja Bratek

 

„Nie biorę- jestem czysta/czysty!!!”

Na rynku wydawniczym pojawiło się wiele książek poświęconych narkomanii wśród nastolatków, wiele też mówi się o tym problemie. To bardzo dobrze, gdyż jedynie rozmowa pozwoli zrozumieć jak łatwo wpaść w nałóg i jak trudno z niego wyjść. Powieść „Odlot na samo dno” autorstwa Jany Frey, która stała się tematem naszej dyskusji podczas październikowego spotkania DKK (19 październik), to autentyczny zapis życia niemieckiej nastolatki Marie, która poprzez pióro autorki opowiada swoją historię.  Historię wydawałoby się bardzo typową dla młodych ludzi, którzy wchodzą w dorosłość. A jednak….  Nieszczęśliwa miłość, rozczarowanie, brak wiary we własne możliwości, a przede wszystkim bark uwagi ze strony rodziców, sprawia, że młoda dziewczyna z dobrej rodziny, dobra uczennica sięga po tzw. party drugs.  Ta mała zielona tabletka leczy cały ból, łagodzi gniew, pozwala widzieć Marie świat lepszym, przyjemniejszym. To namiastka szczęścia, które szybko przeradza się w koszmar uzależnienia, buntu, wrogości wobec rodziny, przyjaciół, to całkowity odlot na samo dno. To ucieczki z domu, kradzieże, kupczenie własnym ciałem, a to prosta droga do samozagłady.

      Powieść wzbudziła wiele emocji wśród uczestniczek DKK i wywarła ogromne wrażenie, które przełożyło się na dyskusję. Bohaterka uczestniczy w imprezach, które są okazją do niebezpiecznej zabawy z ludźmi gotowymi na wszystko, na branie zielonych tabletek, które zapewnią im super odlot.  Na naszym spotkaniu padło pytanie: Czy warto ryzykować życie i zdrowie dla chwili złudy, dla momentu fałszywego szczęścia, dla chwilowego uczucia bycia kimś ważnym, lepszym, a może piękniejszym?

      Na to pytanie starałyśmy się odpowiedzieć, każda osoba zgodnie ze swoim sumieniem, potrzebą życia.  Odpowiedzi były mądre, wskazujące na znajomość problemu, na świadomość zagrożenia. Trzeba mieć na dzieję, że dziewczyny nawet w trudnych momentach, które z pewnością  je nie ominą, będą umiały powiedzieć narkotykom nie!!!

 Ta powieść, to nie jest poradnik jak rozpoznać narkomana, w niej nie ma wskazówek, co zrobić, jak się zachować, to lektura, która pokazuje zalążek narkomanii. Autorka chce zwrócić uwagę młodzieży  i dorosłych na coś, co czasem wydaje się banalne, co często jest bagatelizowane przez rodziców, nauczycieli, wychowawców, co w końcu może prowadzić do śmierci. Zwrócić uwagę na przyczynę, po to, aby uniknąć tragicznych skutków.

 Czy Marie uda się wyjść z uzależnienia? Czy będzie w stanie kiedyś, spojrzeć w lustro i powiedzieć jestem czysta, nie biorę? Czas pokaże, gdyż książka kończy się początkiem drogi do wolności od prochów, od Marie, która zaryzykowała całe swoje życie………. Powodzenia!!!

relacja Małgorzata Kowalska

 

 

Na kolejne spotkanie zapraszamy 30 listopada 2011 r., będziemy w klimacie andrzejkowym, więc książka „Powróżyć Dominiko?” będzie doskonałą  okazją  do  zajrzenia w przyszłość.

 

 

 

"Spotkanie na szwedzkiej ziemi"

Dnia 25 stycznia odbyło się kolejne spotkanie klubu, rozmawialiśmy na nim o książce „Moje Bullerbyn” Barbary Gawryluk. Historia ta ukazuje uczucia i przemyślenia nastoletniej Natalii, której rodzice dostają propozycję pracy w Szwecji. W naszym gronie mieliśmy bardzo podzielone zdanie, pewna część była książką zachwycona, ale były też dziewczyny, którym ta książka nie przypadła do gustu. Jednak tym osobom, które dotrwały do ostatniej strony, czuły te osoby lekki niedosyt, ponieważ kończyła się dwuznacznie.

Natalia uczestnika DKK

Byli:

1. Patrycja Bratek

2. Natalia Kwiecińska

3. Justyna Olszewska

4. Martyna Knop

5. Aleksandra Wybraniec

6. Klaudia Zarygarian

7.Natalia Kazulak

8. Marcelina Dudek

 

Opiekun

Małgorzata Kowalska

„Przyjaźń i pasja na szwedzkiej ziemi”

Dnia 25.01.2012 r. w Filii nr. 5 na ulicy Wilczej 7 odbyło się pierwsze w tym roku spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla młodzieży. Dziś dyskutowaliśmy na temat ksiażki pt. "Moje Bullerbyn" napisaną przez Barbare Gawryluk. Spodziewałam się, że książka będzie bardzo podobna do "Dzieci z Bullerbyn", ale okazała się bardzo ciekawa i o wiele lepsza. Jest to książka o Natalii i jej rodzinie opowadająca o rozstaniach i nowych przeżyciach. Natalki życie zmienia się nagle kiedy dowiaduje się że musi wyjechać i wszytsko zostawić: Dziadka, Babcię, znajomych.. Nie jest z tego powodu zadowolona. Przed wyjazdem żegna się ze wszytskimi. Natalia uwielbia tańczyć hip-hop radzi sobie z tym doskonale. Robi jej się przykro kiedy musi opuścić swoją grupę taneczną"ósemka", którą założyła wraz z przyjaciółmi. Po wyjeździe okazało się że to miejsce nie jest takie złe. Natalia wyjechała do Szwecji. Pokoje okazały się być bardzo podobne do tych jakie były w Krakowie. Jej bracia Franek i Bartek wydawali się być również zadowoleni. Natalka musiała kontynuować naukę w nowej szkole. Poznała tam nowych znajomych min: Matsa – chłopaka, który chodząc za nią ciągle jej dokuczał, Maje, Mie, Igora, Daniela oraz innych.Na przeciwko jej domu mieszkała dziewczynka, która jeździła na wózku inwalidzkim nazywała się Karina. Karina, chodź jest niepełnosprawna radzi sobie dobrze, ma świetnego towarzysza, który zawsze jest przy niej nazywa się Aro. Jest to pies rasy lablador o ciemnej maści. Natalia bardzo się zaprzyjaźniła z Kariną były najlepszymi przyjaciółkami.

W szkole jak się później okazało również działał klub taneczny, który potrzebował dziewczyn nazywał się " Rabarbar" tańczyli tam hip-hop i brakdance. Natalia dołączyła do tego klubu. Bardzo jej się tam podobało jednak nie tak jak w jej grupie "ósemce". W ksiażce nie zabrakło również tajmniczości. Tajemniczą osobą okazała się Selma, starsza pani mieszkająca w starym domu o zaniedbanym ogordzie, która kiedyś tańczyła balet. Opiekowały się nią opiekunki. Bardzo lubiła kiedy dziewczynki ją odwiedzały i z nią rozmawiały. Robiło się jej wtedy przyjemniej.

Książka kończy się Happy Endem, ponieważ klub taneczny " Rabarbar" zwycięża w konkursie, w którym nagrodą główną był wyjazd do Sztokcholmu. Karina przechodzi operacje, po której może znów zacząć chodzić powoli się ucząc idzie jej coraz lepiej, a Natlka wraz z rodziną na święta wraca do swojego rodzinnego miasta Krakowa. Lecz przed wyjazdem dziewczynki obiecały sobie że na wiosnę znów się zobaczą.

Najbardziej podobała nam się historia Kariny. Było bardzo zabawnie rozmawiałyśmy o tym jak byśmy się czuły gdybyśmy dowiedziały się nagle że musumy wyjechać?. Odpowiedzi pojawiły się różne np. jedni mówili że wyjechaliby odrazu, inni że nie zostawili by wszystkiego i ot tak wyjechali. Pani Małgosia przygotowała dla nas kilka ciekawostek dotyczących Szwecji, które były bradzo ciekawe jak się okazało w Szwecji dzieciaki mają dużo wolnego, a jeżeli chodzi o zimę to jest śnieg, ale zima nie jest taka mroźna ponieważ nie wieją tam wiatry.

Następny termin DKK ustaliłyśmy wyjątkowo na 29.02.2012. Książką, nad która bedziemy dyskutować nosi tytuł"Gdzie jesteś Sebastianie" Haliny Olczak-Moraczewskiej. Napewno będzie tak interesująca jak " Moje Bullerbyn".

relacja Justyna Olszewska

 

 

„Niezwykły dar czy straszne przekleństwo”

Peggy sue i duchy, czyli dzień niebieskiego psa, autorstwa Sarge Brussolo jest to powieść pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji i niezwykłych wydarzeń. Peggy jest obdarzona niezwykłymi zdolnościami, jednak jak głosi przysłowie "zawsze są dwie strony medalu" moc, którą uraczyło ją życie jest, również przekleństwem.- 14 Grudnia 2011 roku na spotkaniu DKK o godzinie szesnastej rozmawialiśmy, właśnie na temat tej fascynującej książki. Zdania jednak na jej temat były podzielone, dla jednych była zbyt niewiarygodna, a dla innych naprawdę rewelacyjna. Gdy dyskusja na temat przygód Peggy została zakończona, a słodycze doszczętnie pochłonięte, miałyśmy małą powtórkę z wigilijnych zwyczajów, więc jesteśmy gotowe na 24. Nie wszystkim, oczywiście przypadają do gustu wszystkie potrawy, lecz o gustach się nie dyskutuje, jednak dobrze, że o książkach można (nawet godzinami!). I właśnie to zrobimy za miesiąc, "Moje Bullerbyn" będzie po raz kolejny świetnym powodem do rozmowy.

relacja Agnieszka Kawczyńska

 

Powróżyć Wam!

 

Sąd…Wróżby… Zadania…Chaotyczna rozmowa….i Sebastian….ach ten Sebastian….

 

Ale zacznę od początku. Czyli od godz. 16.00, 30.11.11r., kiedy spotkaliśmy się na 9 z kolei spotkaniu DKK (dyskusyjnego klubu książki).  W ten niezwykły dzień rozmawialiśmy o książce ,,Powróżyć Dominiko?”.  Pewnie spytacie się dlaczego niezwykły? Otóż Andrzejki moi drodzy, Andrzejki to słowo kluczowe tego niezwykłego dnia, ponieważ w ten dzień wróżyliśmy. To między innymi dlatego zaciekawiła nas książka powróżyć Dominiko.

 

Zabaw na spotkaniu było dużo min:. Bawiliśmy się w rozprawę sądową. Były dwie grupy jedna przeciw książce (czyli ta, której książka nie przypadła do gustu), oraz druga grupa czyli ta, która była jak najbardziej za książką. A oskarżonym rozprawy  była sama powieść  ,,Powróżyć Dominiko?”. Strasznie się ubawiliśmy podczas tej zabawy. Oczywiście wygrała strona za książką, ponieważ podawaliśmy takie argumenty, że nawet najlepszy oskarżyciel nie wygrał by takiej rozprawy. J

 

Następna zabawą były wróżby. Każda dziewczyna wywróżyła sobie swojego wymarzonego chłopaka.  Jedna z nas nawet wyjdzie jako pierwsza za mąż. Ale nie zdradzę kto to był…. Bo to tajemnica. Słyszałam gdzieś, że jeżeli się wyjawi wróżbę to ona się nie spełni. Dlatego Ciii….. J

 

Do zobaczenia na następnym DKK, które odbędzie się 14 grudnia. Tym razem zajrzymy w głębie fantastyki. Książka pod tytułem , ,Dzień niebieskiego psa” przeniesie was w pełną fantazji przygodę.

 

 

 

Relacja Marcelina Dudek

 

Statystyki działalności

Wykaz zakupionych ksiażek

Jak założyć lub dołączyć?

KONTAKT

Koordynatorkami wojewódzkimi DKK są:
Danuta Wachulak i Dorota Jankowska
(Dział Metodyki, Analiz i Szkoleń WBP w Łodzi).

tel. 42 663 03 53
42 63 768 35

adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Deklaracja dostępności

2011 WiMBP w Łodzi