Wyszukiwanie:

Logowanie:

Realizatorzy:

„Z życia nastolatki…”

19 grudnia odbyło się kolejne (: tym razem przedświąteczne :) spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Jak co miesiąc  DKK rozpoczęło się punktualnie o 16.00. Przy gorącej, owocowej herbacie zaczęliśmy dyskutować o powieści Ewy Banieckiej pt. „Jośka”. Książka opowiada o nie typowej nastolatce, którą mogłaby się wydawać dziewiętnastoletnia Joanna.  Bohaterka będąc w klasie maturalnej odkrywa, że wiele osób z jej szkoły ma kontakt z narkotykami , nawet Arti – chłopak w którym jest zauroczona. Dziewczyna próbuje zaradzić temu problemowi pisząc artykuł do gazetki. Niestety to nie działa, Jośka dowiaduje się, że co raz więcej osób zaczęło sięgać po używki. Pewnego dnia do dziewczyny przychodzi matka Artura żaląc się Joannie ze swoich problemów. Kobieta zwierza się, że nie wie jak zaradzić nałogowi swojego  syna.  Po kilku dniach Jośka dowiaduje się, że Artur trafił na odwyk.  Dziewczyna stwierdza, że na razie Arturowi nic się złego nie stanie i zapomina o jego sprawie. Jośka stwierdziła, że  powinna zając się swoimi sprawami. Będzie musiała pomyśleć o swoich urodzinach, a ostatnio zaczęło jej się układać z Marcinem, ale czy dziewczynie uda się zapomnieć o innych kłopotach? Co z Anulką – biedną dziewczyną z jej klasy? Czy Arti wygrzebie się z nałogu? A co z olimpiadą z polskiego? Tego dowiecie się, gdy przeczytacie tę książkę!

Do zobaczenia na następnym DKK, które odbędzie się 23.01.2013 r.

relacja Marcelina Dudek

„Wielkie czytanie i dyskutowanie”

Ktoś kiedyś powiedział, że o gustach się nie dyskutuje, no chyba…, że o czytelniczych preferencjach, wtedy  i owszem, a biblioteka jest do tego doskonałym miejscem.  I tak się też stało 28 listopada 2012 r., kiedy nasze młode uczestniczki DKK, miały okazję zaprezentować swoją ulubioną powieść.  Przekrój prezentowanej literatury był zdumiewający, od powieści dla dorosłych po książki dla młodzieży.  Dziewczyny recenzowały pozycje, które wzbudziły w nich emocje, wywołały poruszenie, zapadły w pamięć lub zapewniły rozrywkę, rozbudziły ciekawość, zainspirowały do szukania i wzbogacania doznań czytelniczych.  Wśród autorów przewijały się takie nazwiska jak Haruki Murakami, Jean Sasson, Arthur Conan Doyle, Suzanne Collins, Stephen King, czy Stephanie Mayer, Rachel Caine, Jane Frey, Magda Fres.   Wypowiedzi uczestniczek były bardzo inspirujące, dziewczyny nie tyle opowiadały treść, choć nieco przybliżyły wątek, czy wątki, co przekazywały wrażenia z przeczytanej powieści, która je zafascynowała.   To były rozmowy, które pozwoliły nam się poznać na nowo, dowiodły też,  że uczestniczki DKK, coraz śmielej sięgają po pozycje poważniejsze, odnajdując w nich interesujące wątki.  Ta zmiana jest nieunikniona i bardzo pożądana, choć przed nimi jest jeszcze wiele wyborów, wiele nieodkrytych gatunków literackich, to już teraz widać, różnice w zainteresowaniach, preferencjach.  Każda z naszych uczestniczek jest zafascynowana czymś innym, coś innego wzbudzana w niej drżenie duszy, rozwija wyobraźnię,  pozwala czuć się wyjątkowym.  O gustach się nie dyskutuje, ale …  każda z dziewczyn  miała czas, by opowiedzieć o swej fascynacji, a my szanowaliśmy wybory, jedni byli zainteresowani, drudzy szli w innym kierunku.   Cieszy bardzo, że wbrew powszechnej opinii młodzi ludzie sięgają po książki,  a czytając  je odnajdują radość. Mam nadzieję, że nasze dyskusyjne grono będzie doskonałą reklamą dla innych młodych ludzi, którzy jeszcze nie odnaleźli emocji związanych z odbiorem dobrej literatury. Zapraszam do czytania i dyskutowania.

 

Drugą część listopadowego spotkania spożytkowaliśmy na andrzejkowe wróżby.  Wróżyliśmy na różne sposoby, które miały nam pokazać przyszłość. Wiele było zabawy i śmiechu, wiele emocji, które towarzyszą wspólnym zabawom.  Czas nastał nam andrzejkowy i wróżbom  końca nie było, a co nam się ujawniło, to pozostanie naszą tajemnicą. Zdradzę, tylko że niezadowolonych osób nie było, więc chyba jest to znak, że dobrze  będzie się nam działo… 

Na  grudniowe (19.12.12)  spotkanie już  teraz zapraszamy,  a dyskusja  toczyć się będzie wokół pamiętnika  maturzystki  „Jośka”  Ewy Branieckiej.

 

 

 

„Na kłopoty …. Bazyl i Inka”

Kiedy się słyszy  określenie „moja lub nasza pierwsza noc pod gołym niebem”, to przychodzą na myśl różne historie, które mogą wydarzyć się każdemu: nastolatkowi i dorosłemu, bogatemu i biednemu.  Czasem te historie są wesołe, zabawne, a czasem smutne i tragiczne, ale zawsze jest w nich prawda, która  tworzy nasze życie.  Często autorzy książek dla młodzieży chcąc zwrócić uwagę młodych ludzi na jakiś problem ubierają w słowa takie właśnie historie, nadając, im rytm, sens, akcję, odrobinę tajemniczości, sensacji  i  …. miłość.  Tak też było, gdy uczestniczki październikowego  (24.10. 2012 r.) DKK dla Młodzieży spotkały się,  by rozmawiać o książce Agaty Mańczyk „Pierwsza noc pod gołym niebem”.  Bohaterami powieści jest para nastolatków: Inka i Bazyl. Młodzi ludzie przypadkowo spotykają się w dworcowej kawiarni.  Na pierwszy rzut oka dzieli ich przepaść. On - zbuntowany dziwak z ufarbowanymi na czerwono włosami, ona - przykładna uczennica z dobrego domu. Oboje uparci, przekonani o własnych racjach i... niebywale utalentowani w pakowaniu się w coraz, to nowe kłopoty. Po prostu mieszanka wybuchowa!.  I oto chodziło, taka przypadkowa znajomość pozwoliła odsłonić prawdzie życie, które wiodą nasi bohaterowie.  Dzięki ich opowieściom, zwierzeniom kreśli się obraz współczesnych nastolatków i ich rodziców, którzy brak czasu dla córki –Inki rekompensują pieniędzmi, przenoszeniem ze szkoły do szkoły, ograniczaniem, zakazami, pozbawianiem jej szansy na realizację marzeń, o których nie mają pojęcia.  Autorka wplata zabawne wydarzenia, złośliwy język bohaterów w fabułę powieści, ucząc i bawiąc, pokazuje sytuacje, które mają miejsce w realnym świecie, jak choćby  ocenianie ludzi po wyglądzie, czego doświadcza, nietuzinkowy Bazyl.   Dowodem na brak akceptacji ze strony najbliższych, przyjaciół, szkoły jest ucieczka, ucieczka, która jest podróżą drogi, dzięki, której bohaterowie powieści uczą się, jak sobie radzić w trudnych sytuacjach, uczą się samodzielności, ale i współpracy.  To, co podobało się nam w powieści, to szybkie tempo rozgrywanej akcji, które pozwoliło delektować się powieścią, z jej wyjątkowym, swoistym poczuciem humoru.   Dziewczyny zwróciły uwagę na poruszane zagadnienia, związane z ucieczką i trochę niebywałe zdarzenia,  które jak określiły można wyczytać w powieści sensacyjnej.  Nie wszystkim się to podobało, niektóre osoby uznały, to za zbyt awanturnicze, zbyt naciągane i w konsekwencji nieco nudne.  Ale oczywiście były głosy, za, które urzekła wciągająca fabuła,  szczególnie dobra na jesienne  popołudnia.

Zachęcamy  do przeczytania,  jeśli ktoś chce poznać zakończenie, to powinien koniecznie zapoznać się z książką Agaty Mańczyk „Pierwsza noc pod gołym niebem”

Na kolejne spotkanie zapraszamy 28 listopada 2012 r. , o  godz. 16.00,   kiedy to  uczestniczki  DKK dla Młodzieży  będą  prezentować swoje ulubione powieści, tak aby nas zachęcić do ich  przeczytania.  Oczywiście  nie zabraknie też  odrobiny  andrzejkowych wróżb, bo to  jest czas jak najbardziej  odpowiedni  by sprawdzić  co los szykuje nam w przyszłości.

 

„A gdyby tak ktoś zrozumiał nas …”

 

20 czerwca 2012 r. , a więc tuż przed wakacjami, kiedy słońce zachęcało nas do słodkiego, letniego lenistwa, spotkał się DKK dla Młodzieży, by wspólnie podyskutować o książce „Cztery łzy” Ewy Nowak.  Ta wciągająca powieść, skłoniła nas do rozmyślań o realizacji własnych marzeń, których  posiadamy wiele.  Nastoletnia bohaterka Zuzia, skrywa marzenie,  by zostać piosenkarką, boi się, że zostanie wyśmiana przez rówieśników, rodzeństwo i dorosłych.  Pragnie, jednak,  by jej wielki sen  spełnił się.  Wszystkie jednogłośnie stwierdziłyśmy: „marzenia się spełniają, jeśli głęboko w,  to wierzymy i, jeśli mamy siłę,  by zawalczyć o ich realizację”. Nic samo nie przyjdzie, dlatego trzeba korzystać z okazji, by pokazać, tak jak to było w przypadku Zuzi swój talent na castingu do przedstawienia „Cztery łzy”.  Czy bohaterce udało się?…. Przeczytajcie sami.  Może skłoni, to was do wyjścia z cienia i rozwinięcia skrzydeł?.... 

 

W powieściach Ewy Nowak można znaleźć wiele kwestii związanych z przyjaźnią, a dla młodych ludzi potrzeba posiadania przyjaciela jest, tym bardziej wyjątkowa, iż często czują się oni niezrozumiani przez dorosłych.  Ważną rolę, wtedy spełnia ktoś, kto wspiera, jest w potrzebie, umie słuchać.  Oczywiście, każda z nas szuka przyjaciółki idealnej, zdarza się  jednak, że swoje nadzieje na przyjaźń ulokujemy niewłaściwie. Oceniamy ludzi często powierzchownie, sugerujemy się opinią innych, popularnością, a czasem, to my mamy zbyt wysokie wymagania w stosunku do drugiej osoby.  Tak też było w przypadku Zuzi, która nie mogła znaleźć przyjaciółki, z powodu zbyt wysokich oczekiwań.  Zuzia w końcu dostrzeże, że przyjaźń jest całkiem blisko, być może niepozorna, ale najwspanialsza na świecie.  Zachęcam do przeczytania, powieści „Cztery łzy”, bo oprócz marzeń, przyjaźni, znaleźć tam można miłość tą pierwszą, nieśmiałą, pełną gaf, śmiesznych przypadków, ale też  taką,  o której  pamięta  się  przez całe życie.

 

Wprawdzie dyskutantki podzieliły się, dla jednych bohaterka była postacią zbyt płaczliwą, mało energiczną i trochę gamoniowatą, zaś pozostałe dziewczyny opowiedziały się za Zuzią, tłumacząc jej zachowanie zagubieniem oraz brakiem wiary w siebie. 

 

Na kolejne spotkanie zapraszamy już po wakacjach, 19 września 2012 r., kiedy to przyjrzymy się życiu nastolatków z męskiego punktu widzenia w powieści „Szalone życie Rudolfa” Joanny Babickiej

relacja Małgorzata Kowalska

 

 

 

 

„Kto zrozumie młodego faceta…?”

W środę 19 września 2012 r. odbyło się pierwsze po wakacjach spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Tym razem spotkałyśmy się w nieco większym gronie niż zazwyczaj. Może to wakacje tak wpłynęły na dziewczyny, że z chęcią przyszły na to spotkanie? Na początku zaczęłyśmy rozmawiać o swoich przeżyciach z wakacji, a potem przeszłyśmy do tematu książki. Na to spotkanie miałyśmy do przeczytania książkę pt. "Szalone życie Rudolfa". Chociaż niektórym dziewczynom nie podobała się ta powieść, ponieważ uważały, że była za bardzo dziecinna, mnie bardzo przypadła do gustu. Książkę czyta się bardzo szybko, jest ona lekką i humorystyczną powieścią doskonałą na każdy dzień. Niektóre zachowania bohatera potrafią rozśmieszyć czytelnika do łez. Jak sama nazwa powieści wskazuje jest to książka o życiu nastoletniego chłopca Rudolfa. Jest on chłopcem, który jak każdy nastolatek ma swoje potrzeby i marzenia. Największym marzeniem Rudolfa jest zostać aktorem. Chłopak dąży do tego i napotyka przy tym wiele przeszkód. Jeżeli chcecie się dowiedzieć czy mu się uda przeczytajcie sami! Książka jest naprawdę warta polecenia. Na następne DKK zapraszamy 24 października o godzinie 16.00, będziemy dyskutować o "Pierwszej nocy pod gołym niebem". Zapraszamy!



relacja Marcelina Dudek

 

 

 

„Uwierz w siebie - naprawdę warto”

16 maja odbyło się kolejne DKK. Tym razem omawiałyśmy książkę pt.: „Czatownaie na chłopaka”. Opowiada ona historię siedemnastoletniej Lisanne, która bez reszty zakochała się w Tomie, który w realu zupełnie nie zwraca na nią uwagi. Jak to często bywa, życie nie omieszkało postawić zagubionej nastolatki przed trudnymi wyborami. Książka jest napisana w lekkim stylu i łatwo się ją czyta, mimo to porusza ona problemy, które zazwyczaj spotykają każdą z nas min. samoocena. Dlatego w trakcie spotkania uczestniczki wypowiadały się o sobie i o innych zwracając uwagę na zarówno zalety jak i wady. Nie raz i nie dwa danie innych wywoływało salwy śmiechu. Ale przecież często się zdarza, że nie widzimy u siebie lepszych cech. Na dzisiejszym spotkaniu popijając smaczną herbatkę (dziękujemy pani Małgosi : ) i prowadząc emocjonujące dyskusje, zwróciłyśmy uwagę na nasze relacje z innymi ludźmi – z chłopakami, koleżankami, przyjaciółmi i rodzicami. A oprócz tych naszych wzajemnych filozofii (rozmów, wody, łyżki i aparatu) wyszłyśmy z naszej biblioteki z dobrym humorem i kolejnymi szalonymi pomysłami na życie.

 

relacja Klaudia Zarygaryan

 

"Przygoda z czytaniem"

Dnia 18 kwietnia odbyło się spotkanie DKK. Był to bardzo ważny dzień dla Klubowiczów, ponieważ odbyły się 5 urodziny naszego ukochanego klubiku. Co miesiąc z chęcią tutaj przychodzimy. Właśnie w tym miesiącu dostałyśmy do przeczytania książkę pod tytułem ,,Michał Jakiśtam". Główną bohaterką jest Edyta, która przenosi się z małego
miasteczka do Warszawy. Tam czeka ją dużo przeżyć związanych z nową szkołą i otoczeniem. Dziewczyna nie lubi czytać, lecz gdy sięga po powieść Wandy Rybackiej od razu przekonuje się do powieści.. Więcej informacji o losach Edyty dowiecie się gdy sami przeczytacie tą świetną książkę. :=D

 

 

Na zakończenie umieszczam wiersz, który napisałam na urodziny DKK.
Do zobaczenia na następnym spotkaniu DKK zapraszamy na nie 16 maja o godzinie 16.00.

 

„DKK to tu się właśnie odnalazłam.

 

To właśnie tu grupa mała się stworzyła wraz z Panią Małgosią na czele jest: Marta, Marysia, dwie Natalie, Patrycja, Ola z Sarą, Agnieszka i ja, Martyna i najstarsza z nas Justyna. :-)

 

To właśnie tu z chęcią co miesiąc przychodzimy i właśnie tu będziemy dalej przychodzić, bo to jest nasze grono małe i wspaniałe lecz niedoskonałe.”

 

Dziękuję Wam wszystkim za te trzy lata DKK

 

Marcelina Dudek

 

Wino, Dionizos i teatr... czyli jak ciężko być aktorem

Łódź, dn. 28.03.2012 r.

Wino, Dionizos i teatr...

czyli jak ciężko być aktorem

Nasze ostatnie DKK było… nietypowe. Nie rozmawialiśmy o książkach, szczerze mówiąc żadnej nie przeczytałyśmy (znowu na linii frontu były same kobiety… od razu mówię, nie rozmawiałyśmy o chłopakach, makijażu, paznokciach czy fryzurach). Rozmawiałyśmy o sztuce. Dokładnie o teatrze. Nawet chwilami o matematyce – ale w tym temacie na mnie nie liczcie; należę do osób, które czasami nie wiedzą ile wynosi √4.

Czym jest teatr? Kto go zapoczątkował? Z czym się kojarzy? Jak to jest być prawdziwym aktorem? Czy potrzeba do tego talentu? A może wystarczy samo logiczne myślenie? Jak dużo wysiłku wkłada się w odzwierciedlanie uczuć? Czy duże znaczenie ma mimika twarzy…?

Wiele pytań i wiele odpowiedzi. Często niejednoznacznych. Bo jak wyjaśnić uczucia? Jednakże, ja postaram się na nie odpowiedzieć, wyciągając wnioski z naszej burzliwej dyskusji.

Na początku chciałabym wyjaśnić, skąd się wziął teatr. Otóż, w starożytnej Grecji co roku, pod koniec marca, obchodzono Wielkie Dionizje. Było to najważniejsze greckie święto, poświęcone bogu wina- Dionizosowi. Podczas  procesji występował chór męski, a na jego czele stał przewodnik, który wyznaczał rytm oraz melodię, a także kierował tańcem. Z czasem rola przewodnika zaczęła rosnąć i stał się pierwszym aktorem. Widowiska straciły wówczas swój religijny charakter i przekształciły się w przedstawienia teatralne. W teatrze greckim mogli występować TYLKO mężczyźni (dziś nazwalibyśmy to jawną dyskryminacją! Nie dość, że kobiety nie posiadały praw wyborczych, to na dodatek nie mogły grać w teatrze). Pod koniec VI w. p.n.e. podczas Wielkich Dionizjów zaczęto organizować  zawody dramatopisarzy. Każdy z autorów prezentował cztery dzieła- trzy tragedie i jedną komedię. Bohaterowie tragedii najczęściej znajdowali się w sytuacji bez wyjścia (pamiętacie „Antygonę” Sofoklesa? Każdy jej wybór, skazywał ją na porażkę).  Można byłoby tak pisać i pisać…

Ale ważniejsze jest to, z czym wam się kojarzy teatr? Na pierwszy ogień idzie aktor. Następnie: kurtyna, scena, dramatopisarz, groteska, budynek (np. Teatr Wielki), operetka, teatr muzyczny, opera, sztuka, scenariusz, didaskalia (mnie również skojarzyli się faceci w rajtuzach, jednak niewolno mi o tym wspominać J ). Ale wśród wielu, wielu skojarzeń zabrakło jednego. Bo czym jest teatr bez widowni? Jakie znaczenie ma aktor bez publiczności? Odpowiedź jest jedna: znikome. Aktor w teatrze pełni ważną rolę. Nie tylko wykonuje swoją pracę, ale również grą porywa publiczność (a uwierzcie, to jest baaaaardzo trudne zadanie – zaraz dowiecie się dlaczego).

Każda rzecz we wszechświecie ma swoje plusy i minusy. Kiedy plusy przeważają szalę,  możemy mówić o rzeczach dobrych, kiedy minusy – o złych. Więc jakie teatr ma słabe strony? Czy może jednak jest wyjątkiem od reguły? Nam było bardzo ciężko znaleźć chociaż jeden minus. Wśród beznadziejnie beznadziejnych odpowiedzi znalazły się takie jak: podwójnie siedzenia  - skąd się to wzięło, do dzisiaj nie wiem. W teatrze też nie wolno jeść. Dlaczego?- zapytacie, ale wyobraźcie sobie, jak wy byście się czuli, stojąc na scenie przed publicznością, będąc mega-zestresowanym, a ktoś przed wami wyjmie bułę z pasztetem i zacznie szeleścić torebką, papierkiem, folią...   To nie tylko przeszkadza, ale również powoduje uczucie głodu. Do minusów można zaliczyć również to, że w teatrze nie ma powtórek. Nic nie dzieje się tak samo. Nawet  przedstawienie o tym samym tytule, z tą samą obsadą za każdym razem jest inne. Ale czy to aby na pewno słaba strona?

Podczas dyskusji wyłoniłyśmy zdecydowanie więcej plusów. Będąc obserwatorem sztuki można jej niemal dotknąć. Jej obecność jest wręcz namacalna. Możemy podziwiać wszystkie cuda, które dzieją się wokół nas wieloma zmysłami. To zdecydowanie świetna rzecz dla osób, które nie mają bardzo rozbudowanej wyobraźni. Teatr jest dziedzictwem narodowym. Stanowi ważny ośrodek kultury i jest bardziej wartościowy od zwykłego kina. Najbardziej smuci fakt, że młodzież coraz rzadziej chodzi do tego niezwykłego miejsca… Tam można wczuć się w atmosferę, być świadkiem czegoś… magicznego! Jak już mówiłam, nic w teatrze nie zdarza się dwa razy.

Kolejna sprawa -czy żeby być aktorem, potrzeba talentu?  Uważam, że tak. Nie można odgrywać osoby, którą, de facto, się nie jest, używając logicznego myślenia. Owszem, można się nauczyć roli, schematu postępowania (jak w matematyce), spróbować opowiedzieć historię, ale nigdy nie będzie to naturalne, prawda?

Artysta potrafi odzwierciedlić swojego bohatera samą mimiką twarzy. Nie jest to łatwe. Skąd wiem? Próbowałam…  nie zawsze wychodziło (poprawka: często nie wychodziło) i trzeba było do tej gry dodać gest, który najczęściej wszystko wyjaśniał. Nie potrafiłam zmienić swoich oczu. A bez nich nie ma prawdziwej sztuki. Tylko oczy są zwierciadłem duszy… 

Ajajaj… przecież ja nie powiedziałam, dlaczego rozmawiałyśmy o teatrze! Zapomniałam! Już to nadrabiam. Dwudziestego siódmego marca każdego roku obchodzimy Międzynarodowy Dzień Teatru -dlatego nasze DKK miało charakter czysto – że tak to ujmę- teatralny.

Reasumując, teatr to magia. Jeden z cudów rozgrywających się na naszych oczach. Coś niezwykłego i niezaprzeczalnie wspaniałego.  Więc mam prośbę: chodźcie do teatru, obcujcie z nim, pozwólcie mu przetrwać, aby dzieci naszych dzieci też mogły być świadkami czarów w realnym świecie, bo „teatr jest aktywną refleksją nad samym sobą”.

 

                                                                                                                     relacja Marta Stańczak

 

Statystyki działalności

Wykaz zakupionych ksiażek

Jak założyć lub dołączyć?

KONTAKT

Koordynatorkami wojewódzkimi DKK są:
Danuta Wachulak i Magdalena Szymańska
(Dział Metodyki, Analiz i Szkoleń WBP w Łodzi).

tel. 42 663 03 53
42 63 768 35

adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Deklaracja dostępności

2011 WiMBP w Łodzi