Wyszukiwanie:

Logowanie:

Realizatorzy:

Grudzień 2011 - Babcia w Afryce

     Między świętami a Nowym Rokiem spotkaliśmy się ponownie w czytelni biblioteki żeby ogrzać się wspominając przygody, których doświadczyła Basia Meder. W spotkaniu wzięło udział siedem osób. Na wstępie obejrzeliśmy krótki film z Krakowskich Targów Książki, w którym Basia opowiadała o sobie oraz przygodzie z pisaniem. Następnie skupiliśmy się na lekturze i wierzcie lub nie, ale naprawdę zrobiło się cieplej ! Klubowiczki były pod wrażeniem samej postawy Basi, jej odwagi i determinacji. Poza tym wspólnie doszłyśmy do wniosku, że podróżowanie to idealny sposób na uatrakcyjnienie czasu spędzanego na emeryturze. Każda z nas marzy bowiem o jakimś miejscu, które chciałaby zwiedzić, jednak nie ma odwagi lub wydaje się, że jest za późno... Basia przekonała nas, że nigdy nie należy mówić: stop. Pieniądze, jak przekonaliśmy się czytając wywiad z magazynu National Geographic, również nie są przeszkodą, gdyż Basia tak naprawdę nie miała ich zbyt wiele. Z zapartym tchem analizowaliśmy fragmenty dotyczące niesamowitych widoków, wizyt w wioskach, czy kontaktów z dziką i nieokiełznaną przyrodą. Dodatkową atrakcją była ogromna ilość przepięknych fotografii. Przeszkadzało nam jedynie, że nie są one podpisane i nie pasują do opisanych wcześniej miejsc, czy zjawisk. Jeśli chodzi o język, to oczywiście styl Basi nie dorównywał większości z omawianych wcześniej autorów, ale biorąc pod uwagę fakt, że to jej pierwsza książka oceniliśmy ją pozytywnie. Owszem pojawiły się opinie, że w niczym nie przypomina twórczości znanego podróżnika Arkadego Fiedlera, ale... Basia nie jest pisarzem. Z chęcią jeszcze kiedyś powrócimy do jej przygód, gdyż wiemy o drugiej książce i mamy nadzieję, że tak samo przypadnie nam do gustu :)

Listopad 2011 (2) Czerwony rower

 

28 listopada o godzinie 16:30 odbyło się spotkanie z książką Antoniny Kozłowskiej: „Czerwony rower”.  W spotkaniu wzięło udział 7 osób. Nie wszystkim jednak powieść przypadła do gustu. Spotkanie rozpoczęliśmy od porównania jej do jednej z wcześniej omawianych książek, a mianowicie Dziewczyn z Portofino Grażyny Plebanek. Na tle Dziewczyn... Czerwony rower wypadł naprawdę słabo... Jedna z klubowiczek oceniła powieść jako podręcznik dotyczący stroju, makijażu i malowania paznokci. Opowieść o przyjaźni trzech dziewcząt według klubowiczek była mało odkrywcza o słabej narracji i z przewidywalnym zakończeniem. Jednak pojawiły się również pozytywne opinie, zwłaszcza te, dotyczące wątku kryminalnego, a także piekła związanego z dorastaniem. Skłoniło nas to do refleksji związanych z dzisiejszą młodzieżą, ich zainteresowaniami, a także sposobem spędzania wolnego czasu. W powieści brakowało nam przede wszystkim dziewczęcej świeżości, romantycznych marzeń i wdzięczności za codzienne dobre. Bohaterki były zepsute i nijakie. Zdecydowałyśmy, że już więcej nie powrócimy do powieści p. Kozłowskiej, gdyż na dobre nas zniechęciła. Na następnym spotkaniu przeniesiemy się do Afryki mając nadzieję, że zyskamy dzięki temu trochę ciepła w grudniowe popołudnie :)

Listopad 2011 - RockMann, czyli jak nie zostałem saksofonistą

Mimo przejmującego chłodu na spotkaniu zjawiło się 6 osób, oraz czarny pudelek jednego z uczestników, który początkowo zainteresowany dyskusją, później smacznie drzemał na kolanach swojego pana :)  Zanim zaczęliśmy rozmawiać na temat książki pana Wojciecha Manna obejrzeliśmy wspólnie fragmenty programów telewizyjnych, w których autor książki brał udział, bądź też je współtworzył. MdM, Za chwilę dalszy Ciąg programu, Szansa na Sukces , a także krótką zapowiedź książki. Następnie skrótowo przedstawiłam zebranym życiorys pana Manna i przeszliśmy do dyskusji właściwej. Większości uczestników książka podobała się ze względu na gawędziarski styl konstrukcji wypowiedzi. Pojawiły się opnie, że czytając, można odnieść wrażenie, że pan Wojciech siedzi obok i o wszystkim nam opowiada:)  Realia lat 70-tych i 80-tych w Polsce były bliskie niemal wszystkim klubowiczom, dlatego miło było powspominać, choć nie wszystko wówczas wyglądało tak różowo...  Gust muzyczny pana Manna z kolei był kilkorgu z nas dość bliski, dlatego ciekawie było dowiedzieć się jak wyglądały występy i  pobyt wielkich gwiazd w naszym kraju. Książka napisana jest niezwykle dowcipnym językiem tak charakterystycznym dla autora, dlatego nawet osobom, które nie są zorientowane w owej tematyce może sprawić radość jej lektura.
Kolejne spotkanie odbędzie się w ostatni poniedziałek miesiąca, tradycyjnie o 16:30 – wszystkich zainteresowanych gorąco zapraszamy !

Wrzesień 2011 - Kiedy płaczą świerszcze

Powakacyjne spotkanie odbyło się w małym gronie, gdyż zjawiły się zaledwie cztery osoby. Na samym początku porozmawialiśmy o naszych wakacyjnych wojażach, a następnie zajęliśmy się omawianiem powieści Charlesa Martina „Kiedy płaczą świerszcze”. Ta wakacyjna lektura nie wszystkim przypadła do gustu ze względu na zbyt dużą ilość opisów związanych z budową Łodzi lub szczegółów związanych z medycyną. Jednak wspólnie doszliśmy do wniosku, że czas spędzony nad lekturą nie był czasem straconym. Rozmawialiśmy o tym, który z bohaterów wzbudził naszą największą sympatię i tutaj zgodziliśmy się, że jest to niewidomy Charlie, ze względu na jego ogromny optymizm, zdrowe podejście do życia i poczucie humoru. Postać Annie również zasługuje na podziw, ze względu na niezwykłą inteligencję oraz odwagę, która musiała towarzyszyć jej na każdym kroku. Choć historia jest mocno wyidealizowana, to jednak czyta się ją szybko i przyjemnie. Nie musieliśmy tym razem długo dyskutować nad tytułem książki, gdyż wyjaśniał ją poniekąd jeden z fragmentów:
„…[Annie] Przyłożyła palec do ust i szepnęła:
- Pst!

Nadsłuchiwałem:

- Co one robią? – zapytałem.

Spojrzała na mnie tak, jakbym do tej pory powinien już to wiedzieć:

- One… płaczą.

Pochyliłem się do przodu, starając się coś usłyszeć, ale nadaremnie. Wzruszyłem ramionami.

Szepnęła mi do ucha:

- Tylko wtedy, gdy przysłuchasz się bliżej i gdy tego chcesz, możesz usłyszeć, kiedy płaczą świerszcze.

Pochyliłem się jeszcze raz i przekręciłem głowę, prawie wkładając tam ucho.

Szepnęła znowu:

- Nie, nie, nie. Nie usłyszysz ich uszami – puknęła mnie swoim palcem w okolice mostka. - Słyszy się je sercem.

Prawie ją puściłem”

Urzekła nas również poezja wybitnych twórców wpleciona w wypowiedzi bohaterów, a także retrospekcje, które dodały jej niezwykłego uroku.

Na zakończenie przytoczyłam uczestnikom jeden z fragmentów powieści:
„"Pewnego dnia wszyscy budzimy się na plaży, z głowami pokrytymi piachem, morska piana szczypie nas w oczy, kraby skubią nas w nos i smak soli delikatnie przywiera do naszych warg… i czy nam się to podoba, czy nie, to właśnie tam uświadamiamy sobie, że wszyscy potrzebujemy tamtego piątku, aby nadszedł i w końcu ocalił nas, zabierając z wyspy, ponieważ nie znamy języka  i nie potrafimy odczytać wiadomości w butelce."

Każdy z nas znajduje w swoim życiu trudne momenty. Ważne jest aby w odpowiedni sposób umieć sobie radzić i  nigdy się nie poddawać.

Kolejne spotkanie odbędzie się wyjątkowo 7 listopada, a tematem będzie biografia sympatycznego pana znanegwo z radia i telewizji :)

Czerwiec 2011 - Opowieści chłodnego morza

W czerwcowym spotkaniu wzięło udział 6 osób i...pies :)

Tematem spotkania był zbiór opowiadań Pawła Huelle „Opowieści chłodnego morza”. W naszej dyskusji skupiliśmy się przede wszystkim na obecnym w każdej z historii motywie księgi. Ich wieloznaczność koresponduje z różnie przedstawionym motywem wędrówki. Niezwykle istotne było cofnięcie się w przeszłość i rozrachunek z tym, co było. Te wędrówki w różny sposób zmieniały życie bohaterów oraz ludzi, którzy im towarzyszyli.

Rozmawialiśmy o zagubieniu i samotności, która często pojawia się w życiu, a także o sposobach jakimi można sobie z nią radzić.

Na zakończenie dyskusja skupiła się na ... Bałtyku – obecnym w każdej z historii, a także z naszymi wspomnieniami dotyczącymi morza.

To prawda, że zbiór wywołuje niepokój i gęsią skórkę, ale zgodnie stwierdziliśmy, że warto poznać poszczególne historie ze względu na niedopowiedzenia i tajemnice, których do końca nie odkrywają, co czyni je dzięki temu dużo ciekawszymi.

Było to ostatnie spotkanie przed wakacyjną przerwą. Wspólnie życzyliśmy sobie udanego i słonecznego wypoczynku. Następne spotkanie odbędzie się dopiero we wrześniu, a towarzyszyć nam będzie powieść „Kiedy płaczą świerszcze”.

Maj 2011 - Niewidzialni

Podczas majowego spotkania „przenieśliśmy się” do gorącej Australii za pomocą książki Mateusza Marczewskiego „Niewidzialni”. Autor pokazał nam zawiłość dziejową Aborygenów, rdzennego ludu kontynentu, gdy zaczęli się osiedlać biali. Nagle okazało się, że ich święte miejsca są złożami uranu, który można eksploatować,  rząd australijski zabierał dzieci z mieszanych rodzin, aby wykorzenić z ich świadomości mentalność aborygeńską. Byli traktowani jakby ich nie było, jakby nie istnieli, nie posiadali wielowiekowej tradycji, jakby wszyscy zniknęli nagle wraz z przybyciem białych – stąd tytuł powieści – „Niewidzialni”. Książka przypadła nam do gustu, a zdania na temat Aborygenów, którzy zostali w niej przedstawieni były podzielone. Jedni twierdzili, że powinni opuścić zajmowane przez nich terytoria i pozwolić się ucywilizować, inni zaś, że zdecydowanie powinni tam pozostać, gdyż te tereny należą do nich.

Oprócz dyskusji na temat książki rozmawialiśmy również o znanych Aborygenach, m.in.: Cathy Freeman, Davidzie Gulpililu, a także Burnum Burnum. Na zakończenie za pośrednictwem portalu YouTube wysłuchaliśmy gry na didgeridoo, tradycyjnym instrumencie Aborygenów oraz zapoznaliśmy się z ciekawostkami dotyczącymi owej ludności, które zostały pominięte w książce p. Marczewskiego.

Kwiecień 2011 - Persepolis

W kwietniowym spotkaniu wzięło udział 7 osób. Po raz pierwszy omawianą lekturą był komiks, obrazkowa autobiografia Marjane Satrapi. Autorka opisuje w nim swoje dzieciństwo i młodość w kraju rządzonym przez szacha, a następnie reżim ajatollahów. W rzeczywistości opisywanej przez autorkę znajdujemy wiele zbieżności z szarą Polską lat 80-tych. U nas również zagraniczne plakaty, reklamy, słodycze czy katalogi były jedynym kontaktem z lepszym, kolorowym życiem. Zakupową mekką dla mieszkańców Iranu również była Turcja, do której jeździli po płyty, kasety, dżinsy  kurtki. Autorka podkreśla, że konflikty dzisiejszego świata nie toczą się między Wschodem i Zachodem, islamem, a chrześcijaństwem, tylko między fanatykami i „ludźmi inteligentnymi”. Dzięki formie komiksowej poszczególne informacje dawkowane są w łatwy i przystępny sposób. Dodatkowym atutem jest, jak wspólnie stwierdziliśmy perspektywa dociekliwej małej dziewczynki – osądzającej wszystko tak jak dzieci – bez udziwnień i zakłamań. Dodatkowo nie brakuje tutaj specyficznego poczucia humoru. Autorka doskonale opisała swój sprzeciw wobec absurdalnych zakazów, wskazówek moralnych i wobec bezsensu, za jaki uważa religijny reżim.
Mimo, iż większość klubowiczek stwierdziła, że wyrosła już z komiksów, to ten omawiany przez nas ze względy na swój uniwersalny charakter, wart był przeczytania i na długo pozostanie jeszcze w naszej pamięci.

Marzec 2011 - Spotkanie z poezją

Marcowe spotkanie było nieco inne od wcześniejszych. Wspólnie ustaliliśmy, że tym razem motywem przewodnim będzie poezja, a każdy z klubowiczów przybliży pozostałym postać i twórczość ulubionego poety. Zjawiły się tylko 4 osoby... Czyżby poezja wystraszyła uczestników DKK ? Podczas spotkania porozmawialiśmy o dwóch poetach. Pani Magdalena przybliżyła nam sylwetkę swojego byłego ucznia, Jerzego Wilmańskiego, a p. Joanna Edwarda Stachury. W przypadku pierwszego twórcy, mieliśmy okazje obejrzeć pamiątkowe zdjęcia i tomiki z dedykacją. Jeśli chodzi o Stachurę, obejrzeliśmy film dokumentalny o poecie, a także wysłuchaliśmy kilku jego utworów w aranżacji Starego Dobrego Małżeństwa. Choć grono było nieliczne z radością słuchaliśmy anegdot dotyczących poetów i naprawdę świetnie się bawiliśmy.

Kolejne spotkanie odbędzie się w ostatni poniedziałek kwietnia o godzinie 16:30.

Luty 2011 - Bikini

Świeżo po lekturze „Scen z życia za ścianą” mieliśmy okazję zapoznać się z kolejnym dziełem Janusza Leona Wiśniewskiego: „Bikini”.  W spotkaniu wzięło udział 8 osób. Tematyka znacznie odbiega tutaj od poznanych przez nas wcześniej dzieł pana Wiśniewskiego. Mamy do czynienia bowiem z II wojną światową, a więc tematem trudnym, znanym przez niektóre z klubowiczek z osobistych doświadczeń. Akcja powieści rozgrywa się w Europie i Ameryce, a tytuły poszczególnych rozdziałów wskazują nam, z jakim miejscem i momentem mamy w danej chwili do czynienia. Zdania i opinie na temat książki były podzielone, co spotęgowało ilość tematów do dyskusji. Mnogość faktów wprowadziła chaos. Idealizacja bohaterów jednym przypadła do gustu, inni mocno ją skrytykowali. Rozmawialiśmy o różnicach kulturowych pomiędzy Europejczykami i Amerykanami, a także porównywaliśmy postawy dwóch braci: Stanleya i Andrew Bradfordów. Poruszony został również temat kompletnie niezrozumiałego dla nas pojęcia rasizmu. Obraz ukazany przez Wiśniewskiego jest pełen sprzeczności, jednak nie można po przeczytaniu powieści pozostać wobec niej obojętnym. Pisarz zachwyca, albo prowokuje do dyskusji i jeśli taki był jego zamysł, to niewątpliwie się udało.

Rozmowa toczyła się ok. 2 godziny w dość przyjemnej atmosferze. Zapoznaliśmy się również z krótkim wywiadem z pisarzem, który promował Bikini podczas Targów Książki w Krakowie.

Termin kolejnego spotkania ustaliliśmy na ostatni marcowy poniedziałek, tradycyjnie o godzinie 16:30.

Styczeń 2011 - Sceny z życia za ścianą

Spotkanie odbyło się w mroźne styczniowe popołudnie. Uczestniczyło w nim 10 osób. Zbiór opowiadań Janusza Leona Wiśniewskiego niezwykle przypadł do gustu klubowiczom. Pojawiło się stwierdzenie, że słowa składające się na poszczególne historie są jak balsam dla duszy. Przyglądamy się poszczególnym scenkom rodzajowym niczym przez dziurkę od klucza. Każde jest inne, wyjątkowe i w odmienny sposób zachwyca. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że miłość została tu ukazana na różne sposoby, ale zawsze jest rozgrzewająca i dodająca otuchy – idealna na styczniową porę.

Dyskusja dotyczyła również pojęcia zawiści i zazdrości. Jednogłośnie doszliśmy do wniosku, że zazdrość w umiarze, bywa czasem potrzebna, natomiast zawiść jest zła i nie powinna pojawiać się w naszym życiu.

Rozmawialiśmy o naszych sąsiadach. Jak się okazało, część  z nas, ma dobry kontakt z ludźmi mieszkającymi obok,  ale większość niestety stwierdziła, że są to zupełnie obcy ludzie o których nic nie wiemy. Więzi sąsiedzie były większe i silniejsze w czasach kryzysu, kiedy musieliśmy sobie wzajemnie pomagać.

Kilka cytatów ze zbioru opowiadań wyjątkowo przypadło nam do gustu, m.in.:

„Szeptem milczę mu do ucha siebie”

„Żeby komuś współczuć, trzeba najpierw samemu poczuć”

Czy:

„Tego dnia nie mogłam płakać sama. I taka zapłakana spojrzeć na swoje oblicze w lustrze. Dzisiaj chciałam tamtej zapłakanej kobiecie w odbiciu spojrzeć prosto w oczy. Otrzeć jej łzy i otulić współczuciem”

Termin kolejnego spotkania ustaliliśmy na 28.02 o godzinie 16:30

 

Statystyki działalności

Wykaz zakupionych ksiażek

Jak założyć lub dołączyć?

KONTAKT

Koordynatorkami wojewódzkimi DKK są:
Danuta Wachulak i Dorota Jankowska
(Dział Metodyki, Analiz i Szkoleń WBP w Łodzi).

tel. 42 663 03 53
42 63 768 35

adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Deklaracja dostępności

2011 WiMBP w Łodzi