"Kim jestem...? Sebastianem czy Wieśkiem?"
Dnia 29 lutego, spotkaliśmy się na kolejnym w tym roku DKK. Tym razem rozmawialiśmy o książce, „Kim jesteś Sebastianie?” Haliny Olczak-Moraczewskiej. Książka jest pisana w formie pamiętnika, a raczej dwóch pamiętników – Anety i Sebastiana. Na pozór może wydawać się złożona, ponieważ akcja jest opisywana z różnych punktów widzenia i dopiero po pewnym czasie wydarzenia zaczynają się ze sobą zazębiać. Pomimo tego, czyta się ją bardzo przyjemnie, jedna z książek, którą przeczytałam tzw. jednym tchem.
Opowiada ona o Sebastianie, chłopaku pochodzącym z bogatej rodziny, który ma wszystko, o czym może marzyć dzisiejszy nastolatek – kochających rodziców, firmowe ubrania i gadżety, chodzi do prywatnego liceum i mieszka w luksusowym apartamencie. Dostaje wszystko, na co tylko ma ochotę, jest rozpieszczany przez rodziców, którzy traktują swojego jedynaka jak oczko w głowie. Z czasem zaczyna również należeć do klasowej elity – dopasowuje się do grupki bogatych chłopaków, którzy dopiero z czasem okazują się niezbyt dobrymi znajomymi. Jednakże życie Sebastiana wywraca się do góry nogami, kiedy w jego mieszkaniu pojawia się nowa pomoc domowa i jej nastoletni syn.
Ku zdumieniu Sebastiana, jego matka traktuje intruzów nadzwyczaj uprzejmie, niemalże jak członków rodziny. Przymyka oko na wszelkie przewinienia nowej gospodyni i zupełnie nie zwraca uwagi na jej zupełny brak umiejętności kulinarnych. Na domiar złego, zabiedzony syn pomocy domowej, Jasiek, zaczyna naukę w tym samym liceum, do którego chodzi Sebastian, narażając go na złośliwe komentarze, wstyd i plotki. Zdenerwowany i rozżalony chłopak przelewa na Janka całą swoją nienawiść, nieświadomy rodzinnej tajemnicy, w którą obaj są uwikłani.
Natomiast Aneta, jest miłą i zaradną dziewczyną, po uszy zakochaną w Sebastianie. Posiada bogatego ojca. Po rozwodzie rodziców, jej matka nie chce przeprowadzić się z luksusowego apartamentu, ponieważ bardzo wystrzega się pokazania byłemu mężowi swojej bezradności. Chce być postrzegana, jako niezależna i silna kobieta, która pomimo rozwodu potrafi wychowywać córkę w takich samych dogodnościach, jak wcześniej. Z tego powodu pracuje na kilka etatów, między innymi, jako kelnerka w klubie nocnym. W tym czasie, ojciec Anety startuje w wyborach do Euro parlamentu i chcąc wykorzystać dziewczynę do kreowania wraz z obecną partnerką wizerunku szczęśliwej rodziny, podstępnie wysyła jej matkę do pracy za granicą. Nieszczęśliwa Aneta czuje się wykorzystana i ucieka z domu ojca. Wtedy drogi jej i Sebastiana zaczynają się ze sobą splatać.
Podczas spotkania naszego klubu, opowiedzieliśmy wspólnie, co działo się w książce. Następnie wyraziliśmy swoją opinię na jej temat, co nam się podobało, a co nie. Najbardziej poruszający wydawał się dla nas motyw prywatnej szkoły i jej uczniów, elitarnych grupek, którym podporządkowują się inni. Wymienialiśmy się opiniami na ten temat, w końcu doszliśmy do wniosku, że w publicznych szkołach tzw. hierarchia występuje w o wiele mniejszym stopniu.
Uważam, że książka jest naprawdę warta przeczytania, polecam zarówno osobom lubiącym romantyczne momenty i tematy dające do myślenia, jak i tym, które cenią dobrą akcję – na pewno podczas czytania tej książki nie będziecie się nudzić."
relacja Patrycja Bratek
„Nie biorę- jestem czysta/czysty!!!”
Na rynku wydawniczym pojawiło się wiele książek poświęconych narkomanii wśród nastolatków, wiele też mówi się o tym problemie. To bardzo dobrze, gdyż jedynie rozmowa pozwoli zrozumieć jak łatwo wpaść w nałóg i jak trudno z niego wyjść. Powieść „Odlot na samo dno” autorstwa Jany Frey, która stała się tematem naszej dyskusji podczas październikowego spotkania DKK (19 październik), to autentyczny zapis życia niemieckiej nastolatki Marie, która poprzez pióro autorki opowiada swoją historię. Historię wydawałoby się bardzo typową dla młodych ludzi, którzy wchodzą w dorosłość. A jednak…. Nieszczęśliwa miłość, rozczarowanie, brak wiary we własne możliwości, a przede wszystkim bark uwagi ze strony rodziców, sprawia, że młoda dziewczyna z dobrej rodziny, dobra uczennica sięga po tzw. party drugs. Ta mała zielona tabletka leczy cały ból, łagodzi gniew, pozwala widzieć Marie świat lepszym, przyjemniejszym. To namiastka szczęścia, które szybko przeradza się w koszmar uzależnienia, buntu, wrogości wobec rodziny, przyjaciół, to całkowity odlot na samo dno. To ucieczki z domu, kradzieże, kupczenie własnym ciałem, a to prosta droga do samozagłady.
Powieść wzbudziła wiele emocji wśród uczestniczek DKK i wywarła ogromne wrażenie, które przełożyło się na dyskusję. Bohaterka uczestniczy w imprezach, które są okazją do niebezpiecznej zabawy z ludźmi gotowymi na wszystko, na branie zielonych tabletek, które zapewnią im super odlot. Na naszym spotkaniu padło pytanie: Czy warto ryzykować życie i zdrowie dla chwili złudy, dla momentu fałszywego szczęścia, dla chwilowego uczucia bycia kimś ważnym, lepszym, a może piękniejszym?
Na to pytanie starałyśmy się odpowiedzieć, każda osoba zgodnie ze swoim sumieniem, potrzebą życia. Odpowiedzi były mądre, wskazujące na znajomość problemu, na świadomość zagrożenia. Trzeba mieć na dzieję, że dziewczyny nawet w trudnych momentach, które z pewnością je nie ominą, będą umiały powiedzieć narkotykom nie!!!
Ta powieść, to nie jest poradnik jak rozpoznać narkomana, w niej nie ma wskazówek, co zrobić, jak się zachować, to lektura, która pokazuje zalążek narkomanii. Autorka chce zwrócić uwagę młodzieży i dorosłych na coś, co czasem wydaje się banalne, co często jest bagatelizowane przez rodziców, nauczycieli, wychowawców, co w końcu może prowadzić do śmierci. Zwrócić uwagę na przyczynę, po to, aby uniknąć tragicznych skutków.
Czy Marie uda się wyjść z uzależnienia? Czy będzie w stanie kiedyś, spojrzeć w lustro i powiedzieć jestem czysta, nie biorę? Czas pokaże, gdyż książka kończy się początkiem drogi do wolności od prochów, od Marie, która zaryzykowała całe swoje życie………. Powodzenia!!!
relacja Małgorzata Kowalska
Na kolejne spotkanie zapraszamy 30 listopada 2011 r., będziemy w klimacie andrzejkowym, więc książka „Powróżyć Dominiko?” będzie doskonałą okazją do zajrzenia w przyszłość.
"Spotkanie na szwedzkiej ziemi"
Dnia 25 stycznia odbyło się kolejne spotkanie klubu, rozmawialiśmy na nim o książce „Moje Bullerbyn” Barbary Gawryluk. Historia ta ukazuje uczucia i przemyślenia nastoletniej Natalii, której rodzice dostają propozycję pracy w Szwecji. W naszym gronie mieliśmy bardzo podzielone zdanie, pewna część była książką zachwycona, ale były też dziewczyny, którym ta książka nie przypadła do gustu. Jednak tym osobom, które dotrwały do ostatniej strony, czuły te osoby lekki niedosyt, ponieważ kończyła się dwuznacznie.
Natalia uczestnika DKK
Byli:
1. Patrycja Bratek
2. Natalia Kwiecińska
3. Justyna Olszewska
4. Martyna Knop
5. Aleksandra Wybraniec
6. Klaudia Zarygarian
7.Natalia Kazulak
8. Marcelina Dudek
Opiekun
Małgorzata Kowalska
„Przyjaźń i pasja na szwedzkiej ziemi”
Dnia 25.01.2012 r. w Filii nr. 5 na ulicy Wilczej 7 odbyło się pierwsze w tym roku spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla młodzieży. Dziś dyskutowaliśmy na temat ksiażki pt. "Moje Bullerbyn" napisaną przez Barbare Gawryluk. Spodziewałam się, że książka będzie bardzo podobna do "Dzieci z Bullerbyn", ale okazała się bardzo ciekawa i o wiele lepsza. Jest to książka o Natalii i jej rodzinie opowadająca o rozstaniach i nowych przeżyciach. Natalki życie zmienia się nagle kiedy dowiaduje się że musi wyjechać i wszytsko zostawić: Dziadka, Babcię, znajomych.. Nie jest z tego powodu zadowolona. Przed wyjazdem żegna się ze wszytskimi. Natalia uwielbia tańczyć hip-hop radzi sobie z tym doskonale. Robi jej się przykro kiedy musi opuścić swoją grupę taneczną"ósemka", którą założyła wraz z przyjaciółmi. Po wyjeździe okazało się że to miejsce nie jest takie złe. Natalia wyjechała do Szwecji. Pokoje okazały się być bardzo podobne do tych jakie były w Krakowie. Jej bracia Franek i Bartek wydawali się być również zadowoleni. Natalka musiała kontynuować naukę w nowej szkole. Poznała tam nowych znajomych min: Matsa – chłopaka, który chodząc za nią ciągle jej dokuczał, Maje, Mie, Igora, Daniela oraz innych.Na przeciwko jej domu mieszkała dziewczynka, która jeździła na wózku inwalidzkim nazywała się Karina. Karina, chodź jest niepełnosprawna radzi sobie dobrze, ma świetnego towarzysza, który zawsze jest przy niej nazywa się Aro. Jest to pies rasy lablador o ciemnej maści. Natalia bardzo się zaprzyjaźniła z Kariną były najlepszymi przyjaciółkami.
W szkole jak się później okazało również działał klub taneczny, który potrzebował dziewczyn nazywał się " Rabarbar" tańczyli tam hip-hop i brakdance. Natalia dołączyła do tego klubu. Bardzo jej się tam podobało jednak nie tak jak w jej grupie "ósemce". W ksiażce nie zabrakło również tajmniczości. Tajemniczą osobą okazała się Selma, starsza pani mieszkająca w starym domu o zaniedbanym ogordzie, która kiedyś tańczyła balet. Opiekowały się nią opiekunki. Bardzo lubiła kiedy dziewczynki ją odwiedzały i z nią rozmawiały. Robiło się jej wtedy przyjemniej.
Książka kończy się Happy Endem, ponieważ klub taneczny " Rabarbar" zwycięża w konkursie, w którym nagrodą główną był wyjazd do Sztokcholmu. Karina przechodzi operacje, po której może znów zacząć chodzić powoli się ucząc idzie jej coraz lepiej, a Natlka wraz z rodziną na święta wraca do swojego rodzinnego miasta Krakowa. Lecz przed wyjazdem dziewczynki obiecały sobie że na wiosnę znów się zobaczą.
Najbardziej podobała nam się historia Kariny. Było bardzo zabawnie rozmawiałyśmy o tym jak byśmy się czuły gdybyśmy dowiedziały się nagle że musumy wyjechać?. Odpowiedzi pojawiły się różne np. jedni mówili że wyjechaliby odrazu, inni że nie zostawili by wszystkiego i ot tak wyjechali. Pani Małgosia przygotowała dla nas kilka ciekawostek dotyczących Szwecji, które były bradzo ciekawe jak się okazało w Szwecji dzieciaki mają dużo wolnego, a jeżeli chodzi o zimę to jest śnieg, ale zima nie jest taka mroźna ponieważ nie wieją tam wiatry.
Następny termin DKK ustaliłyśmy wyjątkowo na 29.02.2012. Książką, nad która bedziemy dyskutować nosi tytuł"Gdzie jesteś Sebastianie" Haliny Olczak-Moraczewskiej. Napewno będzie tak interesująca jak " Moje Bullerbyn".
relacja Justyna Olszewska
„Niezwykły dar czy straszne przekleństwo”
Peggy sue i duchy, czyli dzień niebieskiego psa, autorstwa Sarge Brussolo jest to powieść pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji i niezwykłych wydarzeń. Peggy jest obdarzona niezwykłymi zdolnościami, jednak jak głosi przysłowie "zawsze są dwie strony medalu" moc, którą uraczyło ją życie jest, również przekleństwem.- 14 Grudnia 2011 roku na spotkaniu DKK o godzinie szesnastej rozmawialiśmy, właśnie na temat tej fascynującej książki. Zdania jednak na jej temat były podzielone, dla jednych była zbyt niewiarygodna, a dla innych naprawdę rewelacyjna. Gdy dyskusja na temat przygód Peggy została zakończona, a słodycze doszczętnie pochłonięte, miałyśmy małą powtórkę z wigilijnych zwyczajów, więc jesteśmy gotowe na 24. Nie wszystkim, oczywiście przypadają do gustu wszystkie potrawy, lecz o gustach się nie dyskutuje, jednak dobrze, że o książkach można (nawet godzinami!). I właśnie to zrobimy za miesiąc, "Moje Bullerbyn" będzie po raz kolejny świetnym powodem do rozmowy.
relacja Agnieszka Kawczyńska
Powróżyć Wam!
Sąd…Wróżby… Zadania…Chaotyczna rozmowa….i Sebastian….ach ten Sebastian….
Ale zacznę od początku. Czyli od godz. 16.00, 30.11.11r., kiedy spotkaliśmy się na 9 z kolei spotkaniu DKK (dyskusyjnego klubu książki). W ten niezwykły dzień rozmawialiśmy o książce ,,Powróżyć Dominiko?”. Pewnie spytacie się dlaczego niezwykły? Otóż Andrzejki moi drodzy, Andrzejki to słowo kluczowe tego niezwykłego dnia, ponieważ w ten dzień wróżyliśmy. To między innymi dlatego zaciekawiła nas książka powróżyć Dominiko.
Zabaw na spotkaniu było dużo min:. Bawiliśmy się w rozprawę sądową. Były dwie grupy jedna przeciw książce (czyli ta, której książka nie przypadła do gustu), oraz druga grupa czyli ta, która była jak najbardziej za książką. A oskarżonym rozprawy była sama powieść ,,Powróżyć Dominiko?”. Strasznie się ubawiliśmy podczas tej zabawy. Oczywiście wygrała strona za książką, ponieważ podawaliśmy takie argumenty, że nawet najlepszy oskarżyciel nie wygrał by takiej rozprawy. J
Następna zabawą były wróżby. Każda dziewczyna wywróżyła sobie swojego wymarzonego chłopaka. Jedna z nas nawet wyjdzie jako pierwsza za mąż. Ale nie zdradzę kto to był…. Bo to tajemnica. Słyszałam gdzieś, że jeżeli się wyjawi wróżbę to ona się nie spełni. Dlatego Ciii….. J
Do zobaczenia na następnym DKK, które odbędzie się 14 grudnia. Tym razem zajrzymy w głębie fantastyki. Książka pod tytułem , ,Dzień niebieskiego psa” przeniesie was w pełną fantazji przygodę.
Relacja Marcelina Dudek
„Ktokolwiek widział, ktokolwiek słyszał…”
Lato szybko minęło i z niechęcią musieliśmy powrócić do naszych szkolnych obowiązków. Ciągła nauka na kartkówki, sprawdziany, odpowiedzi ustne… To wszystko potrafi człowieka zdołować. Wrzesień chyba nikomu nie kojarzy się ze szczęśliwymi chwilami. Początek jesieni, a jednocześnie piękna pogoda nie motywują do rozpoczęcia nauki. Ale wśród ogółu zdarzają się wyjątki.
Wyjątkom tym, wrzesień nie kojarzy się z ponurą jesienią, początkiem żmudnej nauki. Nam wrzesień kojarzy się z rozpoczęciem naszego DKK.
Tym razem omawialiśmy nie do końca wakacyjną książkę. Jej akcja toczyła się, wtedy, kiedy jeszcze ziemię pokrywał biały puch (aż ciarki przechodzą na myśl o zimie). Książka przeznaczona była raczej dla starszej młodzieży lub nawet rodziców. Mówiła zarazem o odpowiedzialności jak i skutkach wszelkich imprez. Akcja naszego opowiadania zaczyna się od tzw. „prywatki” u głównej bohaterki. Marysia, (bo tak ma na imię) jest dziewczyną ładną, a na dodatek pochodzi z bogatego domu. Nigdy niczego jej nie brakowało. Natomiast najlepsza przyjaciółka Marysi, Julka ma gorszą sprawę materialną, a dodatkowo 4-ro rodzeństwa. Mimo wszystko dziewczyny świetnie się dogadują. Wracając do akcji…
Sobotni wieczór, ostatni weekend ferii zimowych. Czy to nie jest wymarzony czas na imprezę? Oczywiście! Moment doskonały. Jest tylko jeden warunek. Zero alkoholu i trawki. Niezbyt wygórowane wymagania. Tym bardziej jak przedstawia je najpopularniejsza dziewczyna w klasie. Przecież cywilizowani ludzie potrafią się obyć bez tego. Niestety jednak nie do wszystkich to dotarło.
Ktoś zachachmęcił i przyniósł ze sobą piwo. To jeszcze nie byłoby najgorsze. Chłopak Marysi, Krzysiek, przyprowadza na imprezę miejscowego dilera. Dziewczyny, co byście zrobiły, gdyby osoba, którą darzycie zaufaniem, totalnie was zawiodła? I co miała zrobić Marysia? Wyrzucić Krzyśka za drzwi? Przeciwstawić się dilerowi? W każdym razie, impreza trwała dalej, muzyka grała, aż nagle rozległo się pukanie do drzwi. Do domu wpadła, sąsiadka z dołu. Kobieta całkiem aspołeczna. Zaczęła krzyczeć i wyzywać Marysię od przybłęd. Nie zwracając uwagi na zirytowaną sąsiadkę, przyjęcie trwało w najlepsze, aż do momentu, kiedy do mieszkania zapukała policja. Wiecie, co to oznacza. Definitywny koniec imprezy. W czasie całego zamieszania chłopak Marysi wychodzi z pokoju w towarzystwie do połowy rozebranej dziewczyny. Cały wymazany szminką. Czy nie świadczyłoby to o zdradzie?
Ale Marysia, mimo tego, że jest zła na Krzyśka za wszystko, rozumie, że po alkoholu i trawie nie myślał jasno. Wie jednak, ze muszą ze sobą poważnie porozmawiać…
następnego dnia, jak to często bywa, czekało sprzątanie po imprezie. Marysia i Julka szybko się uwinęły, ale Julka zauważa, ze coś jest z Marysią nie tak. Dziwnie się zachowuje. Nie mając pomysłu na racjonalne wytłumaczenie wraca do domu. W trakcie wychodzenia z domu Marysi, ma miejsce następny incydent z sąsiadką. Kobieta wyzywa Marysię od bachorów. Ale problemy zaczynają się dopiero później. Kiedy następnego dnia Marysia nie pojawia się w szkole, a do Julki dzwonią jej zaniepokojeni rodzice…
Chcecie wiedzieć, co było dalej? Koniecznie przeczytajcie! Książka zawiera trochę tajemnicy, którą bohaterowie odzwierciedlają krok po kroku. Jest świetnie napisana, szybko się ją czyta i naprawdę warto poświęcić 2 popołudnia na poznanie nietypowej historii 17-sto letniej dziewczyny.
relacja Marta Stańczak
„Mroczna tajemnica na wakacyjne dni”
Zbliżający się czas wakacji, umożliwia realizację najdzikszych pomysłów, jak, choćby odkrycie tajemnicy pięćsetletniego domu na wsi. Wielu z nas chciałoby, choć raz widzieć ducha, poznać jego tajemnice. Ale, czy na pewno skrywany przez wiele lat sekret wart jest jego wyjawienia?. Czy duch młodej, zamordowanej przed 30 laty, dziewczyny, może doprowadzić do zabójcy? Kto, nim jest?
Wiele pytań nasuwa się, gdy sięgamy po książkę Isabel Abedi „Whisper. Nawiedzony dom”. 15 czerwca 2011 r. dopadły nas uczestniczki DKK, mroczne i tajemnicze myśli. A, to za sprawą ducha Elizy, który mieszka na strychu. Narratorów w tej jakże tajemniczej powieści jest dwóch: duch Elizy i szesnastoletnia Noa, która przyjeżdża z matką – aktorką i przyjacielem na wakacje, by w cichej, bezpiecznej okolicy wypocząć od zgiełku codziennej monotonii, jakim jest życie w świetle jupiterów. Już sam początek akcji powoduje, że wyczuwamy zbliżający się wielkimi krokami, wątek kryminalno-nadprzyrodzony, a sceneria domu, który wydaje się mieć oczy i zapach pobudza naszą wyobraźnie. Autorka wspaniale przeplata wątek tajemnicy z rodzącym się uczuciem między Noą a Dawidem, który pomaga remontować nawiedzony dom. To właśnie on staje się powiernikiem i wspólnikiem dziewczyny, która podejmuje próbę odkrycia prawdy o Elizie. Niezwykle urodziwy duch, mówi zagadkami, nie podając konkretnych faktów, stara się naprowadzić na swego zabójcę. Noa i Dawid muszą odnaleźć wszystkie elementy układanki, zdobyć brakujące elementy, a co najważniejsze odszukać tajemniczy klejnot Elizy. Gdy, to się stanie zagadka zostanie rozwiązana, choć, może to okazać się bardzo niebezpieczne, zwłaszcza dla Noi. Zakończenie jest zaskakujące, ale przy głębszym wczytaniu się , można odnieść wrażenie, że wątek miłosny jest tu o wiele bardziej ważny niż wyeksponowany na planie pierwszym - nadprzyrodzony. Tak jakby autorka w zakamuflowany sposób chciała zwrócić uwagę nastolatków na problem pierwszych inicjacji seksualnych i ich konsekwencji w późniejszym życiu. Noa, ma za sobą pierwszą próbę, tak naprawdę nie do końca chcianą i przemyślaną. To powoduje, że jest zamknięta w sobie, boi się zaangażowania, unika kontaktów z rówieśnikami. Dopiero Dawid ze swą delikatnością wzbudza w niej uczucia, które rozpraszają koszmar pierwszego razu. W całej tej sytuacji Noa nie może liczyć na matkę, która robi karierę, a, poza tym sama nie potrafi znaleźć w życiu właściwej drogi uczuciowej. Miota się między jednym a drugim kochankiem, nie wiedząc o problemach córki, którą wspiera przyjaciel matki-gej. Dziwna rodzina, dziwne relacje, mroczna tajemnica dają obraz powieści, która wzbudziła wiele emocji wśród naszych dyskutantek. Dziewczyny, starały się odgadnąć, kto jest zabójcą Elizy, typowały kilka postaci, by przekonać się, że wybór autorki jest dość oczywisty, choć dopiero na samym końcu powieści. Najwięcej jednak zachwytów wzbudziła postać Dawida, każda z uczestniczek starała się wyobrazić sobie go, nadając wizerunek swojej sympatii. Uczestniczki marzą o takim właśnie opiekuńczym (opiekował się rodziną, upośledzonym bratem, samotną matką i wreszcie Noą), delikatnym, odważnym i dojrzałym chłopaku, który będzie tym jedynym. Czas pokaże, ale jestem przekonana, że w przyszłości, jeśli dokonają mądrych wyborów, taki rycerz będzie stał u ich boku.
Czas wakacji, to czas odpoczynku i swobody. Można marzyć, odkrywać tajemnice, spotykać ciekawych ludzi, zwiedzać i przeżywać niezapomniane przygody.
Wspaniałych, ale przede wszystkim mądrych wakacji życzymy uczestnikom młodzieżowego DKK .
Na kolejne spotkanie zapraszamy 21 września 2011 r., o godz. 16.00 . Powakacyjne spotkanie zaczniemy trudnym tematem buntu połączonego z …. „Uciekinierka” Elżbieta Borek.