„Ktokolwiek widział, ktokolwiek słyszał…”
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy MBP Łódź-Widzew FB nr 5 Młodzież
- Utworzono: poniedziałek, 05, grudzień 2011 18:44
- Małgorzata Kowalska
Lato szybko minęło i z niechęcią musieliśmy powrócić do naszych szkolnych obowiązków. Ciągła nauka na kartkówki, sprawdziany, odpowiedzi ustne… To wszystko potrafi człowieka zdołować. Wrzesień chyba nikomu nie kojarzy się ze szczęśliwymi chwilami. Początek jesieni, a jednocześnie piękna pogoda nie motywują do rozpoczęcia nauki. Ale wśród ogółu zdarzają się wyjątki.
Wyjątkom tym, wrzesień nie kojarzy się z ponurą jesienią, początkiem żmudnej nauki. Nam wrzesień kojarzy się z rozpoczęciem naszego DKK.
Tym razem omawialiśmy nie do końca wakacyjną książkę. Jej akcja toczyła się, wtedy, kiedy jeszcze ziemię pokrywał biały puch (aż ciarki przechodzą na myśl o zimie). Książka przeznaczona była raczej dla starszej młodzieży lub nawet rodziców. Mówiła zarazem o odpowiedzialności jak i skutkach wszelkich imprez. Akcja naszego opowiadania zaczyna się od tzw. „prywatki” u głównej bohaterki. Marysia, (bo tak ma na imię) jest dziewczyną ładną, a na dodatek pochodzi z bogatego domu. Nigdy niczego jej nie brakowało. Natomiast najlepsza przyjaciółka Marysi, Julka ma gorszą sprawę materialną, a dodatkowo 4-ro rodzeństwa. Mimo wszystko dziewczyny świetnie się dogadują. Wracając do akcji…
Sobotni wieczór, ostatni weekend ferii zimowych. Czy to nie jest wymarzony czas na imprezę? Oczywiście! Moment doskonały. Jest tylko jeden warunek. Zero alkoholu i trawki. Niezbyt wygórowane wymagania. Tym bardziej jak przedstawia je najpopularniejsza dziewczyna w klasie. Przecież cywilizowani ludzie potrafią się obyć bez tego. Niestety jednak nie do wszystkich to dotarło.
Ktoś zachachmęcił i przyniósł ze sobą piwo. To jeszcze nie byłoby najgorsze. Chłopak Marysi, Krzysiek, przyprowadza na imprezę miejscowego dilera. Dziewczyny, co byście zrobiły, gdyby osoba, którą darzycie zaufaniem, totalnie was zawiodła? I co miała zrobić Marysia? Wyrzucić Krzyśka za drzwi? Przeciwstawić się dilerowi? W każdym razie, impreza trwała dalej, muzyka grała, aż nagle rozległo się pukanie do drzwi. Do domu wpadła, sąsiadka z dołu. Kobieta całkiem aspołeczna. Zaczęła krzyczeć i wyzywać Marysię od przybłęd. Nie zwracając uwagi na zirytowaną sąsiadkę, przyjęcie trwało w najlepsze, aż do momentu, kiedy do mieszkania zapukała policja. Wiecie, co to oznacza. Definitywny koniec imprezy. W czasie całego zamieszania chłopak Marysi wychodzi z pokoju w towarzystwie do połowy rozebranej dziewczyny. Cały wymazany szminką. Czy nie świadczyłoby to o zdradzie?
Ale Marysia, mimo tego, że jest zła na Krzyśka za wszystko, rozumie, że po alkoholu i trawie nie myślał jasno. Wie jednak, ze muszą ze sobą poważnie porozmawiać…
następnego dnia, jak to często bywa, czekało sprzątanie po imprezie. Marysia i Julka szybko się uwinęły, ale Julka zauważa, ze coś jest z Marysią nie tak. Dziwnie się zachowuje. Nie mając pomysłu na racjonalne wytłumaczenie wraca do domu. W trakcie wychodzenia z domu Marysi, ma miejsce następny incydent z sąsiadką. Kobieta wyzywa Marysię od bachorów. Ale problemy zaczynają się dopiero później. Kiedy następnego dnia Marysia nie pojawia się w szkole, a do Julki dzwonią jej zaniepokojeni rodzice…
Chcecie wiedzieć, co było dalej? Koniecznie przeczytajcie! Książka zawiera trochę tajemnicy, którą bohaterowie odzwierciedlają krok po kroku. Jest świetnie napisana, szybko się ją czyta i naprawdę warto poświęcić 2 popołudnia na poznanie nietypowej historii 17-sto letniej dziewczyny.
relacja Marta Stańczak