iktoria Zender, Strefa cienia. Trzy lata z psychopatą - historia prawdziwa.
- Szczegóły
- Kategoria: Strefa cienia - Wiktoria Zender
- Opublikowano: czwartek, 09, wrzesień 2010 15:43
Za recenzję tej książki powinien wystarczyć podtytuł. Taką historię przedstawioną w jakimś filmie, pewnie uznałabym za wymysł scenarzysty, nie mający wiele wspólnego z rzeczywistością. Ale tę książkę napisała kobieta, która to przeżyła. I to stanowi dla mnie o wartości tej pozycji jako książki dokumentalnej.
Jej autorką jest Wiktoria Zender, ukrywająca się pod pseudonimem ofiara Eugeniusza G., którego nadal, po ponad dziesięciu latach, szuka policja. Pisanie stało się dla niej autoterapią, pozwalającą rozpocząć nowe życie.
Początek tej historii brzmi jak bajka. Prawie pełnoletnia Ulka, poznaje przypadkiem dużo starszego od siebie Romana, który robi na niej duże wrażenie. Uważa, że przy nim będzie mogła zacząć żyć. Żyć po swojemu, na własnych warunkach. Niestety, to co miało być bajką, okazało się tragedią. Dziewczyna wpadła w sidła oprawcy, który wszelkimi metodami pragnął zmusić ją do bycia już zawsze tylko z nim.
Można mieć wiele zarzutów do zachowania Ulki. Każdy przecież z własnej perspektywy, jest mądrzejszy, szczególnie oceniając na chłodno wydarzenia. Ale ... właśnie w emocjach często podejmuje się decyzje, których później można tylko żałować. Jeśli jeszcze człowiek pokroju Romana, trafi na młodą, głodną życia, zbuntowaną i tęskniącą za wolnością (pojmowaną jako niezależność od decyzji rodziców) dziewczynę, która mu zaufała, to nieszczęście gotowe. Ale nie da się wskazać jednej osoby winnej tragedii. Roman, Ulka, jej rodzice – każdy ponosi część winy.
Zamykając książkę bardziej niż o tym, co przeczytałam, myślałam o tym, co będzie z Ulką. Czy i jak podniesie się z mroku, w którym tkwiła? O próbach radzenia sobie z własną odmiennością i układaniu życia na nowo pisze w dalszym ciągu książki – Strefa światła. Walka o szczęście – historia prawdziwa. Dla mnie prawda w tej opowieści jest dla odmiany zbyt bajkowa, przesłodzona, bardziej nierealna. Ale to raczej ten dalszy ciąg przekonał mnie bardziej niż początek historii, że z marazmu można wyjść, nie tracąc przy okazji wiary w ludzi, chęci do życia i radości.
Opowieść o trzech latach z Romanem mnie raczej przeraziła niż dała nadzieję.
Książka ku przestrodze. Dla ludzi o mocnych nerwach.
Sylwia Krieger Uczestnik DKK przy MBP w Pabianicach FB nr 4