Spotkanie z Izabelą Sową
- Szczegóły
- Kategoria: Spotkania autorskie DKK przy MBP w Konstantynowie Łódzkim
- Utworzono: czwartek, 15, listopad 2007 02:00
- Karolina Augustyniak
15 listopada 2007 w konstantynowskiej galerii „Ogrody Sztuki” odbyło się spotkanie autorskie z Izabelą Sową. W trakcie spotkania czytelnicy mieli okazję zdobyć autograf oraz kupić dwie najnowsze powieści autorki.
Podczas rozmowy z czytelnikami Izabela Sowa opowiadała o swoich ukraińskich korzeniach, jak sama mówi o sobie: „Żyje z pisaniny (artykuły, kojące bajki dla spragnionych złudzeń, tłumaczenia, wróżby w chińskich ciasteczkach...). Przez pewien czas zabawiałam studentów opowieściami o magicznej mocy psychologii społecznej i pracowałam nad doktoratem o reklamie społecznej. Zaczęłam pisać, bo chciałam zatrzymać przemijający świat. Typowa sowa: większość dnia najchętniej przespałabym ukryta w krakowskich bibliotekach. Późnym wieczorem siadam przed komputerem i zaczynam tworzyć”. Izabela Sowa nie lubi mówić o sobie: „Rzecz w tym, że nie ma i nie powinno mieć znaczenia, co robiła w dzieciństwie pewna nieśmiała sowa. Nieważne, czy lubiła klocki lego czy kostkę rubika, czy miała psy, koty a może jeże. Ile uwag nałapała na lekcji z rytmiki i pochwał za wypracowanie z ruskiego. W kim podkochiwała się na dużej przerwie i komu robiła sztubackie kawały. Nieważne także, co sowa zjada w piątki, ile wynosi jej próba wątrobowa i czym maluje swoje podkrążone oczy. A kariera? Nie da się jej zaplanować. Podobnie jak życia. Dlatego, zamiast planować cokolwiek, sowa po prostu sobie żyje. Naprawdę”.
Na spotkaniu można było się dowiedzieć o sposobach konstruowania powieści przez pisarkę a także o inspirujących spotkaniach z ludźmi, które to często są początkiem pomysłu na opowiadanie czy powieść. „Mieszkam w Krakowie. Do Głównego Rynku jadę spod domu około pół godziny. W tym czasie często przyglądam się ludziom i słucham ich rozmów. Lubię pisać w pierwszej osobie, ponieważ, wbrew pozorom i własnemu gadulstwu, jestem osobą dość zamkniętą. Kiedy piszę w trzeciej osobie, bohaterowie stają się bardzo hermetyczni. Można odnieść wrażenie, że mało czują, mało przeżywają. Trudno mi się otworzyć, ale kiedy piszę w pierwszej osobie, mogę pokazać więcej emocji i prawdy o moich bohaterach.”
Uczestnicy spotkania poznali także najnowsze plany pisarskie autorki:
„Mam już pomysły, na co najmniej dwie nowe książki. Byłyby oczywiście w stylu Izy Sowy, bo od siebie nie da się odskoczyć: znajdzie się w nich odrobina humoru, może nawet humoru czarnego i realistyczna fabuła. Na pewno nie będą to powieści abstrakcyjne. Przygody z nierealistycznymi opowiadaniami mam już za sobą i nie sądzę, żebym chciała znowu coś takiego napisać”.