Recenzja książki "Toksymia" Małgorzaty Rejmer
- Szczegóły
 - Kategoria: Toksymia - Małgorzata Rejmer
 - Utworzono: środa, 12, styczeń 2011 14:36
 
Małgorzata Rejmer (rocznik 1985), autorka "Toksymii" jest uważną  obserwatorką i słuchaczką."Podsłuchuje nieustannie ludzi, którzy w  komunikacji miejskiej zupełnie się nie cenzurują". Mieszkając na  Grochowie, widzi brzydki i szary świat blokowisk, kolektur lotto,  bazarów, restaurację "Astoria" z zachowanym z czasów PRL-u  napisem:"Proszę o niewchodzenie z konsumpcją własną".
 Bohaterowie "Toksymii" żyją w takim właśnie świecie. Ada  Amek, Jan Niedziela, Anna Kowalska i Maja Maj, Tadeusz Stokrocki, Lucyna  Łut, Longin Wąsik- barwna, a przede wszystkim oryginalna, galeria  postaci. Ada opiekuje się ojcem chorym na depresję, który wciąż planuje  samobójstwo. Jan Niedziela kolekcjonuje sny, żyje w ciemności. Uważa, że  "należy przywrócić wartość ciemności, ponieważ ona przynajmniej nie  udaje, że służy poznaniu prawdy". Pisze mowy pogrzebowe dla zakładu  "Przyjemny pogrzeb".Studentka dziennikarstwa przeprowadza wywiad z  powstańcem Stokrockim i ten zakochuje się w niej, prześladując ją swą  starczą miłością. Polonista Longin Wąsik rezygnuje z pracy w szkole. By  utrzymać żonę i trójkę dzieci, zostaje tramwajarzem. Lucyna Łut ma  wizje, jest zjednoczona z Trójcą Świętą, "czuje pchnięcia Ducha  Świętego", rozmawia z Jezusem. "Nawet mi Jezus raz powiedział, że to ,  co nas łączy, to się nazywa toksymia. Nie wiem, co miał na myśli, ale  sam pan rozumie, w życiu z ludźmi nie jest łatwo".
 Nikt z bohaterów nie ma łatwo.Odczuwają wciąż lęki, boją  się światła, innych ludzi, śmierci.Nie potrafią nic zmienić w swoim  życiu. Ich dziwactwa i nieudolność budzą w czytelniku raczej litość niż  współczucie.
 Rejmer potrafiła doskonale pokazać brzydotę Grochowa, o  którym Muniek Staszczyk śpiewa, że"budzi się z przepicia".Longin Wąsik  właśnie w alkoholu będzie topił swe frustracje polonisty - tramwajarza,  nierozumianego przez żonę i kolegów z pracy.
 Groteskowe sytuacje, surrealistyczne obrazy są tak  opisane, że prawie czuje się ten "negatywny aromat" starej Warszawy.  Znakomity język, dowcip, czarny humor, celne określenia, to walor tej  książki, którą czyta się z dużym zainteresowaniem i podziwem dla tak  młodej autorki. Aż trudno uwierzyć, że dwudziestopięcioletnia dziewczyna  potrafiła tak trafnie oddać lęki i obsesje starych ludzi czy frustracje  związane z życiem w nieudanym małżeństwie.
 Mnie książka bardzo się podoba i szczerze ją polecam. Nie  wszyscy członkowie naszego DKK podzielają mój zachwyt dla prozy  Małgorzaty Rejmer. Niektórych razi tematyka, brzydota ludzi i miejsc. Ja  jednak uważam, że warto sięgnąć po "Toksymię" , to naprawdę świetny  debiut autorki i mam nadzieję, że będzie pisać dalej.



									
									
 




									

