"Rynek w Smyrnie" J. Dehnel
- Szczegóły
- Kategoria: Rynek w Smyrnie - Jacek Dehnel
- Utworzono: środa, 13, lipiec 2011 07:35
- Małgorzata Nitecka
Normal 0 21 MicrosoftInternetExplorer4 /* Style Definitions */ table.MsoNormalTable {mso-style-name:Standardowy; mso-tstyle-rowband-size:0; mso-tstyle-colband-size:0; mso-style-noshow:yes; mso-style-parent:""; mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt; mso-para-margin:0cm; mso-para-margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:10.0pt; font-family:"Times New Roman";}
„Rynek w Smyrnie” Jacka Dehnela to książka niezwykła, można nawet powiedzieć, że zaczarowana. To zbiór jego sześciu opowiadań z lat 1999–2002. Fabuła każdego z nich rozgrywa się we Włoszech, jednak są to zupełnie różne historie. To, co je łączy to elementy podróży, odrzucenia przez społeczeństwo, poszukiwanie własnej tożsamości oraz rozdzielenie dwojga idealnie do siebie pasujących ludzi. Autor daje nam do zrozumienia, że w krótkich, szybko przemijających chwilach kryje się całe piękno życia, które choć ulotne, bywa interesujące. Historie pełne są humorystycznych anegdotek przeplatanych ironią, jak np. ciągle potakująca śmierć, ukazana w tytułowym „Rynku w Smyrnie” jako pani z kosą polująca na swoje ofiary. Na uwagę zasługuje również język autora nawiązujący do barokowego słownictwa. Dla niektórych może zbyt kwiecisty i napuszony, ale nadający opowiadaniom niepowtarzalny styl i klimat.
Książka niewątpliwie warta polecenia.
"Rynek w Smyrnie" Jacka Dehnela
- Szczegóły
- Kategoria: Rynek w Smyrnie - Jacek Dehnel
- Utworzono: środa, 29, wrzesień 2010 11:21
- Alina Sobolewska
Bardzo lubię czytać książki i tylko dlatego przeczytałam "Rynek w Smyrnie" Jacka Dehnela. Jest to niewątpliwie lektura tylko dla pasjonatów czytania. Jedynie miłośnicy prozy Dehnela znający "Lalę" i "Balzakiadę" mogą wybaczyć autorowi "Rynek w Smyrnie". Zaskakującym jest fakt, iż niedługo po znakomitej "Lali" został wydany ten zbiór opowiadań, który niestety rozczarowuje. Pewnym usprawiedliwieniem jest informacja, że teksty te powstały między 19 a 22 rokiem życia pisarza, a więc są to dopiero pewne wprawki jeszcze pisarsko niedojrzałe. Trudno jednak jednoznacznie ten zbiór odrzucić, czyta się go dobrze. Dehnel prezentuje wyraźnie określony, rozpoznawalny styl, który łączy staranny język, narracyjną płynność oraz ciekawą fabułę. Niestety razi pewna nadętość, zbyt egzaltowany język, kilka kiczowatych fraz i puent, nadmierna rozwlekłość. Szczególnie trudno przebrnąć przez pierwsze opowiadanie "Patrząc na Stromboli". Jest niestety nudne, atmosfera wręcz usypia. Dużo tu opisów smaków, zapachów, bardziej oparte jest na nastroju niż akcji, a dialogi są proste, mało ambitne, wręcz beznamiętne. Jest to zdecydowanie najsłabsze opowiadanie w całym zbiorze i ryzykownym był zabieg umieszczenia go na początku, bo może zniechęcić do dalszego czytania. Ale znajdziemy tu opowiadania również bardzo udane, jak komedia sytuacyjna "Olaf Farbiarczyk" czy preludium do "Lali" - "Filc", w którym dominuje dowcip, ciepło i lekkość nastroju. Elementem łączącym wszystkie teksty jest wyłaniający się z tych pięknych opisów i detali negatywny obraz świata, zepsucie, które zaczyna wypływać na powierzchnię (epidemia samotności, ksiądz będący kochankiem prostytutek, niegodziwość jednego spośród siedemdziesięciu sprawiedliwych, czy zamknięty w pudełku koniec świata). Nie można jednak odmówić Dehnelowi uznania. Docenić trzeba ciekawe pomysły fabularne (szczególnie interesujące jest przedstawienie postaci śmierci), dowcip, sugestywność opisów, specyficzną nastrojowość. Trudno jednoznacznie stwierdzić czy "Rynek w Smyrnie" warto czy nie warto przeczytać. Choć zbiór tych sześciu opowiadań porywający nie jest, to jest w nim pewnien zamysł artystyczny, który mimo nadmiernej dekoracyjności jest interesujący.
Jacek Dehnel "Rynek w Smyrnie"
- Szczegóły
- Kategoria: Rynek w Smyrnie - Jacek Dehnel
- Utworzono: poniedziałek, 23, listopad 2009 00:00
- Alina Sobolewska
Bardzo lubię czytać książki i tylko dlatego przeczytałam \"Rynek w Smyrnie\" Jacka Dehnela. Jest to niewątpliwie lektura tylko dla pasjonatów czytania. Jedynie miłośnicy prozy Dehnela znający \"Lalę\" i \"Balzakianę\" mogą wybaczyć autorowi \"Rynek w Smyrnie\". Zaskakującym jest fakt, iż niedługo po znakomitej \"Lali\" został wydany ten zbiór opowiadań, który niestety rozczarowuje. Pewnym usprawiedliwieniem jest informacja, że teksty te powstały między 19 a 22 rokiem życia pisarza, a więc są to dopiero pewne wprawki jeszcze pisarsko niedojrzałe. Trudno jednak jednoznacznie ten zbiór odrzucić, czyta się go dobrze. Dehnel prezentuje wyraźnie określony, rozpoznawalny styl, który łączy staranny język, narracyjną płynność oraz ciekawą fabułę. Niestety razi pewna nadętość, zbyt egzaltowany język, kilka kiczowatych fraz i puent, nadmierna rozwlekłość. Szczególnie trudno przebrnąć przez pierwsze opowiadanie \"Patrząc na Stromboli\". Jest niestety nudne, atmosfera wręcz usypia. Dużo tu opisów smaków, zapachów, bardziej oparte jest na nastroju niż akcji, a dialogi są proste, mało ambitne, wręcz beznamiętne. Jest to zdecydowanie najsłabsze opowiadanie w całym zbiorze i ryzykownym był zabieg umieszczenia go na początku, bo może zniechęcić do dalszego czytania. Ale znajdziemy tu opowiadania również bardzo udane jak komedia sytuacyjna \"Olaf Farbiarczyk\" czy preludium do \"Lali\" - \"Filc\", w którym dominuje dowcip, ciepło i lekkość nastroju. Elementem łączącym wszystkie teksty jest wyłaniający się z tych pięknych opisów i detali negatywny obraz świata, zepsucie, które zaczyna wypływać na powierzchnię (epidemia samotności, ksiądz będący kochankiem prostytutek, niegodziwość jednego spośród siedemdziesięciu sprawiedliwych, czy zamknięty w pudełku koniec świata). Nie można jednak odmówić Dehnelowi uznania. Docenić trzeba ciekawe pomysły fabularne (szczególnie interesujące jest przedstawienie postaci śmierci), dowcip, sugestywność opisów, specyficzną nastrojowość. Trudno jednoznacznie stwierdzić czy \"Rynek w Smyrnie\" warto przeczytać czy nie. Choć zbiór tych sześciu opowiadań porywający nie jest, to jest w nim pewien zamysł artystyczny, który mimo nadmiernej dekoracyjności jest interesujący.
Monika Wajman Moderator DKK przy MBP w Zduńskiej Woli