"Batalion czołgów" - Josef Skvorecky
- Szczegóły
- Kategoria: Batalion czołgów - Josef Skvorecky
- Utworzono: sobota, 28, marzec 2009 00:00
- Pacho Zbigniew
Recenzja powstała na podstawie wypowiedzi klubowiczów
Siódmy Batalion Czołgów w ataku na pospiesznie wzniesioną linię obrony. Załogi tanków "pracują" przy kopaniu okopów i maskowaniu wozów bojowych. W każdym razie tak brzmi oficjalny konspekt manewrów. Dochodzi północ. Wszyscy kombinują jak by się przespać choć kilka godzin. Starsi oficerowie zdają obowiązki na młodszych, młodsi na zwykłe wojsko, zaś "szweje" mają wszystko w ...., generalnie mają za "cienko". Sierżant
Daniel Smirzicki nie zamierzał zaliczać się do wyjątków. Wydał rozkazy i poszedł spać. W całej okolicy Okrouhlickiego Wzgórza panowała przyjemna, niczym nie zmącona cisza. Niestety nic nie trwa wiecznie. Z porannej mgły wyłonił się jeep majora Boroviczki, zwanego Malutkim Diabłem. No i się zaczęło... Cały Batalion przespał godzinę "H" czyli godzinę ataku. Karłowaty major nie przepuścił żadnej okazji by dopiec swoim podwładnym, a zaistniała sytuacja spowodowała, że był w swoim żywiole...
Jeżeli chcecie się dowiedzieć jak wygląda egzamin na odznakę Fuczika lub co się dziej nocą w areszcie garnizonowym, no i w końcu jak zakończą się manewry, koniecznie przeczytajcie "Batalion czołgów" Jozefa Skvorecky'ego.
Josef Skvorecky, mniej znany kolega po piórze Haska i Hrabala. Mniej znany, ale czy to znaczy, że gorszy ?. Na pewno nie. Na potwierdzenie tych słów polecamy wam jego książkę pod tytułem "Batalion czołgów". Akcja powieści toczy się w połowie lat pięćdziesiątych w socjalistycznej Czechosłowacji. A dokładnie w koszarach Siódmego Batalionu Czołgów. Głównym bohaterem jest Daniel "Dann" Smirzicki w stopniu sierżanta, który z niecierpliwością odlicza dni do "cywila". Skvorecky opisując jego losy, w przezabawny sposób przedstawia żołnierskie życie (kto był wie co mam na myśli) ale również absurdy tamtych czasów. Pisarz udowodnił że rzeczywistość czasów Stalinowskich można przedstawić równie zabawnie jak Hasek, który opisał nonsensy z okresu panowania Franciszka Józefa tworząc "Przygody Dobrego Wojaka Szwejka". Mało tego można dostrzec wiele analogi. Właściwie u Skvorecky'ego każdy żołnierz zasadniczej służby wojskowej to taki mini Szwejk. Jeżeli dodamy do tego porównywalne z Hrabalowskim wyczucie słowa i postrzeganie rzeczywistości to powstanie coś naprawdę godnego polecenia, co niniejszym czynimy.
Nie pozostaje mi nic innego jak zakończyć recenzje cytatem którym reklamowano tę książkę - "Dobry wojak Szwejk żyje".
Moderator DKK przy MBP w Rawie Mazowieckiej