"Poczwarka" Doroty Terakowskiej
- Szczegóły
- Kategoria: Poczwarka - Dorota Terakowska
- Utworzono: środa, 16, wrzesień 2009 01:00
- Sylwia Krieger
Ewa i Adam zaplanowali swoje życie w najdrobniejszych szczegółach. Najpierw kariera, własny rozwój zawodowy, sukces. Potem budowa domu, urządzonego według zasad feng shiu, w którym nie było bibelotów i pamiątek, a książki dobrano tak, by odpowiedni format i kolor nie zaburzał kompozycji całości. Potem w „małym rodzinnym biznesplanie”, jak lubił mawiać Adam, przyszedł czas na dziecko...
W takiej sytuacji poznajemy bohaterów powieści Doroty Terakowskiej. Ale dalej nic już nie jest takie idealne.
Bo Myszka okazała się inna - miała zespół Downa. Ewa często myślała, że ktoś podmienił jej dziecko w szpitalu, ale nie potrafiła również oddać dziewczynki do specjalistycznego ośrodka. Adam powili odsuwał się od żony i nieakceptowanego dziecka, które kłóciło się z ich zaplanowanym życiem jak obite brązową imitacją skóry drzwi jego gabinetu z bladym różem ścian holu. Jednak ono na zawsze odmienia podzieloną rodzinę, a autorka w zaskakujący, wręcz bajkowy sposób udowadnia, że życia nie można zaplanować od początku do końca, bo kryje w sobie najróżniejsze niespodzianki.
To, co jest w tej powieści chyba najciekawsze, to sposób przedstawienia bogatego życia wewnętrznego dziecka, o które nie podejrzewa Myszki nawet matka. Terakowska porównuje je z biblijnym stworzeniem świata. Ku zaskoczeniu czytelnika okazuje się, że to Myszka potwierdza lub zaprzecza pomysłom i dziełom Głosu, bardzo przypominającego ojca. Głos, który pod jej kierunkiem, stwarza świat, upewnia się, co jest dobre. Powstaje woda, ziemia, światła, życie, ogród, kobieta i mężczyzna. A Myszka doskonale wie, jakie kolory i kształty powinien mieć ogród, jak powinni wyglądać i zachowywać się ludzie.
Oryginalne wykorzystanie symboliki biblijnej i odrealnienie wewnętrznego świata dziewczynki, moim zdaniem, wyszło książce na dobre. Powieść nie jest przygnębiająco smutnym opisem życia niepełnosprawnego dziecka i jego rodziny. Na przekór tematowi, czyta się Poczwarkę z narastającą ciekawością i dużą przyjemnością.
Znaczący jest tytuł powieści – bestselleru roku 2001. „Poczwarka” to z jednej strony „coś brzydkiego, potwornego, poczwara” i tak w najtrudniejszych momentach nazywa córkę Ewa. A z drugiej strony to „coś, co ma się przepoczwarzyć, przemienić w inną postać”. Takiej przemiany w lekko tańczącego motyla oczekiwała od wróżki Myszka. Ale przemiana dokonała się także w jej rodzicach. Aby mogli pokochać naprawdę kolejne dziecko, całkiem zwyczajną córeczkę, oboje musieli poznać, i pokochać, dziecko niezwykłe, Dar Pana.
Poczwarka to pozytywne zaskoczenie.
Sylwia Krieger Uczestnik DKK przy MBP w Pabianicach