"Zapisane w kościach" Simona Becketta
- Szczegóły
- Kategoria: Zapisane w kościach - Simon Beckett
- Utworzono: piątek, 25, luty 2011 18:38
- Katarzyna Kuchler
Simon Beckett, Zapisane w kościach
W zrujnowanym domu na wyspie emerytowany detektyw znajduje nadpalone ludzkie zwłoki. Zostaje z nich kilka kości, garść popiołu i, co najdziwniejsze, zachowane stopy i dłoń. Wezwany rutynowo dla potwierdzenia wypadku anatomopatolog David Hunter odkrywa, że ofiara została zamordowana. Ktoś z wyspy jest więc mordercą. Niewielu mieszkańców, a wśród nich zbrodniarz. Kto? Dziennikarka Maggie, dobroczyńca społeczności Strachan, jego żona malarka Grace, antypatyczny sierżant Fraser, młoda hotelarka Ellen, rybak Guthri, kapitan promu Kinross? Czy może ktoś zupełnie inny? Na niewielkiej, odciętej od świata przez sztorm, wyspie nie wiadomo już komu można zaufać. Morderca zaciera ślady, nie obawiając się popełnić kolejnych zbrodni.
Bectett świetnie prowadzi intrygę. Zaskoczenie goni zaskoczenie, trup ściele się gęsto. A kiedy wydaje się, że już wszystko wiadomo, okazuje się, że...
Bo „(...) z morderstwem jest tak jak z życiem: i jedno, i drugie jest nieprzewidywalne” [str.267]. Taka też jest ta książka.
Solidny, dobrze napisany, trzymający w napięciu kryminał, ognisty i klaustrofobiczny, przypominający trochę „Kolekcjonera kości” J. Deavera albo serial „Kości”.
Choć to nie ta liga, co Konrad T. Lewandowski i Marek Krajewski, twórcy detektywów Drwęckiego i Mocka, czas spędzony nad powieścią Becketta nie był stracony. I chętnie sięgnę po jego poprzednią książkę: „Chemię śmierci”.
Sylwia Krieger
DKK dla dorosłych przy Filii nr 2 MBP w Pabianicach
"Zapisane w kościach" Simon Beckett
- Szczegóły
- Kategoria: Zapisane w kościach - Simon Beckett
- Utworzono: sobota, 25, październik 2008 01:00
- Pacho Zbigniew
Recenzja powstała na podstawie wypowiedzi klubowiczów
"W odpowiedniej temperaturze pali się wszystko. Drewno. Ubranie. Ludzie".
Tak zaczyna się książka "Zapisane w kościach" Simona Becketta. Głównym bohaterem jest Dr David Hunter, antropolog sądowy. Poznajemy go w drodze powrotnej do Londynu, wraca ze Szkocji, gdzie badał ciało zamordowanej młodej kobiety. W taksówce odbiera telefon, telefon który zmieni jego najbliższe plany. Dzwoni do niego Nadinspektor Graham Wallach z komendy głównej w Inverness. Prosi go o przysługę, emerytowany policjant, Brody odnajduje prawie doszczętnie spalone zwłoki. Hunter jako znakomity patolog ma dokonać ekspertyzy i potwierdzić czy było to morderstwo. W tym celu udaje się na małą wysepkę, Runę. W wyprawie na wyspę towarzyszy mu dwóch policjantów, którzy mają go wspierać w śledztwie. Po dotarciu na miejsce trafia do opuszczonego domku, w którym znajdują się zwłoki, są doszczętnie spalone. Widok jest wstrząsający, dwie stopy i ręka stercząca z popiołu, na suficie widnieje plama tłuszczu z ciała, które spłonęło. Czy to wystarczy, by ustalić prawdę? Dr David przystępuje do swoich rutynowych czynności. Zbiera ocalałe elementy ciała, dzięki czemu postara się ustalić tożsamość denatki oraz przyczynę jej zgonu. Od tego momentu ktoś zaczyna sabotować jego pracę, na domiar złego nad wyspą rozpętała się burza i nie dotrze ekipa dochodzeniowa. Zostaje sam. Przyszłe wydarzenia na wyspie nie wróżą nic dobrego. Kolejne morderstwa, napięta atmosfera, zbulwersowani mieszkańcy tej małej wyspy, przecież wśród nich czai się morderca. Czy Doktor Hunter rozwikła zagadkę i ujdzie z tego cało? Przekonacie się po przeczytaniu tego znakomitego dreszczowca.
Simon Beckett proponuje nam swoją drugą powieść. Po "Chemii śmierci" mamy okazję przeczytać "Zapisane w kościach"- kontynuację przygód doktora Dawida Huntera. Obie te pozycje można przeczytać niezależnie.
Czy warto sięgnąć po tę literaturę?. Na pewno tak !!!. Książka ta jest napisana fenomenalnym językiem. Napięcie i groza narasta stopniowo, tak że nie można się od tej powieści oderwać. Beckett nie poświęca wielu stronic czy właściwie akapitów na zbędne opisy. Niecałe trzysta stron prawdziwej esencji sensacji. Wyspa opisana jest w taki sposób, żebyśmy wiedzieli co to za miejsce, zaś kolejne pojawiające postaci tak, by pasowały do całości układanki. Za to opisy pracy antropologa sądowego są naprawdę godne uwagi. Dla zwykłych ludzi takich jak my ta dziedzina nauki jest mało znana. Beckett opisał natomiast to w taki sposób, że nie wzbudza to w nas efektu mdłości, lecz chęci poznania, dowiedzenia się czegoś więcej na ten temat. O realizmie tej książki świadczy fakt iż swoją wiedzę autor czerpał od najlepszych fachowców, co wyraził na końcu książki w podziękowaniach.
Cała intryga jest bardzo ciekawa, a zakończenie oczywiście zaskakujące. Simon Beckett dołączył do nielicznego grona pisarzy, którzy potrafią stworzyć naprawdę inteligentną i błyskotliwą literaturę, którą czyta się z zapartym tchem.
Przekonajcie się czy doktor Hunter potrafi skłonić zmarłych do zwierzeń.
Dla miłośników thrillerów literatura obowiązkowa !!!
Moderator DKK przy MBP w Rawie Mazowieckiej