Recenzja książki "Miłość w czasach zarazy" Gabriela Garcíí Márqueza
- Szczegóły
- Kategoria: Miłość w czasach zarazy - Gabriel García Márq
- Utworzono: poniedziałek, 31, marzec 2008 02:00
- Marek Kamiński
Marquez w swej książce zobrazowuje nam specyficzną latynoską atmosferę z II połowy XIX wieku, podkreśloną przez kolonialne budynki, tętniące życiem uliczki, stragany, port oraz życie miejscowych notabli i zwykłych ludzi. W tę stabilną wydawałoby się rzeczywistość wkradają się jednak co pewien czas epidemie cholery i wojny domowe. A wszystko to pod karaibskim słońcem poruszającym do szybszego biegu krew i hormony.
Autor na tym niewątpliwie egzotyczny i ciekawym dla nas tle przedstawił uczucia dwojga bohaterów. Miłość ich trwa na przestrzeni ponad 50 lat. On kocha od pierwszych chwil gdy ją poznał do samego końca powieści miłością graniczącą z obsesją. A Ona? Początkowo zaskoczona jego uczuciem, później akceptuje je, zaczyna odpisywać na jego listy, powoli się w nim zadurzać, przyrzeka nawet swą rękę. Od początku miłość tę spotyka wiele przeciwności. Ich uczuciu jest nieprzychylny ojciec Ferminy, który ma wobec córki inne plany i stara się jej wyperswadować uczucie do młodego i biednego poety. Zakochani odnajdują jednak sprzymierzeńca w osobie ciotki Scholastyki, która w tajemnicy przed nim przekazuje listy, które młodzi piszą do siebie.
Trudności jakie los stawia na drodze ich szczęściu sprawiają jednak, że nie jest im dane wówczas dopełnić miłości. Fermina z razu miota się i buntuje lecz dawne uczucie zdaje się szybko w niej wygasać. W końcu zostaje żoną innego mężczyzny - Juwenala Urbino młodego i eleganckiego lekarza z wyższych sfer ich miasta. Początkowo jeszcze kocha Florentina a właściwie wspomnienie o nim, czasem lubi myśleć o jego romantycznym uczuciu, z czasem niemal nim gardzi, w końcu właściwie zapomina o nim i prowadzi ustabilizowane życie u boku szanowanego i bogatego męża.
Miłość nie jedno ma imię, więc też Márquez w tej powieści ukazał miłość w przeróżnych jej odmianach. Miłość młodzieńczą idealizującą kochaną osobę, intensywną i buntującą się przeciw zakazom i konwenansom; żądze i pożądanie szukające ujścia w przelotnych związkach; miłość dojrzałą, doświadczoną i umiejącą wybaczać błędy i zdrady; oraz wiecznotrwałą miłość staruszków na spełnienie której nigdy nie jest za późno.
Historie miłosne z natury rzeczy pełne są ckliwości i ocierają się mniej lub bardziej o kicz. Nie ustrzegła się tego więc momentami i ta historia. Ale Marquez też potraktował tę historię z pewnym dystansem, nie tylko jako dzieło o wiecznotrwałej miłości. Szacowny doktor Juwenala Urbino umierający po upadku z drzewa, z którego chciał ściągnąć papugę. Florentino niepozorny stroniący od kobiet poeta, posądzany niemal o homoseksualizm, który ma więcej miłosnych podbojów od latynoskich macho. Listy handlowe, które pisał on jakby to były listy miłosne. Konstatacja o podziale ludzi na tych co mają zatwardzenia i na tych co mają rozwolnienia i braku zrozumienia między tymi dwoma grupami. Książka pełna jest tego typu iście kabaretowych czy wręcz kuriozalnych sytuacji. Wygląda to jakby autor chciał nam pokazać, że droga od powagi i wzniosłości do śmieszności jest wyjątkowo krótka i łatwa.
Można by też długo snuć refleksje na temat kontrastu pomiędzy wieczystą i idealistyczną miłością głównego bohatera do wybranki serca a jego bujnym życiem erotycznym pełnym przelotnych miłostek. I pod koniec Florentino mówi do Ferminy: "Byłem Ci wierny", tak gdyby te 622 romanse nie miały żadnego znaczenia i były tylko i wyłącznie fizycznym zbliżeniem. Nasuwa się cytat "Miłość Ci wszystko wybaczy...".
Ciekawa i oryginalna jest też konstrukcja książki. Główny bohater pojawia się w niej dopiero po przeczytaniu kilkudziesięciu stron i cofnięciu akcji o kilkadziesiąt lat.
"Miłość w czasach zarazy" to przede wszystkim jednak opowieść o miłości, która jest w stanie pokonać wszelkie przeszkody, by w końcu mogła się dopełnić.
Polecamy...
napisał Marek Kamiński
na podstawie opinii czytelników z
Dyskusyjnego Klubu Książki
w Łęczycy
Moderator DKK przy MiPBP w Łęczycy