Zwierzęta nasi przyjaciele
- Szczegóły
- Kategoria: Dżok - Barbara Gawryluk
- Utworzono: środa, 20, luty 2008 01:00
- Małgorzata Kowalska
Kto z nas nie marzył o psiej mordce wpatrzonej w nasze oczy, o wesoło na nasz widok merdającym ogonku, o wspólnym spacerze z wiernym towarzyszem przy nodze?. Ja marzyłam od dawna i doczekałam się. Psiej mordki wpatrzonej w moją twarz, puszystego ogonka, który mało co się nie urwał z radości na mój widok, długich spacerów i rozmów. Oczywiście moich.
Książka "Dżok" Barbary Gawryluk to legenda, która jest prawdą o psiej wierności i miłości do człowieka. Ale to również prawda o losie tysięcy porzuconych, bezbronnych, zaniedbanych zwierząt, mieszkających w Schronisku, na ulicy i czekających na miłość. Na miłość, która da schronienie, bezpieczeństwo, ciepło - to po prostu Pan Nikodem, Pani Maria, Kasia, Michał - to człowiek dobry, mądry i odpowiedzialny za żywe stworzenie, które czuje ból, głód, radość.
Opowieść o Dżoku pozwala zachować wiarę w człowieka, w jego dobro i serce otwarte na potrzeby innych istot. Ta, ciepła i poruszająca historia uczy młodego ale i starszego czytelnika szacunku do zwierząt, do naszych przyjaciół.
Dżok, mały czarny piesek zostaje wzięty ze Schroniska przez Pana Nikodema, starszego i samotnego człowieka. Od tej chwili zmienia się całkowicie ich życie, stają się przyjaciółmi na zawsze . Psi przyjaciel wnosi w życie opiekuna radość, uśmiech i szczęście, przyjaciel człowiek zapewnia Dżokowi schronienie i miłość. Dżok jest mądry, wiele rozumie. Pomaga odnaleźć wychowawczynię małej, spłakanej dziewczynki, ratuje przed śmiercią mieszkańców kamienicy (wybuchł pożar), w której mieszka. Nagle na ulicy umiera opiekun, a wierny psiak przez rok czeka na jego powrót : "przecież Pan zawsze do mnie wracał". Piesek ma szczęście, na swej smutnej drodze spotyka dobrych ludzi, a zwłaszcza Panią Marię, która przygarnęła go pod swój dach. I znów jest obustronna radość, szczęście i miłość . I nagle koniec - pani Maria nie może się zająć Dżokiem, jest chora. Ktoś wypowiada straszne słowo "Schronisko", psiak ucieka, woli włóczęgę i śmierć. Choć w książce nie ma opisanego tragicznego zakończenia, czytelnik z łatwością zgaduje jaki koniec spotyka czworonożnego przyjaciela. Dżok był do końca sam, już nikomu nie oddał swego serca, jego serce nie wytrzymałoby kolejnej próby. I niech już tak zostanie. Tak miało być, to się przecież nazywa przyjaźń na zawsze.
Małgorzata Kowalska
Moderator DKK
przy MBP Łódź-Widzew FB5