Recenzja książki Bohumila Hrabala "Piękna rupieciarnia"
- Szczegóły
- Kategoria: Piękna rupieciarnia - Bohumil Hrabala
- Utworzono: poniedziałek, 11, maj 2009 18:43
Literatura czeska nie jest zbyt znana w naszym kraju. Jaroslav Hasek, Bohumil Hrabal, Milan Kundera - może jedynie te nazwiska kojarzymy z sąsiadami z południa. Bohumil Hrabal to dla polskiego czytelnika autor "Postrzyżyn", "Pociągów pod specjalnym nadzorem" czy "Obsługiwałem angielskiego króla" kojarzonych chyba bardziej z filmami Jirziego Menzla.
Wydana w 2006 roku "Piękna rupieciarnia" przybliża sylwetkę pisarza dzięki zawartym w niej esejom, szkicom i wywiadom. Można od tej książki zacząć poznawanie Hrabala, który opowiada o swoim życiu, pisarstwie, przyjaciołach. Robi to dowcipnie, z ironią, z nostalgią za dawnym małomiasteczkowym życiem w Nymburku i w Libni. Opisuje bardzo dokładnie domy, w których mieszkał, alejki, którymi spacerował. Jest to świat, którego już nie ma, "istnieje tylko pod zamkniętymi powiekami." Każdy z nas ma pewnie w swojej świadomości takie "niewidzialne obrazy" (mam tu na myśli starszych czytelników).
Hrabal twierdzi, że "literatura to nie tylko czytanie do poduszki albo dla zabawy, służy też do tego, żeby coś z niej wynieść, choćby nawyk rozglądania się wokół." On zaś jest "zapisywaczem" historyjek opowiadanych mu w knajpach, których był częstym bywalcem. Jeden z tekstów jest w całości poświęcony knajpie. Hrabal głosi w nim chwałę miejsca, które jest teatrem, giełdą pracy, happeningiem...
Knajpy to ulubione miejsce przyjaciela pisarza, Vladimira Boudnika - wybitnego plastyka. Sportretował go w "Dandysie w drelichu", gdzie bardzo realistycznie pokazał twórcę, "który syndrom Łazarza zmieniał w radosną afirmację życia."
W innym tekście pt. "Grozy wojenne" można znaleźć uwagi o Polakach, których bohaterstwo porównuje z antycznym mitem o hoplicie. Uważa, że Polacy nigdy "nie przyjęli do wiadomości przegranych bitew."
Swoją technikę tworzenia przybliża Hrabal w "Protokole z sekcji własnych zwłok". Dowiadujemy się, że pisał zawsze na maszynie, po porannej kawie i dwóch papierosach, "spowity chmurą obrazów."
Wszystkie teksty w "Pięknej rupieciarni" ukazują nam pisarza, który zachwycał się światem, wysłuchiwał opowieści knajpianych, pił dużo piwa, a potem dzięki swemu talentowi i wyobraźni tworzył teksty, które "potrafiły zawojować świat." Do tego jednak, jak przyznaje Bohumil Hrabal, trzeba "zuchwałości i wielkiej wiary, że to, co się mówi, jest jakieś niezwykłe." Jeśli się ją ma w sobie, można napisać książkę. Cóż, ale nie każdy ma w rodzinie takiego "waryjota" jak stryj Pepin, od którego można otrzymać taki dar. "Hrabala portret własny" to z pewnością lektura godna polecenia.
Uczestnik DKK przy PBP w Sieradzu
Bohumil Hrabal " Piękna rupieciarnia"
- Szczegóły
- Kategoria: Piękna rupieciarnia - Bohumil Hrabala
- Utworzono: środa, 21, styczeń 2009 00:00
- Sylwia Krieger
Wspólnie zaglądamy do knajpek, które były dla Hrabala bardzo ważnym miejscem. Tam spotykał różnych ludzi, słuchał opowieści, popijał piwo. My dzięki tym wizytom w knajpach poznajmy jego przyjaciela pisarza, narzędziowca-artystę Vladimira Boudnika i stryja Pepina, opowiadacza historii. Poznamy początki przygody Hrabala z literaturą, pierwsze pisarskiej próby.
Ozdobą książki są zapisy spotkań autorskich. Hrabal opowiadał swoim czytelnikom o współpracy z reżyserem Jirim Mentzlem, swojej pracy nad kolejnymi powieściami i ukochanych knajpkach, gdzie opowieść kupowano za stół piwa.
Książka to taki "Protokół z sekcji własnych zwłok", jak głosi tytuł ostatniego eseju. Ci, którzy nie znali wcześniej czeskiego pisarza, mają możliwość obejrzenia jego autoportretu, choć dla mnie jest on zbyt szczegółowy, za wiele w tej "rupieciarni" różnych rzeczy i informacji jednocześnie. Trudno jednak jest ją opisać i zrecenzować, bo łatwo zagubić klimat tych opowieści "na kuflem", pełnych autoironii i humoru.
Dla tych, którzy od lat kochają Hrabala, będzie to obrazoburcze, ale przeczytałam "Piękną rupieciarnię" bez większego zainteresowania. Nie zachwyciłam się, niestety.
Uczestnik DKK przy MBP w Pabianicach
"Piękna rupieciarnia" - Bohumil Hrabal
- Szczegóły
- Kategoria: Piękna rupieciarnia - Bohumil Hrabala
- Utworzono: sobota, 15, marzec 2008 01:00
- Pacho Zbigniew
Recenzja powstała na podstawie wypowiedzi klubowiczów
"Piękna rupieciarnia" Bohumila Hrabala jest zbiorem opowiadań i wywiadów tego czeskiego pisarza. Wszystkie te szkice, eseje i wywiady nie były dotąd publikowane w Polsce. Aleksander Kaczorowski, który zebrał i przetłumaczył te utwory chciał przedstawić, jak głosi tytuł ostatniego rozdziału " Hrabala portret własny", czy to się udało, ja jestem przekonany, że tak.
Na początku książki przedstawione jest spotkanie autorskie w restauracji "Leśna" , to wspaniałe wprowadzenie w postać i osobowość Bohumila Hrabala. Siedemdziesięcioletni Hrabal opowiada właściwie całe swoje życie z charakterystyczną sobie ironią i poczuciem humoru . Poznajemy jego twórczość i proces tworzenia. Opowiada o swoim wuju Pepinie, którego opowieści były dla niego natchnieniem, knajpianym życiu oraz o swojej przygodzie z filmem i Jiri Mentzlem.
W dalszej części książki mamy właściwie do czynienia ze swoistą "przeplatanką" - opowiadanie, wywiad.
Opowiadanie, na które warto zwrócić szczególną uwagę, to "Dandys w drelichu". W tej historii Hrabal opisuje swoją przyjaźń z artystą Vladimírem Boudníkiem. Boudnik tworzył metalowe matryce, które przepuszczał potem przez skonstruowaną przez siebie "maglownicę", czyli ręczną prasę i w ten sposób powstawały niepowtarzalne grafiki. Ale nie to jest najważniejsze w tym opowiadaniu, najistotniejszy jest tutaj obraz artysty, jego lęki i obawy, potrzeba zrozumienia oraz wyrażenia swojej osoby poprzez sztukę. Hrabal w fenomenalny sposób opisuje Vladimira przy pracy, jak łączył swoje ciało z maszyną w jedność, przelewał w ten sposób swoja duszę na papier.
Gdy zagłębimy się dalej w "Piękną rupieciarnię" poznamy stosunek Hrabala do Nymburka, Libenia - dwóch miejscowości, z którymi pisarz był najbardziej związany emocjonalnie. Poznamy jego proces twórczy, czym się kierował pisząc i jak wyglądały początki jego pisarstwa. Dowiemy się dlaczego pewne motywy występują częściej w jego twórczości, skąd czerpał pomysły. Dostrzeżemy także fascynację twórczością Jaroslava Haška.
"Piękna Rupieciarnia" Bohumila Hrabala jest książką specyficzną. Wyjątkowość tej pozycji polega na tym, że to sam autor opowiada nam o sobie. Na początku wydawało mi się, że jest to książka tylko dla osób, które już poznały twórczość Hrabala. Nic bardziej mylnego. Dlaczego?. Ponieważ jest to oczywiście wspaniałe uzupełnienie wiedzy o Hrabalu, ale jest to dobra pozycja "na początek". Jeżeli ktoś przeczyta "Piękną rupieciarnię", na pewno sięgnie po inne jego książki, a naprawdę warto. Hrabal był doskonałym obserwatorem życia i umiał to jeszcze fenomenalnie opisać.
Prawdziwa gratka dla miłośników dobrej literatury. Polecamy !!!.
Moderator DKK przy w Rawie Mazowieckiej
Recenzja Książki B. Hrabala "Piękna rupieciarnia"
- Szczegóły
- Kategoria: Piękna rupieciarnia - Bohumil Hrabala
- Utworzono: czwartek, 17, lipiec 2008 01:00
- Ariel Wojciechowski
Na lipcowym spotkaniu klubu DKK mieliśmy okazję podzielić się wrażeniami z książki czeskiego pisarza B. Hrabala "Piękna rupieciarnia", która została przyjęta z zadowoleniem i powszechną aprobatą. Mnie także ta książka urzekła dzięki swojej prostocie i szczerości. Autor nie bawi się w zbędne i piękne rodem z baroku epitety ani porównania. Nie ukrywa swych wad i uzależnień. Miał już swój sposób na zainteresowanie czytelnika kolejną pozycją w swym dorobku literackim. Zwykły człowiek opowiadał wg niego zwykłą historię swego życia. Życia pełnego alkoholu, cierpienia, patologii, wzlotów i upadków, zarówno tych związanych z karierą jak i życiem osobistym. Tak się złożyło, że w trzy dni po omówieniu wyjechałam na wakacyjny odpoczynek do ojczyzny Hrabala. Mogłem doskonale poznać kulturę, zwyczaje i sposób życia jego rodaków. Podróżując przez kolejne strony wyobrażałem sobie ten browar, knajpę, restaurację, brudne mieszkanie bądź jedną ze słabo oświetlonych uliczek, którymi podróżował autor. Widziałem tych ludzi, którzy za stół piwa gotowi byli wskoczyć w ogień, a on wspaniałomyślnie wyciągał od nich historię z ich życia. Wiedział, że nic tak nie interesuje ludzi jak historie z życia wzięte, z którymi mogli się utożsamiać. Po prostu opowiadał historie, które mogły przytrafić się każdemu z nas.
Jadąc przez Czechy mijałem ludzi, którzy ciekawym wzrokiem oglądali szybko znikające obce tablice rejestracyjne mojego samochodu. Gdy ich widziałem, pomyślałem, że dla niektórych czas jakby stanął w miejscu lub mijał tak powoli jak nigdzie indziej nie jest możliwe. Zawsze spokojny i pewny krok ku wystawie sklepowej, miejscowej knajpie, bądź fabryce, która utrzymywała dawniej połowę miasta a dziś tylko daje zatrudnienie minimum ludzkiego, które nic innego już nie potrafi robić poza zawodem zdobytym w latach swej młodości. Ci starsi nie narzekają na politykę, młodzież lub bezrobocie. Oni już pogodzili się z tym, że nic nie zdziałają. Jedyne, co im pozostało to godne życie, które może jeszcze przynieść im parę przyjemności z życia, np. wieczorne piwko ze starymi znajomymi, sąsiadami, rodziną. Będąc już u celu podróży w małym czeskim miasteczku na Szumawie postanowiłem wybrać się na spacer w poszukiwaniu obrazów podobnych do tych z książki Hrabala. Nieważne, że ważne, że to nie był jego rodzinny Nymburk. Ja odnalazłem tam to, co chciałem odnaleźć z kart jego "Pięknej rupieciarni", a więc znalazłem: browar, gdzie można było usiąść w starej knajpie przy drewnianym stole i w spokoju wypić z kimś kufel miejscowego piwa. Odnalazłem schowane gdzieś w bocznych uliczkach Starego Miasta podupadłą knajpę, w której biedniejsi czescy obywatele mogli zjeść i wspominać dawne czasy.
Wędrując dalej po mieści, poświęcając mu trochę więcej swojego czasu napotkałem biegnącą już wiele lat ścieżkę wzdłuż rzeki, po której można było spacerować godzinami jeśli mieliśmy dość miejscowego piwa. Obok już nowoczesne ścieżki rowerowe, zgiełk miasta obitego blachą ocynkowaną, w której kolejne prodejny oferowały tą samą europejszczyznę na półkach, jaką można spotkać w Polsce, Niemczech czy Słowacji. To już nie to samo, co dawniej, kiedy z każdego kraju przywoziło się torby produktów dostępnych tylko w danych miejscach na mapie Europy. Tak jak Hrabal szukałem śladów dawnego życia, które powoli znikają. Zapomniane i zaniedbane dziś już tylko szpecą nowe aluminiowe parki zabaw i jeżdżące, sezonowe bary ustawione przez nieco bogatszych poszukiwaczy pieniędzy. Widząc to zrozumiałem, za czym tęskni czeski pisarz odwiedzając rodzinne miasto po paru latach nieobecności. Każdy kto kochał tamte realia i tamtych ludzi dziś szuka po omacku śladów, by choć na chwilę powrócić do dawnych zwyczajów, aby jeszcze raz możliwe, że ostatni mieć z życia odrobinę przyjemności. Namiastkę radości i uśmiechu, kiedy to przy k9lejnym piwie nasz dawny znajomy opowiada kolejny raz tą samą śmieszną historię, która przytrafiła się jemu, bądź jego najbliższym. Pomimo tego, że znamy ją dokładnie to i tak uśmiejemy się serdecznie, dziękując, że dane nam było przeżyć tyle, by móc teraz przekrzykiwać się w opowiadaniu anegdot.
Książka jest godna polecenia każdemu, kto chce posłuchać niezwykłych historii, z szarego codziennego życia niezwykłego pisarza i zwykłego człowieka. Pomimo tego, że to nie jest najlepsza pozycja w jego dorobku to jednak zachęci nas do odkrywania następnych historii okupionych wieloma litrami piwa i na pewno będą one gdzieś w naszej świadomości przez długi okres czasu. A może nawet niektórzy pokuszą się o wybranie się do naszych południowych sąsiadów w poszukiwaniu miejsc opisywanych przez Bohumila Hrabala i tak samo zachwycą się ich urokiem jak ja w te wakacje. Oczywiście sam autor daje nam wskazówkę by jak to powiedział: "Trzeba było siedzieć w domu na dupie". I oczami wyobraźni podróżować po książkowych lokalizacjach, co daje nam pewność, że nie zawiedziemy się widząc, że wielu z tych miejsc już po prostu nie ma. Tak jest bezpieczniej, ale kto powiedział, że ciekawiej?
Uczestnik DKK przy MBP w Tomaszowie Mazowieckim-Klub dla młodzieży
"Piękna rupieciarnia" Bohumila Hrabala
- Szczegóły
- Kategoria: Piękna rupieciarnia - Bohumil Hrabala
- Utworzono: piątek, 28, wrzesień 2007 03:00
- Olborska Anna
"Piękna rupieciarnia" Bohumila Hrabala to zbiór nigdy wcześniej niepublikowanych w Polsce utworów pisarza są tu eseje , szkice , wywiady z autorem a nawet zapis nagrania dokonanego podczas spotkania z czytelnikami w restauracji "Leśna" w Kresku 24 marca 1984 r Książka niezwykle osobista, która tworzy portret intymny
czeskiego pisarza. Autor szczegółowo wyjaśnia jak został pisarzem i jak pracuje nad nową książką . Tak scharakteryzował swoje pisarstwo w eseju "Protokół z sekcji własnych zwłok": "Pisania nauczyłem się tak, jak Cygan gry na skrzypcach, bardziej
jestem wróblem niż jaskółką, fruwam, ale zawsze bez znajomości aerodynamiki"
Dowiadujemy się z niej wielu ciekawych rzeczy o samym Hrabalu i jego filozofii życiowej . Poznajemy kulisy pracy pisarza i reżysera Jirziego Mentzla na planie filmów "Pociągi pod specjalnym nadzorem " i Postrzyżyny.
Pisarz ujawnia nam pierwowzory bohaterów powieści "Obsługiwałem angielskiego króla, " przybliża legendarne już postaci swych przyjaciół Egona Bondy'go i Vladimira Budnika sportretowanych m in. w "Czułym barbarzyńcy".
W eseju "Czym jest knajpa" autor pisze : "Jest coś cudownego w knajpianych rytuałach, to że goście wciąż są wobec siebie uprzejmi albo ironiczni, obojętni albo ziejący nienawiścią, jest tam wszystko, tyle tylko, że tam nie zasypiają, a jak już ,to na siedząco, nie zalegają na kanapie jak w domu, bo w gospodzie ludzie nie są zmęczeni, a nawet się popisują, podczas gdy o tej samej porze w domu ogarnia ich gnuśność, marudzą i podrzemują". Hrabal najlepsze rzeczy, jak sam wspomniał, napisał na kacu ; alkohol towarzyszył mu od dzieciństwa.
Pełnego życia i humoru pisarza komentującego przekornie wydarzenia polityczne poznajemy w tekstach "Partnerstwo dla Pokoju..." i " Czekając na Godota czy O klauzulach wyjazdowych"
W książce "Piękna rupieciarnia" jest dowcip, przekora oraz autoironia.
Moderator DKK MBPŁ-Ś Filia nr 8 ul. Ogrodowa 24
Następne spotkanie naszego klubu odbędzie się 26.10.2007. Będziemy rozmawiać o książce Leonida Józefowicza "Kostium Arlekina"