Recenzje czytelników klubów DKK
Recenzja książki "Laska nebeska"
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: czwartek, 02, wrzesień 2021 07:34
- Wiesława Kruszek
Dla Mariusza Szczygła literatura czeska to jego „laska nebeska”. Znany czechofil kolejny raz proponuje czeskie klimaty w zbiorze felietonów inspirowanych literaturą naszych południowych sąsiadów. Wśród siedemnastu utworów nie mogło oczywiście zabraknąć „Przygód dobrego wojaka Szwejka”, „Śmierci pięknych saren”, „Obsługiwałem angielskiego króla” czy „Pociągów pod specjalnym nadzorem”. Znalazły się jednak i te mniej znane: „Batalion czołgów”, „Krakatit”, „Palacz zwłok”, „Lemoniadowy Joe”.
Oprócz felietonów związanych z czeskimi książkami, które są „improwizacją na ich temat”, w zbiorze znalazły się też inne teksty; zadaniem ich wszystkich jest, jak pisze we wstępie autor, „wprowadzić nas w dobry nastrój”. Ten zaś dodatkowo jest spotęgowany zdjęciami Frantiska Dostala.
Zamysł Szczygła, przynajmniej w odniesieniu do nas, klubowiczów, powiódł się w pełni. Dobrze bawiliśmy się nie tylko przy czytaniu, ale i dyskutowaniu. Niektórzy z nas przywołali swoje doświadczenia związane z pobytami w Czechach, Słowacji czy wcześniejszej Czechosłowacji. Zgodziliśmy się z tezami autora o tym, że nasi sąsiedzi są pogodniejsi niż my, mają do siebie większy dystans, a ich literatura pokazuje „naród czeski z niezbyt chlubnej strony”.
Jej bohaterami są często zwykli, prości ludzie i, jak to bywa zwłaszcza u Hrabala, „towarzystwo pijących piwo”, ludzie zajęci swoim wewnętrznym monologiem. Z kolei dewizą Szwejka jest „przeżyć za każdą cenę”, w „Obsługiwałem angielskiego króla” wyrazi się to zaś złotą zasadą przetrwania: „Nic nie widziałeś, nic nie słyszałeś” i „Wszystko widziałeś i wszystko słyszałeś”.
Pisze nam też Szczygieł o „szwejkowaniu”, którym określa się groteskowe sytuacje czy idiotyczne zachowania; podaje swoją złotą siódemkę literatury wychodkowej (głośny śmiech gwarantowany), przytacza przykłady dwóch różnych tłumaczeń niektórych fragmentów „Kapryśnego lata”, co jest bardzo ciekawym i pouczającym doświadczeniem dla czytelnika. Przyznaje się do swej niechęci przebywania w zadymionych, hałaśliwych, piwnych barach, co skutkowało niemożnością przeprowadzenia wywiadu ze znanym opozycjonistą i literatem Ivanem Martinem Jirousem. Wyjaśnia, dlaczego nie udało mu się porozmawiać z siostrzenicą Kafki.
Pora teraz, by odnieść się jeszcze do ostatniego tekstu, a właściwie dwóch, poświęconych postaci czeskiego geniusza Jary Cimrmana - to m.in. wybitny wynalazca, dramatopisarz, kompozytor, a nawet pionier Internetu. Znają i podziwiają go wszyscy Czesi, ma swoje wystawy, w teatrze grane są jego sztuki,” przyczynił się” w pewien sposób do powstania „Trzech sióstr” Czechowa. Wszystko pięknie, tylko… Jara Cimrman nigdy nie istniał, został wymyślony. Istnieje jednak w głowach Czechów, dla których uwielbienie dla niego to wg autora „Laski nebeskiej” jakaś „forma patriotyzmu”.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na wspomniane już na początku czarno – białe zdjęcia Frantiska Dostala, jest na nich uchwycony „zwyczajny dzień w tym bajkowym mieście, który ma więcej czaru niż piękny sen”. Te słowa z piosenki Vlasty Pruchowej określają wg Szczygła ich klimat, zwyczajność sąsiaduje tu z nieoczekiwanymi zestawieniami dostarczającymi radości. Ich autor, cytowany w książce, uważa, że „bez śmiechu nie ma życia (…) jest naszym oparciem i daje nam przewagę nad głupotą”.
My, klubowicze, podpisujemy się pod tym. Pozostajemy też nieustająco pod wrażeniem czytelnictwa u Czechów, mają pierwsze miejsce w Europie, 80 % społeczeństwa czyta! A jak jest u nas?! Apelujemy zatem i zachęcamy: Czytajmy! Można zacząć od „Laski nebeskiej”.
Wiesława Kruszek z Dyskusyjnego Klubu Książki działającego przy Powiatowej Bibliotece Publicznej w Sieradzu