Recenzje czytelników klubów DKK
Prawda straszniejsza niż klęska. Recenzja powieści Konrada T. Lewandowskiego pt. Orzeł bielszy niż gołębica
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: czwartek, 22, marzec 2018 11:24
- Piotr Wójciak
Konrad T. Lewandowski znany jest przede wszystkim jako autor cyklu o przygodach kotołaka Ksina. Ja jednak zapoznałem się z jego twórczością od Misji Ramzesa Wielkiego – lekką i przyjemną space operą osadzoną w alternatywnym uniwersum zdominowanej przez starożytny Egipt Ziemi. Orzeł bielszy niż gołębica to druga pozycja autorstwa Konrada T. Lewandowskiego, która trafiła w moje ręce.
Powieść ta przedstawia alternatywną wizję powstania styczniowego, które zakończyło się zwycięstwem Polaków. Autor z dbałością przedstawia skutki jaki takie zwycięstwo mogłoby przynieść Europy i narodu polskiego. Jest to wizja ponura, mocno osadzona w realiach Europy i świata połowy XIX wieku, gdy na Starym Kontynencie jeszcze panował ład zaprowadzony na kongresie wiedeńskim.
I chociaż Polska otrzymała w tej wizji wszystkie możliwe atuty: wunderwaffe w postaci twardochodów, zgodę obu politycznych stronnictw Białych i Czerwonych, kompetentne przywództwo w postaci Romualda Traugutta oraz liczną armię dzięki reformie rolnej i uwłaszczeniu włościan, to jednak w zderzeniu z realiami ówczesnego świata wciąż zbyt mało. Bowiem w ówczesnej powiedeńskiej Europie po prostu nie było miejsca dla Polski bez wielkiej europejskiej wojny narodów, która miała nadejść dopiero za pół wieku. I w tym właśnie tkwi siła wizji Konrada T. Lewandowskiego, że pewne wydarzenia polityczne mają swój czas i miejsce, można im próbować zapobiegać, ale po przekroczeniu pewnego punktu krytycznego, nie można już żaden sposób odwrócić biegu wydarzeń,
Zdecydowane plusy powieści to: „wielka rozprawa” z narodowymi mitami około powstańczymi, pokazanie przez autora, że w XIX wieku nie wystarczyło już wskoczyć na konika by wygrać wojnę, że bez starannego planowania i zaopatrzenia, nie można było wygrać wojny z dysponującą przewagą liczebną i gospodarczą Rosją. Jest to w pewien sposób pochwała pozytywizmu nad romantyzmem.
Polecam.