Wyszukiwanie:

Logowanie:

Realizatorzy:

DKK dla dorosłych (spotk. 13)

Dnia 21 kwietnia br. w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach odbyło się trzynaste (ale wcale niepechowe) spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych, na którym gościłyśmy 16 osób. 
Rozmawialiśmy o „zadanej” do przeczytania przed miesiącem książce, amerykańskiej pisarki, Jodi Picoult - „Dziewiętnaście minut”. Wszyscy obecni na spotkaniu klubowicze zgodnie uznali powieść za świetnie napisaną i wartościową literaturę. Podkreślali także „fantastyczny zmysł obserwacyjny autorki i jej doskonałe wyczucie psychologiczne, jeśli idzie o zachowania ludzi w sytuacjach życiowych tak trudnych, że wręcz ekstremalnych”. 
„Dziewiętnaście minut” jest fikcją literacką, ale pisarka posiłkowała się przy pracy nad książką historiami równie dramatycznymi, jak ta przez nią opisana, a zaczerpniętymi wprost z życia. 
Być może to właśnie sprawia, że podczas lektury chwilami zapomina się wręcz, że to beletrystyka tak bardzo książka Picoult przypomina dokument.
Tytułowe „minuty”, to czas, w którym rozgrywa się w tej opowieści cały dramat. Wydaje się, że w ciągu tak krótkiego czasu po prostu nie powinno to być możliwe, ale niestety w tym przypadku okazuje się, że nie ma rzeczy niemożliwych. W tak dużym skrócie rzecz cała nie wygląda strasznie, ale to tylko pozory... 
Główna postać tej dramatycznej historii, to ogromnie nieszczęśliwy 17 – latek o imieniu Peter, jeden z wielu uczniów, jednego z wielu collegów w Stanach Zjednoczonych. Mocno przeciętny, potwornie zakompleksiony i, jako się rzekło, bardzo nieszczęśliwy, zagubiony dzieciak, który w wyniku nagromadzonego przez lata (począwszy od przedszkola do wspomnianego collegu), żalu, poczucia krzywdy, za prześladowanie go przez rówieśników, pewnego całkiem zwyczajnego dnia przychodzi do szkoły z bronią i w ciągu tytułowych „dziewiętnastu minut” zabija na terenie tejże szkoły, kilkanaście osób. Na naszym klubowym spotkaniu zastanawialiśmy się, co lub kto, tak naprawdę w tej opowieści zawinił i kto jest w tym konkretnym przypadku winnym, a kto ofiarą.
I mimo że, sądząc z tego krótkiego opisu treści książki, rzecz wydaje się oczywista, to tak naprawdę, wg zdania naszych klubowiczów, ofiarą jest tu z całą pewnością Peter, zagubiony dzieciak - morderca (z okropnego i nieszczęśliwego przypadku). Na „klubie” mówiliśmy o tym, jak bardzo jego otoczenie (w tym także, niestety, najbliżsi, tj. rodzina) przyczyniło się do strasznego dramatu, którego był głównym „bohaterem”. Przecież, gdyby w porę ktoś (ktokolwiek) zadał sobie trud zauważenia tego, co się dzieje i wyciągnięcia do tego chłopaka pomocnej dłoni, cała ta koszmarna historia z pewnością by się nie wydarzyła. Ale nikt tego nie zrobił i doszło do tragedii, od której nie było odwrotu, bez względu na to czy, już po wszystkim, ludzie z jego otoczenia, w tym, m. in. rodzice, którym z pewnością było najbardziej ciężko, chcieli mu tej pomocy udzielić. Po prostu wtedy na wszystko było już za późno.
Nasi klubowicze byli przeczytaną powieścią bardzo poruszeni i mówili na spotkaniu głównie o tym, jak ważne jest słuchanie, uważne słuchanie, drugiego człowieka, zwłaszcza tak młodego, właściwie jeszcze dziecka, które przez lata prosiło (nawet, jeśli bez słów) o pomoc. I nie otrzymało jej od nikogo... 
Klubowi goście opowiadali także, jako że kilkoro z nich to „ciała pedagogiczne”, o podobnych przypadkach, nierozumianych przez otoczenie, często prześladowanych przez rówieśników po – gubionych dzieciach. Wprawdzie te wspominane przez nich przypadki, na szczęście, nie miały tak dramatycznego zakończenia, jak ten książkowy, ale i tak były to często bardzo przykre historie.
Najlepszy dowód, że nie pozostawiły obojętnymi tych z naszych klubowiczów, którzy się z nimi zetknęli na różnym etapie swojego życia, a pamiętają je do dziś. 
Z uwagi na tak trudny problem, z którym zmierzyła się w swojej książce Jodi Picoult, zrobiło się nam na naszym klubowym spotkaniu trochę „przesadnie” smutno, więc po jej omówieniu, celem przywrócenia „równowagi w przyrodzie”, zaczęliśmy rozmawiać na tematy nieco pogodniejsze, nie związane już z klubową lekturą, tylko z m. in. naszym DKK (wspominaliśmy nasze poprzednie spotkania, w tym także to, na którym gościliśmy pisarkę p. Izabelę Sowę) i w rezultacie rozstaliśmy się po ponad 5 godzinach, nie zwracając, w ferworze dyskusji, uwagi na upływający w zawrotnym tempie, czas.
Podsumowując zaś nasze klubowe spotkanie, okazuje się, że dobra książka nie jest zła (nawet, jeśli początkowo działa lekko zniechęcająco, liczy sobie bowiem niemal 700 stron) i warto po taką pozycję literacką sięgnąć, nawet jeśli jej temat jest tak trudny, jak to miało miejsce w tym konkretnym przypadku.
W sumie można chyba pokusić się o stwierdzenie, że kwietniowe spotkanie DKK dla dorosłych było całkiem udane, czego nieśmiało, ale żarliwie bardzo byśmy sobie życzyły i na następnych klubowych „zlotach”. Na kolejnym zaś, które umówiliśmy sobie 19 maja, jak zwykle o godz. 17.00, porozmawiamy o książce Bernharda Schlinka - „Lektor” i sądzę, że także w przypadku tego tytułu klubowicze nasi nie będą czuli się zawiedzeni. Ale, czy naprawdę tak się stanie, okaże się dopiero za miesiąc. 

Statystyki działalności

Wykaz zakupionych ksiażek

Jak założyć lub dołączyć?

KONTAKT

Koordynatorkami wojewódzkimi DKK są:
Danuta Wachulak i Dorota Jankowska
(Dział Metodyki, Analiz i Szkoleń WBP w Łodzi).

tel. 42 663 03 53
42 63 768 35

adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Deklaracja dostępności

2011 WiMBP w Łodzi