"Siedem razy świat" na wrześniowym spotkaniu DKK w Piotrkowie Tryb.
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy MBP w Piotrkowie Tryb.
- Utworzono: piątek, 11, styczeń 2019 08:52
- Katarzyna Choja
Wrześniowe spotkanie DKK w Piotrkowie Tryb. utrzymane było w przyjemnym, wciąż urlopowym klimacie. Sprzyjała temu przede wszystkim omawiana lektura. Tym razem dyskutowaliśmy na temat książki podróżniczej autorstwa Aleksandry i Jacka Pawlickich pt. „ Siedem razy świat”. Autorzy są małżeństwem z blisko trzydziestoletnim stażem, na co dzień pracują jako dziennikarze w tygodniku „Newsweek”. Ich wspólną pasją są podróże, więc od wielu lat każdy urlop wykorzystują na to, by odkrywać razem świat.
„Siedem razy świat” to opowieści, których kluczem są: tatuaż, dżungla, sierociniec, plaża, ryby, szaman, przemiana. Wraz z autorami „wyruszamy” w podróż do Nowej Zelandii, gdzie poznajemy historię i znaczenie maoryskich tatuaży, które zostały niemal całkowicie wyplenione w XIX wieku przez chrześcijańskich misjonarzy. W Ugandzie Pawliccy szukali w dżungli goryli, niestety jest to możliwe tylko po uiszczeniu słonej opłaty. W Parku Narodowym Bwindi, za wyprawę trekkingową, podczas której można, obejrzeć goryle żyjące w swoim naturalnym środowisku płaci się 600 dolarów. Na Hawajach pływali okrętem podwodnym, w Nowej Zelandii zrobili sobie maoryskie tatuaże, w Tokyo uczestniczyli w słynnej na cały świat giełdzie tuńczyka. Wędrowali po lokalnych uprawach konopi w Kolorado i leczyli w centrum medycyny tybetańskiej w Lhasie. Na Kostaryce odwiedzili lokalnego szamana, a w Meksyku wzięli udział w uzdrawianiu za pomocą koguta.
Dzięki licznym zdjęciom zamieszczonym w książce, można podziwiać piękne kobiety z plemienia Himbu, które prawie wyginęło. Pawliccy zatrzymali w kadrze piękną dziką roślinność, rzadko spotykane gatunki zwierząt, malownicze miasteczka, tradycyjne domy różnych plemion i nietypowe przedmioty.
Dzięki temu, że autorzy nie korzystają z luksusowych hoteli i utartych turystycznych szlaków tylko jedzą i mieszkają tak jak tubylcy (np. na Borneo śpią w ogromnym longhouse jednego z klanu Ibanów.), poznajemy z pierwszej ręki zwyczaje, kulturę i bogatą historię opisywanych miejsc.
Książka Pawlickich porusza również ważne problemy o charakterze globalnym tj. działalność na rzecz ochrony przyrody i bezmyślna, niszczycielska gospodarka. Pawliccy opisują niszczycielską działalności tzw. "wyższej cywilizacji", która lokalnej ludności zabiera ziemię, żywność, niszczy religię i kulturę.
Książka wywołała w dyskutujących, chęć podzielenia się wrażeniami z własnych podróży. Dzięki temu dodatkowo dowiedzieliśmy się od siebie na wzajem wielu ciekawych rzeczy o innych pięknych zakątkach naszego globu. Lekturę uważamy za bardzo ciekawą, dodatkowym atutem są liczne i piękne zdjęcia jakimi jest wzbogacona. Polecamy!
W spotkaniu wzięło udział 9 osób.
Katarzyna Choja
Moderator DKK przy MBP w Piotrkowie Tryb.
"Okrążyć słońce" na lipcowym spotkaniu DKK w Piotrkowie Tryb.
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy MBP w Piotrkowie Tryb.
- Utworzono: czwartek, 25, październik 2018 08:24
- Katarzyna Choja
Książka pt.” Okrążyć słońce” Pauli McLain była tematem dyskusji na lipcowym spotkaniu DKK w Piotrkowie Tryb.
Okrążyć słońce to oparta na faktach historia Beryl Markham, która jako trzyletnia dziewczynka przeprowadza się wraz z rodzicami na farmę w Kenii. To miejsce szybko staje się jej domem,
a członkowie plemienia Kipsigis przewodnikami po nowej i dzikiej krainie.
Wychowywana samotnie przez ojca Beryl szybko wyrasta na niezależną i silną kobietę. Nie boi się niczego. Z wyjątkiem miłości. Kiedy poznaje Karen Blixen i jej kochanka, Denysa Fincha Hattona, jej życie zmienia się na zawsze. Uwikłana w miłosny trójkąt, odnajduje
w sobie pasję, która wzniesie ją ku słońcu.
Beryl Markham to kobieta, która wyprzedziła swoje czasy. Pionierka lotnictwa, treserka koni, skandalistka i buntowniczka uwikłana w miłosną relację tak doskonale upamiętnioną
w Pożegnaniu z Afryką.
W spotkaniu uczestniczyło 8 osób. Omawiana powieść podobała się wszystkim klubowiczom, którzy stwierdzili, że, na szczególną uwagę zasługują także obszerne opisy kenijskiej przyrody.
Emilia Fidala
"Podróże z Herodotem" na sierpniowym spotkaniu DKK w Piotrkowie Tryb.
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy MBP w Piotrkowie Tryb.
- Utworzono: czwartek, 25, październik 2018 08:00
- Katarzyna Choja
Na sierpniowym spotkaniu DKK przy MBP w Piotrkowie Tryb. dyskutowaliśmy o książce Ryszarda Kapuścińskiego pt.
” Podróże z Herodotem” . Na wstępie autor opowiada w jakich okolicznościach po raz pierwszy zetknął się z twórczością Herodota. Pierwszy egzemplarz "Dziejów" otrzymał w prezencie od swojej ówczesnej szefowej, redaktor naczelnej „Sztandaru Młodych” Ireny Tarłowskij. Od tego czasu wędruje wraz z ich autorem w odległe krainy starożytnego świata, równolegle przeżywając podróże po świecie współczesnym.
W "Podróżach z Herodotem" przeplatają się ze sobą jednocześnie dwie narracje. Teksty przenoszą czytelnika w dwa różne pod względem przestrzennym i czasowym światy.
Narracja pierwszoosobowa należąca do R .Kapuścińskiego, opisuje doznania narratora-bohatera podczas pierwszej i kolejnych jego zagranicznych wypraw. Pisarz dzieli się z czytelnikiem swoimi wrażeniami z podróży do Indii, Chin i Afryki. Zwraca uwagę na zachowanie ludzi którzy go otaczają, widzi swoją odmienności w świecie, w którym się znalazł, a który tak bardzo go fascynuje.
Drugim narratorem jest pochodzący z epoki antycznej Herodot. Jego rozmyślania są regularnie przytaczane przez pierwszego narratora.
Utwór jednocześnie przedstawia przeżycia człowieka żyjącego w XX wieku naszej ery i pisarza pochodzącego z V wieku przed naszą erą. Autorów dzieli ogromna przestrzeń dziejowa, techniczna i cywilizacyjna, dlatego też dochodzi do zderzenia relacji obu autorów z wydarzeń politycznych i historycznych .
Pomimo różnic dziejowych, wyłania się podobieństwo między pisarzami. Kapuściński podróżuje z kimś, kogo darzy niezwykłą sympatią, wręcz podziwia. Jak sam podkreśla w miarę upływu czasu i powrotu do lektury „Dziejów”, zaczął odczuwać serdeczność i przyjaźń do ich autora.
Osobom biorącym udział w dyskusji książka bardzo się podobała.
Wszyscy zgodzili się z refleksją autora, że nie ma jednej przeszłości, są tylko nieskończone jej wersje. To samo zresztą można by powiedzieć o teraźniejszości.
Ryszard Kapuściński swoją książką przybliżył twórczość Herodota szerszemu kręgowi odbiorców. Większość z nas nigdy wcześniej nie zetknęła się z tym starożytnym kronikarzem, o którym można śmiało powiedzieć, że był ojcem współczesnego reportażu. Na spotkaniu obecnych było 7 osób.
Katarzyna Choja
Moderator DKK przy MBP w Piotrkowie Tryb.
"Maria i Paul " M.Karpińskiego na Spotkaniu DKK w Piotrkowie Tryb
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy MBP w Piotrkowie Tryb.
- Utworzono: poniedziałek, 22, październik 2018 12:39
- Katarzyna Choja
„Maria i Paul. Miłość geniuszy” Macieja Karpińskiego była tematem dyskusji na czerwcowym spotkaniu DKK w Piotrkowie Tryb. Książka została wydana w formie zbeletryzowanej biografii wielkiej polskiej uczonej Marii Skłodowskiej–Curie. Ukazuje okres z życia noblistki około 1910 roku, kiedy we Francji wybucha skandal obyczajowy z udziałem niedawno owdowiałej, sławnej Madame Curie i Paula Langevina. Tych dwoje wielkich uczonych połączył płomienny i pełen pasji związek.
Autor skonstruował swoją powieść w formie fikcyjnych wspomnień Jeana Perrina, który także był naukowcem i laureatem Nagrody Nobla, a jednocześnie przyjacielem Marii i Paula. Jean Perrin jako świadek i uczestnik tamtych wydarzeń, udzielał wsparcia zarówno Marii, jak i Paulowi w trudnych chwilach. Teraz zaś wspomina minione zdarzenia, i snuje refleksje na temat zawiłości ludzkich losów. Poddaje pod dyskusję temat granicy ingerencji opinii publicznej w intymne życie sławnych ludzi.
Mimo wielu biografii poświęconych Marii Skłodowskiej-Curie niewiele wiadomo było o jej intymnej relacji z Langevinem. Sama Maria, w swojej autobiografii słowem nie wspomniała o jednym z najbardziej dramatycznych okresów swojego życia. Ten romans na tyle wstrząsnął opinią publiczną Paryża, że domagano się nawet wyrzucenia noblistki z Francji.
Książka podobała się wszystkim uczestnikom dyskusji. Poznaliśmy mało znane oblicze Marii Skłodowskiej-Curie; nie jako starszej, siwej, nieco staromodnie ubranej kobiety, ale silnej, walczącej zarówno o swoje miejsce w świecie naukowców jak i o swoje prywatne szczęście. Podobało nam się, że Maria Skłodowska-Curie została ukazana jako kobieta z krwi i kości, którą targała wielka namiętność. Miała odwagę przeciwstawić się ówczesnym konwenansom i tym samym wyprzedzić swoją epokę mentalnie i obyczajowo.
Na spotkaniu obecnych było 11 osób.
Katarzyna Choja
Moderator DKK przy MBP w Piotrkowie Tryb.
"Masa o kobietach polskiej mafii" na spotkaniu DKK w Piotrkowie Tryb.
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy MBP w Piotrkowie Tryb.
- Utworzono: wtorek, 16, październik 2018 14:46
- Katarzyna Choja
Książka pt.” Masa o kobietach polskiej mafii” była tematem dyskusji na majowym spotkaniu DKK w Piotrkowie Tryb.
Rozmowę o tym jaką rolę w świecie pruszkowskiej mafii odgrywały kobiety, przeprowadził Artur Górski, dziennikarz i felietonista, specjalizujący się w tematyce kryminalnej, ze świadkiem koronnym, byłym gangsterem Jarosławem Sokołowskim. Autorom odradzano napisanie tej książki, ponieważ Ci o których piszą to nie tylko wciąż groźni gangsterzy, ale również politycy, biznesmeni i celebryci.
Osoby biorące udział w dyskusji, sięgając po tę książkę spodziewały się usłyszeć historię matek i żon bossów pruszkowskiej mafii. Niestety o matkach jest niewiele, a żony w większości przedstawione zostały jako harpie o mentalności bazarowych przekupek(wyjątkiem jest żona Masy). Jest też mowa o licznych kochankach, które dla odmiany są eleganckie, i hojnie sponsorowane przez mafiosów . Najwięcej miejsca autorzy poświęcają jednak kobietom jako obiektom seksualnym. W większości były to anonimowe dziewczyny, pracujące w mafijnych klubach go-go, agencjach towarzyskich i restauracjach. To również kobiety z konkursów piękności, które by przejść do kolejnych etapów wyborów na najpiękniejszą musiały uprawiać seks z gangsterskim jury. To opowieść o świecie gdzie rządzi pieniądz i wszechobecna jest przemoc. Kobiety traktowane są przedmiotowo, upokarzane i gwałcone.
W tracie spotkania wywiązała się burzliwa dyskusja na temat moralności kobiet, które naiwnie myślą, że ci panowie to ich jedyna furtka do lepszego świata.
Klubowicze biorący udział w dyskusji uznali lekturę za zbyt wulgarną, momentami wręcz obsceniczną. Książka nie podobała się dyskutującym, uznali że szkoda było czasu na jej czytanie. Nie polecamy. Na spotkaniu obecnych było 11 osób.
Katarzyna Choja
Moderator DKK przy MBP w Piotrkowie Tryb.
"Poczucie kresu" na spotkaniu DKK w Piotrkowie Tryb.
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy MBP w Piotrkowie Tryb.
- Utworzono: wtorek, 02, październik 2018 14:42
- Katarzyna Choja
Na kwietniowym spotkaniu DKK w Piotrkowie Tryb. omawialiśmy książkę J. Barnesa
pt. „Poczucie kresu” . Powieść w 2011r. zapewniła autorowi prestiżową nagrodę Bookera.
Głównym bohaterem powieści i jednocześnie jej narratorem jest Anthony Webster. To starszy, niczym nie wyróżniający się emeryt, który prowadzi spokojne, żeby nie powiedzieć dość nudne życie. Nawet rozwód z żoną nie jest dla niego specjalnie przykrym zdarzeniem. Za tą pozorną przeciętnością skrywa się jednak pewna tajemnica, którą Anthony ukrył w najgłębszych pokładach swojej świadomości.
W pierwszej części książki narracja opiera się na wspomnieniach dotyczących przede wszystkim lat szkolnych. Najwięcej miejsca poświęca przyjaźni jaka łączyła go z wybitnie inteligentnym Adrianem Finnem. Adrian związał się z Veroniką, byłą dziewczyną Webstera. W czasie gdy Anthony wyjechał na parę miesięcy do Stanów Zjednoczonych, Finn popełnił samobójstwo.
W części drugiej Tony ma około 60 lat i wraca do wspomnień z młodości. Przyczynia się do tego nieoczekiwany spadek - pamiętnik, który prowadziła matka jego młodzieńczej miłości. Jego lektura powoduje, że bohater musi skonfrontować się z własną, do tej pory uładzoną, przeszłością.
W „Poczuciu kresu”. Barnes obnaża łatwość, z jaką przystosowujemy rzeczywistość do naszych oczekiwań i wyobrażeń. Pokazuje, w jaki sposób wymazujemy z pamięci to, co niewygodne.
Sednem tej powieści jest pamięć i jej postrzeganie z perspektywy różnicy czasu.
Klubowicze uznali tę lekturę jako intelektualne wyzwanie wysokiej próby. Jest to psychologiczna powieść, w którą J.Barnes wplótł wiele filozoficznych wywodów. Podczas lektury tej książki zrodziło się w nas pytanie : ile z tego co wiemy lub myślimy o samych sobie, jest autentycznym przeżyciem, a ile naszym własnym zmyśleniem? Czy możemy ufać swojej pamięci? Poza tym wiele interesujących refleksji dotyczących życia sprawiło, że gorąco zachęcamy do lektury tejże książki.
Na spotkaniu obecnych było 9 osób.
Katarzyna Choja
Moderator DKK w Piotrkowie Tryb.
"Wanda.Opowieść o sile życia i śmierci."na marcowym spotkaniu DKK w Piotrkowie Tryb.
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy MBP w Piotrkowie Tryb.
- Utworzono: czwartek, 07, czerwiec 2018 17:09
- Katarzyna Choja
Książka Anny Kamińskiej pt. ”Wanda. Opowieść o sile życia i śmierci. Historia Wandy Rutkiewicz” była tematem dyskusji na marcowym spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki przy MBP w Piotrkowie Tryb.
Jest to historia życia i śmierci jednej z największych polskich himalaistek.
Pierwsza część książki opowiada o dzieciństwie i latach szkolnych Wandy Rutkiewicz, która urodziła się na Litwie, ale późniejsze lata spędziła najpierw w Łańcucie, a potem we Wrocławiu. Dzięki temu możemy dowiedzieć się sporo ciekawych rzeczy o tym, jak żyło się na "terenach odzyskanych" w latach powojennych. Poznajemy też relacje jakie łączyły Wandę Rutkiewicz z rodzicami i rodzeństwem. Kiedy w 1948r.w tragicznych okolicznościach zginął starszy brat Wandy – Jurek, Pani Błaszkiewicz załamała się. Od tej pory większość obowiązków domowych spadło na nastoletnią Wandę, która wyręczała z nich matkę i jednocześnie próbowała zastąpić ojcu pierworodnego syna. Wpłynęło to na ukształtowanie się silnego charakteru Wandy. Była nad wiek samodzielną i odpowiedzialną osobą. Już od najmłodszych lat, towarzyszył jej sportowy duch rywalizacji. Gdyby nie zdecydowała się na wspinaczkę wysokogórską, to na pewno zrobiłaby karierę sportową.
Drugą część książki stanowią wspomnienia min. himalaistów, którzy towarzyszyli Wandzie w wyprawach. Ich zdaniem Wanda była osobą bardzo silną i niezależną, jednocześnie słabo radziła sobie z prozą życia codziennego.
W górach stawiała sobie ambitne cele, które musiała zrealizować nawet za cenę konfliktu w zespole. To ona była inicjatorką kobiecych wypraw w wysokie góry. Z tej idei zrodziła się kobieca ekspedycja na K2. Właśnie na tej wyprawie Wanda przemierzyła drogę do bazy kuśtykając po lodowcu ponieważ wcześniej miała bardzo poważny wypadek. Często przedkładała pasję nad własne zdrowie i życie. To dla gór Wanda zrezygnowała z miłości i przyjaźni. Mimo, że dwukrotnie była w związku małżeńskim, nigdy nie zdecydowała się na macierzyństwo. Jej małżeństwa szybko się rozpadały, bo ona przede wszystkim skupiona była na zdobywaniu kolejnych ośmiotysięczników i przygotowywaniu kolejnych ekspedycji. Wanda dysponowała niezwykłym urokiem osobistym. Często wykorzystywała go by zdobywać ekwipunek i sponsorów potrzebnych do wypraw, jak również do załatwiania „niemożliwych” spraw urzędowych.
Anna Kamińska pisząc tę książkę zasięgnęła opinii wielu ludzi z otoczenia himalaistki. Rozmawiała z członkami jej rodziny, przyjaciółmi, wrogami, towarzyszami wypraw wysokogórskich, partnerami życiowymi oraz kolegami z Instytutu Automatyki Systemów Energetycznych gdzie przez długi czas Wanda Rutkiewicz pracowała . Okazało się, że nie przez wszystkich była lubiana, często ją krytykowano. W środowisku alpinistów głosy o niej były podzielone. Często przemawiała przez nich zazdrość, ponieważ Wanda umiała realizować marzenia i osiągnęła znacznie więcej niż inni. Z lektury wyłonił się obraz kobiety pełnej sprzeczności, z jednej strony skrytej i nieśmiałej ale jednocześnie chorobliwie ambitnej. Wanda Rutkiewicz dawała przykład na to jak pokonywać własne demony i słabości. Zarówno jej życie jak i śmierć na zawsze pozostaną tajemnicą. Nigdy nie odnaleziono ciała himalaistki. Ona sama przewidziała swoją śmierć, mówiła: „ Zginę w górach” i dotrzymała słowa...
Pomimo sławy jaką zdobyła była bardzo samotnym człowiekiem. Wielu ludzi nie potrafiło zrozumieć tej pasji, która wiązała się z tak ogromnym ryzykiem. Wanda kochała życie ale jeszcze bardziej góry i za tą miłość przyszło zapłacić jej najwyższą cenę.
Biorący udział w dyskusji klubowicze ocenili książkę bardzo wysoko, stwierdzili, że pani Anna Kamińska jest mistrzynią jeśli chodzi o biografie. To nasza druga po „Simonie Kossak” omawiana na spotkaniu DKK pozycja tej autorki. Pani Kamińska pisze bardzo rzetelnie, pasjonująco, bez oceniania. Z wielkim taktem, wnikliwością i obiektywizmem opisuje swoje bohaterki. Ma lekkie pióro i jest znakomicie przygotowana merytorycznie. Gorąco polecamy lekturę tej książki, którą czyta się jednym tchem. W spotkaniu wzięło udział 7 osób.
Katarzyna Choja
Moderator DKK przy MBP w Piotrkowie Tryb.
"Prokurator" na spotkaniu DKK w Piotrkowie Tryb.
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy MBP w Piotrkowie Tryb.
- Utworzono: piątek, 20, kwiecień 2018 14:18
- Katarzyna Choja
Na lutowym spotkaniu DKK dyskutowaliśmy o książce pt. „ Prokurator. Kobieta, która nie bała się morderców.” Książka napisana jest w formie wywiadu, który przeprowadziła z prokurator Małgorzatą Ronc, dziennikarka "Polityki” Joanna Podgórska.
Pani Ronc opowiada o kulisach słynnych śledztw i trudach zawodu, który wybrała. Wspomina o tym, jak wkrótce po skończeniu studiów prawniczych zaczęła dostawać najbardziej skomplikowane sprawy. Musiała jeździć nocą na oględziny miejsc zbrodni. To były najbardziej wstrząsające morderstwa jakie miały miejsce w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Żyła nimi cała Polska. Prowadziła m.in głośną sprawę mordercy i pedofila Mariusza Trynkiewicza, który w bestialski sposób zamordował kilku małych chłopców. To ona przyczyniła się do wydania wyroku skazującego w sprawie bezwzględnego seryjnego mordercy Henryka Morusia. Badała sprawę łapówek branych przez lokalnych lekarzy, przez co naraziła się całemu środowisku. Brała również udział w śledztwie, w sprawie tajemniczej śmierci prezesa NIK-u.
Pani Ronc powiedziała, że miernikiem pracy prokuratora jest ilość wydanych wyroków skazujących. W jej przypadku większość spraw, które prowadziła zakończyła się skazaniem. Pani prokurator nie ukrywała, że te sukcesy zawodowe miały swoją cenę, odbiło się to przede wszystkim na jej życiu prywatnym i rodzinnym. Obrazy ofiar okrutnych przestępstw, pozostają w pamięci do końca życia. Klubowicze uznali, że trzeba być wyjątkowo odpornym psychicznie by wykonywać ten zawód. Również groźby i zastraszanie były na porządku dziennym.
Dyskutujący wyrazili uznanie dla Małgorzaty Ronc, podziwiali jej siłę woli i determinację, które pozwoliły jej przetrwać zarówno w świecie bezwzględnych przestępców, jak i świecie zawodowo zdominowanym przez mężczyzn. Poza tym książka zahacza o tematy układów politycznych, odwieczną biurokrację i różne formy interpretowania prawa. Pani prokurator ma bardzo silną osobowość, więc nie ulegała naciskom swoich przełożonych, za to została odsunięta od prowadzenia spraw karnych i przeniesiona do spraw administracyjnych. Na szczęście z dystansem podchodzi do swojej pracy. Widać, że mimo wszystko sprawia jej przyjemność wykonywanie tego niebezpiecznego, często niedocenianego zawodu. Dowodem na to jest jej deklaracja, że zamierza pracować przynajmniej do siedemdziesiątki. Klubowicze byli pełni uznania dla jej rzetelności, uczciwości i odwagi. W dyskusji wzięło udział 11 osób.
Moderator DKK w Piotrkowie Tryb.
Katarzyna Choja
"Hen" I. Wiśniewskiej na spotkaniu DKK w Piotrkowie Tryb.
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy MBP w Piotrkowie Tryb.
- Utworzono: wtorek, 27, luty 2018 11:22
- Katarzyna Choja
Reportaż pt.” Hen. Na północy Norwegii” Ilony Wiśniewskiej, był tematem dyskusji na styczniowym spotkaniu DKK w Piotrkowie Tryb.
Autorka ukazuje czytelnikowi surowy klimat północnej części Norwegii i trudy codziennego życia jej mieszkańców. W tej części świata czas mierzony jest ośmioma porami roku, występuje tu min. przedjesień i przedzima. Przez większą część roku panuje arktyczne zimno i brak słońca.
Finmark to miejsce, w którym nikt nie chce mieszkać, bo choć widoki są piękne, to surowy klimat, bieda, wegetacja, brak perspektyw decydują o tym, że region powoli się wyludnia.
Książka podzielona została na trzy części.
W pierwszej Ilona Wiśniewska opowiada historię rodziny Amundsenów, żyjącej za kręgiem polarnym od końca drugiej wojny światowej do czasów współczesnych.
Druga część poświęcona jest rdzennej ludności Północnej Norwegii- Saamom. Autorka cofa się do dziewiętnastego wieku by ukazać mechanizmy, które były podjęte przez rząd mające na celu znorwegizowanie tej społeczności. Dziś wielu saamów nie przyznaje się do swojego pochodzenia, bo przez dziesięciolecia kazano im się wstydzić własnego języka i tradycji. Włożono wiele wysiłku by zmienić ich tożsamość. Na szczęście nie udało się to w stu procentach, są i tacy, którzy walczą o przynależne im prawa i godność. Jedną z takich osób jest Mari Boine – najsłynniejsza na świecie saamska wokalistka, która joikując próbuje rozpowszechnić a tym samym zachować od zapomnienia ten piękny ale wymierający folklor.
Trzecia część jest o wyludniającym się mieście emerytów: Vardo. To tu w XVII wieku spalono na stosie prawie sto osób posądzonych o czary.
Dawniej znajdował się tu najważniejszy port tranzytowy, jak również najnowocześniejsza przetwórnia rybna. Niestety w latach dziewięćdziesiątych nastąpiła zapaść w przemyśle rybnym, ludzie zaczęli tracić pracę i wyjeżdżać.
Starsi mieszkańcy Finmarku jak np. Ibert Amundsen często mówili, że żałują, że ich dzieci wyjeżdżały by zdobyć wykształcenie w Oslo. Praktycznie nikt z nich już nie wrócił by przejąć interes rodzinny. Dziś straszą opuszczone domy i warsztaty, porzucone maszyny. Po bezludnych ulicach hula wiatr.
Obecnym na spotkaniu klubowiczom najciekawszy wydawał się rozdział o Saamach. Niewielu z nas wiedziało, że Norwegia ma również swoją ludność rdzenną, tak jak Ausralia i Ameryka. Saamowie tak jak Aborygeni czy Indianie próbują przetrwać ze swoim dziedzictwem, kulturą i językiem.
Dodatkowo książka zawiera wiele ciekawych zdjęć, wykonanych przez autorkę jak również pochodzących z rodzinnego archiwum Amundsenów. Na szczególną uwagę zasługuje także atmosfera i nastrój tej książki. Po jej lekturze rozumiemy skąd bierze się ta depresyjność Norwegów.
Polecamy wszystkim, którzy interesują się historią i kulturą Skandywawii.
Na spotkaniu obecnych było 12 osób.
Katarzyna Choja
Moderator DKK w Piotrkowie Tryb.
" Pozdrowienia z Korei" na grudniowym spotkaniu DKK w PIotrkowie Tryb.
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy MBP w Piotrkowie Tryb.
- Utworzono: wtorek, 06, luty 2018 09:08
- Katarzyna Choja
Tematem dyskusji na grudniowym spotkaniu DKK w Piotrkowie Tryb. był reportaż pt.: „Pozdrowienia z Korei” Suki Kim.
Autorka jest Amerykanką pochodzenia koreańskiego. W 2011 roku była wykładowcą języka angielskiego na Uniwersytecie w Phenianie. Grupę jej studentów stanowili starannie dobrani w tym celu młodzi chłopcy z elitarnych rodzin. Książka powstała w oparciu o obserwacje i zapiski jakie Suki Kim wtedy robiła. Z lektury wyłania się przygnębiający obraz państwa, które prowadzi niezwykle skuteczną propagandę, gdzie za nieposłuszeństwo grozi kara śmierci, a szczęście może dać jedynie ciężka praca dla Wielkiego Wodza. Na porządku dziennym jest manipulowanie treścią i obrazami, którymi na każdym kroku karmi się zastraszony naród. Wszechobecna jest również nienawiść do Amerykanów i wszystkiego co kojarzy się z zachodnim stylem życia.
Suki Kim ukazała czytelnikom obraz mechanizmów życia jakie obowiązują w totalitarnym państwie. Zarówno ona jak i inni wykładowcy byli notorycznie sprawdzani, nie mogli w żaden sposób przekazać swym studentom, że gdzieś, poza granicami ich państwa istnieje zupełnie inny świat.
Wychowani w duchu patriotyzmu, przekonani, że obywatel ma tylko obowiązki wobec narodu i przywódcy, nie byli w stanie zrozumieć, że na świecie obywatele mają również swoje prawa, których się przestrzega.
Ci młodzi ludzie choć studiują informatykę nie wiedzą co to jest Facebook, i kto jest jego twórcą. Wobec wszechobecnej cenzury jaka tam panuje, ich INTRANET to zupełnie coś innego niż Internet na całym świecie.
Osoby z zewnątrz mogą zobaczyć tylko to, co władza chce by zobaczyli. Każde wyjście poza Kampus jest w najdrobniejszym szczególe zaplanowane, obowiązkowe są wycieczki z opiekunami do miejsc kultu Wielkich Wodzów. Autorka brała udział w zainscenizowanych nabożeństwach, a w czasie zaplanowanych co do minuty wycieczek mogła zobaczyć tylko to, co według opiekunów było obrazem kraju płynącego mlekiem i miodem.
Jednak obrazy jakie obcokrajowcy widzą podczas podróży autokarem jednoznacznie ukazują prawdę o codziennym życiu ludzi w tym kraju : to wszechobecne zacofanie i przerażająca nędza.
Lektura tej książki wstrząsnęła dyskutującymi. Wprost nie mieściło się nam w głowie, że ludzie w XXI w. tak bardzo mogą utracić swoją tożsamość. Nie postrzegają siebie jako indywidualne jednostki, ale jako zbiorowość podległą Wielkiemu Przywódcy. I nic nie wskazuje na to by mogło się to kiedykolwiek zmienić, obywatele Korei Północnej nie są zdolni do jakiegokolwiek buntu, reżim zrobił z nich bezsilne i bezradne istoty. Przez lata wpajany brak umiejętności samodzielnego myślenia, podejmowania decyzji i stanowienia o sobie prowadzi tych ludzi po drodze, u celu której nie będzie zmiany na lepsze.
Klubowicze wyrazili swoje uznanie dla Suki Kim, przede wszystkim za odwagę w ujawnieniu prawdy o życiu w tym kraju, ale i podziw, że udało jej się wytrzymać w tych warunkach kilka miesięcy. Po lekturze książki zupełnie inaczej patrzy się na pewne sprawy. Zaczynamy doceniać, że żyjemy w zupełnie innej rzeczywistości niż Koreańczycy. „ Pozdrowienia z Korei” gorąco polecamy wszystkim czytelnikom, których interesuje taka tematyka.
Na spotkaniu obecnych było 12 osób.
Katarzyna Choja
Moderator DKK w Piotrkowie Tryb.