Wyszukiwanie:

Logowanie:

Realizatorzy:

Zaklinanie czasu

W deszczowe środowe popołudnie 10. lutego tomaszowski Dyskusyjny Klub Książki dla dorosłych spotkał się, by porozmawiać o książce Mitcha Alboma Zaklinacz czasu.

Powieść amerykańskiego autora bestsellerowych tytułów takich jak: Pięć osób, które spotykamy w niebie, Wtorki z Morriem czy Jeszcze jeden dzień wywołała wiele skrajnych emocji. 

Niektóre uczestniczki spotkania przyznały się do chwilowego zauroczenia powieścią Alboma. Podobało im się przede wszystkim przesłanie autora, który zachęca do smakowania  życia bez pośpiechu. Trzy opowiedziane przez autora historie życia Dora, Sarah i Victora pokazały jak istotny jest plan dotyczący naszego życia. I nie warto podejmować prób jego zmiany, ponieważ traci ono wówczas nadany mu sens i znaczenie.

Część czytelniczek była znudzona książką Zaklinacz czasu. Jedna z Pań określiła ją jako ckliwą, banalną bajkę bez polotu, pełną oczywistości, żerującą na najprostszych emocjach. Na pewno nie pomogło jej banalne zakończenie i pseudofilozoficzne rozmyślania.

Biorący udział w dyskusji zgodzili się natomiast, że jest to książka niewymagająca, którą szybko się czyta. Jeśli oczekujemy od literatury przemyśleń podanych na tacy, moralizatorskich wskazówek i prostych wzruszeń to powieść Mitcha Alboma jest właśnie dla nas.

Wyjście z cienia...

 

Pierwsze spotkanie w 2016 roku w tomaszowskim DKK dla dorosłych dotyczyło książki Hanny Kowalewskiej, autorki znanej przede wszystkim z cyklu o Zawrociu.

„Tam, gdzie nie sięga już cień” wzbudziła bardzo skrajne emocje. Niektóre Panie były zachwycone tajemnicą rodzinną Inki, opowiadały o ogromnym wzruszeniu podczas lektury. Innym książka nie przypadła do gustu. Wydała się schematyczna, przewidywalna i sztuczna.

Wszyscy obecni na spotkaniu zwrócili uwagę na postać Weroniki miejscowej zielarki, kochającej zwierzęta, unikającej za to kontaktu z ludźmi. Jej osoba stała się pretekstem do dyskusji na temat izolowania ludzi odmiennych, odrzucanych przez małe społeczności z powodu swej inności.

Ożywiona dyskusja dotyczyła również relacji damsko-męskich i związków opisanych w książce Kowalewskiej. Jedna z czytelniczek zauważyła, że w powieści „Tam, gdzie nie sięga już cień” postaci kobiece są stworzone z perspektywy męskiej, ich oceny są krzywdzące i trochę niesprawiedliwe. Natomiast mężczyzn w powieści jest niewielu. O ile postać Tomasza jest bardzo ciepła i wzbudza sympatię, o tyle bezwzględny uwodziciel Zbyszek spotkał się z dużą krytyką klubowiczek.

Mimo, że autorka próbowała równoważyć strefę cienia i światła, jej powieść wydała się uczestnikom dyskusji bardzo smutna. Jedna z Pań słusznie zauważyła, że dla niej, książka Hanny Kowalewskiej jest przede wszystkim opowieścią o przemijaniu, śmierci i odchodzeniu. Być może osobiste doświadczenia autorki spowodowały, że fragmenty dotyczące choroby Berty, zwidy spowodowane morfiną, ostatnie rozmowy z rodziną zdominowały opowieść z Jantarni. Pozostałe wątki dotyczące innych postaci wydają się mniej prawdziwe, wręcz zbędne.

Jak w bajce? – rozmowy o książce Wendy Leigh pt. „Grace Kelly” w Tomaszowie Mazowieckim

1 grudnia 2015 r. tomaszowski klub DKK omawiał biografię legendarnej aktorki Grace Kelly. Książka wzbudziła w nas mieszane uczucia. Z jednej strony trzeba przyznać, że jest to rzecz dobrze napisana, wciągająca, czyta się ją szybko i lekko. Jednak z drugiej strony… No cóż, trudno się oprzeć wrażeniu, że czytamy bulwarowe plotki lub jesteśmy w trakcie lektury jednego z portali internetowych, które karmią się skandalami. Zamiast rzetelnej wiedzy o dokonaniach Kelly, jej warsztacie aktorskim, dostajemy listę jej kochanków, prawdziwych, jak i rzekomych. Lista ta jest nader długa, a informacje, jakie pozyskała autorka książki rzadko pochodzą z wiarygodnego źródła. Pomimo tego, że Leigh zbierała informacje do książki przez trzy lata, trudno im zaufać. Są to głównie „rewelacje” oparte na domniemaniach, spekulacjach, obserwacjach i wypowiedziach osób, które nie miały bliskiego kontaktu z Grace, takich jak dziennikarze, biografowie innych gwiazd, dzieci, czy żony rzekomych kochanków.

Wszystkie klubowiczki były rozczarowane lekturą. Niektóre nawet nie doczytały książki do końca. Trudno zrozumieć jaki cel przyświecał autorce, szkalującej  zmarłą osobę, która już nie może się bronić.

Hiszpańskie świętowanie – sprawozdanie z październikowego spotkania DKK w Tomaszowie Mazowieckim

Dnia 20 października 2015 r. odbyło się spotkanie DKK, poświęcone książce Katarzyny Kobylarczyk pt. „Pył z landrynek. Hiszpańskie fiesty”. Pani Kobylarczyk jest reportażystką i dziennikarką. Publikowała m.in. w  „Gazecie Wyborczej”, „Tygodniku Powszechnego” i „Polityce”.

Omawiany zbiór reportaży był owocem trzyletniej podróży po Hiszpanii. Reporterka w swej książce postanowiła przybliżyć czytelnikom fenomen fiest hiszpańskich. Opisała zarówno fiesty lokalne w mniejszych miejscowościach, jak i te najbardziej znane, odbywające się w Walencji, czy Pampelunie.

Wrażenia lekturowe wśród klubowiczek były bardzo zróżnicowane. Niektórym paniom książka bardzo się podobała i przeczytały ją jednym tchem. Innym z kolei reportaże nie przypadły do gustu i nie doczytały zbiorku do końca. Wszystkie zwróciłyśmy uwagę na to, że bardzo często podczas fiest dochodzi do bestialskiego i okrutnego traktowania zwierząt. Pomijając byki i corridy, trzeba wspomnieć o gęsiach wieszanych nad rzeką, by „pobawić się” w skręcenie im karku, czy o kogutach zakopywanych po szyję w ziemi. Ze wszystkich hiszpańskich fiest najbardziej podobała nam się ta, podczas której świętujący obrzucają się landrynkami. Ta była chyba najbardziej radosna i bezkrwawa.

Choć autorka przedstawiła w książce sporą dawkę ciekawostek, to jednak były to informacje raczej powierzchowne, a przede wszystkim podane w chaotyczny sposób. Większość z nas książka rozczarowała. Pozostawiła po sobie chaos i niedosyt.

Cromwell i inni – sprawozdanie z wrześniowego spotkania DKK w Tomaszowie Mazowieckim

W dniu 15 września 2015 r. na pierwszym powakacyjnym spotkaniu DKK omawiałyśmy książkę Hilary Mantel pt. „W komnatach Wolf Hall”. Przyznać trzeba, że była to jedna z najbardziej wymagających lektur, jakie czytałyśmy.

Według serwisu BBC powieść Mantel jest jedną z 20 najlepszych książek XXI wieku. Autorka otrzymała za nią Nagrodę Bookera.

Publikacja traktuje o dynastii Tudorów, dworze Henryka VIII, zawiłościach politycznych XVI-wiecznej Anglii, intrygach dworskich, a wszystko to czytelnik poznaje z perspektywy Tomasza Cromwella. Postać Cromwella często występuje na kartach powieści i dzieł naukowych, najczęściej w niekorzystnym świetle. Nie cieszył się on szacunkiem i dobrą opinią u współczesnych sobie, ani u potomnych. Tym ciekawiej było móc go poznać z perspektywy Hilary Mantel, jako człowieka niebywale inteligentnego, znającego kilka języków, troskliwego ojca i kochającego męża.

Jak już wspominałam książka nie należy do lekkich, łatwych i przyjemnych. Już na początku lektury czytelnik natrafia na problem ze zrozumieniem specyficznej formy narracji, w której to poznajemy wydarzenia z punktu widzenia Cromwella, który mówi o sobie w trzeciej osobie liczby pojedynczej. Dodatkową trudnością jest czas teraźniejszy używany w narracji. Niezależnie, czy akcja dzieje się w roku 1500, czy w 1536, czy jest to wydarzenie bieżące, czy też scena z przeszłości, która przypomniała się Cromwellowi, wszystko opisywane jest w czasie teraźniejszym.

Powieść Mantel skrzy się szczegółami i drobiazgowością, bohaterowie to postaci z krwi i kości. Trudno wyobrazić sobie nakład pracy, jaki autorka musiała wykonać, aby z takim pietyzmem przedstawić opisywane czasy, wydarzenia i bohaterów.

Nie wszystkie klubowiczki przeczytały książkę do końca, niektóre zrezygnowały z lektury już na początku przygody z twórczością Mantel. Niewątpliwe jednak warto spróbować zmierzyć się z początkowymi trudnościami w lekturze, by móc poznać bliżej Tomasza Cromwella i dwór Henryka VIII .

O Halinie Poświatowskiej w Tomaszowie

Dnia 7 lipca 2015 r. członkinie tomaszowskiego DKK spotkały się, by porozmawiać o książce Kaliny Błażejowskiej pt. „Uparte serce. Biografia Poświatowskiej”. Na spotkanie stawiły się 4 osoby, którym niestraszny był żar lejący się z nieba i spora ilość schodów do pokonania. Puszcza oczko

Książka wywołała mieszane uczucia wśród czytelniczek. Z jednej strony podziw wzbudzał nakład pracy, wykonany przez autorkę oraz ogrom zebranych przez nią informacji, ale z drugiej strony konsternację budził sposób narracji, przedstawianie nie konkretnych wydarzeń z życia Poświatowskiej, a jedynie prawdopodobnych. Poza tym rażące były zwroty i fragmenty, w których Kalina Błażejewska opisywała bardzo intymne uczucia Poświatowskiej, o których raczej nie mogła mieć pojęcia.

Ponadto zgodnie stwierdziłyśmy, że osoba literatki, jaką Błażejowska wykreowała w swej książce nie dawała się polubić. Książkowa Halina jest niewdzięczna, egoistyczna, nieempatyczna, humorzasta i pozbawiona poczucia własnej wartości.

Niedawno omawiałyśmy biografię Beksińskich, napisaną przez Magdalenę Grzebałkowską. Nie udało nam się uniknąć porównań i w tym „książkowym starciu na lepszą biografię” pani Błażejowska poniosła klęskę.

Stwierdziłyśmy jednak, że mimo wszystko warto przeczytać „Uparte serce”, chociażby z tego powodu, by lepiej poznać koleje losu częstochowskiej poetki, a tym samym móc lepiej i pełniej zrozumieć jej twórczość.

Tomaszowskie rozmowy o wyspie Pitcairn

Dnia 19 maja odbyło się spotkanie tomaszowskiego koła DKK, w którym udział wzięło 6 osób. Przedmiotem rozmów była tym razem książka Macieja Wasielewskiego, zatytułowana „Jutro przypłynie królowa”.

Spotkanie rozpoczęło się od przeczytania informacji o wyspie z książki „Atlas wysp odległych” J. Schalansky. Potem klubowiczki opowiadały o emocjach, które towarzyszyły im przy lekturze reportażu. A były to: uczucie niedowierzania, przerażenie, oburzenie, współczucie, gniew. Zgodne stwierdzono, że to trudna książka, że ciężko się czyta o brutalności wobec słabszych, o gwałtach na kilkunastoletnich dziewczynkach, o zmowie milczenia, o poczuciu bezsilności …

Sam autor powiedział: „Historia Pitcairn potwierdza tezę głoszoną w XVII wieku przez angielskiego filozofa Thomasa Hobbesa, że ludzie skazani na siebie w zamkniętej przestrzeni zawsze będą się niszczyć. Do podobnych wniosków doszedł współcześnie Philip Zimbardo, nazywając to efektem Lucyfera. Ja wolę myśleć, że napisałem książkę o mandarynkach. Carl, wyspiarz, który nigdy nie zgwałcił, tak mi streścił losy Pitcairneńczyków: ''Człowiek zastał sad mandarynkowy, zatruł go i zatęsknił''. W tym społeczeństwie jest jakaś dojmująca tęsknota za ładem. A może po prostu za spokojem, za czasami, kiedy mężczyźni czuli się jeszcze bezkarni?”

Lektura książki nie jest przyjemna, ani łatwa, wydaje się jednak konieczna.

 

 

Rozmowy o Soni, która pokochała Niemca w tomaszowskim DKK na podst. książki Ignacego Karpowicza pt. „Sońka”

W dniu 21 kwietnia 6 członkiń DKK spotkało się, aby przy kawie porozmawiać o książce Ignacego Karpowicza pt. „Sońka”. Tomaszowskie klubowiczki już miały okazję poznać twórczość Karpowicza, omawiając książkę „Balladyny i romanse” w ramach DKK. Oględnie mówiąc…nie były zachwycone, ale „Sońka” spodobała się wszystkim. Panie zgodnie przyznały, że to zupełnie inna książka i  dzięki niej przychylniejszym wzrokiem spojrzały na autora. Uwagę zwróciły na język, którym posługuje się autor, język ociekający ironią i sarkazmem, ale jednocześnie nie pozbawiony walorów artystycznych.

„Sońka” porusza wiele trudnych i ważnych tematów, jak opis pogranicza polsko-białoruskiego, wojna, holokaust, śmierć, miłość… Ignacy Karpowicz w jednym z wywiadów wyznał: „Urodziłem się po to, by napisać Sońkę”. Siedem lat pisał „historię spotkania, do którego nie doszło”. Książka opowiada historię przypadkowego spotkania starej szeptuchy z niewielkiej wsi na białostocczyźnie z młodym, kontrowersyjnym reżyserem teatralnym, robiącym karierę w Warszawie. Spotkanie to stało okazją do swoistej spowiedzi Soni, snucia wspomnień o ciężkim życiu, o wielkiej miłości i olbrzymim cierpieniu.

Czytelniczki były szczerze poruszone losami Soni, która pokochała Niemca. Wspólnie zastanawiałyśmy się, czy w czasie wojny podobne historie często się zdarzały. Książka niewątpliwie wzrusza i skłania do refleksji. Zostawia czytelnika z pytaniami, na które sam musi poszukać odpowiedzi.

 

Rozmowy o powieści „Sergiusz, Czesław, Jadwiga” Nurowskiej w tomaszowskim DKK

W dniu 17 marca 7 członkiń dyskusyjnego klubu, spotkało się, by porozmawiać o książce Marii Nurowskiej pt. „Sergiusz, Czesław, Jadwiga”. Powieść poświęcona została Czesławowi Miłoszowi, Sergiuszowi Piaseckiemu i Jadwidze Waszkiewiczównie oraz łączącej ich więzi. Opisany trójkąt Miłosz-Jadwiga-Piasecki to historia młodzieńczej miłości, a może bardziej fascynacji, która została nagle zakończona przez młodego kochanka przerażonego wieścią o ciąży. To także historia o miłości (litości?), jaką bandyta obdarzył skrzywdzoną, a także odrzuconą przez najbliższych dziewczynę.

Pomysł na powieść, trzeba przyznać, niezły, niestety zupełnie zaprzepaszczony i niewykorzystany. Autorka nie podołała zamysłowi, który naprawdę wydawał się ciekawy. Tajemnica z młodości noblisty mogłaby zostać ukazana w bardziej interesujący sposób. Autorce można również zarzucić niezbyt dobre przygotowanie warsztatowe do podjętego wątku. Intryga jest szyta zbyt grubymi nićmi, nawet niewprawiony czytelnik z łatwością zauważy niedociągnięcia. Konflikt Miłosz – Piasecki wydaje się przejaskrawiony i wyolbrzymiony. Jadwidze autorka przypisuje chyba zbyt duże znaczenie w życiu obu pisarzy. Na potwierdzenie swych też Nurowska podaje fragmenty z twórczości Miłosza i Piaseckiego, jednak najczęściej, jak miałyśmy wrażenie, wyrwane z kontekstu i mało wiarygodne. Dodatkowo narratorka powieści nie wzbudzała sympatii. Jej rozmowy z pisarzami były mocno rozczarowujące, zaś rozmowa z Miłoszem była wręcz obcesowa. Anna Krzemińska traktowała noblistę z góry i była wręcz niegrzeczna. Nawet jeśli nie jest się wielbicielem twórczości poety, to jednak nie można zaprzeczyć, że był on twórcą światowego formatu i miał duże literackie osiągnięcia, skoro odebrał nagrodę z rąk szwedzkiego króla.

Książka rozczarowała niemal wszystkie czytelniczki. Tylko jedna z pań, przyznała, że podobała jej się powieść. Trudno zrozumieć zamysł autorki, jakim było wybielanie Sergiusza Piaseckiego przy jednoczesnym oczernianiu Miłosza. Żadna z nas nie była w stanie odpowiedzieć na pytanie dlaczego Maria Nurowska napisała tę książkę.

Niemniej jednak można znaleźć i mały plusik. Nurowska rozbudziła w naszym klubie zainteresowanie osobą i twórczością Sergiusza Piaseckiego. Jedna z pań już nawet chwyciła za „Kochanka wielkiej niedźwiedzicy”.

O Beksińskich – relacja z lutowego spotkania DKK w Tomaszowie Maz.

W dniu 24 lutego 2015 r. odbyło się spotkanie tomaszowskiego DKK – koła dorosłych, w którym uczestniczyło 8 osób. Warto wspomnieć, że książkowe pogaduchy odbyły się w nowej, specjalnie przygotowanej w tym celu przytulnej (mamy nadzieję ;)) sali.

Wtorkowe spotkanie poświęcone było książce Magdaleny Grzebałkowskiej pt. „Beksińscy. Portret podwójny”. Wyjątkowym zbiegiem okoliczności, był fakt, że dokładnie tego dnia obchodziliśmy 86 rocznicę urodzin Zdzisława Beksińskiego, a kilka dni wcześniej 10 rocznicę jego śmierci.

Wszystkie klubowiczki przeczytały lekturę, a mało tego, jedna z pań wyraziła chęć ponownego przeczytania dzieła, aby wychwycić wszystkie niuanse i detale, które mogły umknąć przy pierwszym czytaniu. Książka poruszyła cały nasz klub. Nie można odmówić autorce doskonałego warsztatu i przygotowania w niełatwym przecież zadaniu przedstawienia jednego z najbardziej kontrowersyjnych malarzy polskich XX wieku oraz jego syna, znanego dziennikarza radiowego i tłumacza. Biografia została napisana w przemyślany i bardzo interesujący sposób. Losy obu Beksińskich przeplatają się ze sobą, odsłaniając ich indywidualności i wzajemne relacje.

Rozmawiając o książce i życiu artystów z Sanoka, próbowałyśmy odpowiedzieć sobie na następujące pytania: Czy artysta może być człowiekiem szczęśliwym? Czy twórca musi być jednostką wyalienowaną i skrajnie indywidualną? Gdzie swoje źródło miały problemy Tomasza? Czy możemy winę za nie przypisywać ojcu lub matce? Czy Zofia Beksińska była kobietą szczęśliwą i spełnioną? Jakim człowiekiem był Zdzisław? A jakim Tomasz?

Nie na wszystkie pytania znalazłyśmy jednoznaczne odpowiedzi, ale książka Magdaleny Grzybałkowskiej niewątpliwe przybliżyła nam postaci Beksińskich, czyniąc z nich ludzi z krwi i kości.

 

Statystyki działalności

Wykaz zakupionych ksiażek

Jak założyć lub dołączyć?

KONTAKT

Koordynatorkami wojewódzkimi DKK są:
Danuta Wachulak i Dorota Jankowska
(Dział Metodyki, Analiz i Szkoleń WBP w Łodzi).

tel. 42 663 03 53
42 63 768 35

adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Deklaracja dostępności

2011 WiMBP w Łodzi