"10 minut od centrum" Izabeli Sowy oraz "Wszystkich językach świata" Zbigniewa Mentzla
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy MBP w Tomaszowie Mazowieckim
- Utworzono: środa, 25, lipiec 2007 04:00
- Agnieszka Wojciechowska
Dyskusyjny Klub Książkowy w Tomaszowie Mazowieckim zyskał trzech nowych członków. Mimo to lipcowe spotkanie odbyło się w nieco uszczuplonym gronie. Być może przyczyną nieobecności kilku klubowiczów był okres wakacyjny.
Punktualnie o godz. 17.00 osiem osób rozpoczęło rozmowę na temat dwóch tytułów: "10 minut od centrum" Izabeli Sowy oraz "Wszystkich językach świata" Zbigniewa Mentzla.
Obecni pozytywnie wypowiadali się na temat przeczytanych książek. Opowiadania Sowy określano jako lekturę idealnie nadającą się na wakacje. Czytelnicy docenili niezwykły talent obserwatorski młodej pisarki. Świat wielkich koncernów, pogoń za pieniądzem, wszechobecna znieczulica to tylko niektóre symptomy "choroby " współczesnego człowieka. Tymczasem "10 minut od centrum" też żyją ludzie, którzy próbują bardziej "być" niż "mieć".
Z powodu dużej dawki humoru, oryginalnego pomysłu i barwnej postaci Stefana Oborniaka, klubowiczom najbardziej spodobało się opowiadanie zatytułowane "Niedziela”. Pozostałe historie zyskały miano nieco smutnych i przygnębiających.
Niektórzy zwrócili również uwagę na nieortograficzną pisownię, która nieco utrudniała lekturę. Często stosowany w prozie współczesnej zabieg "indywidualizacji języka" postaci zapoczątkował dyskusję na temat sposobu wypowiadania się.
W ten sposób pojawił się w dyskusji nowy wątek - powieść Zbigniewa Mentzla. Uczestnicy dyskusji odczytali bowiem "Wszystkie języki świata" jako książkę o nieumiejętności wyrażania siebie. Zauważono, że główny bohater - Zbigniew Hintz jest opanowany przez "niemoc" komunikowania się. Przyczyną takiego stanu rzeczy mogły być: wygórowane oczekiwania matki, bierność ojca a po trosze również młodość spędzona w trudnych latach PRLu.
Wszystko to spowodowało, że nasz inteligent dopiero w wieku 46 lat odzyskał umiejętność "mówienia". Dzięki wspomnieniom, które pozwoliły zrozumieć rodziców oraz wiadomości pozostawionej przez matkę na automatycznej sekretarce zaczął wreszcie posługiwać się językiem a właściwie „wszystkimi językami świata”.
Uczestnicy spotkania odnaleźli analogię do postaci z filmów Koterskiego – Adasia Miauczyńskiego, który podobnie jak Zygmunt Hintz, nie potrafił odnaleźć się w nowej rzeczywistości i chaosie "komunikacyjnym".
Znowu pojawiły się głosy, że czytelnik ma do czynienia z dość smutnym i przygnębiającym obrazem PRLowskiej biedy. Sytuacje i przedmioty opisane w książce przywołały wspomnienia klubowiczów o "kolejkach", "wczasach pracowniczych" oraz "akademiach pierwszomajowych".
Punktualnie o godz. 17.00 osiem osób rozpoczęło rozmowę na temat dwóch tytułów: "10 minut od centrum" Izabeli Sowy oraz "Wszystkich językach świata" Zbigniewa Mentzla.
Obecni pozytywnie wypowiadali się na temat przeczytanych książek. Opowiadania Sowy określano jako lekturę idealnie nadającą się na wakacje. Czytelnicy docenili niezwykły talent obserwatorski młodej pisarki. Świat wielkich koncernów, pogoń za pieniądzem, wszechobecna znieczulica to tylko niektóre symptomy "choroby " współczesnego człowieka. Tymczasem "10 minut od centrum" też żyją ludzie, którzy próbują bardziej "być" niż "mieć".
Z powodu dużej dawki humoru, oryginalnego pomysłu i barwnej postaci Stefana Oborniaka, klubowiczom najbardziej spodobało się opowiadanie zatytułowane "Niedziela”. Pozostałe historie zyskały miano nieco smutnych i przygnębiających.
Niektórzy zwrócili również uwagę na nieortograficzną pisownię, która nieco utrudniała lekturę. Często stosowany w prozie współczesnej zabieg "indywidualizacji języka" postaci zapoczątkował dyskusję na temat sposobu wypowiadania się.
W ten sposób pojawił się w dyskusji nowy wątek - powieść Zbigniewa Mentzla. Uczestnicy dyskusji odczytali bowiem "Wszystkie języki świata" jako książkę o nieumiejętności wyrażania siebie. Zauważono, że główny bohater - Zbigniew Hintz jest opanowany przez "niemoc" komunikowania się. Przyczyną takiego stanu rzeczy mogły być: wygórowane oczekiwania matki, bierność ojca a po trosze również młodość spędzona w trudnych latach PRLu.
Wszystko to spowodowało, że nasz inteligent dopiero w wieku 46 lat odzyskał umiejętność "mówienia". Dzięki wspomnieniom, które pozwoliły zrozumieć rodziców oraz wiadomości pozostawionej przez matkę na automatycznej sekretarce zaczął wreszcie posługiwać się językiem a właściwie „wszystkimi językami świata”.
Uczestnicy spotkania odnaleźli analogię do postaci z filmów Koterskiego – Adasia Miauczyńskiego, który podobnie jak Zygmunt Hintz, nie potrafił odnaleźć się w nowej rzeczywistości i chaosie "komunikacyjnym".
Znowu pojawiły się głosy, że czytelnik ma do czynienia z dość smutnym i przygnębiającym obrazem PRLowskiej biedy. Sytuacje i przedmioty opisane w książce przywołały wspomnienia klubowiczów o "kolejkach", "wczasach pracowniczych" oraz "akademiach pierwszomajowych".
Agnieszka Szamburska
Opiekun Dyskusyjnego Klubu Książkowego
przy MBP w Tomaszowie Mazowieckin
Opiekun Dyskusyjnego Klubu Książkowego
przy MBP w Tomaszowie Mazowieckin