"Tektonika uczuć" E.E. Schmitta
- Szczegóły
- Kategoria: Tektonika uczuć - Eric Emmanuel Schmitt
- Opublikowano: poniedziałek, 20, wrzesień 2010 14:02
"Tektonika uczuć" to niewielki objętościowo, napisany w konwencji dramatu utwór o sile ludzkich uczuć, manipulacji i intrygach, które doprowadzają do katastrofy. A dlaczego tektonika uczuć? Odpowiedź znajduje się bezposrednio w tekście: " Tektonika uczuć. Przypomnij sobie... uczucia przemieszczają się jak płyty, które tworzą Ziemię. Kiedy się poruszają, kontynenty zderzają się ze sobą, powstają gwałtowne przypływy, wybuchy wulkanów, tsunami, trzęsienia ziemi... coś takiego ostatnio przeżyliśmy". To właśnie główna bohaterka Diane "wprowadziła płyty w ruch" i spowodowała katastrofę. A wszystko zaczyna się bardzo niewinnie, w pierwszej scenie poznajemy parę zakochanych, która pięciu minut bez siebie nie może wytrzymać. Jednak jak się dalej przekonujemy Diane bawi się ukochanym, wciąż odrzuca jego oświadczyny, potem ma mu za złe, że się z nią nie żeni, wciąż prowadzi z nim grę, choć w rzeczywistości uwielbia jego oddanie i gorące uczucie jakim on ją obdarza. Jednak cała ta misterna konstrukcja zaczyna się chwiać, gdy Diane wystawia Richarda na próbę, a on tę grę podejmuje. I tak zamiast do ślubu dochodzi do rozstania i cierpienia. Od tego momentu rusza lawina emocji. Bohaterka snuje intrygę wykorzystując do tego dwie prostytutki, manipuluje ludźmi i ich uczuciami, kłamstwo goni kłamstwo. Jednak w konsekwencji jej żądza zemsty obraca się przeciwko niej i to ona wychodzi najbardziej poraniona z tej sytuacji. Traci też matkę, którą przy życiu trzymały tylko odwiedziny Richarda. W końcowej scenie bohaterowie spotykają się na jej pogrzebie. Tak więc w ostatecznym rozrachunku Diane przegrywa, zostaje sama, zrozpaczona, ale skutków jej czynów nie da się już cofnąć. Prosi Richarda o jeszcze jedną szansę, ale wie, że już jest za późno.
Przesłanie jakie zawiera ta książka jest bardzo czytelne. Nie można manipulować ludźmi, bawić się ich uczuciami, bo można doprowadzić do katastrofy. Kochankowie prowadząc ze sobą grę, przekroczyli granice, zagubili się wśród intryg i podchodów. Czasem rzeczywiście korci nas, aby ukochaną osobę przetestować, ale co jeśli ta osoba nie zachowa się tak, jak byśmy oczekiwali i również zaczyna grać. Schmitt pokazuje, że nie warto tego robić, bo mechanizm raz uruchomiony nie da się już zatrzymać. Choć postacie stworzone przez Schmitta są sztuczne, a język jakim mówią sztywny i prosty, co powoduje wrażenie kiczu i płaskości, to sens tej książki na pewno porusza i zapada głęboko w pamięć.
E.E.Schmitt "Tektonika uczuć"
- Szczegóły
- Kategoria: Tektonika uczuć - Eric Emmanuel Schmitt
- Opublikowano: środa, 22, wrzesień 2010 16:41
"Tektonika uczuć" to niewielki objętościowo, napisany w konwencji dramatu utwór o sile ludzkich uczuć, manipulacji i intrygach, które doprowadzają do katasrofy. A dlaczego tektonika uczuć? Odpowiedź znajduje się bezpośrednio w tekście: "Tektonika uczuć. Przypomnij sobie... Uczucia przemieszczają się jak płyty, które tworzą Ziemię. Kiedy się poruszają kontynenty zderzają się ze sobą, powstają gwałtowne przypływy, wybuchy wulkanów, tsunami, trzęsienia ziemi... Coś takiego ostatnio przeżyliśmy." To właśnie główna bohaterka Diane "wprowadziła płyty w ruch" i spowodowała katastrofę. A wszystko zaczyna się bardzo niewinnie, w pierwszej scenie poznajemy parę zakochanych, która pięciu minut bez siebie nie może wytrzymać. Jednak jak się dalej przekonujemy, Diane bawi się ukochanym, wciąż odrzuca jego oświadczyny, potem ma mu za złe, że się z nią nie żeni, wciąż prowadzi z nim grę, choć w rzeczywistości uwielbia jego oddanie i gorące uczucie jakim on ją obdarza. Jednak cała ta misterna konstrukcja zaczyna się chwiać, gdy Diane wystawia Richarda na próbę, a on tę grę podejmuje. I tak zamiast do ślubu dochodzi do rozstania i cierpienia. Od tego momentu rusza lawina emocji. Bohaterka snuje intrygę wykorzystując do tego dwie prostytutki, manipuluje ludźmi i ich uczuciami, kłamstwo goni kłamstwo. Jednak w konsekwencji jej żądza zemsty obraca się przeciwko niej i to ona wychodzi najbardziej poraniona z tej sytuacji. Traci też matkę, którą przy życiu trzymały tylko odwiedziny Richarda. W końcowej scenie bohaterowie spotykają się na jej pogrzebie. Tak więc w ostatecznym rozrachunku Diane przegrywa, zostaje sama, zrozpaczona, ale skutków jej czynów nie da się już cofnąć. Prosi Richarda o jeszcze jedną szansę, ale wie, że już jest za późno.
Przesłanie jakie zawiera ta książka jest bardzo czytelne. Nie można manipulować ludźmi, bawić się ich uczuciami, bo można doprowadzić do katastrofy. Kochankowie prowadząc ze sobą grę, przekroczyli granice, zagubili się wśród intryg i podchodów. Czasem rzeczywiście korci nas, aby ukochaną osobę przetestować, ale co jeśli ta osoba nie zachowa się tak, jak byśmy oczekiwali i również zaczyna grać? Schmitt pokazuje, że nie warto tego robić, bo mechanizm raz uruchomiony nie da się już zatrzymać.
Choć postacie stworzone przez Schmitta są sztuczne, a język jakim mówią sztywny i prosty, co powoduje wrażenie kiczu i płaskości, to sens tej książki na pewno porusza i zapada głęboko w pamięć.
Recenzja książki E.E. Schmitta "Tektonika uczuć"
- Szczegóły
- Kategoria: Tektonika uczuć - Eric Emmanuel Schmitt
- Opublikowano: piątek, 24, kwiecień 2009 12:43
Tektonika uczuć Erica Emmanuela Schmitta to najprościej mówiąc sztuka o relacjach międzyludzkich. Autor analizuje w niej relacje między dwojgiem zakochanych w sobie ludzi - Diane i Richardem. Jednak ona nie jest jeszcze gotowa na ślub i odrzuca oświadczyny. W jej mniemaniu Richard się zmienił, nie jest już tak wylewny jak dawniej. Postanawia sprawdzić siłę jego uczuć, proponując rozstanie. Stanowi to początek dziwnej gry, w którą, już po ich rozstaniu, wplątuje byłego kochanka i dwie poznane prostytutki, chcące wrócić na drogę prawa.
Gra, którą prowadzi Diane, to raczej współzawodnictwo z mężczyzną, którego kochała czy kocha. Walczy przeciw niemu, kierując się zasadą "kto kogo przetrzyma", kto zwycięży w rozgrywce, której reguły zna tylko jeden jej uczestnik i jednocześnie organizator. Taka gra w związku, w prawdziwej relacji, moim zdaniem nie ma racji bytu. Albo stawiamy na szczerość w stosunku do partnera albo rozstajemy się jak cywilizowani ludzie, nie siląc na kombinacje, intrygi i niedomówienia. Ale tekst dramatyczny, nawet jeśli ma przedstawiać związek realistycznie, kieruje się trochę innymi prawami. Ma być ciekawy dla czytelnika lub teatralnego widza, ma także pokazywać mu, to na co w życiu, w związku się być może nigdy nie zdecyduje.
Pierwsze kłamstewko pociąga za sobą lawinę innych, podobnie jak rozpędzona śniegowa kula nabiera masy i prędkości. Schmitt wprowadza tutaj teorię tektoniki płyt, którą jego zdaniem można zastosować także do ludzkich uczuć i psychiki. "Wystarczy, że lekko drgnie jedno uczucie, a już wszystko zaczyna się trząść i przemieszczać, następują kolejne zmiany i wybuchają katastrofy" - pisze autor. Drobne kłamstewko poruszyło jedną z tektonicznych płyt uczuć, powodując trudne do przewidzenia przez samą Diane skutki. Gdyby Diane przyjrzała się uważnie sobie i swoim uczuciem, pewnie nigdy by się na nie nie zdobyła.
Niestety, nie zaciekawiły mnie dalsze losy tego duetu, a później dziwnego trójkąta czy czworokąta. Intrygi Diane są dla mnie przekombinowane, a przez to nieprawdziwe. Raczej zastanawiałam się, co ta baba jeszcze wymyśli, żeby napsuć krwi jemu, ale przede wszystkim sobie. Bo to ona najwięcej traci w tej rozgrywce.
Niewielki objętościowo tekst został napisany w konwencji sztuki teatralnej, wprowadzając podział na role i swoiste didaskalia, opisujące zachowanie i scenografię. Taki wybór każe od początku myśleć o bohaterach na teatralnej scenie. Jednak zdecydowanie lepiej tę historię oglądałoby się na tej scenie niż w formie drukowanej. Polecam więc raczej szukać Tektoniki uczuć w repertuarze najbliższego teatru, a nie na księgarskiej półce.
Uczestnik DKK przy MBP w Pabianicach