Haruki Murakami "Przygoda z owcą"
- Szczegóły
- Kategoria: Przygoda z owcą - Haruki Murakami
- Opublikowano: piątek, 22, maj 2009 12:50
"Nihil novi" czyli recenzja książki Haruki Murakami "Przygoda z owcą" Geniusz, mistrz a nawet bóg. Takimi epitetami hojnie obdarzają Harukiego Murakamiego czytelnicy. Japoński pisarz znajduje uznanie również w oczach krytyków. Świadczą o tym choćby nagrody Noma lub Yomiuri. Czy zasłużenie ? Przyjrzyjmy się jednej z najbardziej znanych książek Harukiego pt. "Przygoda z owcą".
Osią fabularną powieści, jest podróż głównego bohatera na północ Japonii. Cel owej podróży wydać się może absurdalny: otóż z rozkazu tajemniczego Szefa, mężczyzna musi odnaleźć, uwiecznioną na zdjęciu, nietypową owcę. Mimo pewnych oporów rusza w drogę, gdyż organizacja która zleca mu zadanie, grozi zniszczeniem firmy prowadzonej przez bohatera. W podróży towarzyszy mu dziewczyna obdarzona niezwykłymi uszami.
Zdawać by się mogło, że niezwykle dziś popularna konwencja realizmu magicznego, w jaką wpisuje się powieść, zaowocuje książką niezwykłą. Nic z tych rzeczy. Mimo zachwytów czytelników z całego świata, trzeba powiedzieć sobie jasno: Haruki Murakami nie napisał nic nowego, a ponieważ forma również nie poraża świeżością, peany na cześć "Przygody..."pozostają dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Dla każdego z tematów poruszanego przez pisarza potrafię wymienić co najmniej kilka dzieł kultury japońskiej, które realizują ów motyw w znacznie bardziej interesujący sposób. Dla przykładu: samotność i wyalienowanie człowieka w dzisiejszym świecie znacznie lepiej pokazują "Lalki"w reżyserii T. Kitano, motyw konfrontacji z obcą i demoniczną siłą niszczącą ludzkie życie robi zdecydowanie większe wrażenie w "Ringu"autorstwa K. Suzukiego, a wątek człowieka opętanego rządzą władzy i panowania nad ludźmi, zdolnego posunąć się nawet do paktu z demonem jest bardziej przekonujący w mandze i anime "Desu Noto"T. Oby. Nawet tytułowa owca, która początkowo intryguje i każe zadawać sobie pytanie: dlaczego akurat tym zwierzęciem posłużył się Murakmi?, w efekcie rozczarowuje. Może gdyby autor, nie włożył w usta jednego z bohaterów monologu, z którego wynika, iż owce są w Japonii zwierzętami "egzotycznymi"znajdującymi się niejako, z dala od jakiejkolwiek symboliki, problem konfrontacji z Owcą pozostałby interesujący. Niestety rozwiązania podane na tacy nie zachęcą wymagającego czytelnika do dalszej lektury.
Czy "Przygoda z owcą"ma zatem jakieś zalety? Owszem. Dwie. Po pierwsze sprawnie poprowadzona intryga, mimo wszystko nie pozwala rzucić książki w przysłowiowy kąt. Po drugie historia wsi Dwanaście Wodospadów, przeczytana przez bohatera w przewodniku turystycznym (i znów nic nowego, motyw znany choćby z "Lolity"V. Nabokowa), to bardzo ciekawa i intrygująca historia, wybijająca się ponad całą powieść.
Co zatem przydaje japońskiemu prozaikowi tak olbrzymiej popularności ? Może to głęboko ukryty, psychiczny masochizm czytelników, połączony z powszechną tendencją do identyfikowania się z głównym bohaterem, powoduje ów stan zadowolenia, kiedy to śledząc fabułę, mówimy sobie "O przecież to o mnie! Ja też mam takie nudne i bezbarwne życie. Ja również pragnę przygody i spotkania z Nieznanym"? Nie wiem. I chyba wiedzieć nie chcę...
Uczestnik DKK przy WiMBP Łódź