"Mój przyjaciel zdrajca" Marii Nurowskiej
- Szczegóły
- Kategoria: Mój przyjaciel zdrajca - Maria Nurowska
- Utworzono: środa, 22, kwiecień 2009 01:00
- Katarzyna Kuchler
Zdrajca czy bohater ? - pułkownik Ryszard Jerzy Kukliński, postać od wielu lat kontrowersyjna, niejednowymiarowa, którą wielu "obrzuciło błotem". To właśnie o nim p. Maria Nurowska napisała książkę "Mój przyjaciel zdrajca". Już sam tytuł "podpowiada" czytelnikowi co autorka sądzi o Kuklińskim, z którym przeprowadziła wiele rozmów czy to podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych w 2002 r., kiedy była gościem pułkownika, czy wielu telefonicznych, aby jeszcze dokładniej dopracować materiał książki. Pułkownik zgodził się na, podobno bardzo szczere, wyznania stawiając tylko jeden warunek - książka ukaże się dopiero po jego śmierci -
"[...] Opublikujesz powieść dopiero po mojej śmierci. Absolutnie wykluczone ! Nawet mnie o to nie proś ! Nie zgadzam się na wcześniejsze wydanie. [...] Chodzi o to, że nie chciałbym przeczytać tej książki, bez względu na to, jak zobaczysz moje życie i jak je opiszesz. [...]".
I rzeczywiście stało się zgodnie z tym życzeniem - 11 lutego 2004 r. "przyjaciel zdrajca" zmarł w Tampie na Florydzie na udar mózgu, a książka Marii Nurowskiej została tego samego roku wydana. Choć autorka próbowała przekonać go do zmiany zdania, bo chciała by książka ukazała się jak najszybciej, a jak napisała, po prostu nie dopuszczała myśli, że pułkownik Kukliński ma tak już mało życia przed sobą, ale stało się przynajmniej zgodnie z jego wolą.
Kim wobec tego był ten tajemniczy rozmówca autorki, któremu tak zależało na ukazaniu się tej jego "spowiedzi" dopiero, gdy nie będzie go już wśród żywych ?
Postać Kuklińskiego wzbudza w Polsce ciągle jeszcze wiele kontrowersji, a jego postawa bywa oceniana w diametralnie różny sposób. Przez część opinii publicznej jest uważany za bohatera, natomiast część uznaje go za zdrajcę - dlaczego ? Jest postacią niewątpliwie tragiczną, bowiem decydując się na współpracę z wywiadem amerykańskim skazał tym samym siebie i swoich bliskich na potępienie ze strony Polski i Polaków, dla których, jak mówił, zdecydował się na taki dramatyczny krok. Jego marzeniem, co podkreślał kilkakrotnie w rozmowie z Nurowską, była rodzina, dom i Polska wolna, bez kompleksów, żyjąca swoim własnym życiem i nikomu z zewnątrz nie podporządkowana. A jako, że pracując w Sztabie Generalnym w latach 60 - i 70 - tych ubiegłego wieku, Kukliński opracowywał wielkie strategiczne działania operacyjne i miał dostęp
do różnego rodzaju dokumentów, z których jasno wynikało, w jak tragicznym położeniu znalazłaby się Polska w nuklearnych rozgrywkach Wschód - Zachód, podjął trudną bardzo decyzję o współ -
pracy z obcym wywiadem, na którą ostatecznie wpłynęła, jak mówił, masakra robotników
na Wybrzeżu w latach 70 - tych. Miał świadomość, że podobne poglądy podzielają także inni wojskowi z jego środowiska, ale tylko on miał odwagę wypowiedzieć wojnę wrogiemu systemowi, któremu podporządkowano Polskę. W czasie swojej 9 - letniej misji szpiegowskiej, pod pseudoni -
mem "Jack Strong", dostarczył Amerykanom 35 tys. tajnych planów w j. rosyjskim, dotyczących danych technicznych sprzętu, metod namierzania obcych satelit, rozmieszczenia jednostek
przeciwlotniczych na terenach państw "układu warszawskiego", a także planu wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. I właśnie jako agent wpadł, gdy do Watykanu w listopadzie 1981 r. nastąpił wyciek informacji o planach wprowadzenia stanu wojennego - skorzystał więc z pomocy służb CIA i przed wprowadzeniem stanu wojennego w Polsce, wraz z rodziną uciekł z kraju, osiedlając się w Stanach Zjednoczonych. Niestety, jak wyznał autorce książki, z wielu względów nie chciał prosić CIA o ochronę dla rodziny, co w przyszłości okazało się tragiczną w skutkach pomyłką, bowiem w 1994 r. w przeciągu niecałych 9 miesięcy, Kukliński stracił obu swoich synów. Młodszy, Bogdan zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach, prawdopodobnie w czasie nurkowania, starszy, Waldemar natomiast został przejechany pojazdem, z którego później, jak ustalono w śledztwie, starannie usunięto odciski palców. Sprawcy tej zbrodni nigdy nie zostali ujęci.
Życie nie szczędziło Kuklińskiemu cisów, ale starało się choć trochę pomóc mu wrócić dobre imię w oczach rodaków. Już w wolnej Polsce został bowiem zrehabilitowany, nadano mu m. in. honoro - we obywatelstwa miast Krakowa i Gdańska, przywrócono mu także stopień pułkownika, a w 1998 r. na zaproszenie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego odwiedził Polskę, skąd najmilej wspominał pobyt w Zakopanem. Może dlatego, że to właśnie górale byli tymi ludźmi, którzy go
nie osądzili, zgodnie oświadczając : "Kukliński tak postąpił, bo nie mógł inaczej". I taki wyrok pułkownik w pełni zaakceptował, choć jak mówił Nurowskiej w wywiadzie, na którego podstawie powstała książka "osądzi go historia" - "[...] Chcesz mnie opisać jako zdrajcę, zrób to, chcesz przyznać rację mojej najbardziej dramatycznej decyzji życiowej, będę się tylko cieszył.
Gdzieś tam... [...]".
Prochy płk. Kuklińskiego i jego starszego syna spoczęły dn. 19 czerwca 2004 r. w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.
O pośmiertne podniesienie rangi pułkownika Ryszarda Kuklińskiego do rangi generała zwróciła się do prezydenta RP inicjatywa polityczna "Centrum" pod przewodnictwem prof. Zbigniewa Religi. Więc - zdrajca czy bohater ? Myślę, że każdy winien sam sobie odpowiedzieć na to pytanie.
Moderator DKK przy MBP w Pabianicach FB nr 2
"Mój przyjaciel zdrajca" Marii Nurowskiej
- Szczegóły
- Kategoria: Mój przyjaciel zdrajca - Maria Nurowska
- Utworzono: środa, 30, lipiec 2008 03:00
- Anna Stecko
Późnym, upalnym popołudniem nasze Panie z DKK spotkały się, aby omówić książkę Marii Nurowskiej "Mój przyjaciel zdrajca" i odpowiedzieć sobie na pytanie: bohater czy zdrajca?
Tym razem sprawa nie była prosta i łatwa...
Czy powodem był upał, czy może raczej kontrowersyjna postać?
Nie była to postać jednoznaczna i ciągle, nawet cztery lata po śmierci, wzbudza kontrowersje.
Jak ocenić jego postępowanie, motywy i decyzje? Jak ocenić zachowanie wobec najbliższych (żony i synów), ciągłą nieobecność w ich życiu, całkowite zaangażowanie w pracę (a raczej misję) przy braku zainteresowania sprawami rodziny. Tak, oceniałyśmy Ryszarda Kuklińskiego - człowieka, męża, ojca, a nie pułkownika i szpiega. Z tej perspektywy wydał nam się mało sympatycznym mężczyzną, a jego argumenty i obrona - naciągane i miałkie, a w niektórych przypadkach bardzo wygodne. Ryzyko, jakie czasami podejmował, a nawet niepotrzebna brawura bardziej przypominały zabawę w agenta Jamesa Bonda ...Ale może to tylko nam się tak wydawało bo nie udało nam się go polubić?
Głównym atutem tej książki jest jej autorka. Książki Marii Nurowskiej czyta się dobrze, tak było i w tym przypadku. Jedynym zarzutem może być fakt, że Kukliński był znajomym autorki i to się czuje. Czytając tę opowieść ma się wrażenie, że obojgu zależało na korzystnym przedstawieniu Kuklińskiego, a nawet pewnego rodzaju obronie jego decyzji i wyborów.
Bohater?
Zdrajca?
Bez względu na to, za swoją działalność zapłacił najwyższą cenę jaką może zapłacić rodzic - utratą synów.
Niezależnie od oceny pułkownika Kuklińskiego, zgodziłyśmy się, że był on postacią tragiczną, wpisaną w pogmatwaną historię naszego kraju.
Opiekun DKK przy MBP Łódź-Widzew-Dz.Grom.
Mój przyjaciel zdrajca Marii Nurowskiej
- Szczegóły
- Kategoria: Mój przyjaciel zdrajca - Maria Nurowska
- Utworzono: piątek, 28, grudzień 2007 02:00
- Marlena Strychalska
Książka „Mój przyjaciel zdrajca” to opowieść o Pułkowniku Ryszardzie Kuklińskim. Nieco odmienna od pozostałych książek Marii Nurowskiej. Niby to wywiad, rozmowa, a tak właściwie monolog Kuklińskiego. Autorka zostawia nas sam na sam z tą postacią, pozwalając jej swobodnie się wypowiedzieć.
Jest to opowieść o życiu człowieka, który będąc sobą robił coś, czego wymagało od niego sumienie. Stoi za tym niewymuszona szczerość w ujawnianiu prawdy o sobie. Trudno przypuszczać, żeby zmyślał swoje słabości i osobiste wewnętrzne dramaty.
Kukliński stara się przekazać przede wszystkim jedną myśl: że nie był szpiegiem. Cała jego tajna działalność była efektem stwierdzenia, że Polska była uzależniona od Związku Radzieckiego i o żadnej suwerenności nie było wtedy mowy, walczył, więc w interesie kraju jak mógł, bo był przekonany, że armia wykona każdy, choćby najgorszy w skutkach dla kraju, rozkaz. A w planach, które sam miesiącami opracowywał na wypadek wojny z Zachodem, rolą Polski było wzięcie na siebie głównego uderzenia. Jako wojskowy, i to wtajemniczony w największe sekrety państwowe, miał na ten temat doskonałą wiedzę. On wiedział, jak miał wyglądać najczarniejszy scenariusz.
Przemierzając stronice książki nie jesteśmy w stanie tak do końca stwierdzić: Kim tak właściwie jest Nurowska? Czy rzeczywiście przyjaciółką Kuklińskiego? A może tylko neutralnym świadkiem spowiedzi życia? Czy ów zwięzły, precyzyjny styl bardziej wynika z jego wojskowej przeszłości, czy z pisarskiego warsztatu autorki?
Kto chce posłuchać osobistej historii człowieka, który zmagał się ze swoim niezwykłym losem, powinien przeczytać książkę Nurowskiej. Jednak należy ją traktować właśnie jako opowieść, a nie literaturę faktu, z której wyczytamy sensacyjne wydarzenia z powojennej historii Polski. Kto jednak oczekuje przede wszystkim faktów historycznych na potwierdzenie lub zaprzeczenie racji Kuklińskiego, ten musi sobie poszukać innej lektury, bo tu po prostu niewiele znajdzie.
Książka świetnie napisana, ciekawym, a jednocześnie prostym językiem. Przybliża życie i postać Pułkownika w sposób, jaki On sam sobie życzył. Ujawnia przesłanki, jakimi kierował się na poszczególnych etapach wojskowej kariery. Szczegóły opowiedziane przez Pułkownika Kuklińskiego rzucają wiele światła na jego motywacje i działalność. Autorka oddając całkowicie głos swojemu bohaterowi daje nam możliwość samodzielnego zajęcia stanowiska i własnej oceny postępowania Pułkownika.
moderator DKK przy
GBP w Świnicach Warckich