Recenzja książki "Dom nad rozlewiskiem"
- Szczegóły
- Kategoria: Dom nad rozlewiskiem - Małgorzaty Kalicińskiej
- Utworzono: piątek, 22, kwiecień 2011 13:18
- Beata Szymczak
Na kwietniowym zebraniu DKK omawialiśmy powieść Małgorzaty Kalicińskiej „Dom nad rozlewiskiem”, ponieważ niedługo będziemy mieli okazję poznać pisarkę osobiście, w ramach spotkania autorskiego.
To bardzo ciepła opowieść o miłości, napisana lekkim językiem, którą czyta się jednym tchem. Główną bohaterką jest Małgosia, kobieta po 40 – tce, którą sytuacja zmusza do tego, aby porzucić życie w stolicy i przenieść się na mazurską wieś. Mieszka tam jej matka, z którą główna bohaterka nie miała kontaktu od dziecka - dostają więc szansę poznania się po wielu latach rozłąki.
Dzięki barwnej postaci Małgorzaty i jej perypetiom, czytelnik z pewnością się nie zanudzi. Dodatkowym atutem są opisy mazurskich krajobrazów, aż chciałoby się pojechać w takie miejsce. Niektórzy mogą zarzucać autorce zbytnie koloryzowanie, czy stworzenie sielanki, której w rzeczywistości nie spotkamy, ale czy o to chodzi w książkach, żeby oddawać realizm? Nawet jeżeli ktoś uzna, że to bajka dla dorosłych czytelniczek, to na pewno warta polecenia.
Jeśli kogoś to jeszcze nie przekonało to może zachęcą do sięgnięcia po tę powieść ciekawe przepisy kulinarne, które można tam znaleźć.
"Dom nad rozlewiskiem" Małgorzata Kalicińska
- Szczegóły
- Kategoria: Dom nad rozlewiskiem - Małgorzaty Kalicińskiej
- Utworzono: piątek, 06, listopad 2009 00:00
- Ewa Dybała
W dniu 6 listopada 2009 r. odbyło się spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki, w którym udział wzięło 5 osób. Omawialiśmy powieść Małgorzaty Kalicińskiej „Dom nad rozlewiskiem”.
Bohaterka książki, Małgorzata ucieka z Warszawy i układa swoje życie od początku. Na mazurskiej wsi odnajduje spokój, sens życia, wielką miłość i buduje na nowo relacje z matką.
Wzruszająca i pełna ciepła opowieść o drodze jaką trzeba przebyć, aby odnaleźć swoje miejsce na ziemi. Książka pomagająca przetrwać trudne chwile w życiu, oderwać się od codzienności i pomarzyć o domu na wsi, cudownej miłości i wielkiej przyjaźni.
"Dom nad rozlewiskiem" Małgorzaty Kalicińskiej
- Szczegóły
- Kategoria: Dom nad rozlewiskiem - Małgorzaty Kalicińskiej
- Utworzono: środa, 18, luty 2009 00:00
- Katarzyna Kuchler
Współczesny świat, z uwagi na coraz szybsze tempo, preferuje wyroby zawierające dużo funkcji w jednym produkcie - szampon + odżywka + maska na włosy, krem + peeling + maseczka na twarz, telefon komórkowy + odtwarzacz muzyki + aparat fotograficzny itd. itp. Niestety ta "wielość w jednym" dotyka czasem także literatury - tak właśnie stało się z książką p. Małgorzaty Kalicińskiej "Dom nad rozlewiskiem". Tytuł ten od dłuższego już czasu, jako że ukazał się w 2006 roku, jest "modny, popularny, poszukiwany" przez czytelników, a właściwie czytelniczki, bo panowie, jak dotąd o niego nie pytają.
Powieść p. Kalicińskiej można byłoby "zaklasyfikować" do literatury pisanej "ku pokrzepieniu serc", podobnie jak książki autorstwa p. Moniki Szwai, p. Katarzyny Grocholi czy. p. Izabeli Sowy, ale... No, właśnie ale... Autorka , kierując się prawdopodobnie chęcią napisania książki "dla wszystkich", moim zdaniem próbowała "wpasować" w nią trochę zbyt wiele "gatunków". Teoretycznie i najogólniej rzecz biorąc jest to powieść obyczajowa, ale "szarpiąca się" w różne kierunki - zawarto w niej bowiem - romans, życie współczesnej wsi, tolerancję bardzo szeroko rozumianą (osoby niepełnosprawne, geje, Żydzi), bezrobocie, alkoholizm, pazerność i obłudę, krytykę stosunków panujących na rynku pracy, która stawia na młodych (główna bohaterka traci pracę w agencji reklamowej "dzięki" młodszym, których pewnie mogłaby być matką, a którzy doskonale wiedzą, wg książki, do czego służą łokcie), krytykę obsesji wiecznej młodości i nienagannej sylwetki i tak można by jeszcze długo wymieniać. Powieść p. Kalicińskiej jest przy okazji wielowątkowa i jeśli kanon lektur szkolnych ulegnie tak dużym zmianom, jak jest to planowane, to być może będzie omawiana na lekcjach j. polskiego jako przykład "powieści wielowątkowej", co do tej pory przedstawiano na przykładzie "Lalki" Bolesława Prusa.
Dziwi też nieco fakt języka "użytego" przez autorkę i nie chodzi tu o to by książki dla szerokiego kręgu odbiorców pisane były trudnym, literackim językiem, ale pisarka, choć ze źródeł wynika, że była m. in. nauczycielką w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych, redaktorką programów telewizyjnych, jak np. "Kawa czy herbata", "Forum nieobecnych" i "Żyć bezpieczniej", a także pracowała i była współwłaścicielką Agencji Reklamowej Camco - Media, jednak trochę zbyt "frywolnie" i niestety też niedbale potraktowała sprawę stylu, gramatyki i słownictwa, które "uwieczniła" w swojej książce. Gdyby był to przekład na j. polski można by zrzucić winę na tłumacza, ale nie jest, więc pełną odpowiedzialność za tekst ponosi autor.
Świetnie za to spisał się wydawca "Domu nad rozlewiskiem", m. in. cudownym "chwytem marketingowym" umieścił na okładce reklamę, która porównuje "Dom..." do "Roku w Prowansji" Petera Mayle'a - moim zdaniem absolutnie nie można porównywać tych dwóch tytułów, a jakkolwiek nie jestem już od wielu lat ... młodzieżą, nie jestem też jeszcze kompletną sklerotyczką i ponieważ czytałam obie z ww. książek, wg mnie są one do siebie tak podobne jak, np. balon z koszem i samolot pasażerski - oba latają i... na tym koniec, jeśli chodzi o porównania. Czytelniczki na ogół dzielą się, oceniając tę książkę, na dwa obozy - zdeklarowanych zwolenniczek zachwyconych "Rozlewiskiem" i tych nieco bardziej praktycznych, trzeźwo patrzących na świat wykreowany przez autorkę. Ponieważ zaliczam się jednak do tej drugiej grupy nie sięgnę po dwie dalsze części - "Powroty nad rozlewiskiem" i "Miłość nad rozlewiskiem", bo mnie niestety powieść p. Kalicińskiej nie urzekła, chociaż podoba się wielu paniom i już choćby dlatego można powiedzieć, że słusznie uczyniła autorka publikując ten cykl. Gdyby wszystkim podobało się to samo, to pewnie mielibyśmy na świecie coś na kształt "Roku 1984" Orwell'a, a to zdecydowanie nie byłoby fajne.
Dlatego, choć jest to recenzja subiektywna i przedstawiłam w niej moje zdanie, uważam jednocześnie, że książki p. Kalicińskiej są czytelnikom jak najbardziej potrzebne, bo sprawiają im przyjemność, a czytanie książek ma być przyjemnością.
Moderator DKK przy MBP w Pabianicach FB nr 2