Wyszukiwanie:

Logowanie:

Realizatorzy:

Recenzje czytelników klubów DKK

Magda Umer, Andrzej Poniedzielski: Jak Trwoga, to do bloga.

Ta książka zdumiewa innością. Autorzy czerpią swój materiał z życia, opiewają go ironicznie i czule, szukając w ten sposób swojej tożsamości; należy wszakże pamiętać, że jej ułomność staje się we współczesnym świecie, zdaniem autorów,  coraz bardziej zauważalna i jest zjawiskiem szeroko pojętej kultury.Doświadczenie to rodzi poczucie pustki duchowej, podejrzliwość w stosunku do wszystkiego i wszystkich, zwłaszcza zaś języka, który panuje nad psychiką i myślami współczesnego człowieka. Słowem – dla filozofów i pisarzy, ludzi wrażliwych i zatroskanych o przyszłość,uniwersalnym kodem teraźniejszości stała się katastrofa, ewokująca trwogę. Magda Umer  i Andrzej Poniedzielski  usiłują znaleźć odpowiedź na problemy współczesnego świata, w którym kontakty międzyludzkie są mocno zrytualizowane, zuniformizowane i jawią się jak kpiny z rzekomej indywidualności.

Pochylmy się nad sformułowaniem tytułu Jak trwoga to do bloga. Myśl ta, którą autorzy prezentują na 200 stronach omawianej tutaj książki, jest nad wyraz prosta; oddaje sens i nastrój powszechnie znanej sentencji Jak trwoga to do Boga. W samej rzeczy, prowokująco to brzmi, by nie rzec, iż daje do myślenia. Cóż mają wspólnego Bóg i blog?  Otóż w obydwu przypadkach pobudzony zostaje instynkt szukania bliźniego. Nietrudno zauważyć, że metoda blogowania jest właśnie tą formą komunikowania się, w której  Umer i Poniedzielski wyrażają  pragnienie obcowania z drugim człowiekiem, wczuwania się w jego życie wewnętrzne, jego przestrzeń pojęciową, by wreszcie postawić pytanie: jak mówić adekwatnie o tym, co nas otacza, jak bronić się przed zanieczyszczaniem naszego umysłu. We współczesnej humanistyce zakłada się, że źródłem wszelkich międzyludzkich nieszczęść jest brak zdolności i woli do wzajemnego porozumiewania się. Sygnałem zaś tej ułomności jest zamknięcie się na innych. Kiedy w rozmowie z  równorzędnym partnerem odkrywamy sekrety naszej duszy, nasi interlokutorzy odwracają się od nas. Nie manifestują zainteresowania naszą osobą, lecz wolą wygłaszać własne monologi, które implikują ekscytujące treści. (por.: wiersz Z. Herberta Episod) W rezultacie dialog zaczyna „kruszyć się” i „znikać”, a wraz z nim podmiotowość człowieka. Tymczasem regułą organizującą dialogi w książce Jak trwoga to do bloga jest pragnienie ożywienia rozmowy, która ma być pomostem do innych. Owa otwartość sprawia, że rozmowa staje się aktem współtworzenia myśli, które sytuują się w obrębie nieustannego  modyfikowania  swojej tożsamości, narażonej we współczesnym świecie na utratę indywidualnej  „odmienności”.(s.7)

Na pytania, jak zachować siebie w atmosferze wszechogarniającego „smutku”, braku przyjaciół („Dzisiaj nie ma przyjaźni”, MU, 56)? Jak uratować przyszłość przed całkowitym zniekształceniem? Odpowiada Umer: „Wybrałam „być” – a dzisiaj „nie być” = (równa się) nie pisać bloga”. (s.9) „Być” znaczy tu jeszcze: wykazanie własnej wartości, siły, odrębności, z pewnością jest to zajęcie ciekawsze niż teoretyczna analiza pojęć ‘komunizm’, ‘demokracja’, ‘ojczyzna’ czy innych absolutów z utrwalonymi sensami.

Magda Umer i Andrzej Poniedzielski są depozytariuszami tego, co dręczy  i gnębi współczesnego człowieka, dlatego ich blogi mają oddziaływanie  uniwersalne. Do zjawisk, które zdaniem autorów mogą budzić pesymizm, należą m.in.: manifestowanie „braku prawdy” w środkach masowego przekazu. Z tym wybrakowaniem związana jest iluzoryczność „dobra”. Nie dziwią zatem słowa Umer: „Telewizji nie oglądam, gazet nie czytam, radia nie słucham. Słucham piosenek Marka Grechuty” (11) Wymienić należy także brak ciepła w relacjach międzyludzkich. Na ludzką naturę i kondycję ludzkiego umysłu mają wpływ  „chłód” i „mróz”, przez co świat człowieka staje się bezładny, obłudny, pełen przemocy. („to, co w głowie, bywa jakże częstokroć odbiciem tego, co w sercu”) To tylko niektóre wątki problemowe, które świadczą o świadomym postrzeganiu przez autorów otaczającego świata. Próbują w ten sposób dowieść, że w świadomym postrzeganiu leży podstawa, na której można oprzeć poczucie własnej egzystencji.

 

Winniśmy autorom tej książki wdzięczność za ujawnienie ich wewnętrznego, nieszkolnego, spontanicznego i empatycznego rezonansu na współczesny świat. Niestety, jest to świat ewokujący cały wachlarz wewnętrznych rozterek, napięć i odruchów. W ich rezultacie wydobywa się na powierzchnię samotność człowieka błądzącego. Ów przytłaczający stan ducha charakteryzuje Poniedzielski w słowach: ”Samotność przy wspólnym stole. Ano, ja tam sobie dumam, że Oni, czyli ta Kobieta i ten Mężczyzna, szukają się, bo się pogubili”.(40) Językowym ekwiwalentem – powtórzmy – wzajemnego się szukania Kobiety i Mężczyzny, jest kończące każdy blog dowcipne wyrażenie Andryou, które ma znaczyć: „A teraz Ty”. Oznacza to, że rozmowa jaką prowadzą Poniedzielski i Umer nie jest pozbawiona życia, lecz wyzwala przyjemność. Jest  dyskusją doskonałą, która – jak ją nazwał Gombrowicz – jest „zarazem pracą i zabawą, zabawą dla pracy, pracą dla zabawy”. Rozmowa połączona z przyjemnością.  A dalej już sam Poniedzielski: „Dlaczego piszę do Ciebie?: z powodu chłodu…. I głodu. Ale także bo muszę. Piszę bo muszę. Ale muszę tym musieniem miłym, przyjemnym”. (AP, 7)  Dlatego też autorzy książki nie delektują się stylem poddanym językowym rygorom, nie epatują argumentami, by przekonać drugiego, nie kokietują językowym mistrzostwem. Ich blogi nie są sprawą argumentów za wszelką cenę – są raczej modelem idealnej rozmowy, w której partnerzy nawzajem się pozyskują i oczarowują. Na uwagę  zasługuje luźny związek obydwu autorów do słów, który zapewnia im śmiałość w ich użyciu. Czytelnik książki Jak trwoga to do bloga odnosi wrażenie, że rozmowa między jej autorami dzieje się między żywymi, konkretnymi ludźmi. Swoboda ich wypowiedzi wynika z tego, że nie używają języka gramatycznie zanadto poprawnego, nie wisi nad nim widmo racjonalnej recepty. Wyrażenia „dojmującość chłodu”, „tęsknota przedsiębierna”, „złożon chorobą”, „takie mam pytania do przemyśliwania”, kontrastujące z tradycyjnymi regułami komunikacyjnymi, są wyrazem daleko idącej niezależności wysławiania się, przez co ich słowa nie nudzą, nie męczą, celują w ludzi, a nie w uczone teorie.

Autorom wypada życzyć kolejnych spełnień w ich dążeniach do swobody myślenia, uobecniającego się w wolnym, twórczym umyśle – niewyczerpanym źródle inspiracji do kształtowania prawdziwej komunikacji między ludźmi.

 DKK przy Filii nr 18 MBP Łódź-Bałuty

Statystyki działalności

Wykaz zakupionych ksiażek

Jak założyć lub dołączyć?

KONTAKT

Koordynatorkami wojewódzkimi DKK są:
Danuta Wachulak i Dorota Jankowska
(Dział Metodyki, Analiz i Szkoleń WBP w Łodzi).

tel. 42 663 03 53
42 63 768 35

adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Deklaracja dostępności

2011 WiMBP w Łodzi