Wyszukiwanie:

Logowanie:

Realizatorzy:

"Stuhrowie. Historie rodzinne" Jerzego Stuhra

Jerzy Stuhr, Stuhrowie. Historie rodzinne

Jerzy Stuhr - aktor. Z pewnością nie dopisałabym do tego słowa epitetu „ulubiony”. Raczej znany, ceniony. i nie spodziewałabym się po nim wydania książki, tym bardziej biograficznej. Kiedy dostałam ją w ręce, pomyślałam, że została stworzona na zasadzie: „urodził się…, ożenił…, zmarł…, pochowany w….” i stanowi nudny zbiór suchych faktów. A za tym nie przepadam. Uwielbiam natomiast książki, które dla własnej wygody nazywam „genealogicznymi”, zwierające oprócz opisu ludzkich losów również choć kilka słów relacjonujących poszukiwanie informacji i tworzenie drzewa genealogicznego. Takie okazały się właśnie „Historie rodzinne”. 

Losy swojej rodziny Stuhr wyprowadza od dnia ślubu praprababki Anny Thill z Leopoldem Stuhrem, 9 czerwca 1879 roku w Schrattenbergu w Dolnej Austrii. Z inspiracji męża przenoszą się oni do Krakowa, gdzie Leopold otwiera restaurację, rozpoczyna starania o przyznanie rodzinie prawa swojszczyzny… 
Pół roku prapradziadkowie Julia i Stefan Igliccy czekali, aby Watykan zgodził się na ich ślub, wcześniej jeszcze pokonując niechęć rodziców…
Na scenę dziejów rodziny wkraczają: Maria Iglicka, Leopold Stuhr, ich syn Tadeusz; Oskar Stuhr, dziadek, z którym Jerzy Stuhr miał najlepszy kontakt; Maria i Ludwik Chorąży, ich córka, Maria. Wreszcie 18 kwietnia 1947 roku na świat przychodzi Jerzy. Spędza dzieciństwo poza Krakowem, w Bielsku-Białej, tam poznaje Barbarę… 
Korowód zamykaj najmłodsze pokolenie – Marianna wspomina koncert matki – skrzypaczki, Maciej - przedstawienia ojca. 
Losy rodziny aktor-autor okrasza licznymi anegdotkami: obozową opowieścią Oskara o lakierkach, losami pewnego obrazu Kossaka, ukrywanymi romansami, podwójnym małżeństwem, pewną „żoną-nie żonąa” czy zabawną filozofią Masi, że „kobieta bez mężczyzny nic nie znaczy”. Niejako przy okazji można się z tej opowieści dowiedzieć wiele o historii Polski, a Krakowa szczególnie: jest tu i pierwszy krakowski tramwaj konny, i wizyta cesarza Franciszka Józefa, pogrzeb Mickiewicza i Powszechna Wystawa Krajowa we Lwowie, aresztowanie Waryńskiego, i krach finansowy, wojny światowe, obrona twierdzy w Przemyślu, Sonderaktion Krakau, Katyń... Wydarzenia te w różny sposób wpływają na losy antenatów narratora.

Jerzy Stuhr ma to szczęście, że w jego domowym archiwum, w mieszkaniu i gabinecie przechowuje spory zbiór rodowych pamiątek: zachowane fotografie, zaproszenia ślubne, etażerkę z pracowni tapicerskiej Iglickiego, a w serwantce filiżankę z serwisu z różowej porcelany praprababki, stary portret w złoconej ramie, szablę Ludwika Chorążego... O jednej z przodkiń pisze, że „wojna nie zabrała jej wprawdzie domu, mebli, zdjęć, pamiątek, ale zabrała życie, do jakiego byłą przyzwyczajona i które kochała” [str. 153], ale właśnie z ich pomocą rekonstruuje losy familii.

Już od pierwszej strony zastanawiałam się, skąd on wie, co czuła na chwilę przed zamążpójściem Anna, co sądziła o dalekim Krakowie, skąd zna jej tęsknotę za matką w obcym początkowo mieście na prowincji Austro-Węgier. Wyjaśnia to sam Jerzy Stuhr: „Czy historia moich pradziadków tak się właśnie toczyła? Być może. Z licznych dokumentów przechowywanych w archiwum domowym można wyczytać daty, miejsca, decyzje. Nie ma w nich jednak tego, co miało wpływ na ich podejmowanie. Nie ma emocji. Nie ma przeżyć. Dlatego próbuję snuć i odtwarzać życie przodków” [str. 39-40]. Opracowuje prawdopodobną, fabularyzowaną biografię dla swoich dzieci, „czasami posiłkując się tylko domniemaniami wynikającymi z suchych dokumentów zachowanych w archiwum domowym. To dług, który spłacam rodzicom, dziadkom i pradziadkom, by przechowywana przeze mnie wiedza przetrwała w następnych pokoleniach, niezależnie od miejsca, gdzie zapuszczą korzenie” [str. 7]. Dodaje też, że „nie trzeba pokoleń, herbów i szlacheckich rodowodów, żeby czuć lojalność w stosunku do ziemi, na której się mieszka. Moja rodzina jest typowym tego przykładem” [str. 6]. 

Uroku książce dodają czarno-białe zdjęcia (bez względu na to, z jakiego okresu pochodzą, a więc także współczesne) w pięknych stylizowanych ramach oraz drzewo genealogiczne wykonane dla potrzeb programu telewizyjnego z cyklu „Sekrety rodzinne” (TVP1, emisja 25.02.2007 r.), którego Jerzy Stuhr był gościem.

Historię rodziny Stuhrów przeczytałam jak dobrą powieść, a właściwie pochłonęłam w dwa letnie wieczory, gnana ciekawością, jak to się potoczy.
Bardzo gorąco polecam. 

Sylwia Krieger

DKK dla dorosłych

przy Filii nr 2 MBP w Pabianicach




Statystyki działalności

Wykaz zakupionych ksiażek

Jak założyć lub dołączyć?

KONTAKT

Koordynatorkami wojewódzkimi DKK są:
Danuta Wachulak i Dorota Jankowska
(Dział Metodyki, Analiz i Szkoleń WBP w Łodzi).

tel. 42 663 03 53
42 63 768 35

adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Deklaracja dostępności

2011 WiMBP w Łodzi