Kwietniowe Dkk w Oddziale dla dzieci MBP Łódź - Widzew
- Szczegóły
- Kategoria: Relacje DKK przy MBP Łódź-Widzew - Oddział dla dzieci
- Utworzono: środa, 07, maj 2014 14:19
- Natalia Mrowicka
Na spotkaniu DKK w kwietniu omawialiśmy książkę „Ostatni czytelnik” meksykańskiego pisarza i dziennikarza, Davida Toscany. W bibliotece pojawiły się 4 klubowiczki, a samo spotkanie poprzedziła wymiana opinii o innych książkach i gorące polecenia książek lub wręcz przeciwnie przestrzeganie sięgnięcia, po niektóre dzieła...
"Ostatni czytelnik" cóż za wyzwanie! dla tak spragnionych jak czytelniczki naszej biblioteki. Okładka zachęcająca, intrygowała nas, tak samo jak opis autora.
Główny bohater bibliotekarz Lucio, mieszkaniec meksykańskiej wioski zwanej Icamole, od wielu lat opiekuje się biblioteką, a zgromadzone w niej druki są dla niego wszystkim. Książkowi bohaterowie przedostają się do życia Lucia i dotrzymują mu towarzystwa na co dzień.
Lucio to jedyny mieszkaniec wioski, który ma potrzebę obcowania z literaturą. Historie z ulubionych książek chce wpleść w swoje życie, szuka w nich rozwiązania pojawiających się problemów. Jednym z nich jest śmierć dziewczynki, której ciało znajduje Remigio, syn Lucia, w przydomowej studni. Mężczyźni snują przypuszczenia dotyczące mordercy.
Byłyśmy przygotowane na ten "przenikający się świat" na tajemnice, na podróż w świat literatury i wyobraźni.....a tym czasem książka ta nas zawiodła. Dla naszych klubowiczek proza Toscany była trudna w odbiorze i nie wszystkie przeczytały ją do końca.
Struktura książki, również nie zachęcała do dokończenia lektury. Brak graficznej formy wyróżnienia dialogów, cała książka napisana jednym ciągiem, autor podający tytuły książek i wplatając w treść ich fragmenty tak, że trzeba wracać parę linijek do góry, żeby zrozumieć, co miał na myśli, opisy nie wnoszące nic do fabuły, a niekiedy jedyni niesmak i wszechobecne awokado, które zapamiętały nawet te czytelniczki, które nie skończyły powieści.
"Ostatni czytelnik" to utwór, który jest tak zagmatwany, że nie mogłyśmy się zdecydować czy to przerost formy nad treścią czy odwrotnie, mimo to ta książka skłania do myślenia, nieoszlifowane fragmenty można wyłowić jeśli tylko człowiek poświęci czas na przebrnięcie przez ten spętany motek wątków wplecionych w rzeczywistość, między innymi zawoalowane pytanie czy literatura ma wpływ na nasze życie "Powieści opowiadają o rzeczach, które nie istnieją, to same kłamstwa. Jeśli zbliżam ręce do ognia, parzę się; jeśli wbijam sobie nóż, krwawię; jeśli piję tequilę, upijam się; a od książki nic mi się nie dzieje, no, chyba że dostanę nią w twarz."
Trudną decyzją jest czy dzieło Toscany trafiło by do "piekła" Lucio, czy jednak zajęłoby, któreś miejsce w jego hierarchicznym świecie biblioteki, ale jednak skłaniamy się ku temu pierwszemu.
-"Alibi na szczęście" A. Ficner- Ogonowskiej, historia o miłości i o tytułowym szczęściu ma umilić nam majowe spotkanie DKK, na które serdecznie zapraszamy!
relacja Paulina Skarżycka