Wyszukiwanie:

Logowanie:

Realizatorzy:

Recenzje czytelników klubów DKK

„Kapłan” Krzysztof Kotowski

Ojciec Mateusz ganiający z mieczem, czyli Kapłan Kotowskiego
„Kapłan”
Krzysztof Kotowski
Lekturą grudnia 2015 w moim, czyli rawskim, Dyskusyjnym Klubie Książki była powieść Krzysztofa Kotowskiego Kapłan, będąca pierwszą częścią cyklu pod tym samym tytułem.

Spokojny, niczym poza dobrocią i uczciwością nie wyróżniający się polski ksiądz Krzysztof Lorent nagle zachorował. Objawy somatyczne nie były tak niepokojące, jak inne – nagle zaczął mówić wieloma językami, wspominać o zdarzeniach sprzed wieków, jakby w nich brał udział, więc jak się łatwo domyślić, trafił do psychiatryka. Próbuje ostrzec lekarzy, iż przyjdą po niego bardzo niebezpieczni ludzie, przy czym może ucierpieć personel i pacjenci, w związku z czym prosi o wypuszczenie. To oczywiście raczej nie jest dla nikogo dowodem jego psychicznego ozdrowienia Co będzie się działo, tradycyjnie nie zdradzę, powiem tylko, że trafiła się znów kolejna wariacja na temat alternatywnych dziejów chrześcijaństwa, tajnych bractw, mistrzów miecza i zakazanych ewangelii. Komu już wystarczy, niech dalej nie czyta i o książce zapomni, a kto chce więcej, tego zapraszam do dalszej lektury.
Powieść Dana Browna Kod Leonarda da Vinci była interesująca, gdyż jako chyba pierwsza powszechnie znana dotykała początków chrześcijaństwa w sposób podkreślający, iż obecne dogmaty naszej religii pochodzą nie od Boga, a od ludzi, którzy często nie byli nawet duchownymi, a do świętości najczęściej było im jeszcze dalej. Przy tym, zwłaszcza w porządnych wydaniach, opatrzona ilustracjami ukazującymi wszystkie dzieła sztuki, które pojawiają się w tekście, miała wielkie walory poznawcze i estetyczne. W tym aspekcie Kapłan Kotowskiego jawi się przy niej niczym tani podrób przy oryginalnym markowym wyrobie.

Założenie, że jakiekolwiek rewelacje historyczne dotyczące wiary mogą mieć istotne znaczenie dla świata, jest tak infantylne, że szkoda się nad tym nawet rozwodzić. Można się nienawidzić nawet za różnice w interpretacji świętego tekstu, co do którego brzmienia obie strony nie toczą żadnych sporów, i chrześcijaństwo nie jest tu żadnym wyjątkiem. Każdy wierzy w co chce, a najlepszy dowód to Jezus. I Żydzi, i muzułmanie są zgodni, co do jego istnienia w przeszłości, ale tylko chrześcijanie wierzą, iż jest on Bogiem. I wszyscy przedstawiciele tych trzech religii uważają, że właśnie oni mają rację. Skoro nawet on, osobiście, nie zdołał tego zmienić, to co dopiero jakieś artefakty sprzed wieków, których autentyczność i tak zawsze będzie można podważyć. Pomińmy więc ten wątek i przejdźmy do innych.
Jakiś czas temu opisywałem moje wrażenia z lektury Nauczyciela Sztuki Wojciecha Kłosowskiego. W obu powieściach walka na broń białą stanowi istotną, również objętościowo, część tekstu. Kłosowski jednak używa profesjonalnej terminologii, która może kogoś popchnąć do zainteresowania się tym, jak faktycznie wygląda sztuka walki mieczem, więc ma niewątpliwe walory poznawcze, a po lekturze Kapłana czytelnik jest w tej materii jeszcze głupszy, niż przed nią.
Postacie bohaterów są raczej niezbyt przekonujące, a główny protagonista przypomina Ojca Mateusza, w dodatku obdarzonego nadnaturalnymi mocami. Kwestie socjologiczne i polityczne są również potraktowane delikatnie mówiąc infantylnie, a koncepcja tajnego bractwa sprawującego od wieków kontrolę nad światem od szczytów władzy aż do poziomu szarych ludzi i utrzymującego jednocześnie przez wieki w tajemnicy swoje istnienie jest... takie litościwe niedomówienie. W dodatku światopogląd utożsamiający cały świat z chrześcijaństwem... To poziom umysłowy średniowiecza, a nie XXI wieku.
Szokujące jest, iż autor, jak informuje notka na okładce, jest psychologiem, gdyż w wielu przypadkach interakcje bohaterów powieściowych z otoczeniem są wręcz zaprzeczeniem realizmu psychologicznego i socjologicznego.
Jeśli już wspominamy Ojca Mateusza, to trzeba przyznać, że choć zafałszowuje totalnie obraz polskiego duchowieństwa, zachowań przestępców w trakcie przesłuchań i niezliczonych innych aspektów rzeczywistości, to przynajmniej zwraca uwagę na skomplikowane czynniki, które sprawiają, że potencjalnie dobrzy ludzie czynią zło. Kapłan nie oferuje nawet tego, nie niesie żadnych pozytywnych wartości, a wręcz odwrotnie. Utrwala i wzmacnia przekleństwo naszego narodu, czyli zamiłowanie do wyssanych z palca teorii spiskowych, przekonanie, że istnieją jacyś „oni”, którzy wszystko kontrolują. Aż dziw, że nie znalazło się miejsce na brzozę smoleńską, choć skoro wcisnęło się WTC, to może i ona się znajdzie w następnych częściach cyklu, do których poznania, co od razu podkreślam, wcale się nie palę.
Nie żebym potępiał w czambuł wszystkie teorie spiskowe. To określenie często przyczepia się teoriom, które tak naprawdę są czystą, żywą nauką, jedynym logicznym wytłumaczeniem pewnych fragmentów dziejów świata. Sęk w tym, że powieści ukazujące realne spiski i działania tajnych służb, jak choćby inna lektura naszego DKK, czyli Cmentarz w Pradze Umberto Eco, nie są u nas tak reklamowane ani zbyt popularne. Czyżby dlatego, że wizja świata, w którym dajemy manipulować nie tylko sobą, ale swoimi przekonaniami i swoją wiarą, w dodatku nie żadnym bractwom czy bohaterom o nadnaturalnych zdolnościach, a zwykłym ludziom, takim jak my, jest tym bardziej dołująca, iż prawdziwa, tym smutniejsza, iż krajem szczególnie poszkodowanym przez tego typu działania od wielu już wieków tradycyjnie jest Polska?
Nie jest tak, by Kapłan był całkowicie pozbawiony mocnych stron. Styl, choć nie wolny od potknięć, jest naprawdę przyjemny i łatwy w odbiorze. Potwierdza to fakt, iż większości klubowiczów się podobał. Jak to się mówi, pióro Krzysztof Kotowski ma naprawdę niezłe i jego proza jest wciągająca nawet wtedy, gdy denerwuje nas wymienionymi wcześniej aspektami. Czy to jednak nie tym gorzej, że twórca o takim potencjale tworzy wyraźnie pod publiczkę, pod szerokie masy, w dodatku pod ich najmniej pozytywne instynkty? Dlaczego nie woli iść choćby drogą Georga R.R. Martina?
Właśnie dlatego, że rzecz czyta się całkiem nieźle, że wielu może spodobać się dzięki temu, iż jak tyle już razy wspomniany Ojciec Mateusz, w ogóle nie zmusza do myślenia, nie polecam jej absolutnie, gdyż przemyca zarazem fałszywy obraz prawdziwej rzeczywistości, któremu na pewno wielu nie zdoła się oprzeć. Jeśli już coś ma w założeniu bawić, niech przy tym uczy też choć trochę, chociaż troszeczkę.


Radosław Magiera
DKK Rawa Mazowiecka
woj. łódzkie

Statystyki działalności

Wykaz zakupionych ksiażek

Jak założyć lub dołączyć?

KONTAKT

Koordynatorkami wojewódzkimi DKK są:
Danuta Wachulak i Dorota Jankowska
(Dział Metodyki, Analiz i Szkoleń WBP w Łodzi).

tel. 42 663 03 53
42 63 768 35

adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Deklaracja dostępności

2011 WiMBP w Łodzi