Wyszukiwanie:

Logowanie:

Realizatorzy:

Recenzje czytelników klubów DKK

Brzechwa nie dla dzieci

Książka Urbanka Brzechwa nie dla dzieci – w samej rzeczy, jednoznacznie wskazuje w domyśle na adresata: Brzechwa dla dorosłych. Jako dorosły czytelnik nie jestem admiratorem ani  biografii Brzechwa nie dla dzieci, ani twórczości i życia samego Brzechwy. U podstaw konstrukcji książki znajdujemy pozbawione ognia polemiki fragmenty z życia Brzechwy, które Urbanek dokładnie relacjonuje. Jednakże samo kolekcjonowanie faktów, układane w historię życia Brzechwy – ściśle powiązane z dziejami jego twórczości – wydaje się zadaniem jeśli nie jałowym, to mało ambitnym. Tak naprawdę nie znajduje się nic, albo prawie nic, co wieńczyłoby zebrane fakty opatrzonym odautorskim komentarzem, głębszą refleksją. Ten sposób prezentacji życia i twórczości Brzechwy określa się w krytyce literackiej jako patrzenie bierne. Gdyby istniało tylko patrzenie bierne, to świat ograniczałby się do jakiegoś chaotycznego zbioru punktów przedstawianej rzeczywistości. Warto odwołać się do słów Platona, kiedy wskazuje na patrzenie aktywne, które interpretuje patrząc, i patrzy, interpretując. Każdy artysta, każdy intelektualista musi w opisywanej rzeczy widzieć nie tylko punktowe wydarzenia, lecz odkrywać jej skrywaną głębię. Tego elementu brak mi jest w książce Urbanka.  Jego słowa odbieram jako martwe, albowiem tylko stwierdzają, jednakże lepsze są dla mnie słowa, które powołują do życia, są spiritus movens moich przeżyć i refleksji. Drażni ton nieudolnej - bądź pozbawionej dobrej woli -  próby Urbanka usprawiedliwiającej Brzechwę w obliczu różnorodnych ocen krytyki jego twórczości.   Nie można zgodzić się ze słowami, kiedy pisze: „Z uwagi na skrajnie różne opinie, poeta miał prawo nie rozumieć, czego właściwie nowa Polska od niego oczekuje.” Otóż nie. Poeta musi mieć zdolność rozumienia świata, w którym żyje. Albo poetą się jest, albo nie jest. Autentycznym pierwiastkiem i źródłem inspiracji poetyckiej twórczości jest umiejętność precyzyjnej obserwacji świata, odróżniania tego co dobre od tego co złe. Pozbawiona głębszej analizy wzmianka o zagubieniu Brzechwy w peerelowskiej rzeczywistości jest słabą stroną książki Urbanka. Nie wzruszają Urbanka wszelkie krytyczne i rzeczowe uwagi Stefana Kisielewskiego, Zbigniewa Herberta i wielu innych przedstawicieli polskiej kultury obnażające  twórczość Brzechwy, która utknęła w martwych serwilistycznych peerelowskich formułach. Naznaczone brakiem znajomości sztuki współczesnej refleksje, porównywanie przemówień kacyka partyjnego Władysława Gomułki z najwybitniejszymi utworami kultury narodowej kompromitują Brzechwę, który jak gąbka nasiąka farbą „poprawnej” politycznej sceny i przejawia w pełni swoją negatywną i zażartą wierność wobec współczesnych mu wydarzeń. Dopiero w sytuacji jednoznacznie oczywistej, by ratować swój honor, zauważa Urbanek: „Brzechwa musiał wiedzieć, że porównując przemówienie kaleczącego język polski partyjnego kacyka z najwybitniejszymi utworami kultury narodowej kompromituje się.”Nie razi go jednak brak u Brzechwy zrozumienia elementarnej siły współczesnej literatury, której w dojmująco złośliwy sposób przykleja etykietkę „wydupniałość”. Zamiast intelektualnej głębi znajduje Brzechwa w niej „wewnętrzną próżnię”. Czyżby zatem jedynie język peerelowskiej propagandy posiadał dla Brzechwy i Urbanka moc twórczą, rozjaśniającą umysły ludzkie?

Prawdą jest, że każdy ma takiego biografa, na jakiego sobie zasługuje. Przecież już z samego znaczenia pseudonimu ‘Brzechwa’, którym obdarzył go kuzyn Bolesław Leśmian, - część strzały - wynika, że pisarz powinien wyzwolić się z  ramion powszechnie obowiązującej ideologii, i, jak strzała, przebijać jej powłokę, by dostać się do jej ukrytego wnętrza. Wielki poeta angielski Thomas Stearns Eliot pytał: „Mamy informacje, ale gdzie jest wiedza”.  Brzechwa tworzy literaturę nieprzekraczającą normy ustalone przez peerelowską rzeczywistość.  „Pokój i plan sześcioletni” są mu milsze niż poetyckie obrazy, które mają moc obnażania prawdziwej tożsamości Polaków. Nie dziwi zatem głos krytyki, która w poezji Brzechwy widzi „deklaranckie i wodolejskie” slogany, zaś wynoszenie ich na sztandary poezji powoduje jej spłaszczenie. Śmieszne i tragiczne zarazem wydają się mi słowno-językowe igraszki poezji Brzechwy, pozbawione wysubtelnionego  poczucia głębi, zbudowane „wyłącznie – jak ocenia jeden z krytyków – z popularnych haseł publicystycznych”. Książce Urbanka zarzucić można brak wyostrzonego stanowiska wobec konstrukcji postaci Brzechwy, którego życie i twórczość wyraźnie wpisują się w peerelowski klimat społeczno-polityczny. Powody, jakie skłaniały ludzi do współpracy z rządami totalitarnymi były różne: niektórzy wierzyli w ideologię, inni chcieli „coś” znaczyć w społecznej hierarchii, a jeszcze inni byli szantażowani i zastraszani. Czy któryś z tych powodów może usprawiedliwić życiorys Brzechwy, jego zdradę wszystkich ludzi walczących o wolną Polskę? Jest to sprawa indywidualnego sumienia każdego z nas. Utknięcie w pułapce nienawiści prowadzi donikąd. Po lekturze książki Urbanka pozostaje wrażenie, żepoza staranną kroniką wydarzeń biograficznych nie znajduję autonomii myślenia jej autora, która w obliczu różnorodnej krytyki wnosiłaby obok kronikarskiej ambicji własne wiano w stan jego intelektualnego, artystycznego i duchowego rozeznania wokół życia i twórczości Brzechwy.

 Czesław Płusa

DKK przy Filii Nr 18 MBP Łódź-Bałuty

 

 

Statystyki działalności

Wykaz zakupionych ksiażek

Jak założyć lub dołączyć?

KONTAKT

Koordynatorkami wojewódzkimi DKK są:
Danuta Wachulak i Dorota Jankowska
(Dział Metodyki, Analiz i Szkoleń WBP w Łodzi).

tel. 42 663 03 53
42 63 768 35

adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Deklaracja dostępności

2011 WiMBP w Łodzi