Recenzje czytelników klubów DKK
„Gringo wśród dzikich plemion” Wojciech Cejrowski
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: poniedziałek, 21, styczeń 2013 08:55
- Zibi
„Gringo wśród dzikich plemion”
Wojciech Cejrowski
Recenzja powstała na podstawie wypowiedzi klubowiczów
Któż z nas nie lubi podróżować, choćby palcem po mapie, często zdarza się nam marzyć o wyprawach tych dalekich jak i o tych bliskich. Odzwierciedleniem tej sytuacji jest wzrost zainteresowania wszelkiego rodzaju przewodnikami jak i literaturą podróżniczą. Pionierem i zarazem klasykiem jeżeli chodzi o ksiązki podróżnicze jest na pewno Arkady Fiedler potem długo, długo nikt. Następnie niezapomniany Tony Halik wraz z Elżbietą Dzikowską (ale to bardziej telewizyjnie) i teraz zaczęło się : Pałkiewicz, Pawlikowska, Wojciechowska, Mader i ON. Wojciech Cejrowski pierwszy kowboj RP. Postać wyrazista , kontrowersyjna, budząca skrajne emocje. I ten człowiek (ówcześnie już dzięki mediom wszem i wobec rozpoznawalny) zabiera nas w podróż do krajów Ameryki Południowej. Wycieczka ta jest trzeba przyznać arcyciekawa, zabawna a momentami budzi dreszcz emocji. Cejrowski opowiada wszystkie historie z charakterystycznym sobie poczuciem humoru. I tak dowiadujemy się o pierwszej wyprawie tytułowego gringo, o jego pierwszych kontaktach z „Dzikimi”. Poznajemy ten region świata od zaplecza, docieramy z autorem do miejsc które mogłoby się wydawać niedostępne. Poznajemy świat w którym walutą jest praca, sól, żelazne groty strzał, noże, siekiery, maczety. I tak ruszmy przez Wenezuelę, Kolumbię, Ekwador, Peru czy Brazylię Piętrzące się trudności z wyjazdami i przekraczaniem granic mogą i zapewne odstraszyły nie jednego globtrotera, ale nie autora. A na szlaku gigantyczne mrówki, trujące motyle, piranie, anakondy oraz głód i pragnienie, ach i oczywiście najważniejsze „dzikie” plemiona ze swoimi trującymi dmuchawkami. Wszystko to Wojciech Cejrowski podaje nam w formie powieści awanturniczo – przygodowej co powoduje, iż od książki „Gringo wśród dzikich plemion nie sposób się oderwać.
Tak jak wspomniałem na wstępie podróżnik WC budzi wśród czytelników i telemaniaków skrajne emocje. Z osobami z którymi rozmawiałem o Cejrowskim jednoznacznie określały mi stosunek do jego osoby. Podobnie zresztą w Naszym Klubie. Czyli po prostu albo go się lubi albo nie. Przez wyrazistą postać autora wpadliśmy w swoistą pułapkę. Mianowicie zaczęliśmy dyskutować bardziej o Panu Wojciechu niż o jego książce. Zaczęliśmy szukać „dziury w całym” zastanawiając się z skąd miał tyle kasy by co chwila przekupywać graniczników, wynajmować łodzie przewodników, sprzęt. W końcu jak udawało mu się tak łatwo opuszczać Nasz kraj, padło nawet przypuszczenie czyżby TW – WC. I tak brnęliśmy dalej, by pewnym momencie się otrząsnąć i wrócić do sedna czyli super opowiedzianej przygody człowieka który wyruszył bądź co bądź do naprawdę egzotycznego dla nas miejsca czyli Ameryki Południowej. Trzeba także przyznać, że Wojciech Cejrowski ma naprawdę dar opowiadania. Czytając zatem „Gringo wśród dzikich plemion” elementem niezbędnym jest rozdzielenie własnych odczuć co do postawy autora (chyba, że się z nim zgadzamy) i jego dzieła a wtedy nie pozostanie nam nic innego jak oddać się lekturze i planować własne podróże.
Zbigniew Pacho
DKK Rawa Mazowiecka
woj. łódzkie