Wyszukiwanie:

Logowanie:

Realizatorzy:

Recenzje czytelników klubów DKK

Prowadź swój pług przez kości umarłych - Olga Tokarczuk

Zbrodnia usprawiedliwiona

Recenzja książki Olgi Tokarczuk pt. Prowadź swój pług przez kości umarłych

 

Większość uczestników (uczestniczek) DKK działającego przy bibliotece w Konstantynowie Łódzkim uznała książkę Olgi Tokarczuk za interesującą, dobrze napisaną, prezentującą ważne kwestie „inności” i „odmienności” w polskim społeczeństwie. Większość. Zdecydowanie bowiem odcinam się od powyższych opinii.

Ni to baśń (jak na początku sądziłem), ni thriller (jak chce wydawca), ni przypowieść o człowieku, a już z pewnością nie jest to kryminał (jak chcieliby niektórzy krytycy). Czytając książkę wcale nie liczyłem bowiem na rozwiązanie zagadki tajemniczych zbrodni, nie oczekiwałem odkrycia „sprawcy” morderstw na Komendancie, Alojzym Wnętrzaku, Prezesie i Proboszczu. Zresztą słaba z Tokarczuk pisarka kryminałów, bo brak jej logiki wywodu (bowiem jak morderca możne zabić człowieka i nie pozostawić własnych śladów na śniegu).

Myślałem, że choć język uratuje tę książkę, ale zamiast tego mamy do czynienia z pisaniem prostym i banalnym, przeładowanym astrologicznymi wtrętami, które niewiele mówią „laikowi” (raczej nabijają strony). Książka stała się również dla autorki „amboną”, z której można „dokopać” polskiej religijności i katolicyzmowi, ale pozostawiam ten wątek, bo nie on jest dla mnie najważniejszy.  

Od samego początku książka nie robiła więc na mnie dobrego wrażenia. Główna bohaterka – Janina Duszejko – obrończyni zwierząt i fanatyczka astrologii irytowała mnie radykalizmem swoich poglądów i ekoterroryzmem (jak wtedy gdy próbuje przerwać polowanie). Domagając się „humanitaryzmu” w stosunku do zwierząt (choć słowo to nie pada bezpośrednio w książce) z pewnością nie ma pojęcia co, to słowo oznacza i interpretuje je na opak. Uczłowiecza zwierzęta, ale już nie każdego człowieka uznaje za „ludzką Istotę” (jak w przypadku Wielkiej Stopy czy hodowcy lisów). Postawienie dobra zwierząt na pierwszym miejscu, ponad dobrem człowieka, jest przecież całkowitym zaprzeczeniem humanitaryzmu (jeśli rozumie się znaczenie powyższego rzeczownika). Słownik języka polskiego W. Doroszewskiego podaje taką oto definicję: humanitaryzm jest to „uznawanie za najwyższą wartość dobra człowieka, godności ludzkiej, głoszenie równości i braterstwa między ludźmi”. Natomiast przymiotnik humanitarny oznacza „postępującego zgodnie z zasadami humanitaryzmu, z myślą o godności i potrzebach człowieka, mającego na celu jego dobro”. Nie ma w tej definicji mowy o zwierzętach. Humanitarny – znaczy ludzki, a to ostatnie słowo pojawia się wielokrotnie na kartach książki. Narratorka odbiera niektórym ludziom prawo do nazwy „Istota ludzka”, ale jednocześnie domaga się „ludzkiego” traktowania zwierząt. 

Dokąd prowadzi opatrzne rozumienie humanizmu? Jak się okazuje do zbrodni. Autorka najwyraźniej „sprzyja” swojej bohaterce i ostatecznie „usprawiedliwia” jej zbrodnie.   Tokarczuk w taki sposób buduje główną postać swojej opowieści, aby wydała się ona czytelnikowi miłą, starszą panią, obnażającą hipokryzję otaczającą ją świata. Jednak trudno nie dostrzec w pani Duszejko hipokrytki – zaślepionej własną ideologią i nie przyjmującej innego sposobu myślenia. Narracja pierwszoosobowa, bezpieczna dla autorki (w końcu zawsze można się odciąć od „poglądów” bohaterki), nie zwalnia jednak Tokarczuk od odpowiedzialności za usprawiedliwienie jej zbrodni. W zakończeniu książki oczekiwałbym jakieś refleksji, choćby ze strony pani Duszejko jako narratorki tej opowieści, nad popełnionym przez nią złem. Ale próżne było moje oczekiwanie – większe raczej zniesmaczenie – że morderca unika kary, a na dodatek nie widzi niczego złego w popełnionych przez siebie czynach.

Czytelnik może ulec „urokowi” pani Duszejko i nie zauważyć usprawiedliwienia przez Tokarczuk zbrodni dokonanych przez „miłą, starszą panią”. Nie rozumiem jednak jak można stawiać na równi zastrzelenie przez myśliwych dwóch psów główniej bohaterki, z zemstą jaką właścicielka „ofiar” zgotowała trzem myśliwym. A na dodatek postępowanie pani Janiny nie tylko nie spotyka się z naganą ze strony jej przyjaciół, ale wręcz z pomocą w ukryciu sprawcy. Bohaterka nie okazuje żadnej skruchy, żadnej refleksji, że dokonała rzeczy najokrutniejszej (w moim odczuciu rzeczy znaczne gorszej niż zastrzelenie dwóch psów). Czy można tak bezrefleksyjnie przejść nad dokonaną z premedytacją zbrodnią? Jak się okazuje, można. I oto jest właśnie nasz współczesny „humanitaryzm”.     

 

 

Marcin Cyrulski

Recenzja ukończona 20I 2012 roku

po spotkaniu DKK w Konstantynowie Łódzkim (dn. 16 XI 2012)

 

Statystyki działalności

Wykaz zakupionych ksiażek

Jak założyć lub dołączyć?

KONTAKT

Koordynatorkami wojewódzkimi DKK są:
Danuta Wachulak i Dorota Jankowska
(Dział Metodyki, Analiz i Szkoleń WBP w Łodzi).

tel. 42 663 03 53
42 63 768 35

adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Deklaracja dostępności

2011 WiMBP w Łodzi