Ciało, umysł i życie Lali Bienieckiej
Babcia Lala jest kobietą z krwi i kości, ale to, co pamięta już nie – to, co pamięta jest wyłącznie umysłem, jest wirtualnym światem i tylko taki potrafi wnukowi „rozumnie powtórzyć”, i tylko w takim przetrwać. Ten świat nazywamy od wieków kulturą. Zanurzenie się w tym świecie czyż nie przypomina łudząco zanurzenia w wirtualnej pamięci Internetu? „Lala” jest dla mnie właśnie tym: przemierzaniem nieograniczonego oceanu myśli ludzkich, surfowaniem po świecie ludzkiej pamięci. Również mnóstwem pytań o relację, w jakiej pozostają do siebie ludzkie ciało, umysł i fenomen, który zwykliśmy nazywać życiem.
Moderator DKK przy WiMBP w Łodzi
O "Lali" Jacka Dehnela kilka sĹ?ów po przeczytaniu
Czytaj więcej: O "Lali" Jacka Dehnela kilka sĹ?ów po przeczytaniu
Książka z bohaterem
Tytuł mnie nie zachęcił. Trudno. Wychowana na reklamie (od butów sofix zaczęło się chyba) skłonna jestem kupić to, co błyszczy i ma wbudowaną przynętę marketingową. Autor nieznany dotąd też mnie nie zachęcił. Skoro jednak postanowiliśmy gremialnie w Dyskusyjnym Klubie Książki, że czytamy to czytamy. I tu historia się zaczyna…
„Lala” jest wielkim manifestem humanistycznym. Przywraca wiarę w moc narracji, przywraca wiarę w to, że narracja w ogóle jest możliwa. Pomimo zapewnień o końcu powieści wielka powieść wyłoniła się z niebytu. I jak bogata znaczeniowo to powieść. Dla jednych może się stać okazją do detektywistycznych dociekań, kto był czyim mężem i które dziecko do kogo należało. Dla innych „Lala” to przejmujący zapis przemijania ludzi, przedmiotów, ogrodów. Dla innych jeszcze niewyczerpane źródło anegdot.
„Lala” to powieść z bohaterem, bohaterką właściwie. Można ją kochać, można się z niej śmiać, można ją naśladować. Tytułowa Lala wyłania się z wielowątkowej narracji i staje się mistrzem życia. Tego życia z całym jego bogactwem. Czego tam nie ma! Namiętne romanse, rozwody i śluby, choroby i śmierć, kradzieże i chuligani, pożary, przeprowadzki, pieniądze i ich brak. Można się pozastanawiać nad sensem ludzkiego bytu, ale można także zaśmiewać się z zepsutego przez piorun kulisty przyjęcia.
I o to chodzi, i o to chodzi. „Lala” to książka, którą da się czytać.
Nie sposób mówić o „Lali” bez zwrócenia uwagi na język tej powieści. Książka napisana jest przepiękną polszczyzną, barwną i obrazową. Język przechowuje pamięć o czasach, które przeminęły pozostając jednocześnie żywym i bliskim czytelnikowi.
Podczas naszej rozmowy w Dyskusyjnym Klubie Książki padło prowokacyjne pytanie jednego z uczestników: „A czego nowego ja się dowiem jak przeczytam tą książkę?” Ha! Trudno było nam odpowiedzieć i chyba ta trudność spowodowała lawinę uwag i cytatów. I właśnie to jest najbardziej przekonywujące. W pamięci czytelnika pozostaje część tej urzekającej, miejscami przejmującej, miejscami zabawnej wielowątkowej opowieści o życiu, które jest tak zajmujące, że warto o nim pisać powieści.
Polecam!
Członek DKK przy WiMBP w Łodzi