Spotkanie autorskie z p. Marią Czubaszek
- Szczegóły
- Kategoria: Spotkania autorskie DKK przy MBP w Pabianicach FB2
- Utworzono: poniedziałek, 26, wrzesień 2011 18:43
- Katarzyna Kuchler
W piękny, upalny wtorkowy wieczór – 31 maja 2011r. do Miejskiej Biblioteki Publicznej w Pabianicach zawitał, długo i niecierpliwie, oczekiwany gość – p. Maria Czubaszek, która przyjechała do nas, jako prezent dla dwóch Dyskusyjnych Klubów Książki dla dorosłych, działających przy MBP właśnie oraz przy Filii nr 2 MBP, spotkanie bowiem było wspólne dla obu tych placówek. Jako, że p. Maria jest osobą bardzo znaną i ogromnie lubianą (a nie zawsze idzie to w parze) oczywistym było, że na spotkaniu z nią pojawili się nie tylko klubowicze z obu wyżej wymienionych DKK, ale również osoby „niezrzeszone” w klubach książki, przy czym nie stworzyło to najmniejszych nawet problemów, bowiem wszyscy obecni na spotkaniu bawili się rewelacyjnie i mieli jedno tylko zastrzeżenie – że było ono zdecydowanie za krótkie. Wprawdzie trwało nieco ponad dwie godziny, ale było tak fantastycznie udane, że pewnie nawet gdyby p. Maria zgodziła się zamieszkać w bibliotece, to i tak wszystkim byłoby „za mało, za krótko, nie dość” i przesyt naszym gościem, z całą pewnością, nie wchodziłby w rachubę. Wobec powyższego trudno się dziwić, że p. Maria odjechała „żegnana płaczem” wszystkich obecnych na spotkaniu z nią, a było ich całkiem sporo, bo ok. dwustu osób (wprawdzie chętnych było więcej , ale „Galeria ex libris” MBP, w której odbyło się spotkanie, z gumy nie jest i bardziej rozciągnąć się nie zdołała), ale i nadzieją, że kiedyś jeszcze odwiedzi Pabianice i naszą bibliotekę.
Każdy, kto zna p. Marię z radia, telewizji, tekstów jej autorstwa czy choćby z blooga, który prowadzi na Wirtualnej Polsce, będzie wiedział dlaczego tak bardzo zauroczyła publiczność obecną w bibliotece tego majowego wieczora (a tak w ogóle to „na żywo” jest jeszcze lepsza!).
Osoby z poczuciem humoru owszem trafiają się „w przyrodzie”, ale z poczuciem humoru z taką klasą i, co chyba ważniejsze, kulturą, niestety nie. Mimo, że p. Maria skromnie, jak to człowiek wielki (choć nieduży wzrostem) zaprzeczyła, mnie jej teksty skojarzyły się klimatycznie z „Kabaretem Starszych Panów”, więc łatwo można sobie wyobrazić jaką atmosferę stworzyła na tym spotkaniu. To był uroczy, niezapomniany na długo, wieczór!
Wymęczyliśmy ją setnie, ale choć było to tak bardzo intensywne, to jak już wspomniałam, na szczęście dla naszego gościa (bo dla publiczności akurat wręcz odwrotnie), trwało krótko, wszyscy więc mamy nadzieję, że ten „pierwszy raz” nie był razem ostatnim.