Wyszukiwanie:

Logowanie:

Realizatorzy:

Recenzje czytelników klubów DKK

Recenzja książki S.Montefiore Francuski ogrodnik

"Francuski ogrodnik" S.Montefiore to nie jest literatura trudna, wymagająca od czytelnika wysiłku intelektualnego. Wręcz przeciwnie, niczym nie zaskakuje i nieuchronnie zmierza do szczęśliwego zakończenia. To typowy romans z prostą fabułą, dziejący się w pięknej scenerii angielskiego ogrodu. Nic wartościowego nie wnosi, a prawdy tu objawione są banalne i nie robią na czytelniku większego wrażenia. Szczególnie męczący w odbiorze jest język. Zdania typu: "Słońce wisiało nisko na niebie, malując obłoki różową farbą i upodobniając je do kłębków cukrowej waty[...] powietrze słodko pachniało żyzną ziemią i rozwijającymi się kwiatami. Malutkie ważki kołysały się wsród traw, ich skrzydełka mieniły się w świetle..." po prostu odrzucają. Wszystko jest takie sielskie, urocze i słodkie. Zachowania i emocje bohaterów też nie zawsze wydają się prawdopodobne, ale są tak przez autorkę dostosowane by podtrzymać idealistyczny obraz świata. Takie to trochę ckliwe i kiczowate. Przyjemności z czytania tego nie ma, no chyba że ktoś lubi taką literaturę, ale ja się do tego grona zdecydowanie nie zaliczam.

Santa Montefiore, Francuski ogrodnik

Santa Montefiore, Francuski ogrodnik


Miranda Claybourne, młoda dziennikarka, przenosi się z mężem i dwójką dzieci z Londynu do starego domu w Hartington. Dawid jest zajęty sobą i swoją pracą, Gus i Storm nie potrafią odnaleźć się w nowej szkole, a ona czuje się na wsi jak na zesłaniu. Do momentu, gdy postanawia uporządkować zapuszczony ogród posiadłości, zatrudnia ogrodnika i ze starego pamiętnika poznaje historię miłosną byłej właścicielki domu, Avy Lightly...

Montefiore prowadzi akcję dwutorowo. Z jednej strony Miranda – znudzona życiem na wsi, odsunięta od miejskiego tempa, czekająca na męża wracającego do domu tylko na weekendy. Z drugiej, ponad dwadzieścia lat wcześniej – Ava, spełniona żona i matka trojga dzieci, czerpiąca radość z kontaktu z przyrodą. Wbrew tym różnicom, obie rodziny są do siebie podobne – pochłonięci pracą i karierą mężowie, pozostawiają żonom dużo czasu, spędzanego w Hartington House. Jedynym ich łącznikiem jest Jean Paul, tajemniczy francuski ogrodnik...

Autorce, brytyjskiej pisarce, zależało chyba na nawiązaniu do klasycznego wzorca, jakim jest „Tajemniczy ogród” Frances Hodgson Burnett. Ale angielska prowincja i uroda ogród chyba nie wystarczyły. Montefiore starała się przedstawić ogród, w magiczny sposób wpływający na życie bohaterów. Ale tę magię trudno mi było odnaleźć. 

Historia miłosna jest chwilami bardzo łatwo przewidywalna, wręcz stereotypowa. Bo jeśli Francuz, to z pewnością on będzie kochankiem bohaterki. Jeśli mąż zdradza żonę – to zwykle z jej najlepsza przyjaciółką. Może spodziewałam się innego zakończenia, ale to nie zmienia faktu, że wielu rzeczy domyślałam się z łatwością. Do tego narracja jest prowadzona tak kwieciście, że staje się banalna: „Jakby w odruchu współczucia dla ich rozpaczy, niebo poszarzało, ulewne deszcze nieustępliwie bębniły w dach domku, a o tęczach nie można już było nawet marzy ć” [str. 429]; „Słońce zniknęło już za murem ogrodu zapalając na szczytach drzew smugi złocistego blasku” [str. 149]; „Nocami wichury zawodziły wokół domu niczym złośliwe duchy, które chcą przepędzić dzieci z ich łóżek do pokoju rodziców” [str. 218]. Chwilami zdania są tak przesłodzone, że robi się niedobrze: „Serce znowu pękało mu z bólu.(…) Kiedyś bardzo lubił przechodzić tędy w łagodne wiosenne wieczory, zmierzając do domku, lecz teraz ogród wydawał mu się drzemać, uśpiony pragnieniem dawno zapomnianej miłości” [str. 79]. Dobrze, że takich banalnych zdań w stylu harlequinów nie ma zbyt wiele. 

Mimo wszystko – klasyczny romans w tradycyjnej formie jest bardzo przyjemny w czytaniu i kończy się jak przystało na dobrą baśń. W spokojnym nieśpiesznym stylu można spędzić leniwe popołudnie z książka. Panie będą z pewnością zachwycone.


Sylwia Krieger



Statystyki działalności

Wykaz zakupionych ksiażek

Jak założyć lub dołączyć?

KONTAKT

Koordynatorkami wojewódzkimi DKK są:
Danuta Wachulak i Dorota Jankowska
(Dział Metodyki, Analiz i Szkoleń WBP w Łodzi).

tel. 42 663 03 53
42 63 768 35

adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Deklaracja dostępności

2011 WiMBP w Łodzi