"Dobre ciało" E.Ensler

Eve Ensler, amerykańska współczesna feministka, po zdobyciu ogromniej popularności dzięki swoim "Monologom waginy", tym razem zajęła się kobiecym ciałem, wraz ze wszystkimi jego niedoskonałościami w książce "Dobre ciało". Autorka w różnych zakątkach świata przeprowadziła rozmowy z kobietami by przekonać się, że niezależnie od kultury, języka czy stopnia zamożności każdą kobietę dręczą niedoskonałości jej ciała. Współczesny świat zdominował pęd do doskonałości, do osiągnięcia ideału pięknego ciała. Aby to osiągnąć kobiety gotowe są dosłownie na wszystko, łącznie z samookaleczaniem. W ponad czterdziestu krajach, gdzie była autorka, wszędzie obserwowała jak szybko sprzedają się kremy rozjaśniające w Afryce i  Azji, jak matki amerykańskich ośmiolatek usuwają swoim córkom żebra, pięciolatki na Manhattanie regularnie ćwiczące jogę by pozbyć się pucołowatości, bulimiczki i anorektyczki z Chin i Fidżi, Koreanki usuwające azjatycką skośność oczu i tak dalej i tak dalej. Książka napisana jest w sposób trafiający do każdego, czyta się ją jednym tchem. Niejednokrotnie można odnaleźć w niej własne przemyślenia. Bo Eve Ensler opisuje to co dzieje się w kobiecej psychice, jak potrafimy szukać w sobie defektów, jak w rozmowie z ukochanym mężczyzną doszukujemy podtekstów mających udowodnić mankamenty naszego wyglądu. Nasze myśli są skierowane na jeden cel - chcemy być idealne, doskonałe. Tylko jaka jest definicja tej doskonałości? Jedna z rozmówczyń autorki, siedemdziesięcioczteroletnia Masajka, przeciwstawia się szaleństwu zmieniania swojego wyglądu i stwierdza: "czy lubię swoje ciało [...] Kocham moje ciało. To Bóg je stworzył, Bóg dał mi to ciało. Moje ciało". I taki też jest zamysł autorki, by kobiety odmówiły bycia Barbie, by się wycofały z tego pędu do doskonałości, by przestały starać się być kimś innym, by pokochały własne ciało i przestały je poprawiać. "Dobre ciało" to znakomita książka dla kobiet z kompleksami, aby mogły spojrzeć na swoje niedoskonałości z "przymrużeniem oka", aby nie czuły się osamotnione w swoich codziennych zmaganiach z rzeczywistością, w której "...w normalnych sklepach większe rozmiary trzymają ukryte, gdzieś z tyłu - jakby to były kasety z filmami porno". Pragnienie bycia nieskazitelnie piekną jest jak wirus zaszczepiany przez środki masowego przekazu i tylko od nas zależy czy mu się poddamy.