Wyszukiwanie:

Logowanie:

Realizatorzy:

Andrzej Stasiuk, Mury Hebronu

Andrzej Stasiuk, Mury Hebronu


Tematykę książki Stasiuka sugeruje już zdjęcie na okładce: wytatuowany mężczyzna z napisem „freedom” na czole. Jej bohaterem jest więzień czy, szerzej, więźniowie. To zapis brutalnej codzienności skazanych; różnych jej aspektów: czystości, samookaleczeń, bójek, strażników, samotności w celi „od ściany do ściany”[str. 5], którą zna się aż nazbyt dokładnie, widoku z zakratowanego okna, swoistej złodziejskiej uczciwości. To także opowieść starego więźnia: pierwszy i kolejny włam, poprawczak, wykorzystanie zaślepienia zakochanych kobiet, meliny, wódka, brutalne przesłuchania, specyficzne pojmowane zasady więzienne. Relacja z pierwszej ręki pełna jest pouczających przykładów dla młodego więźnia. Jak mówi sam bohater opowieści „kryminał jest dla tych, co wiedzieli, że do niego trafią” [str. 122-123], a los każdego więźnia toczy się utartym torem: „kryminał, trochę tej byle jakiej wolności i znów kryminał” [str. 141]. Szkołą życia był dla niego poprawczak; „parę lat w zakładzie zrobiło swoje” [str. 72]. Przecież „do wiezienia idzie się tylko raz. Ten pierwszy. Potem już nie ma więzienia. Wolności też nie ma. Wszystko jest równo”[str. 143-144]. Za kratami nauczył się „jak być bandytą, nie bać się kryminału i być dumnym z tego” [str. 105].

Brutalizacja życia w więzieniu pociąga za sobą brutalizację języka więźniów, a w związku z tym, zwulgaryzowanie języka książki. Stasiuk nie unika wulgaryzmów i fizjologicznych opisów ciał, aktów seksualnych; wplata w tekst więzienną gwarę pełną słów-zgrubień typu fikoł, mandżur, platery, buzała czy czaszkować.

Pod względem formalnym książka stanowi połączenie kilku sposobów pisania. Pierwszy rozdział przypomina strumień świadomości w wydaniu aresztanta. Kolejne (tytułowane) sugerują, że jest to jakby podsłuchiwana relacja, obserwacja więziennego życia zza ścian celi. „Opowieść jednej nocy” to opowiadanie starego więźnia w narracji pierwszoosobowej. Taka różnorodność sprawia, że niektóre fragmenty czyta się bardzo trudno, inne – łatwo, wręcz z przyjemnością. 

Tytułowe „Mury Hebronu” z Księgi Jozuego to w znaczeniu biblijnym jedno z miast, do których mógł bezpiecznie uciec ten, kto przez nieuwagę zabił człowieka, aby nie dosięgła do zemsta. Wykorzystanie tego wyrażenia w kontekście zakładu karnego nasuwa myśl o więzieniu jako bezpiecznym Hebronie. Ale może także oznaczać ucieczkę w głąb siebie, do Hebronu wewnątrz własnej głowy, w świat „głupieja”. 

Pozostaje tylko pytanie: czego ta książka miała nauczyć czytelnika. Chyba tylko tego, że nie warto pakować się w konflikty z prawem i trafić za kraty. Po co pisać coś takiego? Mam nieodparte wrażenie, że niestety po nic, bo nie zostanie we mnie na dłużej. A można było nie ścinać kilku drzew…


Sylwia Krieger

"Mury Hebronu" - Andrzej Stasiuk

Recenzja powstała na podstawie wypowiedzi klubowiczów

Od ściany do ściany. Do ściany od ściany. Od okna do ściany... Lewa noga. Prawa noga. Ile człowiek jest w stanie wytrzymać w ciasnej ciemnej celi z własnymi myślami. Nie mogąc wyjrzeć przez zakratowane okno. Nie wiedząc czy jest dzień, czy już noc. Ciało pozostaje niewolnikiem duszy.  Co spowodowało, że krążę licząc kroki, by nie zwariować.

Co spowodowało że siedzę w śmierdzącej i ciasnej klatce. Czy więzienie jest moim drugim domem, a może jedynym ?.

    - Nie dygaj, nic nie dygaj, małolat. Puszka jak puszka, ani lepsza ani gorsza Jeżeli trafisz do kryminału musisz wiedzieć jakie zasady tu panują. Tak, tak jak wpierdolisz się do puszki, to pierwsza zasada - słuchać. O kryminale, w którym się gibie trzeba wiedzieć wszystko. Im więcej wiesz, tym klawisze wiedzą mniej. Gdy gad otworzył klapę i wyknaiłem celę. Z początku nie widziałem nic. Ciemno od dymu, a żarówka najwyżej sześćdziesiątka. Stałem i patrzyłem na ten szary dym i szare mordy, i przyzwyczaiłem oczy do tego mroku. Smród był taki, że zatykało. Śmierdziały skarpety, śmierdziała bomba za blaszanym parawanem, śmierdziała cebula, śmierdziały skręty, śmierdziała pościel. Śmierdziało wszystko. Popatrzyłem po tych ryjach i zapytałem czy ktoś grypsuje. Samo frajerstwo które siedzi pierwszy raz. Tak, tak albo jesteś frajerem, albo potrafisz pociągnąć nawijkę.

Jeżeli chcesz poznać całą opowieść "Starego" koniecznie przeczytaj "Mury Hebronu" Andrzeja Stasiuka
    
"Mury Hebronu", to debiut prozatorski Andrzeja Stasiuka. Książka ta znalazła uznanie w oczach krytyków (jeden z nich nazwał te opowiadania "epifaniami spod celi"), ale co ważniejsze od razu przypadła do gustu, czytelnikom. I nie ma czemu się dziwić. Doczekała się już pięciu wydań i jestem przekonany, że na tym się nie zakończy. Spotkałem się ze stwierdzeniem iż jest to zbiór opowiadań, ja raczej potraktowałbym to jako jedną oczyszczającą duszę opowieść, czyli spowiedź.

Ale do sedna, Stasiuk napisał książkę o więziennym życiu widzianym oczyma starego złodzieja "oleandra". Jego życie na wolności, jak i to pod celą. Opisy jego postrzegania świata, odczucia i zasady, którymi się kieruje to pisarski majstersztyk w wykonaniu Andrzeja Stasiuka.  Książka napisana jest barwnym językiem "okraszonym" kryminalnym slangiem, czyli grypserą. Momentami język jest bardzo wulgarny, wręcz drapieżny , podobnie jak sceny nim opisywane. Cóż takie miejsce, taki czas. Być może niektóre wątki są autobiograficzne, ponieważ Stasiuk odsiedział półtora roku za odmowę odbycia służby wojskowej. Czytając tę książkę jako wyobrażenie tej postaci nasunął mi się "Wyrek" czyli Sławomir Sulej z filmu Pasikowskiego "Psy II" Ostatnia krew, który referuje swoje życie Maurerowi (Linda). Takie postaci wzbudzają sympatię, pomimo występków, których się dopuściły. Od lektury "Murów Hebronu nie sposób się oderwać, wgniata w fotel i porusza wyobraźnię do granic wytrzymałości, miałem wrażenie że to ja jestem małolatem, który siedział na pryczy i słuchał nocnej opowieści kumpla z pod celi. Więc dajcie się ponieść tej książce, bo naprawdę warto.

Zbigniew Pacho
Moderator DKK przy MBP w Rawie Mazowieckiej

Statystyki działalności

Wykaz zakupionych ksiażek

Jak założyć lub dołączyć?

KONTAKT

Koordynatorkami wojewódzkimi DKK są:
Danuta Wachulak i Dorota Jankowska
(Dział Metodyki, Analiz i Szkoleń WBP w Łodzi).

tel. 42 663 03 53
42 63 768 35

adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Deklaracja dostępności

2011 WiMBP w Łodzi